lek. Bolesław Mączyński

Nikły wywiad, lekarz i tak nie pamiętał, co się mówiło. Do tego zamiast skupić się na problemie, czyli powrocie silnych migren, przez większość wizyty kazał mi rodzić dzieci jak najszybciej, bo przecież "kiedyś trzeba spełnić ten obowiązek" (i dużo podobnych cytatów, w tym wykazujących mało poszanowania dla zawodów niewymagających studiów wyższych). Mało nowych zaleceń, jak paracetamol z kodeiną nie pomogą, to na neurologię po zastrzyk (zapomniał lekarz o przesiewie na SOR i kilkugodzinnych kolejkach). Żadna próba znalezienia przyczyny bądź chociaż wykluczenia jakichś nie została nawet podjęta. Pan lekarz nie podjął żadnych kroków by spróbować leczenia zapobiegawczego, co kilka godzin później zaleciła mi inna pani doktor. Unikać, zwłaszcza gdy trzeba płacić za usługę!

Wizyta skandaliczna w każdym możliwym aspekcie. Brak konkretnego wywiadu lekarskiego. Lekarz traktujący pacjenta z góry. Żadnego skierowania na dalsze badania - diagnoza wydana na podstawie uderzenia młoteczkiem...Otrzymane zalecenie to zmiana pracy na mniej odpowiedzialną i zajęcie się dziećmi. Przestrzegam wszystkich przed tym lekarzem.

U pana doktora byłem tylko raz jakiś czas temu, ale niestety mam same negatywne odczucia związane z tą wizytą. Czekając na swoją kolej, wyszedłem coś zjeść niedaleko przychodni. W tym czasie dostałem atak - silne zawroty głowy, brak czucia na twarzy. Pobiegłem do przychodni, gdzie zmierzyli mi ciśnienie - ok. 150/100. Następnie bardzo wystraszony z nasilającymi się objawami trafiłem do lekarza. Wykazał się zupełną obojętnością na objawy, sprawdził podstawowe odruchy po uderzeniach młoteczka i na podstawie tego jednego badania ciśnienia, stwierdził że to nadciśnienie. Jak powiedziałem, że to nie jest tak, bo regularnie mierze i zawsze jest ono w normie, to kazał się cieszyć, bo to znaczy że to nie jest nadciśnienie stałe, tylko jeszcze zmienne, więc to dopiero początek i przepisał na to leki! Powiedział, że to koniec wizyty, ja mu na to, że się źle czuję i jestem bardzo zestresowany i potrzebuję coś na uspokojenie, bo nie dam rady wyjść z gabinetu, to na to wypisał mi receptę na jakiś środek uspakajający i kazał go wykupić w aptece (której tam nie było). Wyszedłem na zewnątrz, miałem nawrót i trafiłem do gabinetu zabiegowego. W tym czasie lekarz internista mnie zobaczył i stwierdził, że wzywa karetkę i kazał podać hydroksyzynę w płynie na uspokojenie - na to wszedł lek. Mączyński i stwierdził, że dokładnie to samo chciał zrobić, po czym sobie poszedł. Później na SOR zrobili mi podstawowe badania i skierowali na konsultację neurologiczną. Trafiłem na osobę, która zdecydowała się wysłać mnie na MRI i zaopiekowała kierując na kolejne konsultacje. Oczywiście ostatecznie absolutnie nie miałem i nie mam żadnego problemu z nadciśnieniem. Moim zdaniem trzeba ostrożnie podchodzić do diagnoz stawianych przez tego lekarza. Jeżeli jest wybór, to polecam skorzystać z usług innego specjalisty.