Moje doświadczenie
Interesuje się przede wszystkim ONKOLOGIĄ WETERYNARYJNĄ,
w tym diagnostyką onkologiczną, chemioterapią i chirurgią onkologiczną oraz radioterapią.
Jest absolwentem Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W 2001 roku Pan Doktor na tej uczelni obronił pracę doktorską na temat "Epidemiologii i leczenia chłoniaka złośliwego psów".
Od wielu lat jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Onkologii Weterynaryjnej (już od ponad 10 lat systematycznie dokształca się również za granicą), uczestniczy w licznych sympozjach weterynaryjnych, zarówno krajowych, jak i europejskich (również w charakterze wykładowcy).
Jest autorem licznych publikacji z dziedziny onkologii weterynaryjnej. Przez ponad 10 lat był wykładowcą akademickim zajmującym się onkologią i hematologią małych zwierząt, a przez ponad 4 lata przewodniczącym Sekcji Onkologii Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt. Dodatkowo jest wykładowcą podyplomowych studiów specjalizacyjnych dla lekarzy weterynarii na wydziałach weterynaryjnych w Warszawie, Lublinie oraz Olsztynie.
W wolnych chwilach namiętnie czyta książki historyczne i wyjeżdża na wycieczki, te małe i te duże. Swoje życie prywatne dzieli z żoną Martą, córkami - Julą i Manią, stadem kotów (Rurką, Bulwą, Wtorkiem, Łapkiem i Karoliną), a od niedawna również z przygarniętą kundelką - Rozellą vel Ro.
Adres
Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)
Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?
Pokaż innych weterynarzy w pobliżu52 opinie pacjentów
Ogólna ocena
Sortuj opinie według
Julia Ruszkiewicz
Weterynarz z prawdziwego powołania. Ogromnie zaangażowany, pełen profesjonalizmu, mający wielkie doświadczenie. Doktor walczył o moją Dymkę do samego końca, dzięki czemu miała najlepszą opiekę jaką mogła mieć. Nigdy się nie spotkałam z takim zaangażowaniem, wrażliwością i zrozumieniem. Żałuje, że nie trafiłyśmy do doktora wcześniej. Cała klinika na Białobrzeskiej to wyjątkowe miejsce ze wspaniałym zespołem lekarzy. Polecam z całego serca.
Dorota
Nigdy wcześniej nie spotkałam takiego Weterynarza.
Bardzo empatyczny ale i bardzo konkretny. Walczył o moją psią miłość Huntera do końca. Mój 12 letni haszczak był bez szans od początku ale Doktor przedłużył i poprawił mu komfort zycia na te kilka tygodni. Interesował się moim Pupilem, miałam z Doktorem kontakt mailowy i telefoniczny przez cały czas.
Hunterowi się nie udało ale pomoc Doktora Jagielskiego i Jego zespołu zapamiętam na bardzo długo.
Dziękuję Doktorze.
Esme
Zespół Przychodni Białobrzeska uratował mojego psa, podejmując się trudnej i ryzykownej operacji, zakończonej pełnym sukcesem - po roku od zabiegu pies jest okazem zdrowia, z powodzeniem startuje w rekreacyjnych zawodach pracy węchowej i cieszy się życiem.
Jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu, umiejętności i życzliwości całego zespołu - dr Jagielski bardzo wnikliwie zebrał wywiad i rzeczowo przedstawił mi różne możliwości działania, wraz z ich ryzykiem i prawdopodobieństwem sukcesu. Dr Karewicz, dr Wilkowska i dr Fraś (oraz nieznana mi z nazwiska lekarka, która dyżurowała z Esme w nocy po zabiegu) wykonały fantastyczną robotę, daleko wykraczającą poza moje najśmielsze nadzieje. Poza ewidentnie świetnym poziomem medycznym, wszystkie Panie na bieżąco, w sposób wyczerpujący, zrozumiały i profesjonalny informowały mnie o przebiegu leczenia, podejmowanych działaniach i ewentualnych ryzykach. Życzyłabym sobie wszędzie spotykać tak kompetentne i zgrane zespoły specjalistek_ów.
