Moje doświadczenie
Adres
Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych pediatrów w pobliżuCennik
Brak informacji o usługach i cenach
Ten lekarz nie dodał jeszcze informacji o usługach i cenach.
12 opinii pacjentów
Ogólna ocena
Sortuj opinie według
Gość
Uprzejma, miła i fachowa - nie opowiada banialuk, nie straszy. Do dzieci podchodzi z dużym wyczuciem i tolerancją. Od samego początku moje dzieciaki są jej pacjentami i nie żałowałam ani razu. Ze zdumieniem przeczytałam jedyny zły komentarz i - choć netykieta zabrania komentowania komentarzy - to tak sobie przez mgłę przypominam, że jak mój starszy syn (wtedy miał niecały roczek) trafił do pani dr Gulewicz - całą noc płakał, parskał i sie ślinił a i w pieluszce było nieciekawie, to rozpoznała ząbkowanie. Niestety maść na dziąsła pomagała tylko na chwilę, więc lekarz dyżurny z pogotowia skierował małego na konsultację do szpitala. I tam od pani ordynator usłyszałam owo "jeszcze dwa dni i pani dziecko by się wykończyło". Jak się potem okazało - na wypisie było po łacinie "ząbkowanie". Kiedy średnia córka przyszła na świat, to rozpoznano u niej "wylewy do mózgu". I oczywiście dzięki pani ordynator znów moje dziecko "się nie wykończyło" - nawiasem mówiąc lekarz, który robił (potem! - wylewy stwierdziła pani ordynator na rzut oka) jej usg przez główkę niczego nie stwierdził i był tak zaskoczony, że ma jakieś wylewy drugiego stopnia, że zrobił chyba z dziesięć zdjęć główki mojej córki. Ten lekarz był jedynym w Kluczborku, który wtedy potrafił zrobić usg niemowląt i wcale nie był ani pediatrą, ani nie pracował z panią ordynator. No dobrze - był to mąż pani dr Gulewicz. Pani ordynator powiedziała na te zdjęcia, że "jeszcze przed tym panem dużo nauki", a ja ją grzecznie poprosiłam o to, aby to ona osobiście zrobiła badanie (doskonale już wiedząc od pielęgniarek i znajomego lekarza, że pani ordynator nawet nie wie, jak się włącza aparat do usg. Dr Gulewicz skierowała córkę na badanie do Opola, gdzie obejrzało małą dwu lekarzy - w tym ordynator, obejrzeli zdjęcia z usg z kluczborka i powiedzieli, że "nic jej nie jest i nic jej nie było". Tak więc legendę "gdyby nie JA, to pani dziecko by się wykończyło" już dobrze poznałam, a i moje koleżanki też. Widać na niektórych działa i pewnie się opłaca. Sylwia M.
Gość
Od kilku lat jest lekarzem opiekującym sie stale moją niepełnosprawną córką. Zawsze pomogła i nigdy nie zawiodła. Wtedy, kiedy inni lekarze (jeszcze w starej przychodni) spławiali mnie i moje dziecko - byle tylko do rana, kiedy dr. Gulewicz przychodziła na dyżur - ona zawsze [potrafiła pomóc i doradzić. Musiałabym napisać książke, aby wymienić wszystkie te sytułacje. Nigdy nie zdecydowałabym się na opiekę kogoś innego.
Gość
Pani Gulewicz nie potrafiła u dziecka rozróżnić czy to zapalenie migdałów, czy węzłów chłonnych czy to może świńka. Tak leczyła dziecko ( prawie miesiąc ) aż rodzice zawieźli dziecko do szpitala, gdzie lekarze od razu stwierdzili zapalenie ropne całej jamy ustnej.... i jeszcze góra dwa dni dziecko by się wykońćzyło....
co najlepsze podczas jednej z wizyt Pani Doktor stwierdziła,że dziecko wygląda lepiej i może chodzić do szkoły.
Żal.
Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz
Gość
Od 2 lat włóczyłem się po różnych przychodnia - tak państwowo jak i prywatnie, aby uregulować ciśnienie - mam skaczące i nigdy nie wiem, co mi się przytrafi w pracy albo za kółkiem. Pani Doktor - jak się do niej przepisałem - odstawiła wszystkie (siedem leków) i wypisała jeden - kodowan. Od ponad 3 miesięcy raz dziennie biorę JEDNĄ tabletkę i mam ciśnienie jak drut idealne. Wszystkie kłopoty minęły. Nie wiem jak dla innych (choć powyższe wpisy potwierdzają), ale DLA MNIE jest najlepszym lekarzem. Wyleczyła mnie, a o to chodziło. Ogromny szacunek, Pani Doktor!
Ania H.
