lek. Andrzej Banach

Odwiedziłam ginekologa w 11. tygodniu ciąży na badanie kontrolne i wybór lekarza prowadzącego ciążę oraz odbierającego poród. Byłam już pacjentką tej kliniki, miałam przy sobie wyniki badań z tego miejsca. Podczas wizyty lekarz zachowywał się niegrzecznie, wypowiadając niestosowne uwagi: „po co pani do mnie przyszła?”, „pani wyniki są bezużyteczne”, „pani jest nieodpowiedzialna”. Mimo tego postanowiłam zostać i przejść badanie. Kiedy przebrałam się przed USG w toalecie, lekarz dwukrotnie próbował wejść bez ostrzeżenia, co mnie przestraszyło. Na moje pytanie, dlaczego to robił, zaprzeczył, mówiąc, że „nic nie robił”. Badanie USG na fotelu ginekologicznym było bolesne, po nim odczuwałam ból i stres, cierpiałam fizycznie i emocjonalnie przez kilka dni. Lekarz nie udzielił zaleceń i odpowiadał niegrzecznie. To było moje najgorsze doświadczenie z lekarzem. Mam nadzieję, że klinika podejmie kroki wobec niego, by inne pacjentki nie musiały doświadczać podobnego traktowania.

lek. Andrzej Banach

Tak jak Pani się zachowywała, tak tu napisała. Niestety opisała Pani raczej swoje zachowanie niż moje. Proszę sobie przypomnieć jak rzucała Pani wynikami, cały czas rozkazywała i twierdziła, że te które zlecił Pani poprzedni lekarz. I, że kazała Pani je wydrukować recepcjonistce. Czy takie określenie jest na miejscu "rozkazałam"? Czy fakt samopłacenia za wizytę upoważnia Panią do takiego zachowania? To jakieś nowe zwyczaje, bo w Polsce to nie wysdtępuje. Cały czas uświadamiałem Pani, że nie ma Pani tych istotnych wyników, ale to nie docierało. Twierdziła Pani, że jest zestresowana, ale to trzeba skorzystać z pomocy psychologicznej skoro ma Pani traumę wojenną. To niestety nie usprawiedliwia Pani zachowania i insynuacji jakobym próbował wtargnąć do toalety. Trochę to nie pasuje do sytuacji bo przecież zaraz potem badałem Panią na fotelu ginekologcznym. Uroiiła Pani sobie to żeby wyjść na ofiarę złego lekarza. Dlaczego nie weszła Pani z partnerem przed którym potem się Pani żaliła. Jakoś nie przyszliście wyjaśnić sytuacji tylko teraz anonimowo szkaluje mnie Pani. Naprawdę proszę skorzystać z dobrej rady, to może sie Pani uspokoi.

Polecam wozyteu doktora. Przeprowadzony wywiad jest bardzo szczegółowy, Doktor zainteresowany rozwiązaniem problemu, badanie przeprowadzone bardzo dokładnie. Z gabinetu wychodzę z jasnymi wytycznymi co dalej robić, wiem jaki jest plan na leczenie. Czuję się 'zaopiekowana'.

Jestem bardzo zadowolona z wizyty. Świetny specjalista, poświęca tyle czasu ile trzeba aby zebrać obszerny wywiad i zlecić odpowiednie badania. Ma holistyczne podejście, którego brakuje w dzisiejszych czasach. Nie jest to lekarz, który przepisze tabletkę aby zamaskować objawy, ale szuka przyczyn problemu z różnych stron. Żałuję, że tak późno trafiłam do pana doktora.

Najlepszy ginekolog! Dzieki dr. Banachowi kilka lat temu udalo sie mi zajść w ciążę. Wracam do niego ponownie po powrocie do Polski.

Cenię dr za bycie prolive i holistyczne podejście do pacjenta, ponieważ na podstawie wyników wykrył coś, co wymagało leczenia u innego specjalisty. Jestem w 6 msc. ciąży i, mimo iż ciążę prowadzi inny ginekolog (przyczynę tego również wyjaśniłam doktorowi na wizycie), to mając zaufanie do dr Banacha udałam się do niego na wizytę kontrolną. Z doświadczenia wiem, że ilu lekarzy tyle opinii, dlatego uważam, że nie ma w tym nic złego, aby skontrolować przebieg ciąży u innego specjalisty. Niestety, wyszłam z niesmakiem. Było mi przykro. Doktor był oschły i wyraźnie dał mi odczuć, że nie podoba mu się, że do niego przyszłam. Nie wiem czy dlatego, że była to wizyta na NFZ, czy dlatego, że prowadzę ciążę gdzie indziej, nie zostało mi to wyjaśnione. Jedyne co dr powiedział to to, że nie prowadzę u niego ciąży i lekarze nie powinni wchodzić sobie w paradę. Dla mnie zdrowie dziecka jest najważniejsze i, mimo że wizyta nie przebiegła w miłej atmosferze (jak poprzednie), nie żałuję że się odbyła.

