Moje doświadczenie

Dzień dobry! Nazywam się Barbara Borycka i jestem tu po to, by pomóc Ci doświadczyć zmiany, jakiej pragniesz i poczuć spokój i siłę dzięki psychoterapii.

Pracuję w podejściu psychoterapii integratywnej systemowej, która korzysta z metod i technik wielu nurtów psychoterapeutycznych (m.in. poznawczo-behawioralnych, praca z ciałem, hipnoza ericksonowska, psychoanaliza), dzięki czemu indywidualnie dopasowuję sposób prowadzenia terapii do potrzeb pacjenta, by psychoterapia była jak najbardziej skuteczna.

Będzie dla mnie zaszczytem móc towarzyszyć Ci w procesie zmiany i pomóc Ci dotrzeć tam, gdzie chcesz.

Zapraszam na sesję.
więcej

Adres

Gabinet Psychoterapii Integratywnej - Barbara Borycka
ul. Boczna 4/312, Krzyki, Wrocław

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych psychoterapeutów w pobliżu

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Konsultacja psychoterapeutyczna

120 zł

Psychoterapia indywidualna

120 zł

Psychoterapia depresji

120 zł

Psychoterapia partnerska

150 zł

W jaki sposób ustalane są ceny?

2 opinie pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie Sprawdzamy wszystkie opinie. Specjaliści nie mogą płacić za modyfikowanie lub usuwanie opinii. Dowiedz się więcej
K

K.

Weryfikacja wizyty
Lokalizacja: Gabinet Psychoterapii Integratywnej - Barbara Borycka psychoterapia indywidualna

Dlugo szukałam odpowiedniego terapeuty. Byłam w 2 innych miejscach, by w efekcie trafic do Pani Barbary Boryckiej. Nie zawiodłam sie. To pierwszy terapeuta, ktory mi pomógł spojrzec na moje życie, podejmowane przeze mnie decyzje z innej perspektywy. Dzięki terapii moje życie wraca na wlasciwe tory. Pani Barbara Borycka to profesjonalista. Pelna ciepła, serdeczna i co najważniejsze zaangażowana w terapię. Jestem jej niezmiernie wdzięczna, bo przywrocila mi wiarę we mnie, doceniam drobne rzeczy i czerpię z nich radość.

Polecam Panią Barbarę Borycką i raz jeszcze dziękuję.

K.

M

Marta S.

Lokalizacja: W innym miejscu

Bardzo dobra terapeutka. Otworzyła mi oczy na rzeczy, których w ogóle nie widziałam. Dzięki niej spojrzałam inaczej na siebie i na moją relację z partnerem. Uświadomiłam sobie, że dużo leży po mojej stronie, a nie tylko partnera, którego obarczałam winą za to, że źle nam się układa. Dostałam motywację do pracy nad sobą i otworzył się przede mną nowy świat, w którym można wiele zrobić, pracować nad związkiem i widzieć poprawę. Dziękuję i polecam Panią Basię szukającym zmiany.

Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Odpowiedzi na pytania

2 odpowiedzi udzielonych przez lekarza na pytania pacjentów na ZnanyLekarz.pl

Mam w życiu kilka problemów, które chciałabym rozwiązać na psychoterapii (zaburzenia odżywiania i osobowości, brak pewności siebie, nieumiejętność podejmowania decyzji, przewlekły stres itp). Podejmowałam terapię już dwukrotnie, jednak na każdej wizycie nie byłam w stanie odpowiedzieć na pytania psychoterapeuty, ponieważ płaczę i nie mogę wydusić słowa z siebie. Nie wiem co mam z tym zrobić, nie umiem nad tym zapanować. Nie wiem czy jest sens podejmować się kolejny raz terapii. Czy może jednak podjąć ją ponownie, przepłakać kilka wizyt i jest szansa, że mi to przejdzie?

Dzień dobry,

To jest trudne otworzyć się przed obcą osobą i mówić o prywatnych sprawach. To, że Pani płacze i nie może wydusić słowa na pierwszej sesji jest w porządku. Tak może być. Sama sytuacja wizyty u terapeuty jest stresująca, a do tego dochodzą wszystkie nagromadzone emocje, które nareszcie mogą się uwolnić… Wypłakanie tego wszystkiego jest potrzebne i leczące.

Ważne jest także, by odpowiedziała sobie Pani na pytanie, jak się Pani czuła podczas tych wizyt w kontakcie z psychoterapeutą? Czy czuła się Pani bezpiecznie, czy czuła Pani, że może tym osobom zaufać?

Niezwykle ważne jest, by znaleźć psychoterapeutę, który da Pani poczucie bezpieczeństwa, jest cierpliwy i ma miejsce na wszystko, co się pojawia - na płacz, milczenie, itd… Jeśli poczuje Pani, że może zaufać terapeucie, że jest życzliwie traktowana bez oceniania, łatwiej będzie się Pani otworzyć.

Dlatego jeśli pragnie Pani zmiany i potrzebuje pomocy psychoterapeuty, proszę się nie poddawać i poszukać kogoś, przy kim będzie się Pani czuła bezpiecznie. Jeśli podczas pierwszej wizyty będzie Pani płakać, proszę sobie na to pozwolić i odważyć się pójść na drugie spotkanie i zobaczyć, co się wydarzy.

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.