MG
Nie zapomnę, kiedy dr Jagielski przy konsultacji mojej suni wziął kartkę i tłumacząc, co jej może być, napisał wielkimi literami ŁAPKA. Nie pacjent, nie przypadek, ale Łapka. Dr Jagielski akurat u nas wykluczył nowotwór, ale wyleczył Łapkę z zapalenia żołądka (z czym nie poradzili sobie inni lekarze, diagnozując raka). I pozwolił mi uwierzyć w weterynarzy. Polecam z całego serca!
Ewelina
Wspaniały lekarz z ogromna wiedza. Prawie stracilismy nadzieje ale dzięki panu dr i jego leczeniu kotka żyje i ma się wspaniale. Dziękujemy serdecznie.
K.S.
Bardzo dziękuję w moim imieniu i mojej rodziny za fachową diagnozę i przepisanie skutecznych leków dla kota imieniem Ciapek. Kot miał złośliwego guza brodawczaka głęboko w uchu, który rozwijał się tam niepostrzeżenie od wielu lat, diagnoza nie była łatwa, bo objawy były niecodzienne, neurologiczne. Zastosowane leczenie (leki niesamowicie hamujące rozwój guza i sterydy) pozwoliło mu spokojnie - bez większych objawów neurologicznych i przede wszystkim bez bólu - po staremu pożyć i pokorzystać z życia jeszcze ok. rok dłużej niż gdyby tych leków nie dostał, mimo że lekarze dawali mu wtedy tylko jakiś miesiąc życia (kotek wykorzystał ten czas, rodzina zdążyła go nawet nieźle rozpuścić, odszedł w końcu sam w spokoju, gdy leki przestały już działać). Leczenie warte swojej ceny.
iwonaholod
Wybitny lekarz, z wiedzą na światowym poziomie. Uratował kilka moich zwierząt. Prawdziwy onkolog. Bardzo zaangażowany w leczenie moich podopiecznych (szczury). Polecam bardzo!
M.Ch.
Nowotwór złośliwy. Rak. Czy jest gorsza diagnoza, jaką może usłyszeć pacjent ?…
I nie jest to istotne, czy słyszy to człowiek diagnozujący siebie samego, czy też opiekun zwierzęcia. Rak to co najmniej w 50% wyrok śmierci. Szczególnie jeśli diagnoza dotyczy zwierzęcia, bo leki onkologiczne stosowane w polskiej weterynarii to farmakologia lat 70. XX wieku.
Borsuk – kot lat 9. Zwierzak, który miał ze mną więź silniejszą, niż mają czasem ludzie. Ale coś przeoczyliśmy. „Uważność” to coś, na co zwracają coraz częściej uwagę psycholodzy i socjolodzy, a która w praktyce często zanika…
W czerwcu 2020 badania kontrolne wykazały zmiany w jamie brzusznej, pod USG - chłoniak blastyczny o wysokim stopniu złośliwości.
Błyskawiczna operacja usunięcia 6 cm guza i wybór lekarza onkologa. Dr Jagielski - podobno najlepszy w branży.
Okazało się szybko, że leczenie onkologiczne to schematy. A lekarz, z powodu którego wybraliśmy klinikę, nie zajmuje się osobiście kotem.
