dr n. med. Dorota Sanocka

Wielka szkoda, za tak dobry specjalista o HOLISTYCZNYM i LUDZKIM podejsciu do pacjenta opuszcza Polske. Za fachowa pomoc i bezinteresownosc od 1999 roku- DZIEKUJE

Ocena zmieniona przez moderatora na "dobry". Powód: Zbyt lakoniczna argumentacja do wystawienia wyższej oceny.

Pani doktor Sanocka to dobry lekarz ginekolog ale jak chodzi o prowadzenie ciąży to beznadzieja....nie zauważa choroby u płodu....to jakaś paranoja. Wiec kobiety jak chcecie mieć zdrowe dzieci to nie idźcie do pani doktor naprawdę nie polecam....!!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Z wielką przyjemnością mogę polecić Panią Dr Sanocką. Bardzo miła konkretna, poświęca dużo czasu na wizytę z pacjentką. Po pierwszej nieduanej próby zaciążenia skierowała mniena bdania hormonlane ( sama miałam wybrać gdzie je zrobię), a meża na badanie nasienia. Dokładnie rozpisuje mój cykl, i przepisuje leki ( dokładnie rozpisując kiedy i w jakiej dawce).
Jako pierwszy lekarz gin bada mi piersi ( a jestm obciążana po mamie która miała raka piersi).
Mam nadzieję że Panią Dr szybko uda nam się mieć upragnionego bobasa.

Witam :)
czytając opinie o dr Dorocie Sanockiej jestem pełna optymizmu że bede miala dziecko ponieważ jestem już po dwóch poronieniach. czy mógłby ktoś podać mi do niej numer kontaktowy albo do kliniki w ktorej przyjmuje albo numer priv bezpośrednio do niej? podaje swoj numer kom. 508432305 jeżeli ktoś może mi pomoc prosze o kontakt. pozdrawiam Agnieszka

Lekarz jakim jest pani dr Sanocka to wyjątkowy przykład wśród lekarzy ginekologów!!!. To, ze w naszym kraju i w Poznaniu jest taki specjalista to tak jakby zachód przybył do Polski. Rewelacja pod każdym względem: doświadzcona profesjonalistka, kompetentna, skoncentrowana na pacjentce i problemie, holistyczne spojrzenie na problem zdrowotny pacjentki - to b. rzadkie u lekarzy a tak bardzo cenne, encyklopedia wiedzy na temat jak nie tylko "chemią" poprawić swój stan zdrowia.- to również nieczęste u lekarzy "uwiązanych" do leków chemicznych, wrażliwa, empatyczna, delikatna podczas przeprowdzanych badań, a co moim zdaniem nieocenione- udzielająca prawdziwego i partnerskiego wsparcia podczas leczenia. Pani Doktor- jest Pani wspaniałym wyjątkiem wśród lekarzy i mam pewność, ze tak zostanie bowiem w kontakcie z Panią czuje się, iż dobro pacjentki jest dla Pani najważniejsze. Ja i moja córka i moje koleżanki czułyśmy dokładnie tak samo. Żal, że jest Pani poza Poznaniem - ale sformalizowane szpitale i przychodnie z regułą totalnego zarządzania, zawiści i komercjalizmu - to rzeczywiście nie miejsce dla lekarza"z ludzką" twarzą. Zachęcam wszystkie panie do kontaktu z panią doktor, chociaż dr Sanocka reklamy nie potrzebuje... nawet do Szczodrzykowa pacjentki docierają - a pokażcie mi lekarza, za którym pacjenci podążają nie patrząc na odległość i czas dojazu!!! BG

Dla mnie Pani Dr Sanocka jest wspanialym czlowiekiem !!!! Jest wrazliwa na ludzka krzywde nie chce byc anonimowa wiec napisze ze urodzilam sie w tym samym dniu i miesiacu co Pani Dr Mysle ze nawet gdyby Pani Dr stawala na glowie pracowala cala dobe i chciala wszystkim dogodzic to tak sie nie da!!! My z Jackiem mamy nadzieje ze Pani Dr zostanie soba i nigdy sie nie zmieni a ludzie niech sobie pisza my wiemy jak jest trzymamy kciuki za Pania Dr Pozdrawiamy serdecznie!!! Ps Nie zaszlam jeszcze w ciaze ale sie nie przejmuje bo wiem ze jestem pod najlepsza opieka i wierze ze bedzie dobrze Agnieszka I Jacek

Do dr Sanockiej trafilam na poczatku 2003 roku po poronieniu, od razu zaczela leczyc moj wynik cytologii 3A trafnymi lekami co spowodowalo szybkie poprawienie wynikow cytologii, co pol roku mialam przeprowadzane badanie cytologiczne ktore juz nigdy nie wykazalo zlego stopnia nie przypominam sobie by jakis inny lekarz tak dbal o cytologie u mnie lub innych pacjentek. Poza tym do dr Sanockiej trafilam ze zdiagnozowanym brakiem owulacji po poronieniu.

