lek. Barbara Dziura-Rosa

Byłam u pani doktor tylko raz i więcej nie wróciłam! Pani doktor zbadała nie widząc nic nie pokojacego... Nie robiąc ani cytologi ani USG bo stwierdziła że niema potrzeby.na szczęście poszłam do innego lekarza bo okazało się że mam nadrzerke którą trzeba usunąć bo jest tak duża!

Nie polecam. Ani cytologii nie chciała mi zrobić po 2 latach przerwy ani nie odpowiadała na moje pytania dotyczące antykoncepcji i ciąży- ja o niebie ona o chlebie a z całej wizyty wyszłam z kartką o ćwiczeniach Kregla czy jakoś tak a chciałam tabletki antykoncepcyjne. Teraz jestem w ciąży i uciekłam od tej kobiety bo szkoda nerwów.

Byłam już u Pani Doktor dwa razy i nie mogę złego słowa powiedzieć, jest przemiłą osobą i zna się na rzeczy, polecam

polecam - przyszłam do Pani doktor na wizytę w ramach NFZ z prośbą o pomoc w uniknięciu miesiączki na wakacjach, które miały się odbyć za tydzień od wizyty (nie stosuję antykoncepcji), dostałam opakowanie tabletek hormonalnych ( za darmo:), które miałam zażywać do czasu, aż będę chciała uniknąć okresu. rzeczywiście zadziałało! poza tym Pani doktor wykonała badanie i zrobiła mi cytologie w ramach NFZ mimo, że by uzyskać bezpłatne od 25. roku życia badanie brakowało mi kilka miesięcy :) w czasie badania znalazła nadżerkę, która zaleciła zaopatrzyć i zaprosiła na kolejną wizytę po wakacjach :)

Bardzo miły, otwarty i szczegółowo przeprowadzający badanie oraz wywiad specjalista. Jestem mile zaskoczona po wizycie. Pani Doktor bardzo dużo tłumaczy, odpowiada na pytania i przed podjęciem leczenia zleca konkretne badania. Polecam takiego specjalistę z dobrym podejściem do pacjenta.

Ja byłam u Pani Doktor tylko raz i mam bardzo pozytywne odczucia wobec niej. Nie jestem jej pacjentką, a przyjęła mnie pomimo tego, że nie byłam umówiona na wizytę. Miałam wątpliwości związane ze skierowaniem na badania prenatalne, które dostałam od mojego lekarza ginekologa (jestem w 10 tygodniu ciąży, chodzę do niego prywatnie). Nie miałam pewności czy mi je uznają gdyż nie było wypisane na druku skierowań tylko na zwykłej małej kartce. Pani Doktor wypisała mi drugie skierowanie, poradziła zabranie obu (zawsze to opinia dwóch specjalistów), udzieliła też informacji gdzie najlepiej na takie badania się udać i jakie dokumenty są potrzebne żeby mnie nie odesłali, generalnie była bardzo pomocna i dobrze zorientowana w temacie. Moja opinia jest bardzo pozytywna.

Muszę podzielić się również przykrym doświadczeniem z Panią doktor ,rano przed pracą poszłam dopołożnej ,ponieważ byłam w ciązy miałam ból brzucha , krwawienie i żle się czułam,Pani położna zaniepokojona poprosiła zebym podeszła do pani doktor-w tym czasie właśnie przyjmowała Pani Dziura -Rosa , zeby chociaz mnie przebadała i sprawdziła co i jak z moją ciążą i stanem zdrowia , nie poszłam na pogotowwie , bo mamy ginekologów w naszej przychodni , a na popołudnie miałam do pracy.Tak tez zrobiłam ,weszłam do gabinetu ,a Pani doktor nie dość ze nie uprzejma , rozdarta , zapytała czy chodzę gdzies do Ginekologa, więc jej powiedziałam , ze tutaj sie nie dostałam, i na pierwszej wizycie byłam u innego Ginekologa , to sie wydarła na mnie , kazała do niego iść i prawie mnie wyrzuciła z gabinetu, poprostu nie udzieliła mi pomocy lekarskiej,a wszędzie się mówi ,że w razie komplikacji , złego samopoczucia czy krwawienia , plamienia w ciąży należy natychmiast skontaktowac sie z lekarzem. Ginekolog u którego byłam raz przyjmował tylko w piątki i to 30 km od Wieliczki , wiec nie mogłam sie z nim skonsultowac.
Nie jest to moim zdaniem lekarz z prawdziwego zdarzenia ,z powołaniem do swojego zawodu który powinien pomagać pacjentom i sie o nich martwic , leczyć czy udzielic pomocy w chwilach zagrożonych ,a przeciez tak powinno być, moim zdaniem Pani doktor jest opryskliwą ,rozdarta i antypatyczną osobą, przyjmuje naj widoczniej osoby które jej się spodobają , albo w zaleznosci od chumoru.Najgorsze jest to,ze straciłam dziecko i poroniłam , a być moze ta własnie pani doktor mogła temu zapobiec , przykro mi ogromnie , ale taka jest prawda.
Ta Pani nie powinna być lekarzem .

