lek. Dorota Kozłowska

Wg mnie Pani Doktor ma duza wiedze, wdrożyla odpowiednio wczesnie zapobiegawcze leczenie , co pózniej okazalo sie bardzo dobrym krokiem .Doktor wzbudza zaufanie pacjentki. Szczegółowo odpowiada na pytania , kompleksowo się nią zajmuje
Wykonuje wszystkie badania.. Jest bezpośrednia i mowi jak jest nie" owijajac w bawełnę " co nie każdy lubi

..Mi osobiście to nie przeszkadza i cenię u ludzi szczerość i bezposredniość nawet gdyby mieli powiedzieć coś nie wygodnego dla mnie. Reasuujac polecam przekonac sie samemu i poznac osobiscie a nie opierac się na kilku opiniach.

Pani doktor prowadziła moją zagrożoną ciążę od początku do końca. Bardzo dokładnie przeprowadza badanie, odpowiada na każde nurtujące nas pytanie. Jest spokojna i życzliwa ale również bardzo konkretna. Gdy coś się dzieje, nie będzie udawać że wszystko jest w porządku tylko powie prawdę prosto z mostu. Ja bardzo cenię sobie szczerość Pani doktor. Nigdy mnie nie zawiodła i dzięki niej utrzymałam ciążę i mam zdrowego synka, ponieważ od razu wprowadziła odpowiednie leczenie. Gorąco polecam.

Pierwszą wizytę traktuję jako nieprofesjonalną dla młodej dziewczyny. Bez żadnych konkretnych badań za samo "dotknięcie" mnie, wzieła spore pieniądze. Dla mnie kobieta bez empatii, oraz chęci pomocy. Uważam że ginekolog powinien mieć więcej zrozumienia oraz powinna wiedzieć co i jakim tonem powiedzieć. Natomiast po paru latach dzwoniłam. Była bardzo niekulturalna i niesympatyczna jak tylko dowiedziała się, że chce przyjść na nfz. .

Lekarz z powołania! Pani doktor jest miła i konkretna. :) Jestem bardzo zadowolona z wizyty. Wybrałam ją, po tym jak moja mama chorowała i trafiła na nią przypadkowo w szpitalu, Pani doktor pokierowała ją w odpowiednie miejsca i wsparła. Ja również się na Pani doktor nie zawiodłam i nie wyobrażam sobie pójść do innego ginekologa. Bardzo polecam! :)

Uważam, że to bardzo dobra i miła Pani Doktor. Pod Jej opieką przebywałam podczas dwóch ciąż. Była również przy porodach. Przy niej rodził się również mój wnuk- córka również jest cały czas pacjentką Pani Doktor Kozłowskiej. Obie mamy o Niej bardzo dobrą opinię.

Czasami jestem zszokowana tymi opiniami. Ja do dr Kozłowskiej chodzę od 20 lat, jeszcze nigdy w poczekalni czy u fryzjera (tam kobiety najczęściej plotkują) nie słyszałam o takich bzdurach jak te wypisane wyżej.Spotkałam się jednak z przypadkami , kiedy pacjentki opowiadały jak pani doktor sama starała się załatwiać miejsce w klinice dla powikłanych ciąż.Mówienie pacjentce na "ty" nie jest chyba ujma , przecież w cywilizowanym świecie to chyba normalne. Dzisiaj na "Ty" można mówić szefowi w zakładzie pracy, nauczycielowi w szkole średniej -czy to umniejsza ich wykształceniu??
Kwestia mycia się nie tylko przed wizytą u ginekologa jest powszechnie omawiana w poczekalniach.Zdarzyło mi się zmienić miejsce oczekiwania na pobyt na korytarzu z powodu nieprzyjemnego zapachu przebywającej w pomieszczeniu osoby. Na pewne dolegliwości okolic intymnych trzeba jednak zastosować odrobinę higieny osobistej a nie obrażać się.
Dr Kozłowska ma doskonale wyposażony gabinet, nie pobiera dodatkowych opłat za wykonanie USG, zanim powie nam tragiczną dla nas wiadomość- rzeczywiście stara się wykonać wszystkie dodatkowe badania i jest lepsza od niejednego psychologa.Kierowanie do specjalisty to chyba nie wada- szybka pomoc w specjalistycznym oddziale to chyba szansa na życie.
Reasumując-na naszym terenie jest kilku lekarzy ginekologów, proponuję wizyty u innych.Ja będę chodziła do dr Kozłowskiej nadal