Leczenie onkologiczne naszego Borsuka było przerywane. Ustawione wg schematów nie chciało się ich trzymać. Problem stanowiła częsta fizyczna nieobecność lekarza prowadzącego (dr Jagielskiego), problem stanowiło nie zwracanie uwagi na nasze spostrzeżenia dotyczące stanu kota i jego zachowania. Nasze sugestie odnośnie powtórzenia usg dr Jagielski zbagatelizował. A uwagi były ważne – kot ma objawy „kociego kataru” , które nie są „kocim katarem”, kot zmienił sposób miauczenia (zawsze miauczał jak małe kocię, od pewnego momentu charczał i rzęził zamiast miauczeć). Kicha i leje mu się z nosa i oczu ? Koci katar. Nie reaguje na leki ? Widocznie tak ma, ale to nie problem (?) Charczy zamiast miauczeć ? Pewnie ma podrażnione gardło. Wymiotuje non-stop i ma ciągłą biegunkę ? Pewnie ma zapalenie trzustki. Żadna z tych lekko rzucanych diagnoz nie miała potwierdzenia w badaniach. Kot zaczął się zachowywać niespokojnie podczas badania ? Damy mu lek, który go „stonizuje”. Nie poinformowano nas, co to za lek. Problem stał się wtedy, gdy po podaniu leku kot przestał chodzić. I nie mógł nawet skorzystać o własnych siłach z kuwety. Co to za lek ? Bunondol. Opiaty, lek narkotyczny. Kolejna diagnoza – „kot jest naćpany”. Co robimy ? Podajemy kroplówki z soli fizjologicznej… No bo trzeba narkotyk wypłukać… Badanie manualne jamy brzusznej – coś jest wyczuwalne. Robimy USG, ale aparat przykładany jest wyłącznie w miejscu wyczuwalnej zmiany. Ani centymetr dalej… Płacimy za biopsję – wynik badania to martwica tkanki tłuszczowej. Cieszymy się, bo to nie przerzut. Wybacz Borsuk, ale nie mieliśmy wiedzy.
Piątego dnia jedziemy kot wyraźnie czuje się naprawdę bardzo źle. Jest sobota,15 sierpnia. Z dr Jagielskim nie ma kontaktu. Piszemy sms do lekarza, który z ramienia dr Jagielskiego opiekował się Borsukiem. Otrzymujemy sms zwrotny : „sugeruję jechać do lecznicy całodobowej, może oni coś poradzą”. ???
Kot się dusi. RTG pokazuje dramatyczny stan Borsuka – niezidentyfikowana masa w jamie brzusznej i rozsiane guzy… Kot nie może oddychać, podłączamy go do tlenu. Kontakt do dr Jagielskiego utrudniony. Po godzinie dr Jagielski oddzwania i rozmawia z naszym weterynarzem-internistą. Rozmowa staje na niczym. Kot pozostaje pod tlenem, a po 1/2 godzinie wpada w agonię, którą zakończa śmiertelny zastrzyk. Wysyłamy sms do dr Jagielskiego – kot nie żyje. Nie otrzymujemy odpowiedzi.
Nasuwają się pytania…
- dlaczego dr Jagielski nie zwrócił uwagi na opisane przez nas objawy ?
- dlaczego bez naszej wiedzy podano opiaty, które zaciemniły obraz przerzutów do OUN i jamy nosowo-gardłowej ?
- dlaczego dr Jagielski podczas wykonywania usg 3 dni przed śmiercią naszego kota nie zauważył ogromnej masy w jamie brzusznej i kilku guzów, skupiając się na nieistotnym 2 cm guzku i wykonaniu jego bezsensownej biopsji ? Rtg wykonany 1 godz. przed śmiercią kota wykazał ogromną masę w jamie brzusznej i kilka guzów, ale wtedy było już za późno na cokolwiek. Czyżby 3 dni wcześniej ich nie było, czy może też nikt nie przyłożył się właściwie do usg ? Dlaczego dr Jagielski nie zbadał dokładnie kota, jeśli go leczył ?
Kot wg PWN – „«zwierzę domowe o miękkiej sierści, długim ogonie, długich wąsach i łapach zakończonych pazurami». Dla nas – ważny członek rodziny.
Czego zabrakło w tym „leczeniu’ ? Może tzw. „uważności”. Może lekarz zajmujący się leczeniem powinien słuchać opiekuna zwierzęcia, który zwierzę zna najlepiej ? Może zamiast trzymania się kurczowo schematów warto przyjrzeć się leczonemu zwierzakowi ? Może schematy się nie sprawdzają jeśli chodzi o „raka”, który jest nieprzewidywalny ?