Pani doktor prowadzi moją ciążę od listopada 2010 roku w Przychodni w Wieliczce na NFZ. Nie można złego słowa o niej powiedzieć. Zawsze przyjmuje z uśmiechem na twarzy i pierwsze co to pyta o samopoczucie i przyznam, że jest to bardzo miłe. Wizyty u ginekologów wcześniej były dla mnie bardzo stresujące a teraz idę bez obaw, że będę źle potraktowana. Pani doktor od początku pilnuje terminów wszystkich badań, nigdy nie było tak, że musiałam się prosić o skierowanie na jakieś badanie. Gdy pojawiły się na etapie 23 tygodnia ciąży problemy bo okazało się po usg, że mam łożysko bardzo nisko uspokoiła mnie i wytłumaczyła dokładnie jakie niesie to za sobą konsekwencje. Podniosła mnie na duchu i przestałam się tak bardzo martwić. Na każdej wizycie poświęca mi tyle czasu ile trzeba, zawsze odpowiada cierpliwie na wszelkie pytania. Udziela także fajnych rad i ciekawostek co do pielęgnacji maluszka. Dotrwałam bez problemu do 34 tygodnia ciąży i mam nadzieję, że z pomocą Pani doktor przetrwam jeszcze te ostatnie tygodnie.

Teraz odpowiem na zarzuty do Pani doktor z komentarzy poniżej bo większość niestety wynika z postawy roszczeniowej podpartej niewiedzą pacjentek Przeczytałam w komentarzu poniżej, że któraś Pani zarzucała tej Pani doktor, że kazała zrobić sobie na własną rękę badanie grupy Krwi.... nic w tym dziwnego, że kazała zrobić to badanie na własną rękę bo badanie to nie jest refundowane przez NFZ i nie dostaje się na nie skierowania! Zanim więc ktoś wyskoczy z takimi zarzutami, dobrze żeby wcześniej uzyskał rzetelne informacje. Druga kwestia dotyczy tego, że to nie Pani doktor zakłada kartę ciąży, nie Pani doktor mierzy ciśnienie a położna...

Znam tą osobę od lat i twierdzę że w tej chwili oddzieliło jej się stanowisko od rozumu.Jest zarozumiała i wredna.To kobieta bez uczuć i empatii.Taki człowiek nie powinien być lekarzem lecz jak sama mówi sprzedawać marchewkę na straganie, chociaż do tej czynności także musi być osoba kompetentna i lubiąca kontakt z ludźmi.Lekarz powinien być przyjacielem pacjenta, troszczyć się o jego zdrowie a nie tylko o zawartość swojego portfela.Jak to już ktoś kiedyś powiedział"w pogoni za punktami czyli mówiąc krótko pieniędzmi lekarze przestają zajmować się medycyną i opiekować chorymi, a zostają bezmyślnymi maszynkami do wypracowania kontraktu".
Trochę pokory PANI doktor, trochę pokory.Nie można być bezmyślnym sługusem systemu i nie dawać skierowania na badania. Przecież nie Pani za nie płaci z własnej kieszeni.Gdyby nie pacjenci to byłaby Pani bezrobotna.Dlatego trzeba pacjentów szanować.Niech się pani zastanowi nad tym co tu zostało napisane.

Ja również mam bardzo złe doświadczenia związane z Panią doktor i odradzam każdemu wizytę u tej kobiety. Do 12 tygodnia ciąży byłam po opieką oddziału patologii ciąży w szpitalu Kopernika kiedy sytuacja z moją ciążą się ustabilizowała a miałam na jajniku cyste wielkości 12cm x 10 cm, pokierowano mnie do swojego ginekologa - wtedy to była pani Rossa. Poszłam więc do niej żeby założyła mi kartę, skierowała na wszystkie potrzebne badania i żeby się mną zajęła. Od progu już miała zły humor, zwróciłam się do niej "proszę Pani" a ona na mnie z mordą, że nie jest sprzedawcą marchewek na targu i mam do niej mówić Pani Doktor - byłam w szoku, chodziłam do niej ze dwa lata ale nigdy się tak nie zachowywała. Po tym zaczęła wrzeszczeć, że mam patologiczną ciążę i z niej nic nie będzie!!!!!!!!!!że nie powinnam chodzić po ulicach tylko leżeć w szpitalu i usunąć tą cystę - zaznaczam, że usunięcie tej cysty oznaczało śmierć 12 tygodniowego płodu. Podważyła kompetencję szpitala Kopernika i kazała jechać do innego szpitala. I za to jej dziękuję bo tam poznałam lekarza`który prowadził całą moją ciążę.
Z tej "patologicznej ciąży" mam dziś wspaniałą córkę.