Po pierwsze: Pani Doktor byla moim lekarzem przez ponad 10 lat (jeszcze w podstawowce) i zawsze byla mila cierpliwa i usmiechnieta, choc nie raz az blada ze zmeczenia jak dyzurowala w szpitalu. na szczescie nie musialam sie przekonywac o umiejetnosciach pani Dr. bo rzadko choruje i raczej na zwykle przeziebienia (choc raz mialam zapalenie nerek i Pani Dr. dzwonila do moich rodzicow kilka razy dziennie, aby sprawdzic, czy sie lepiej czuje i czy leki dzialaja). Po drugie: rok temu jak przyjechalam do rodzicow (na stale od roku mieszkam w Trossingen w Niemczech) czyms sie strulam w podrozy. Pani dr. Gulewicz byla jedynym lekarzem, ktory pomimo bardzo poznej pory mnie przyjela i jeszcze zadzwonila do domu aptekarza, zeby dla mnie otworzyl apteke i wydal leki. Pozostali pytali czy wiem jaka jest pozna pora albo po prostu odmawiali i dopiero mama sobie przypomniala, ze przeciez ma telefon do pani dr. Rozmowa byla bardzo krotka: "prosze przyjsc za 10 minut, tylko sie ubiore" - nic dziwnego skoro bylo po pierwszej w nocy. Jakos mi wczesniej na mysl nie przyszlo, bo zawsze pamietam ja jako lekarza "od dzieci" a slyszalam od moich znajomych, ze jest to jeden z najlepszych lekarzy, jakich znaja (tylko jeden kolega strasznie psioczyl, bo nie przedluzyla mu zwolnienia, ale on sie zawsze smykal). Mam swoje porownanie: Pani Dr. usmiecha sie do chorego, z nim rozmawia i nim sie troszczy, a niemieccy lekarze usmiechaja sie do pieniedzy z krankenkasse, z nimi rozmaiwaja i o nie sie troszcza. Pacjenta dla nich mogloby nie byc. Polecam Pania Dr. z czystym sercem.
Olga W.
Przez kilka lat lecze sie na nadciśnienie, niestety ostatnio cisnienie zaczęlo "skakac", a internista zmieniał mi leki ale to nic nie pomagało. Dwa miesiace temu przepisalam sie do dr. Gulewicz, bo u tamtego lekarza leczenie (nieskuteczne) kosztowało mnie już prawie pół pensji miesięcznie, a pani Gulewicz zmierzyła mi ciśnienie na obu rękach(pierwszy raz tak mnie badano) i odstawiła 9-wienc (!!) leków, a w zamian zapisała dwa, za kture zaplacilłam razem 20 złoty za miesieczną kurację. Cisnienie jest jak drut około 130 na 75 (było nawet220 na 130), tylko przez kilka dni mnie głowa bolała, ale dr Gulewicz mnie uprzedzała, ze to tak moze być. I teraz mogę normalnie spac, nie mam zawrotuw głowy i nie mroczy mi sie przed oczami. tuż pszed świetami byłam u okulisty i mi powiedziala, ze mam dużo lepsze dno oczu, niż pól roku temu.
Brygida Markowska
Od roku mieszkam w Niemczech i moge z czytym sumieniem polecic Pania Dr. Moj Dawid rowniez przewinal sie przez pazury roznych miejscowych "slaw" lekarskich i rozpoznania byly rozne, a Dawid co miesiac mial, jak to wymyslila miejscowa slawa pediatrii "bronhity obturacyjne" i co miesiac byl faszerowany coraz drozszymi, silniejszymi i bardziej niszczacymi organizm antybiotykami. Pani Gulewicz, do ktourej sie zapisalam krotko przed wyjazdem do Niemiec zbadala go bardzo dokladnie (ponad pol godziny) i postawila rozpoznanie: podejrzenie wady serca. To byl grom z jasnego nieba - wszystko pozalatwiane, kursy jezykowe porobione, bilety zabukowane, prace mialam zaczac od poczatku pazdziernika, a tu taka nowina. Nie uwierzylam. W koncu to zwykly lekarz, zadna lokalna slawa - co ona moze wiedziec. Pojechalam jednak do kardiologa do Wroclawia, a on potwierdzil, zrobiono Dawidowi badania. Na szczescie sie okazalo, ze wada jest malutka (dziurka miedzy przedsionkami niezrosnieta od urodzenia), ale Dawid rosnie wolno, wiec moze sie uda bez operacji. Jutro rano (wlasciwie to juz dzis) lece do rodzicow, to moze i Pani Dr podziekuje. Tu niemieccy lekarze sie nie mogli nadziwic, jak dlugo mozna bylo tego szmeru serca nie slyszec. Czytajac opinie innych informuje, ze Pani Dr juz od dwu lat nie pracuje z "tamtymi" lekarzami, tylko sie od nich odlaczyla. Lepiej pozno niz wcale.
Bartek P.