Leczylam sie u pani dr w sumie ponad 4 lata - najintenswniej 2 ostatnie lata gdy z mezem postanowilismy miec dziecko a naturalnie nie wychodzilo. Problemy z owulacja wystepowaly u mnie od 2003 roku (potwierdzane na wizytach cykle bezowulacyjne czasami takze nawet po gonadotropinach) pani dr uswiadamiala mi jak wazna jest psychika kobiety starajacej sie zajsc w ciaze, tlumaczyla cierpliwie ze moge byc zablokowana psychicznie po poronieniu ktore bylo dla mnie strasznym przezyciem i trauma wiedziala ze chodze do psychologa bo nie potrafie sobie z tym poradzic. Oczywiscie nie wierzylam w cos takiego jak blokada psychiczna. Ale im wieksze dawki gonadotropin pani dr mi zapisywala ja i tak nie wierzlam w owulacje i blokowalam sie coraz bardziej powodujac ze faktycznie tej owulacji nie bylo. Czasami z zastrzykow w moj "tylek" szlo okolo 2 tys zl miesiecznie! Smialam sie przez lzy, ze musze go ubezpieczyc w koncu jest tak cenny...

Pani dr na kazdej wizycie mnie pocieszala, byla kompetentna niczego nie moge jej zarzucic. W koncu po entym cyklu stymulowanym gdy nawet juz byla owulacja ale ciazy nie postanowilismy z mezem podejsc do ivf w warszawskim Invimedzie. Moja psychika siadala. Po wizycie w Warszawie gdzie powiedziano nam ze podczas stymulacji nie musimy przyjezdzac co 2 - 3 dni na monitoring a moze go przeprowadzac lekarz z Poznania wiedzielismy ze lekarzem prowadzacym podejscie w Poznaniu bedzie nie kto inny a dr Sanocka.I tak zaczelismy nasze podejscie do ivf. To dr Sanocka zrobila mi usg w 19 dc i zapisala Zoladex na 21 dc ktory wzielam. W 26 dc stwierdzilam ze jak tak mam przechodzic menopauze to nie wytrzymam tego bolu piersi za kilkadziesiat lat!
Zrobilam test ciazowy przypominajac sobie ze w 1 ciazy tez bolaly mnie piersi - podumowujac napisze ze wynik testu co potwierdzilo badanie beta hcg byl pozytywny a ja malo zawalu nie dostalam myslac ze wzielam Zoladex bedac wlasciwie w ciazy! Pani dr na szczescie telefonicznie uspokoila mnie na tyle ze wytrzymalam tydzien do wizyty u niej gdzie naszym oczom ukazal sie pecherzyk z zarodkiem!

i okazalo sie prawda ze jest cos takiego jak blokada psychiczna w co ja nie wierzylam, wystarczylo ze wmawialam sobie ze po ivf do transferu potrzebny jest zarodek a jak zarodek bedzie to w ciazy bede - no bo skoro jest zarodek w macicy to na pewno sie zagniezdzi. Pierwszy raz w ciagu ponad 4 lat wyluzowalam i mialam naturalna owulacje (pierwsza w ciagu tych lat) w tym cyklu nie mialam zadnego monitoringu/usg poza tym w 19 dc! Slowa wyluzuj...wakacje i niby odpoczynek w ciagu ktorego i tak seks byl na zawolanie bo a moze bedzie owulacja, odpoczynek i wakacje gdzie niby sie nie myslalo ktory to akurat dzien cyklu...nic na mnie nie dzialalo.

Ciaze mialam prowadzona fachowo, za kazdym razem dokladne usg z opisem co gdzie i jak i bylam spokojna, nie jak w 1 ciazy gdzie bylam zielona i nie wiedzialam zupelnie nic. Niestety z racji innych nieciazowych problemow w 2 polowie ciazy musialam zmienic lekarza czego bardzo zalowalam gdyz z dr Sanocka wizyty byly calkowicie inne, spokojne, nie czulam sie jak intruz. Syna urodzilam na prawie miesiac przed terminem przez cc i mimo ze dr Sanocka nie widziala mnie 3 miesiace do czasu rozwiazania na kontrole po 6 tyodniach poszlam wlasnie do niej z dyplomem uznania i bukietem kwiatow bylam jej bardzo wdzieczna za caloksztalt, za wiedze, za fachowosc i za opieke. Jak inaczej mialam sie jej odwdzieczyc??? Wdzieczna za opieke nade mna bede jej zawsze. A o tym ile pani dr ma pacjentek swiadczy to ze w 2003 roku na wizyty chodzilam na godzine 15 badz 16 i bylo terminowo a pozniej wizyty mialam nawet na 18:30 i byly poslizgi czasowe!

