lek. Bartłomiej Kuczera

Lekarz prowadzący mojej żony - bardzo profesjonalny. Wcześniej chodziliśmy po innych lakarzach i zawsze coś było nie tak a tutaj - fachowy, konkretyny, sympatyczny. Zawsze mnie miło witał mimo, że do gabinetu częściej wchodziła moja żona :) Oboje jesteśmy pozytywnie zaskoczeni. Interesował się żoną po porodzie, jej stanem zdrowia oraz dziecka.
Super facet

Super holistyczne podejście! Nie tylko leki, ale tez i dieta oraz nastawienie mają ogromne znaczenie dla zajścia w ciążę i myślę, że dzięki temu oraz podejściu pana doktora udało mi się zajść w upragnioną ciążę.

Bardzo dobry 100% lekarz ginekolog który naprawde ma doświadczenie!!! wiem bo jestem chora na tarczyce i pan doktor dokładnie pilnował poziomu hormonów które są BARDZO WAŻNE u kobiety w ciąży!!! prowadziłam u niego drugą ciąże i byłam bardzo zadowolona -niestety nie każdy lekarz jest tak dobry pierwsza ciąże prowadziła mi lekarka która o tym nie pamiętała...i to długa historia

Bardzo dobry, miły i profesjonalny lekarz, który już jako z nielicznych wierzy w moc działania witamin, ziół i diety w trakcie leczenia. Szczerze polecam.

U Pana Kuczery wylądowałam już grubo po terminie i gdyby nie to że wykonał masaż szyjki macicy miałabym podawaną oksytocynę. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Nie podoba mi się tylko jego specyficzne poczucie humoru i stosunek do pacjentki

Do doktora wybralam sie w 6 tyg i kilku dniach ciazy (Dublin), bazowalam na opiniach w internecie, gdyz nie znam osobiscie zadnej pacjentki doktora. Rozpoczelam rozmowe od faktu, iz zrobilam 2 testy ciazowe-na co doktor przerwal mi i z usmiechem zapytal \"i co, nie udalo sie?\". Zbil mnie z tropu od razu, zaprzeczylam, bo udalo sie. Poprosilam o usg, wyjasnilam tez chorobe kobieca, z ktora borykalam sie kilka ostatnich miesiecy, na co uslyszalam \"a co to ma do rzeczy?\". Chcialam po prostu wiedziec, czy leki itp mogly wplynac na rozwoj zarodka. W czasie usg uslyszalam, ze ksztal zarodka jest bardzo nieregularny, prostokatny a nie owalny, ubralam sie, doktor dalej prowadzil monolog. Ze \"raczej nic z tego nie bedzie, poza tym przyszlam za wczesnie, bo do 10 tygodnia jest za duze ryzyko poronien. Ze w przeciagu 4 tygodni bedzie wiadomo co i jak, ale ze moge krawawic, mam sie tym nie przejmowac, trudno. Poza tym ciaza jest sprawa naturalna i albo sie przyjmie albo nie, nie ma co na sile jej podtrzymywac. Ani robic niepotrzebnych badan, jak to niektore kobiety od samego poczatku chca miec wszystko pod kontrola. Zwlaszcza, ze przecietna polka rodzi 1,5 dziecka, a irlandka 4 i nie skacze nad soba\" Siedzialam i sluchalam tego z gula w gardle i chcialam tylko sie tam nie rozplakac. To pierwsza ciaza, przyszlam do doktora po rade, a uslyszalam, ze nie ma nadziei. Ciezko opisac, jak sie wtedy czulam, nie wiem, jak dotarlam do domu, bo wylam cala droge. To nie byla przyjemna wizyta.

Odwiedzilam innego lekarza, fasolka ma sie w porzadku.

Jestem pacjentką doktora Kuczery od niedawna, ale na pewno na długo. Trafiłam do niego przypadkiem i byłam bardzo mile zaskoczona. Jest rzeczowy, konkretny, uważnie słucha pacjentki, potrafi wyczerpująco odpowiedzieć na każde pytanie. Oby więcej było takich lekarzy!

Doktor prowadził drugą moją ciąże. Od początku miałam kłopoty w związku z nadciśnieniem ale dzięki doktorowi urodziłam zdrowego synka. Miałam cesarkę którą przeprowadził szybko i bez komplikacji. Pomimo że lubi żartować jest bardzo rzeczowy i konkretny. Uważam że jest jednym z najlepszych lekarzy w szpitalu Kolejowym. Niestety już tam nie przyjmuje. Jeśli ktoś wie gdzie obecnie przyjmuje to pilnie czekam na informacje. Z góry dziękuję.

Pan doktor robił mi cesarke - owszem żartował, zrobił co miał zrobić i ok nic sie nie działo. Ale po cesarce brak zainteresowania pacjentką ze strony lekarza - nie bylam Jego pacjentką moze dlatego...Chociaz kolezanka, która chodziła do pana doktora też nie mogła sie doprosić pomocy - stwierdzono niewydolność wątroby - na leki czekała 3 dni - codziennie się o nie prosząc - w końcu gdy rodzice zasugerowali ,ze moga te leki kupić i przynieść nagle się wszystko znalazło. NIestety wystąpiły dalsze komplikacje - skoki cisnienia i obrzęk pan doktor chciał czekać (na co?) na szczęscie ordynator zadecydował inaczej i dobrze sie skończyło. Zastanawiam się czy poczucie humoru pana doktoora o którym wszyscy piszą nie jest próbą odwrócenia uwagi od braku kompetencji? Znam 2 osoby które walczyły o zycie po interwencji pana doktora....oby nigdy nie pomylił się tak zeby nie dało sie kogos uratować....

Polecam w 100%. Bardzo dobry lekarz, prowadził moją ciążę i dzięki niemu urodziłam zdrowego synka. Jest jednym najlepszych lekarzy w Szpitalu Kolejowym. Ma bardzo duże poczucie humoru i jest specjalista !!!!