dr hab. n. med., prof. uczelni Paweł Tabakow

Dzień dobry, ludzie co wy złego piszecie o profesorze?!? Jestem jego pacjentką, 6 m-cy po operacji - padaczka lekooporna i dysplazja. Profesor i neurolodzy przeprowadzili wszystkie badania. Byłam tylko jeden raz (chciałam z nim porozmawiać) na prywatnej wizycie - trwała ponad 1 godzinę, był ustalony termin i godzina przyjęcie i tak pięknie było, następne w szpitalu wraz z badaniami. Na pierwszej wizycie powiedział, że czeka mnie operacja, którą profesor przeprowadzi jeżeli będę tego chciała i tak było. Jeździłam ponad 500 km i nigdy nie narzekałam jak niektórzy - wiedzieli ile mają km na wizytę. Z profesorem cały czas jest kontakt. Bardzo cieszę się, aż płakać mi się chce kiedy piszę i mówię o profesorze, że jest taka osoba. Wszystkim jego pacjentom i ludziom, którzy myślą o wizycie - nie zastanawiajcie się ludzie tylko idźcie na wizytę!!! Po operacji zmieniłam się psychicznie na mega plus, nie mam napadów, bólów głowy, pamięć jest bardzo dobra - przed operacją był jej brak.

Anioł, który uratował mi brata.
Niezwykle kompetenty i empatyczny specjalista, podejmujący konkretne i trafione diagnozy. Udzielający zrozumiałych i szczegółowych informacji o leczeniu. Oby jak najwięcej takich specjalistów. Dziękuję.

Nie zgadzam się z żadną negatywną opinią na temat Pana Pawła i sposobu komunikacji, leczenia, spóźnień itd. Mi URATOWAŁ ŻYCIE, miałam glejaka mózgu, padaczkę, dzisiaj jestem 3 lata po operacji, cała zdrowa i szczęśliwa. Będę wdzięczna Mu do końca życia, było to najlepiej wydane 400 zł na konsultację lekarską. A co do sposobu komunikacji, to ludzie w dalszym ciągu nie rozumieją, że liczą się czyny, a nie górnolotne słowa i to nie tylko w sferze medycznej Bardzo Panu dziękuję jeszcze raz, życzę wielu sukcesów, trzymam kciuki, Ola

Profesor sprawia wrażenie inteligentnego specjalisty. Jest jednak tak mocno zabiegany, że w mojej opinii nie powinien udzielać konsultacji. Zabrakło czasu, aby dać do obejrzenia pozostałe ważne badania w celu trafniejszej oceny problemu i zadać dodatkowe pytania. Wizyta w dużej części na stojąco, bo na samym początku po wypisaniu karty konsultacji lekarz już chce wychodzić. Zależało mi na przedstawieniu własnej propozycji leczenia, nie odesłaniu do innego specjalisty, to nie był cel przejechania łącznie prawie 1000km. Nie dowiedziałem się niczego, czego nie wiedziałbym przed wizytą. Cena za taką wizytę to nieporozumienie, zmarnowany czas, koszty dojazdu i pieniądze, które oczywiście profesor zatrzymał. Cywilizowany lekarz, gdy nie jest w stanie pomóc nie pobiera pieniędzy za nic. Zdecydowanie nie polecam konsultacji u tego lekarza. Chyba że chodzi tylko o wydruk recepty lub karty wizyty.

dr hab. n. med., prof. uczelni Paweł Tabakow

Szanowny Panie Arturze,

Nie zgadzam się z Pana podejściem do kwestii tego jak ma wyglądać konsultacja lekarska. Konsultacja lekarska ma na celu dokonanie analizy stanu klinicznego pacjenta oraz zaproponowanie sposobu dalszej diagnostyki l/lub leczenia, jeżeli jest to możliwe. Podkreślam, jeżeli dana jednostka chorobowa może być skutecznie leczona. W wielu przypadkach byłem w stanie skutecznie pomóc moim pacjentom. Ich konsultacja, która trwała 20 minut, był dalej kontynuowana w szpitalu w formie wielogodzinnej operacji. A więc stwierdzenie iż pobieram pieniądze za nic jest obraźliwe i tyle w temacie.

Dzień przed wizytą wieczorem dostałam wiadomość, że go nie będzie i mam być z samego rana dzień później. Musiałam brać wolne na żądanie. Mieszkam bardzo daleko, jechałam ponad 3h samochodem. Lekarz spóźnił się 40 min. i gdy weszłam do gabinetu nie chciał nawet spojrzeć na teczkę z dokumentami. Rzucił jakieś nieznane mi określenia i zapytał o badanie, o którym usłyszałam po raz pierwszy. Nie dał mi nic powiedzieć. Stwierdził, że mimo napadów całkowitych kilka razy w miesiącu, stercie badań i grupie inwalidzkiej jestem ZDROWA bez tego badania. Choruję 9 lat na padaczkę...Za 15 min. i jego obraźliwe słowa, wyśmianie mnie, lekceważenie i arogancję zapłaciłam 400 zł. Płakałam przez całą drogę powrotną.
Gdybym mogła dałabym mu wszystkie gwiazdki z minusem i ostrzegam.
Poleciła mi go moja Pani neurolog, która mnie prowadzi (nie jest to pierwszy lepszy lekarz). Miał być najlepszy i ze względu na mój ciężki przypadek chciała jego opinii i pomocy. Tylko się zaśmiał...