Chciałam umówić się na wizytę do doktora Banacha w DCG. Zadzwoniłam do centrum medycznego w celu umówienia wizyty w możliwie jak najszybszym terminie, zaznaczyłam, że sytuacja jest pilna. Pani, z którą rozmawiałam zadała pytanie czy przyjmuję antykoncepcję lub zamierzam zacząć, odpowiedziałam - zgodnie z prawdą, że przyjmuję tabletki. W odpowiedzi usłyszałam, że w takim przypadku Pan Doktor niestety nie przyjmie mnie w swoim gabiecie, ponieważ jest przeciwny antykoncepcji. O ile byłabym w stanie zrozumieć sytuację, w której lekarz nie wystawi recepty na środki antyokncepcyjne, to niedopuszczalna jest sytuacja, w której pacjentka dostaje odmowy pomocy lekarskiej, w sprawie zupełnie innej - pilnej. Postawa taka niewątpliwie stanowi poważne naruszenie zarówno kodeksu etyki lekarskiej, bo przecież podstawowym obowiązkiem lekarza jest służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu.

lek. Andrzej Banach

Sprawa jest nieporozumieniem. Nie odmawiam pomocy lekarskiej w żadnej sytuacji. Jednak aby oszczędzić Paniom rozczarowań i złości, panie pytają czy sprawa dotyczy tabletek. W takim wypadku szkoda fatygi. Więc to raczej nieporozumienie .

Lekarz wiedział że jestem po poronieniu. Przyszłam w 9 tygodniu celem potwierdzenia ciąży. Przez całą wizytę USG nie odezwał się ani słowem w milczeniu powodując u mnie duży stres. W trakcie badania zapytał "boli panią brzuch". Co jawnie odczytałam za prawdopodobieństwo tego że serce może nie bić. Wyłączył aparat USG po czym powiedział: Widziała Pani? Dopytując się co, dowiedziałam się że serce jest i bije. Nie oznaczył tętna płodu. Nie pozwolił zobaczyć mężowi pierwszego obrazu USG dziecka, więc mąż nawet nie miał prawa zobaczyć dziecka. Nie dostarczył wydruku. Cała wizyta w grobowym klimacie, zero uśmiechu, bardzo nieprzyjemnie. Wszystko było dobrze a wyszliśmy bardzo źli i zmartwieni. Nie traćcie nerwów na tego lekarza

lek. Andrzej Banach

Szanowna Pani, cWcale tak nie było. Skupienie lekarza w czasie badania jest ważne, a gadatliwość spotyka sie czasem z reakcją równie negatywną. Mało który lekarz mówi podczas wizyty. W kwestii widzianego przez Panią obrazu to miała Pani cały czas ekran przed oczami i pokazywałem Pani ciążę, potwierdzając, że jest żywa. Pytanie czy boli Panią brzuch wynikał z obrazu spłaszczonego pęcherzyka i otrzymała Pani preskrypcję progesteronu. Mąż był cały czas w gabinecie, ale nei był zainteresowany badanie, robiąc zupełnie cos innego. Dziwiło mnie to bo jak już wchodzi razem z żoną to stoi obok nie i wpatruje sie w ekran. Nikt mu tego nie uniemożliwił.PO zakończonym badaniu kiedy uzupełniałem dokumentację i wyjaśniałem Pani stan ciaży, zażądała Pani fotografii jak to Pani określiła pamiatkowych dla męża. Usługa finansowana z funduszy publicznych przez NFZ nie przewiduje wykonywania pamiątkowych fotografii ze względu nie nierefundowany koszt. Wydruk to można zrobic z wizyty i chyba go Pani kazała sobie przesłać. Czyż nie? Oznaczenie tętna płodu wykonałem, a jeśli Pani nie słyszała to muszę Panią poinformować, że używanie power dopplera w celu zaspokojenia potrzeby usłyszenia bicia serca jeszcze zarodka jest dla niego niebezpieczne i może doprowadzić do jego uszkodzenia. Więc jeśli tak to sie odbywało w poprzedniej ciazy to skutek mógł być właśnie taki. Była Pani tak nastawiona na swoje żądania, że mimo otrzymania skierowania na badanie prenanatalne i możliwości wykonania badań krwi I trymestru zignorowała Pani i nie skorzystała. Mam nadzieję, że znajdzie Pani ginekologa, który będzie spełniał Pani zachcianki. Zp oważaniem Andrzej Banach

Chciałabym wyrazić swoją opinię na temat tego lekarza. dziewczyny, jeśli szukacie psychoterapeuty u ginekologa, to nie jest to miejsce dla was. Lekarz jest całkowicie na swoim miejscu. radzi sobie ze swoimi zadaniami w ponad 100%. jeśli jesteś idiotą tak jak ja, to przygotuj się na to, że zostaniesz osądzona i nie otrzymasz słodkiego cukierka w prezencie. Tak, płakałam nie raz, bo krzyczano na mnie jak małe dziecko za niegrzeczność. Życzę wszystkim zdrowia i zdrowych dzieci. Ja, która w wieku 37 lat zaszłam w pierwszą ciążę i przez swoją głupotę poszłam do lekarza już w 5 miesiącu ciąży. a także zlekceważyłem ostrzeżenia lekarza dotyczące moich chorób. Polecam Pana Doktora jako świetnego specjalistę. Pozdrawiam, Tatiana

Nie polecam tego lekarza
Bardzo nieuprzejmy zarówno w komunikacji, jak i leczeniu
Każda wizyta jest stresująca
Upokarzanie z powodu narodowości i wyrzuty z powodu akcentu.