Barbara Borycka

mgr Barbara Borycka

Witam,
mam pytanie dotyczące przeżywania psychologicznego i emocjonalnego traumatycznych wydarzeń u nastolatków (w okresie dojrzewania).
W naszej rodzinie doszło do tragicznego zdarzenia - babcia mojego niespełna 17-letniego kuzyna zmarła po dwutygodniowej hospitalizacji na oddziale intensywnej terapii. Trafiła tam nagle, wskutek wypadku drogowego nie ze swojej winy, którego była ofiarą. 17-letni chłopak ma jeszcze co prawda matkę (córkę owej babci) i rodzeństwo, ale 81-letnia kobieta miała swój duży wkład w jego wychowanie i opiekę nad nim - to o tyle ma znaczenie, że kuzyn jest częściowo niepełnosprawny ruchowo. Gdy jego mama pracowała a starsze rodzeństwo było w szkole, to właśnie babcia poświęcała mu masę swojego czasu, czytała, prowadzała na spacer, uczyła podstaw samodzielnego chodzenia po przebytych licznych operacjach itp. Dodatkowo kuzyn od najmłodszych lat wykazuje zainteresowanie historią, dawnymi dziejami swojej okolicy itp. a Babcia chętnie mu wszystko opowiadała i relacjonowała. Opiekowała się, uczyła prac domowych itp.
Gdy 17-latek dowiedział się o wypadku babci, oraz, że jest na oddziale intensywnej terapii był wstrząśnięty. Jeszcze gorsze emocje wywołała wiadomość o amputacji nogi i części palców... Sama wiadomość o śmierci to był dramat dla nas wszystkich, ale od tego czasu niepokoimy się o kuzyna. Stał się czasami drażliwy, smutny, wykrzyczał nam w twarz, że go okłamaliśmy (my dorośli, m. in. i ja, staraliśmy się go pocieszać , że babcia dojdzie do siebie i wróci do domu, nawet jeśli zostanie niepełnosprawna, że jeszcze się wszystko ułoży szczęśliwie itp. ale tak naprawdę kuzyn chyba się domyślał najgorszego bo często się zamykał w pokoju).

Bardzo proszę o pomoc i poradę, jak z niespełna 17-latkiem rozmawiać o tym?... I czego można się spodziewać - jak może wyglądać stan emocjonalny kuzyna? Czy okres dojrzewania (nastoletni) ma jakieś swoje szczególne objawy/reakcje przy tego typu tragicznych wydarzeniach? Słyszałem z różnych poradników/na forach w internecie itp., że okres dojrzewania może powodować trudniejsze zaakceptowanie takich traumatycznych zdarzeń - czy to prawda?
Sądziłem, że to już "duży" chłopak i przyjmie to jak niemal dorosły ale on chwilami zachowuje się jak dziecko - płacze, zamyka się w sobie. Trudno się dziwić, wiem bo znam kuzyna od dziecka - on był mocno związany emocjonalnie ze swoją babcią, mimo jej wieku (81 lat). Ona umiała go rozweselić, czasem posłużyć dobrą radą, itp. Chciałbym też dodać, że ojciec kuzyna jest rozwiedziony z jego matką, nie pomaga w utrzymaniu 17-latka, nie chce dobrowolnie płacić alimentów. W jego rodzinie dochodziło do awantur z udziałem ojca i z jego winy doszło do rozwodu. Psycholog szkolny wprawdzie mówiła nam "ogólnikowo" o wspólnym "przepracowywaniu" tej traumy - rozmowie, tłumaczeniu itd. ale potrzebujemy więcej szczegółów. Konkretnie - jak? Inaczej się rozmawia z dorosłym a inaczej z nastolatkiem, prawda? Ale kuzyn nie chce iść do psychologa, już próbowaliśmy go namówić, ale on mówi, że (cyt.) "pani psycholog będzie tylko pocieszać a czasu i tak nie cofnie, więc po co mam iść?" Czuje się nierozumiany.
Proszę o jakąś profesjonalną poradę i pomoc.
Za każdą odpowiedź będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam

Dzień dobry,

Śmierć bliskiej osoby to jedno z najtrudniejszych doświadczeń w życiu. Dla każdego człowieka.
Pana kuzyn cierpi, bo stracił bardzo ważną osobę i teraz czuje ból, żal, smutek, złość. Nagle trzeba zmierzyć się z tym, że ktoś kto był zawsze nagle znika i już nigdy go nie będzie.

Najważniejsze, by pozwolić mu przeżywać i wyrazić to wszystko, co teraz czuje i myśli. Rozmawiając i nie próbując przyspieszać tego przez co przechodzi. Ale też samemu dzieląc się tym, co Pan czuje w takiej sytuacji.

Jak rozmawiać z nastolatkiem? Szczerze. On chce być traktowany jak dorosły, a nie jak dziecko. Nie chce pocieszania. Chce wysłuchania. Oczekuje szczerej rozmowy, a nie łagodzenia tego, co jest bolesne i trudne. Warto porozmawiać o tym, co się stało. Jak kuzyn czuł się, gdy babcia miała wypadek, nagle trafiła do szpitala, gdy dostawał informacje, że wszystko będzie dobrze, co czuje teraz, gdy zmarła, że jej nie będzie…

Ważne, by kuzyn miał poczucie, że może czuć się źle, ale też, że może o trudnych i bolesnych sprawach jak śmierć porozmawiać z rodziną. Czy ma na to miejsce? Na smutek, bezradność, żal, złość, rozpacz? Jak w Pana rodzinie reaguje się na takie emocje? Jak Pan reaguje na cierpienie innych? Odpowiedzi na te pytania pomogą Panu odkryć, jaki obecna sytuacja ma wpływ na Pana.

Nie da się przyspieszyć gojenia rany, jaką jest strata bliskiej osoby. Na to trzeba czasu.

Psycholog czy psychoterapeuta może służyć wsparciem zarówno wtedy, gdy cierpimy z powodu śmierci kogoś bliskiego, ale także wtedy, gdy nasi bliscy cierpią i nie wiemy, jak zachować się w tej sytuacji.

Życzę spokoju i wszystkiego dobrego.

mgr Barbara Borycka

Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.