Prze ponad półtora roku byłem leczony prze pulmologa w Rudzie Śląskiej na astmę z różnym - najczęsciej miernym efektem. Wiecie, jak to jest: cos tam troche pomogło, ale nie bardzo i nie na długo. Ponieważ po babci dostałem mieszkanie w Byczynie, toteż się przeprowadziłem, znalazłem pracę i zapisałem się do "pierwszego lepszego lekarza", o którym w sklepie coś tam usłyszałem (bardzo pozytywnego). Poszedłem do pani doktor po prostu po skierowanie do miejscowego pulmologa. I srodze się zawiodłem. Po pierwsze: zamiast mi wypisać skierowanie zbadała mnie, zrobiła EKG, po czym napisąła mi skierowanie, ale do kardiologa twierdząc, że to nie żadna astma, tylko zaczyna sie niewydolność serca i do tego podejrzewa, że to po reumatyźmie. Należę do kategorii "chłop jak dąb", więc sobie pomyśłałem, ze fatalnie trafiłem - w końcu Byczyna to mała mieścina, więc pewnie i ma byle jakich doktorów. Na wszelki wypadek jednak pojechałem do kardiologa i niestety wszystko sie potwierdziło. Zadna astma (Żadne tam "no wie pan, w końcu od dziecka pan mieszkał na Śląsku, więc jest pan prawie zaczadzony"), tylko jakieś zwężenie zastawki - oczywiscie po reumatyźmie. A mnie nigdy nawet kolano nie zabolało, chyba, że chłopaki z podwórka skopali mnie na bramce, jak rżnelismy w balę). Biorę leki nasercowe i wreszcie normalnie oddycham, a było tak, że musiałem robić przestój w jeździe na ponad pół godziny (jestem zawodowym kierowcą) i się wykaszleć. Bardzo konkretny lekarz, świetny praktyk, mówi normalnym językiem, a nie jakimiś przemądrzałościami typu ordynator kliniki. POLECAM!
Anita K.
Zanim z rodziną wyjechałam do USA, mój syn był pacjentem dr. Gulewicz. Dopiero porównując sposób jej leczenia ze sposobem leczenia tutejszych - podobno najlepszych na świecie - lekarzy wiem, że prawdziwy lekarz to ten, który disgnozuje trafnie, a jak nie potrafi postawić diagnozy, to nie udaje mędrka, tylko pyta się innych specjalistów - jak dr. Gulewicz zawsze robiła. Aczkolwiek to "zawsze" nie zdarzał się często - synek zawsze był dokładnie zbadany i bodaj dwa albo trzy razy dr. Gulewicz zasięgała opinii innego specjalisty. Prawdziwy lekarz to ten, który nie popisuje się znajomością koszmarnie drogich i trudno dostepnych nowinek tylko leczy tanio, szybko i skutecznie. Paweł ma już 13 lat, a ja nadal pamietam, że dr. Gulewicz wyciągała go z astmy za uszy. Tutejsi - amerykańscy lekarze nie są ani tak skuteczni, ani tak... ekonomiczni (o, to już zdecydowanie nie) i u Pawła jest nawrót astmy, z którą nie mogą sobie poradzić. Szkoda, że tutaj nie ma dr. Gulewicz. Szkoda, że nadal pracuje na Moniuszki z tymi... innymi lekarzami. Ci "inni" lepiej, żeby nie byli znani (skoro to strona "Znany Lekarz"). Jeśli Pani dr. czyta te słowa, to niech się Pani szybko z nimi rozstanie, bo nie pasuje pani do tego towarzystwa różańcowego. Sorry.
Maria S.
pani gulewicz w czasie okresowego badania rozpoznała u mojej córki świeżb. Bardzo sie onużyłam bo wiadomo, że to z brudu a inny lekarz następnego dnia powiedział,że to żaden świżb tylko alergia. Leczył córke 2 miesiące aż się przwie zadrapała na skórze zupełnie. Pojechałam z nią do Opola do skórnego, a skórny się spytał, czemu świeżbu specjalista nie leczył. Pani Gulewicz na pierwszej wizycie już mi napisała jakiś tani lek za kilka złoty, a alergolog napisał leki za ponad 5-cet i bez poprawy. Szkoda, że nie słuchałam,. bo córka ma do mnie pretensję.
Jesteś tym lekarzem?
Edytuj lub przejmij profilNajczęściej zadawane pytania
-
Jaki jest zakres porad oferowanych przez Anna Gulewicz?Anna Gulewicz to pediatra.
-
Gdzie Anna Gulewicz ma swój gabinet?Anna Gulewicz przyjmuje pod adresem:
- Moniuszki 4 Byczyna
-
Czy Anna Gulewicz przyjmuje online, bez konieczności pojawiania się w placówce?Nie, w tym momencie Anna Gulewicz nie oferuje konsultacji online.
-
Jak Anna Gulewicz umawia wizyty?Pod tym adresem Anna Gulewicz nie podaje swojej dostępności. Zachęcamy do bezpośredniego kontaktu, aby poznać dostępne terminy.
-
W jakich godzinach przyjmuje Anna Gulewicz?Anna Gulewicz udziela informacji o dostępności przy bezpośrednim kontakcie.
-
Jakie ubezpieczenia akceptuje Anna Gulewicz?Anna Gulewicz nie przyjmuje w ramach ubezpieczenia, tylko w ramach płatnych wizyt prywatnych. W razie wątpliwości zalecamy kontakt ze specjalistą.