Niewiele można zrobić, żeby uniknąć raka piersi. Można go za to wyleczyć – jeśli zostanie odpowiednio wcześnie wykryty dzięki wykonanym w porę badaniom.
W Polsce każdego roku diagnozę „rak piersi” słyszy kilkanaście tysięcy kobiet. Aż 2,5 tys. z nich umiera tylko dlatego, że diagnoza ta zostaje postawiona zbyt późno. Bo tak naprawdę w ogromnej większości przypadków jest to nowotwór wyleczalny, o ile tylko właśnie zostanie wykryty na wystarczająco wczesnym etapie – czyli zanim zacznie dawać wyraziste objawy. Wykrycie go już wtedy jest zaś możliwe dzięki regularnym badaniom. Przeczytaj, co to za badania i jak często trzeba je robić.
Z poniższego tekstu dowiesz się m. in.:
„Lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Temu znanemu powiedzeniu trudno odmówić prawdziwości. Niestety, w pewnych sytuacjach znajduje ono zastosowanie tylko w bardzo ograniczonym stopniu. Tak właśnie jest chociażby w przypadku raka piersi. Dlaczego? Wystarczy przyjrzeć się czynnikom zwiększającym ryzyko wystąpienia tej choroby. Są nimi:
Na wiele z tych czynników po prostu nie ma się wpływu. Tzw. profilaktyka pierwotna – czyli działania redukujące ryzyko zachorowania na raka piersi – to więc przede wszystkim utrzymanie w miarę szczupłej sylwetki, nienadużywanie alkoholu i rozważenie alternatywnych metod zapobiegania niechcianej ciąży. Możliwie wczesne urodzenie dziecka, a najlepiej też długotrwałe karmienie go później piersią to także jakieś rozwiązanie, ale nie zawsze wchodzi ono przecież w grę. Co więcej, nowotwór może zaatakować również dość młode kobiety, do których wymienione wyżej punkty w ogóle się nie odnoszą – a nawet mężczyzn, aczkolwiek nie jest to częste zjawisko (w Polsce z rakiem sutka diagnozuje się ich ok. 300 rocznie).
Uwaga: bodaj jedynym działaniem całkowicie wykluczającym możliwość wystąpienia nowotworu w przyszłości jest prewencyjna mastektomia, czyli operacyjne usunięcie obu piersi. Zabiegi wykonuje się przede wszystkim u pacjentek z grup podwyższonego ryzyka. Metoda ta zyskuje coraz więcej zwolenników, jednak wciąż jeszcze budzi w środowisku lekarskim dość spore kontrowersje.
Choć, jak widać, trudno zapobiec pojawieniu się choroby, to na szczęście z powodzeniem da się ją leczyć. Jest tylko jeden warunek: musi zostać wykryta odpowiednio wcześnie, tzn. na etapie, gdy guz nowotworowy ma mniej niż 2 cm średnicy i nie nastąpiły jeszcze przerzuty do węzłów chłonnych ani innych narządów. W tym stadium niestety rak piersi nie daje o sobie zbyt wyraźnie znać. Konieczne jest więc poddawanie się regularnym badaniom, które opisujemy niżej – i na tym właśnie polega tzw. profilaktyka wtórna tej choroby.
Ważne: raka piersi w zaawansowanych fazach rozwoju również się leczy, leczenie to jest jednak wtedy bardziej skomplikowane, kosztowne i uciążliwe, częściej wymaga przeprowadzenia mastektomii, a rokowania i tak są istotnie gorsze.
Absolutną podstawą – którą, niestety, zbyt wiele Polek lekceważy – jest samobadanie. Powinno się je wykonywać już od 20. roku życia, co miesiąc. Najlepszy moment to kilka dni po zakończeniu krwawienia miesięcznego, kiedy biust przestaje być już tak obrzmiały i tkliwy. Warto też się badać zawsze w tej samej fazie cyklu, bo struktura piersi w kolejnych fazach nieco się zmienia. Panie, które już nie miesiączkują, mogą na przeprowadzenie samobadania wyznaczyć sobie jeden konkretny dzień każdego miesiąca (np. sam jego początek).
Uwaga: kobietom badającym się rzadko lub nieregularnie znacznie częściej zdarza się przeoczyć małe jeszcze guzki niż tym, które wykonują samobadanie co miesiąc.