Zero informacji o dziecku, jak przebiega ciąża

Wszystkie zwroty wypowiada takim tonem i z taką miną, jakbyś miała znać rozkład dnia w przychodni i wiedzieć jak wszystko jest tam zorganizowane.

Doprowadzanie do łez i z tętnem nawet u dziecka zaczynają mówić, że «to bo ty jesteś chora, nawet smark płynie”

Brak rozszyfrowania analiz i prawidłowego leczenia, którego nie dostaniesz

W rezultacie 2 miesiące przed porodem mysię pilnie poszukać innego lekarza

lek. Andrzej Banach

Widzę, że znalazła Pani Yulijo kogoś kto pisze poprawnie po polsku. Szkoda, że nie przyprowadziła Pani go na wizytę jako tłumacza, bo przecież niewiele Pani rozumie z polskiego mimo, że przebywa Pani u nas już od roku. Ale nie rozumie Pani nawet po rosyjsku co to jest "nasmark" i to nie w znaczeniu, że Pani smarka tylko chodziło katar. Więc moja próba porozumiewania się w bliższym wydawałoby się dla Pani języku do ojczystego też zakończyła się niepowodzeniem. Jeśli próba dogadania sie w jakimkolwiek języku z Panią to jest upokarzanie to chyba pomyliła Pani pojęcia. Chyba jest Pani tutaj gościem, a my staramy się dbać o Panią jak umiemy, ale tłumacza trzeba sobie samemu załatwić. Widać niemiła gościna. Jest takie chrześcijańskie powiedzenie "Niech ten pierwszy rzuci kamieniem kto bez winy" .To Pani narzuciła godzinę wizyty NFZ i poczekałem na Panią ciężarną bo ponoć nie mogła Pani przybyć wcześniej. Pani twierdzi, że nie rozszyfrowałem analiz i stawia zarzut nieprawidłowego leczenia. Nie wiem o co Pani chodzi, ale przecież Pani nie dotrzymuje terminów wizyt i chodzi w kratkę (do mnie co ok. 6 tygodni) po różnych lekarzach ,z których każdy ma inną wersję, która pewnie nie pasuje do mojej. Każda kobieta wie, że wizyty są częściej i zawsze na koniec poprzedniej wizyty wyznaczany jest termin następnej. I to są te zasady których Pani podobno nie zna. W kwestii przekazu jak przebiega ciąża to sądzę, że jednak bariera językowa jest zbyt trudna. A co do szukania nowego lekarza to z dokumentacji wynika, że już w tej ciąży chodziła Pani do innych i chyba też nie pasowało.? Trudno z Pani punktu widzenia polecać mnie jako lekarza prowadzącego ponieważ moje oczekiwania zaangażowania ciężarnej z terminowości wizyt i badań są chyba zbyt rygorystyczne vs Pani wyobrażenia..

To jedyny lekarz - ginekolog , któremu jestem w stanie zaufać. Przez 4 lata staraliśmy się z mężem o dziecko, chodziliśmy od lekarza do.lekarza każdy mówił że to niemożliwe , nie robiono nam wystarczającej ilości badań a jeśli już to bagatelizowano ich wyniki. Doktor nic nie obiecywał, ale w głębi duszy czułam , że jeśli nie pomoże mi w poczęciu to chociaż będę holistycznie zaopiekowana i wyleczona. Doktor krok po kroku zlecał różne badania , po nitce do kłębka po kilku mc ku naszemu zdziwieniu zobaczyliśmy 2 kreski a teraz tulimy nasze szczęście w ramionach. Będziemy wdzięczni Doktorowi do końca życia i nie damy złego słowa powiedzieć. Nie jest to jednak Doktor który pogłaszcze Was po głowie i empatycznie porozmawia o Waszym życiu. To nie o to chodzi, to konkretny i rzetelny lekarz , którego przede wszystkim trzeba słuchać i któremu trzeba zaufać, tylko wtedy się to.uda.
Dziękujemy Doktorze !

lek. Andrzej Banach

Cieszę sie razem z Państwem. Sami Państwo doświadczyli ile kłód pod nogi rzucają ci którzy nie potrafią pomóc. Prawie jak w tym dowcipie o "góralu i kozie" Razem zmagaliśmy się z ostracyzmem w placówkach i współczuję tego co Pani przeżyła stosując zalecaną terapie. Jednak stanęło na naszym i cieszę się , że jednak dotarliśmy do szczęśliwego zakończenia. "Sukces wieńczy dzieło". Warto też opisać w mediach swoje zmagania z innymi lekarzami.