Kilka miesięcy temu urodziłam mojego pierwszego upragnionego synka. Jestem osobą dbającą o swoje zdrowie więc kiedy z mężem zaczęliśmy planować urodzenie dzidziusia zaczęłam często odwiedzać ginekologów nie tylko w Wieruszowie ale również we Wrocławiu. Jak w każdym zawodzie, tak wśród lekarzy, są ludzie - anioły - którzy dla dobra swojego pacjenta gotowi są zrobic wszystko, oraz tacy, którzy minęli się z powołaniem i wykonują pracę tylko dlatego, że przynosi im ona korzyści materialne. Moze są pacjentki, które chwalą sobie p. doktor Kozłowską jednak ja do takich nie należę. Zdaję sobie sprawę, że bardzo często pacjentka po prostu nie ma wyboru, gdyż w pobliżu jej miejsca zamieszkania przyjmuje tylko jeden bądź dwóch ginekologów i zazwyczaj wybiera tego który bierze mniej pieniędzy za wizytę. Gdyby p. doktor Kozłowska przyjmowałaby np. we Wrocławiu, to uważam, że musiałaby dość szybko zmienić profesję. Nie przeczę, że ma ona jakąś wiedzę ale Jej podejście do pacjenta jest dalece niestosowne. Nie czułam się komfortowo, kiedy podczas wizyty p. doktor zwracała się do mnie na "Ty". Wiadomo, że czasami osoba starsza może zwrócić się do młodszej dość bezpośrednio ale nie w przypadku, jeśli ta młodsza osoba ma już 30 lat. Jakże miło byłoby, gdyby p. doktor zwracała się do mnie po prostu po imieniu. To może nie jest jednak aż taka wada i ktoś mógłby powiedzeć, że się czepiam tak więc zapraszam na badania do tego lekarza. Ja już nigdy nie umówię się na wizytę u tej pani. Dobrego lekarza można poznać po tym, że jest do dyspozycji pacjenta w każdej sytuacji i nie chowa głowy w piasek i nie rozkłada rąk, kiedy coś okazuje się byc "nie tak". Kiedy byłam w 12 tygodniu ciąży p. doktor stwierdziła, że coś dziwnego dzieje się z dzieckiem. Przekazała mi to w bardzo beznamiętny sposób po czym zaleciła skontaktować się z innym lekarzem. Prowadzić ciążę, która przebiega bez powikłań to nie jest sztuka! Sztuką jest pomóc pacjentce i jej nienarodzonemu dziecku wówczas, kiedy coś dzieje się nie tak. Ale najwyrażniej p. doktor Kozłowska nie ma czasu zawracać sobie głowy takimi cięższymi sprawami.

Parę lat temu....poszłam do pani ginekolog gdyż podejrzewałam iż jestem w ciąży. Niestety według jej opinii nie byłam bo stwierdziła że mam nerki chore a nie jakaś tam ciąża.........dosłownie to są jej słowa. Mało tego przepisała mi pigułki na wywołanie miesiączki-na całe szczęście ich nie wykupiłam tylko udałam się do innego lekarza. I co się okazało ze byłam w 5 tygodniu ciąży. Lekarz który mnie badał stwierdził ze pani ginekolog powinna zmienić profesję gdyż nie rozumiał jak lekarz może tak postępować z pacjentami .HAŃBA.-GDYBY NIE DRUGI LEKARZ TO MOJEGO DZIECKA BY NIE BYŁO-ODRADZAM ,ODRADZAM

Kilka lat temu jako nastolatka poszłam do dr Kozłowskiej z problemami zdrowotnymi, które niestety miały tendencje do nawracania.Wybrałam lekarza-kobietę, bo to było mniej krępujące dla młodej dziewczyny. Po trzeciej wizycie usłyszałam jednak pytanie w bardzo złym guście:"Czy ty dziewczyno sie nie myjesz czy co, że ciągle przychodzisz z tym samym!? A moze to ten twój chlopak...". Morał z tej historii jest chyba dla wszystkich oczywisty.