Prawidłowo przeprowadzone samobadanie piersi składa się z dwóch części. Pierwsza to uważne oględziny biustu w lustrze, z rękami uniesionymi nad głowę oraz z dłońmi opartymi na biodrach. Drugą zaś jest tzw. badanie palpacyjne, czyli inaczej: dotykowe, które najlepiej przeprowadzać zarówno w pozycji stojącej pod prysznicem, kiedy ciało jest namydlone, jak i leżąc na wznak. W obu wariantach należy umieścić lewą rękę za głową, aby trzema środkowymi palcami prawej dłoni (ale nie samymi ich czubkami!) zbadać lewą pierś – a następnie zmienić strony. Palce powinno się przesuwać, lekko dociskając i zataczając niewielkie kółka, z góry na dół piersi i z powrotem, a także z zewnątrz w kierunku sutka i odwrotnie. Na koniec dobrze jest też sprawdzić, czy węzły chłonne pod pachami i obojczykami się nie powiększyły.
Pamiętaj, że zaledwie co dziesiąty wykryty guz czy stwardnienie w piersi bądź pachwinie oznacza raka. Każdą tego typu zmianę koniecznie trzeba natomiast zgłosić lekarzowi – rodzinnemu, ginekologowi lub onkologowi. Istnieją też inne wymagające konsultacji nieprawidłowości, a mianowicie:
Nawet jeśli nie zaobserwujesz podobnych symptomów, przynajmniej raz w roku udaj się na kontrolę do specjalisty (onkologa lub ginekologa). Badanie w jego wykonaniu jest bardzo podobne do samobadania. W związku z tym jednak, że przeprowadza je doświadczony fachowiec, być może wykryty zostanie podczas niego guz, który zdarzyło ci się przeoczyć, albo wręcz przeciwnie – okaże się, że pozornie niepokojąca zmiana nie stanowi powodu do obaw.
Lekarz prawdopodobnie zleci przy okazji ponadto dalszą diagnostykę, i to nawet wtedy, gdy teoretycznie wszystko jest w porządku. Badania obrazowe, które opisujemy niżej, pozwalają bowiem zaobserwować guzki trudne lub wręcz niemożliwe do wychwycenia w badaniu palpacyjnym, a więc te o średnicy mniejszej niż 1 cm, jak również umiejscowione głębiej, przy ścianie klatki piersiowej, bądź ukryte w zbitej tkance gruczołowej.
Uwaga: gdy lekarz po badaniu nie stwierdzi żadnych nieprawidłowości, warto dla porównania jeszcze nawet tego samego dnia wykonać samobadanie i dzięki temu łatwiej zauważyć ewentualne zmiany w kolejnych miesiącach.
Jednym z dwóch podstawowych badań obrazowych piersi jest mammografia. W procedurze tej wykorzystuje się promieniowanie rentgenowskie, jego dawka jest jednak niewielka, porównywalna z tą przyjmowaną podczas RTG zęba. Aby zredukować ją do minimum, uzyskując przy tym możliwie precyzyjne wyniki, biust podczas badania przez kilka sekund dociska się plastikową płytką do podstawy aparatu skanującego. Może to wywołać pewien dyskomfort, ale nie powinno być bolesne i w żadnym wypadku nie uszkadza piersi.
Pierwsze badanie mammograficzne warto zrobić w okolicach 40. urodzin. Do pięćdziesiątki powtarza się je z reguły co 2 lata, a później co roku. Polki w wieku 50-69 lat mogą poddać się mu bezpłatnie i bez skierowania w ramach rządowego Programu Wczesnego Wykrywania Raka Piersi – o ile są ubezpieczone, a poprzednia mammografia opłacana ze środków NFZ miała miejsce co najmniej 2 lata wcześniej (chyba że lekarz zalecił jej powtórzenie już po roku). Koszt badania wykonywanego prywatnie waha się od 30 zł do nawet 150 zł, zależnie od placówki. Ceny możesz porównać na stronie https://www.znanylekarz.pl/uslugi-zabiegi/mammografia.
Mammografia pozwala wykryć aż 90-95% zmian nowotworowych, włącznie z tymi, które mają zaledwie 2-3 mm średnicy. Odsetek ten jest jednak istotnie niższy u kobiet poniżej 40. roku życia, ponieważ ich piersi mają gęstszą strukturę, a tkanka gruczołowa przeważa nad tkanką tłuszczową. Podobnie przedstawia się to u pacjentek poddawanych hormonalnej terapii zastępczej, matek karmiących piersią oraz ciężarnych (których w dodatku nie należy eksponować na promieniowanie). W ich przypadku lepszym wyborem będzie badanie ultrasonograficzne, czyli…
Procedura ta nazywana też bywa czasami sonomammografią. Wykorzystuje się w niej obojętne dla zdrowia fale ultradźwiękowe, jest więc całkowicie bezpieczna i w przeciwieństwie do mammografii RTG można ją często powtarzać, co ma szczególne znaczenie w monitorowaniu leczenia zmian nowotworowych. Profilaktycznie USG piersi należy robić między 20. a 30. rokiem życia zasadniczo co 2 lata, a po trzydziestce – co roku. Podobnie jak w przypadku samobadania, najlepszym na to momentem cyklu jest czas tuż po ustaniu krwawienia.