Na pierwszej wizycie pan Profesor dał mi nadzieję. Opowiadał o nowoczesnych sposobach leczenia bólu neuropatycznego. Mówił o rodzaju elktrostymulatora rdzenia kręgowego, którym leczą taki ból na terenie Niemiec. Obiecał, że postara się takim sposobem leczyć mój ból i że będzie lepiej. Zlecił wykonanie szeregu badań i kolejną konsultacje. Na kolejnej konsultacji jakby zapomniał, to o czym mówił i zaproponował mi leczenie mojego bólu (bo nie ma już innego sposobu) elektostumulatorem rdzenia kręgowego który implantują w szpitalu we Wrocławiu. Był to eksperyment. Świadomie się zgodziłam. Jednak miałam zapewniane, że przez cały czas będę pod jego opieką i prof. będzie kontynuował moje leczenie. Po zabiegu całkowice przestał się interesować co się dzieje i czy elektrostymulator pomaga. "Oddał" mnie innemu lekarzowi i kontakt się urwał. Nie jestem rozczarowana tym, że się nie udało ale postawą pana profesora. Nie tylko kariera się liczy ale też empatia i zrozumienie drugiego człowieka.

W czerwcu 2022 r. zdiagnozowano u mnie bardzo dużego (ponad 5cm) guza mózgu-oponiaka. Miałam wtedy 69 lat i choroby współistniejące. Z wynikiem rezonansu udałam się do Pana Profesora Tabakowa, który zgodził się mnie operować i powiedział, że po operacji wszystko będzie dobrze. Następnie skierował mnie na dodatkowe badania i już w lipcu 2022 r. przeprowadził długą 6 godzinna operację. Obecnie czuję się dobrze. Nie mam żadnych powikłań. Jestem bardzo wdzięczna Panu Profesorowi, że podjął się tak skomplikowanej i ciężkiej operacji ratującej moje zdrowie i życie. Dziękuję również całemu zespołowi z Kliniki Neurochirurgii, który był zaangażowany w moje leczenie. Niech Pan Bóg błogosławi Pana Profesora w tej trudnej i bardzo odpowiedzialnej pracy.

dr hab. n. med., prof. uczelni Paweł Tabakow

Dziękuję bardzo Pani Mario za te miłe słowa i docenienie mojego wysiłku oraz pracy całego zespołu kliniki! Takie słowa nas dopingują do pomagania kolejnym pacjentom i nadają sens naszemu powołaniu jakim jest medycyna. Życzę Pani oraz Pani Rodzinie dużo zdrowia oraz samych sukcesów.

Wizyta trwała 4 min. koszt 400 zł,lekarz nic mi nie pomógł i nie poradził,zdecydowanie nie polecam.

dr hab. n. med., prof. uczelni Paweł Tabakow

Szanowny Panie Arku,
Nie zgadzam się z opinią, iż nic nie pomogłem, ponieważ moi pacjenci zawsze dostają na piśmie moją konsultacje z wyraźnymi zaleceniami. Może Pan przesłać w wersji zanonimizowanej moją konsultację na tym profilu, jeżeli ma Pan odwagę cywilną. Mam wiele przypadków pacjentów, u których moja 5, 10 lub 20-minutowa konsultacja kończy się kwalifikacją do poważnej operacji, która trwa wiele godzin i na końcu z reguły ratuje życie i zdrowie pacjenta, i to za 400 zł. Przy okazji pragnę nadmienić iż ostatnio zapłaciłem hydraulikowi 500 zł za naprawę zlewu w kuchni. Czy to dużo? Rozumiem, iż Pana przypadek był inny, najpewniej nie była to sprawa do interwencji neurochirurgicznej. Jeżeli była to kwestia innej interwencji, to zapewne dałem Panu odpowiednie zalecenia. Pozdrawiam i życzę Panu zdrowego i szczęśliwego Nowego Roku!

Powiem krótko, pełen profesjonalizm i skuteczność. Polecam.

Jestem wlaśnie po drugiej wizycie u Pana doktora i niestety jej przebieg bardzo mnie roczarował. Pan doktor na pierwszej wizycie sam proponował zastosowanie nowoczesnych terapii przeciwbólowych rozwijanych i poznawanych przez niego za granicą dając nadzieję na unikniecie skomplikowanego zabiegu operacyjnego. Sam zalecił zrobienie dodatkowych badań, które miały pomóc w upewnieniu się że nie ma jakiś problemów z uszkodzeniem barku a nie tylko szyi. Ku mojemy wielkiemu zdziwieniu na widok rezonansu magnetycznego barku dał mi wyraźnie do zrozumienia że on nie jest od leczenia tej czesci ciała w ogóle nie pamietając tego co mowił i zalecił na poprzedniej wizycie.
Reasumując zmarnowany czas i strata kolejnych pieniędzy i dodatkowy stres nie związany z dolegliwosciami mojej choroby ale z brakiem rzetelnego i profesjonalnego podejścia do pacjenta w ramach prywatnej praktyki zawodowej.

dr hab. n. med., prof. uczelni Paweł Tabakow

Szanowna Pani,

Czytam jeszcze raz konsultację, którą napisałem dla Pani i stwierdzam iż badania, które (słusznie) zleciłem, wykluczają chorobę stawów barkowych lub kręgosłupa szyjnego jako źródło Pani dolegliwości. Dolegliwości dotyczą bólu mięśni piersiowych po operacjach obustronnej mastektomii? Czy Pani jest zawiedziona tym iż znalazłem źródło Pani bólu i nie jest nim przypadłość neurochirurgiczna?