Niestety nie jestem juz pacjentka pani dr gdyz mieszkam pod Poznaniem a pani dr przyjmuje tez pod Poznaniem i nie bylabym w stanie dojezdzac.
Dodam, ze aktualnie jestem w 10 tygodniu ciazy calkiem naturalnej,po porodzie naturalnie wrocila mi owulacja, co miesiac, naturalna. Widac slowa pani dr o mojej blokadzie i tym jak bardzo przezylam poronienie byly prawda!!!

Pani dr przy okazji pozdrawiam Pania bardzo serdecznie! ja podpisze sie chociazby imieniem nie bede anonimowa jak osoby atakujace - Dobrochna.

Jeśli chodzi o panią dr Dorotę Sanocką z Poznania robi dobre wrażenie,(byłam nią zachwycona)w moim mniemaniu jest dobrą specjalistką,ale niestety nastawiona na kase. Bylam jej pacjentką. 8 lat temu prowadziła moja ciąże, która przebiagała książkowo czyli bardzo dobrze. Pani doktor co miesiac kasowala 100zl z USG. W 8 m-cu zdecydowalam sie pójść na zwolnienie -wtedy pojawił się mały problem, pani doktor nie mogla wystawić mi tego zwolnienia, podobno nie miała uprawnień. Zwolnienie przyslala mi podpisane przez swoja kolezanke p. dr G.Gugala. Ku mojemu zdziweniu dr Sanocka powiedziała, że na następną wizytę mam iść do jej koleżanki (po fachu).Była to moja ostania wizyta przed rozwiazaniem. Oczywiście udałam sie na wizyte do jej kolezanki i uszom nie wierzylam, kiedy w recepcji usłyszalam ze poprzednią wizytę mam nie zapłaconą. Uściśle byla to "wizyta" podczas, której zostało wystawione dla mnie pierwsze zwolnienie. Na to wyszło, że dr Sanocka skasowała za swoja wizyte 100, a koleznka druga 100 za zwolnienie. Biznes is biznes

Profesjonalistka - fakty mówią za siebie: pół roku leczenia - trzecie podejście i ciąża!:)

Dziękuję za wszystko co Pani zrobiła dla mnie do tej pory i Serdecznie Panią pozdrawiam!:)

Pragnę odnieść się do niesprawiedliwych (moim zdaniem)komentarzy zamieszczonych na tym forum.
Do dr Sanockiej trafilam po 2 stratach i wielu konsultacjach, jestem z Gorzowa, ale w 4 miesiacu ciązy wyslano mnie do kliniki w Warszawie gdyz ciaza byla powaznie zagrozona.Tam tez sie zakonczyla niepowodzeniem w 30 tyg. W Wawie przeszlam wiele badan i konsultacji wczasie ktorych zalecono mi wykonanie 2 powaznych operacji korygujacych wade mojej macicy.Trudno nazwac moj przypadek prostym i standartowym - jak sadze (do Rafiego)
Z takimi zaleceniami trafilam do dr Sanockiej.
Pierwszy raz poczulam sie ,,zaopiekowana" jako kobieta , w calosci ...
Dr Sanocka po dlugim wywiadzie i obejrzeniu dokumentacji zlecila mi mase badan i to nie tylko mojej ,,macicy" ale rowniez, rzeczy dla mnie niezrozumialych ...(na przyklad sluzówki nosa i gardla)i zeby nie bylo watpliwosci -wiekszosc tych badan wykonalam w Gorzowie i na skierowanie od rodzinnego.
Nie dociekalam po co te wszystkie badania i jaka role dla zdrowej ciazy odgrywa sluzowka nosa ;)...niektorych rzeczy nie znajdzie sie ani w podrecznikach ani na forach.(do Szczerej)
Wymagaja doswiadczenia zdobytego w trakcie wieloletniej praktyki oraz intuicji.
Zaufalam i nie żaluje !!!
Jestem w 36 tyg. zdrowej, szczesliwej ciazy, prowadzonej pod czujną i troskliwa opieka dr Sanockiej.
Pani doktor zaoszczedzila mi 2 ryzykownych operacji, bolu i wiele czasu potrzebnego na rekonwalescencje.
A jeszcze slowo do Elen nt. wyzszosci skutecznosci nad miła obsluga i delikatnościa-polecam Pani wizyte u docenta Debniaka, ktory w 10 tyg. ciazy badal mnie przy użyciu wziernika,brutalnie i bolesnie. Tego samego dnia zaczelam krwawic...w nastepnym tygodniu poronilam...