Bożena Buraczewska-Leszczyńska

Trafiłam do szpitala ze skierowaniem na oddział neurologiczny. Powodem była bardzo silna migrena i wymioty. Jednak pani doktor nie interesował mój stan zdrowia tylko zaczęła wypytywać mnie o życie prywatne: stan cywilny, dzieci, pracę. Gdy zapytałam czy to ma jakiś wpływ na diagnozę na chwilę zamilkła po czym zaczęła swoją mantrę od początku, że tylko mąż i dzieci dają kobiecie spełnienie. W rezultacie na silny ból migrenowy dostałam lek przeciwbólowy i lek na nadciśnienie. Nikomu nie polecam wizyty u tej pani.

Nigdy nie spotkałam się z takim nieprofesjonalizmem jak u pani doktor przyszłam na wizytę z suchym bardzo duszacym a wręcz "dudniacym" kaszlem utrzymującym się od ponad tygodnia. Na co pani doktor przepisała mi apap i tran. Najdziwniejsze było jednak przepisanie maści bactroban która o dziwo okazała się maścia na rany... Jak to możliwe? Szczerze nie polecam. Następnego dnia poszłam do innego lekarza okazało się że to zapalenie oskrzeli.

Byłam u tej lekarki dwukrotnie. Za każdym razem sprawiała wrażenie, jakby bardziej interesowało ją moje życie osobiste, niż to, co mi dolega. Nie słuchała w ogóle objawów, na które się skarżyła, tylko z uporem maniaka dopytywała mnie, dlaczego współcześni mężczyźni nie chcą się żenić. W efekcie, zbagatelizowała moje dolegliwości i zaleciła zażywanie suplementów diety. W pokonaniu dolegliwości pomogła mi dopiero wizyta u innej lekarki.

Dr. Buraczewska jest bardzo dobrym lekarzem, zawsze sluzy pomoca, zyczliwoscia i znajduje czas na rozmowe/wywiad. Nigdy nie odmowila przyjecia w naglym przypadku choroby. Osobiscie polecam !

Przychodząc z bólami brzucha, dostałam lek hamujący wydzielanie się kwasu solnego w żołądku, który zaostrzył moje objawy. Pani "doktor" zbadała mi brzuch, nie wysłała na dodatkowe badania, a na karcie napisała "niezidentyfikowany ból brzucha". Dodatkowo po leku pojawiły się skutki uboczne, a ja spędzam kolejne tygodnie w łóżku. Dziękuję za fachową pomoc!!!!

Bardzo nieprofesjonalna lekarka. Udałam się do niej po pomoc, ponieważ miałam problem z drogami moczowymi - usłyszałam kilka osobistych, niekulturalnych i nietaktownych uwag. Z góry założyła, że zmieniam często partnerów oraz noszę niedostosowaną do pogody bieliznę i to są powody infekcji. Nie miała na ten temat żadnego pojęcia i zwyczajnie nie miała racji. Po poinformowaniu jej, że stosuję antykoncepcję hormonalną odpowiedziała "a po co pani to bierze, trzeba myśleć głową a nie...". Ironicznie uśmiechała się na moje odpowiedzi. Potraktowała mnie tragicznie, czułam się zwyczajnie obrażona jej zachowaniem. Przez kilka minut prowadziła wywód nt. mojej głupoty w niedbaniu o siebie - bynajmniej nie zapytała wcześniej o to jak o siebie dbam i czy dbam. NIe polecam tej pani i nigdy do niej nie wrócę - nawet z błahym przeziębieniem.

Najlepsza,najbardziej kompetentna i profesjonalna lekarka internistka,a przy tym najpiękniejsza pani doktor o zielonych oczach:)a przy tym pełna ciepła i oddania:)