Aleksandra Sieradzka

Pani doktor bez podejścia do dzieci. Zdjęła dziecku gips za wcześnie, zrobiłam prywatnie rezonans i nie wrócimy do niej, kontynuacja leczenia w innym miejscu.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Byłam i jestem zadowolona. Pani doktor wszystko wyjaśniła i synowi nic na siłę nie robiła, tylko pokazała co i jak i kazała smarować maścią sterydową. Za miesiąc kontrola, ale już po paru dniach widzę poprawę, także super.

Pani doktor na początku również wydawała mi się osobą nie sympatyczną i oschłą do dziecka, ale po kolejnych wizytach coraz bardziej zyskiwała moją sympatię :) W tej chwili mój synek już nie boi się do niej chodzić.

Szkoda, że nie przeczytałam powyższej opinii przed pójściem na wizytę do tej pani. Zgadzam się z nią w 100%. Dodam, że ta lekarka nie raczyła nawet poinformować mnie podczas badania syna, że przystępuje do odklejania napletka i nie zapytała o moją zgodę. Po prostu zrobiła to i już. Dopiero jak syn zaczął krzyczeć z bólu to powiedziała co zrobiła. Syn przez kilka dni bardzo cierpiał, nie obyło się bez interwencji innego lekarza, który chwycił się za głowę, kiedy dowiedział się w jaki sposób został przeprowadzony zabieg. Zdecydowanie nie polecam tej osoby!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie polecam tej pani doktor!!! Chciałabym ostrzec wszystkich rodziców, którzy zgłoszą się do poradni chirurgicznej na krysiewicza!!! Ta pani narobiła mojemu dwuletniemu synkowi ogromnego bólu. Podczas odklejania napletka nie zastosowała żadnego znieczulenia. Podobno znieczulenie to podstawa przy takim zabiegu. Dziecko do dziś przeżywa ten zabieg i nie pozwala się dotknąć przy codziennej pielęgnacji. Po tym zabiegu doszło do obrzęku ...to było okropne patrzeć, jak dziecko cierpi ..wieczorem wylądowaliśmy na pogotowiu...do dziś mamy kłopot. Proszę omijać ten oddział - polecam lekarzy z ul. szpitalnej.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz