lek. dent. Anna Uchniewska

lek. dent. Anna Uchniewska

Witam, w takim razie ja opiszę, jak to wygląda z mojej strony.
Po pierwsze asystentka informowała Panią podczas już pierwszej rozmowy telefonicznej ( a ja potem podczas drugiej powtórzyłam - zawsze to mówię w przypadku ósemek ) , że chirurgiem stomatologicznym nie jestem, ale mam duże, wieloletnie doświadczenie (kilkadziesiąt zębów miesięcznie) w usuwaniu zębów, również ósemek. Prosiliśmy o wcześniejsze zdjęcie rtg, żebym mogła ocenić,czy się podejmę ekstrakcji. Na zdjęciu ząb nie wyglądał na bardzo trudny do usunięcia, więc powiedziałam, że się podejmę. Potrzeba skierowania pacjenta do chirurga występuje u moich pacjentów dość rzadko - zwykle raz lub dwa razy rocznie i wtedy oczywiście pacjenta odsyłam, ponieważ chirurg właśnie jest od tego, aby przyjmować trudniejsze przypadki.

Niestety w trakcie zabiegu korzeń okazał się słabszy niż wyglądał i złamał się w taki sposób, że uznałam, że nie podejmuję się usuwać dalej i kieruję do chirurga.
Zaleciłam konsultację i kontynuację zabiegu jak najszybciej, wypisałam antybiotyk,żeby zminimalizować ryzyko, a szwów nie zakładałam bo miała Pani być u chirurga jak najszybciej.

Oczywiście można czasem zaczekać z usunięciem korzenia jeśli pacjent nie może lub nie chce iść od razu, ale tylko pod warunkiem, że ustępuje ból i stan zapalny, oraz nie ma niepokojących innych objawów, w innym wypadku trzeba się udać do specjalisty szybko - tą informację podkreślałam co najmniej trzy razy. Nie wiem dlaczego pamięta Pani akurat informacje o trzech miesiącach a nie tę, że lepiej jest kontynuować leczenie niezwłocznie.
Podaję zwykle tę informację pacjentom ponieważ z moich doświadczeń wynika, że część pacjentów nie idzie do chirurga niezwłocznie, tylko chce z tym poczekać, a czasem gdyby pacjent chciał skorzystać z wizyty na NFZ termin usługi u chirurga na NFZ jest zwykle w naszej okolicy ponad miesiąc ( często do mnie właśnie trafiają tacy pacjenci od innych stomatologów z powodu zbyt długiego terminu u chirurga właśnie i ekstrakcji wielu takich zębów podejmuję się chcąc pomóc cierpiącemu pacjentowi i usuwam z sukcesem) i część pacjentów czeka na zabieg usunięcia pozostałego korzenia zbyt długo, więc termin 3 miesiące podaje jako graniczny i nieprzekraczalny właśnie z tego powodu.
Nie wiem o jakiej męce Pani pisze skoro znieczulenie było skuteczne, Nie wiem skąd oskarżenie o chęć nieuzasadnionego zysku skoro zapłaciła Pani wyłącznie za znieczulenie 30zl.
Opisane przez Panią czynności czyli podważanie zęba dźwigną muszą być wykonywane powoli i starannie więc pretensje, ze zabieg trwał godzinę ( z czego zresztą spora część to było zresztą dokładanie znieczulenia i oczekiwanie, aż skutecznie zadziała, o czym zawsze się upewniam) też uważam za przesadzone. Informacje które podałam podczas zabiegu cytuje Pani wybiorczo i tendencyjnie.

Ryzyko sepsy u zdrowej osoby, tym bardziej bez zmian ropnych okołozębowych, dodatkowo po podaniu antybiotyku jest niezwykle małe i też uważam to oskarżenie za bezzasadne, tłumaczyłam to zresztą Pani mamie przez telefon, a to, że koleżanka tym Panią wystraszyła i Pani się tym przejęła - to inna sprawa.

Rozumiem Pan niezadowolenie i przykro mi z powodu cierpień ale krytykę uważam za bardzo mocno przesadzoną.
Powikłanie w postaci pęknięcia korzenia zdarza się w naszym gabinecie rzadko, ale nie jest to do przewidzenia jeśli RTG jest prawidłowe i nie potwierdzam podejrzeń o błąd, ale raczej powikłanie zabiegu.
Sama usuwam często korzenie pozostawione przez innych stomatologów i nigdy nie komentuję tego jako czyjś błąd.

Uważam że włożyłam dużo czasu i starań w poradę i zabieg, dodatkowo zaoferowałąm, że może Pani dzwonić w razie jakichkolwiek problemów z gojeniem , stanem zapalnym, krwawieniem czy innych rzeczy, które Panią zaniepokoją, i że przyjmę Panią w razie potrzeby, nawet wieczorem po pracy lub w czasie weeekendu. Mówiłam to pod koniec wizyty, jak i później telefonicznie Pani mamie. Nie skorzystała Pani z tej możliwości.

Uważam, że dołożyłam wszelkich starań, żeby Pani pomóc najlepiej jak mogłam, ubolewam nad tym, że zdażyło się powikłanie w postaci złamania korzenia podczas ekstrakcji, zgodnie z zasadami skierowałam Panią do chirurga, przepisałam leki i udzieliłam wszystkich potrzebnych zaleceń, plus zaoferowałam dodatkową pomoc w razie potrzeby.

Odpowiadam za swoje starania , i za to, co faktycznie mówiłam.
Nie odpowiadam za to, że Pani coś źle usłyszała lub zrozumiała ( choć rozumiem,że czasem w emocjach nie wszystko się dobrze zapamiętuje) , nie odpowiadam za to, że koleżanka Panią strzaszyła sepsą i szpitalem, nie odpowiadam za Pani reakcję emocjonalną , ani tym bardziej za to, ile policzył Pani chirurg.

Uważam, że Pani oskarżenia są bezzasadne, krytyka niezwykle mocno przesadzona i że wykazała się Pani skrajną niewdzięcznością wobec moich starań, aby Pani jak najlepiej pomóc.

lek. dent. Anna Uchniewska

Witam, tak, niestety meliśmy ostatnio przez kilka dni opóźnienia, bardzo przepraszam, wynikają one w dużej mierze z faktu, że chcemy pomóc również np. pacjentom z bólem których mamy sporo , przepraszam również , że asystentka mimo moich wcześniejszych instrukcji nie poinformowała wcześniej o opóźnieniu, wprowadzamy właśnie zmiany organizacyjne które mają zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, m.in od marca nie umawiamy już co 15 min tylko co namniej co pół godziny, oraz zaplanowane są szkolenia asystentek w celu lepszej obsługi pacjenta . Wiem, że kolejki się nieco wydłużą, bo chętnych pacjentów mam mnóstwo, ale i ja będę spokojniej pracować, i pacjenci będą wchodzić mam nadzieję bez opóźnień :) Pozdrawiam :)