Wykonanie ultrasonografii zaleca się nie tylko w wymienionych wyżej kontekstach, ale też paniom o małych piersiach oraz tym, którym wszczepiono silikonowe implanty, jako że obydwa te czynniki mocno utrudniają postawienie poprawnej diagnozy podczas mammografii. USG piersi bywa ponadto jej uzupełnieniem, pozwalając odróżnić zmiany torbielowate od tzw. litych (a więc łagodne od złośliwych), ocenić stopień ich zaawansowania czy przyjrzeć się zmianom w węzłach chłonnych – jak również odleglejszym przerzutom.
Badanie trwa około kwadransa i jest bezbolesne, polega zaś na posmarowaniu piersi specjalnym żelem i przesuwaniu po nich głowicą ultrasonografu. Tak samo jak mammografia, nie wymaga szczególnych przygotowań. Warto tylko ubrać się tak, by łatwo było odsłonić biust, zrezygnować z użycia dezodorantu czy balsamu do ciała, a także przynieść dla porównania wyniki poprzednich badań obrazowych. USG wykonywane w ramach NFZ wymaga ponadto skierowania. Prywatnie trzeba za nie zapłacić ok. 35 zł do nawet 200 zł – ceny w poszczególnych ośrodkach diagnostycznych porównasz na stronie https://www.znanylekarz.pl/uslugi-zabiegi/usg-piersi.
Pod kontrolą ultrasonografu wykonuje się także biopsję, czyli precyzyjne wkłucie w wykrytą wcześniej zmianę, aby zassać do strzykawki fragment tkanki, a następnie poddać go analizie pod mikroskopem. W ten sposób można upewnić się co do łagodnego bądź złośliwego charakteru owej zmiany, jeśli mammografia lub USG nie pozwala postawić jednoznacznej diagnozy. Badanie mikroskopowe przeprowadzane w przypadku biopsji cienkoigłowej, kiedy pobiera się tylko pojedyncze komórki, nosi nazwę cytologicznego, w przypadku biopsji tzw. gruboigłowej jest to zaś badanie histopatologiczne.
Jeżeli również biopsja nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie o charakter stwierdzonych nieprawidłowości – a także wówczas, gdy z jakiegoś względu nie można jej wykonać – pozostaje jeszcze mammografia metodą rezonansu magnetycznego. To w tej chwili najdokładniejsze badanie piersi, jakim dysponuje medycyna, ale też niestety najdroższe. Ceny wahają się od ok. 600 zł do ponad 1000 zł, porównać je zaś można na stronie https://www.znanylekarz.pl/uslugi-zabiegi/rezonans-mammografia-2.
Rezonans piersi trwa mniej więcej pół godziny i przebiega bezboleśnie: pacjentka leży po prostu na specjalnym stole, który automatycznie wsuwa się do wnętrza maszyny o sporych rozmiarach i kolistym kształcie. Procedura jest też w pełni bezpieczna, bo zamiast promieniowania czy ultradźwięków wykorzystuje obojętne dla zdrowia pole magnetyczne i fale radiowe. Wymaga jednak pewnych przygotowań, zwłaszcza jeśli ma zostać przeprowadzona z podaniem tzw. kontrastu, czyli substancji dodatkowo poprawiającej widoczność obrazowanych struktur. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszym artykule „Rezonans magnetyczny piersi – na czym polega, jak się przygotować”.
Badanie pozwala wykryć zmiany tak subtelne, że niedostrzegalne w klasycznej mammografii czy USG. Jeśli więc ich wyniki są niejednoznaczne – zwłaszcza gdy pacjentkę leczono już wcześniej z powodu raka piersi – zaleca się wykonanie właśnie rezonansu magnetycznego. Inne wskazania obejmują:
Chodzi konkretnie o geny oznaczane jako BRCA1 i BRCA2. W przypadku ich mutacji prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu piersi wynosi odpowiednio aż 70% i 56% (odpowiadają one ponadto za rozwój raka jajnika – tu ryzyko wynosi z kolei 40% i 27%). Pewne znaczenie ma również gen CHEK2, odgrywający ważną rolę w zapobieganiu rozwojowi różnego typu nowotworów. Ryzyko, że zmiany w jego obrębie przyczynią się do zapadnięcia na raka piersi, szacuje się na 30-40%.
Jeśli chorobę tę stwierdzono w bliskiej rodzinie pacjentki, zwłaszcza u kobiet przed 50. rokiem życia, to istnieje spora szansa, że także ona jest nosicielką wadliwych genów. Można to sprawdzić, przeprowadzając testy z próbki śliny lub krwi w poradni genetycznej. One też stanowią ważny element profilaktyki raka piersi, bo świadomość tego rodzaju obciążeń pozwala podjąć odpowiednie działania prewencyjne, takie jak zmiana stylu życia, wspomniana mastektomia czy zwiększenie częstotliwości wykonywania innych badań.
Oprócz mammografii, USG, biopsji czy rezonansu piersi zaliczają się do nich jeszcze poniższe procedury, o których istnieniu również warto wiedzieć.
Termografia ciekłokrystaliczna. Polega na wykorzystaniu specjalnej kamery termowizyjnej umożliwiającej obserwację różnic temperaturowych między poszczególnymi częściach piersi i określanie na tej podstawie charakteru ewentualnych zmian. Torbiele i zmiany łagodne są bowiem chłodniejsze od zdrowych tkanek, podczas gdy guzy złośliwe, z racji zwiększonego przepływu krwi i metabolizmu, mają wyższą temperaturę. Badanie termograficzne jest bardzo dokładne, może jednak dawać tzw. wyniki fałszywie dodatnie, czyli sugerować nowotwór, którego wcale nie ma (za cieplejsze punkty odpowiadają też czasem zmiany hormonalne lub chociażby stan zapalny).
Elastografia. Przypomina USG przy użyciu specjalnej głowicy, którą lekarz dodatkowo uciska pierś w celu oceny twardości tkanek. Te zdrowe są miękkie i elastyczne, ogniska rakowe natomiast cechuje znacznie większa sztywność. Pierwsze na obrazie uzyskiwanym w drodze badania (tzw. elastogram) ukazują się jako zielone, zmiany łagodne mają barwę żółto-czerwoną, a w złośliwych widnieją niebieskie elementy. Elastografia pozwala określić nie tylko charakter nieprawidłowości, ale też ich rozległość, wskazując zarazem dokładnie miejsce wkłucia się podczas biopsji.
Mammografia cyfrowa z tomosyntezą, zwana też niekiedy mammografią 3D. W przeciwieństwie do klasycznej mammografii, w której wykonuje się zaledwie kilka prześwietleń, tutaj skanuje się pierś milimetr po milimetrze, robiąc setki zdjęć pod różnymi kątami. Zdjęcia te nakłada się następnie na siebie, aby utworzyć z nich bardzo dokładne, trójwymiarowe modele, przez co badanie mocno przypomina tomografię komputerową. Jest ono obecnie najbardziej zaawansowaną techniką obrazowania piersi, ale ze względu na wysokie koszty dostęp do niej jest dość ograniczony. Mammografia cyfrowa zwiększa wykrywalność nowotworów o blisko 40% względem tradycyjnych metod, pozwala precyzyjnie określić lokalizację zmian (to szczególnie ważne choćby dla chirurga onkologa przed operacją), a także zredukować liczbę zbędnie wykonywanych biopsji.
Oznaczenie markerów nowotworowych. Nie jest ono badaniem obrazowym, ale w kontekście raka piersi trudno o nim nie wspomnieć. W procesie nowotworowym niektóre tkanki zaczynają wydzielać zwiększone ilości pewnych substancji, co da się wykryć dzięki analizie składu próbki krwi. W przypadku raka piersi taką substancją jest tzw. marker CA 15-3. Pomiar jej stężenia umożliwia wczesne zdiagnozowanie rozwijającego się nowotworu – aczkolwiek może być to też nowotwór jajnika, płuc, wątroby lub trzustki, dlatego oznaczenie samego markera nie może się odbyć w oderwaniu od innych, przedstawionych w tym artykule wcześniej badań.
Przeczytaj również: Rezonans magnetyczny w diagnostyce nowotworów
Ten artykuł został opublikowany na stronie ZnanyLekarz za wyraźną zgodą autorki lub autora. Cała zawartość strony internetowej podlega odpowiedniej ochronie na mocy przepisów o własności intelektualnej i przemysłowej.
Strona internetowa ZnanyLekarz nie zawiera porad medycznych. Zawartość tej strony (teksty, grafiki, zdjęcia i inne materiały) powstała wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje porady medycznej, diagnozy ani leczenia. Jeśli masz wątpliwości dotyczące problemu natury medycznej, skonsultuj się ze specjalistą.