Borsuk nie żyje. My pozostaliśmy z bólem i świadomością, że nie zrobiliśmy wszystkiego co powinniśmy. Onkologia to specyficzna specjalizacja, bo statystyki leczenia nie są nigdzie uwzględniane. Pacjenci wyleczeni, pacjenci z remisją i przedłużonym życiem, pacjenci zmarli… Gdyby takie statystyki były prowadzone i udostępniane byłoby uczciwiej. Dla pacjenta.
Borsuk - wybacz, jeśli możesz…
Twoje konto zostało usunięte
Doktor specjalnie wyszedł ze swojego gabinetu, w którym miał inne zwierzątko jako pacjenta, i przyszedł do mojego pieska! (Poprosił Go o to internista, u którego byłam na wizycie kontrolnej). Uważnie obejrzał zmianę w pyszczku, postawił diagnozę, uspokoił, życzliwy, uśmiechnięty. Nawet nie dopłaciłam za Jego konsultację :-) To doktor oddany zwierzętom i rozumiejący ich opiekunów.
Ewa M.
Dziekujemy za te półtora roku wsparcia, otuchy i dodatkowego czasu, jakim mogliśmy się cieszyć z naszym zwierzakiem.
Po raz pierwszy spotkałam się z tak ciepłym, ale jednocześnie rzeczowym lekarzem, który umiał się zaopiekować nie tylko chorym zwierzęciem, ale również właścicielami. Jest mi niezmiernie miło, że udało nam się skorzystać z Pana porad.
Polecam w 100 %
Najczęściej zadawane pytania
-
Jaki jest zakres porad oferowanych przez dr n. wet. Dariusz Jagielski?dr n. wet. Dariusz Jagielski to weterynarz. Na podstawie swojego doświadczenia i wykształcenia dr n. wet. Dariusz Jagielski oferuje usługi takie jak: chirurgia ogólna zwierząt, chemioterapia zwierząt, onkologia weterynaryjna, chemioterapia onkologiczna, biopsje cienkoigłowe i gruboigłowe.
-
Gdzie dr n. wet. Dariusz Jagielski ma swój gabinet?dr n. wet. Dariusz Jagielski przyjmuje pod adresem:
- Częstochowska 20 Warszawa
-
Czy dr n. wet. Dariusz Jagielski przyjmuje online, bez konieczności pojawiania się w placówce?Nie, w tym momencie dr n. wet. Dariusz Jagielski nie oferuje konsultacji online.
-
W jakich językach konsultuje dr n. wet. Dariusz Jagielski?Języki, których używa dr n. wet. Dariusz Jagielski to angielski.
-
Jak dr n. wet. Dariusz Jagielski umawia wizyty?Pod tym adresem dr n. wet. Dariusz Jagielski nie podaje swojej dostępności. Zachęcamy do bezpośredniego kontaktu, aby poznać dostępne terminy.
-
W jakich godzinach przyjmuje dr n. wet. Dariusz Jagielski?dr n. wet. Dariusz Jagielski udziela informacji o dostępności przy bezpośrednim kontakcie.
-
dr n. wet. Dariusz Jagielski: co mówią pacjenci?52 osób dodało swoją opinię. dr n. wet. Dariusz Jagielski ma średnią ocen 5 (na 5 gwiazdek).
-
Jakie ubezpieczenia akceptuje dr n. wet. Dariusz Jagielski?dr n. wet. Dariusz Jagielski nie przyjmuje w ramach ubezpieczenia, tylko w ramach płatnych wizyt prywatnych. W razie wątpliwości zalecamy kontakt ze specjalistą.
Choroby nerek zwierząt w Warszawie
Choroby przewodu pokarmowego zwierząt w Warszawie
Choroby pasożytnicze zwierząt w Warszawie
Choroby wewnętrzne zwierząt w Warszawie
Choroby endokrynologiczne zwierząt w Warszawie
Choroby zakaźne zwierząt w Warszawie
Choroby narządów wewnętrznych w Warszawie
Choroby układu moczowego zwierząt w Warszawie
Alergie u zwierząt w Warszawie
Choroby kardiologiczne zwierząt w Warszawie
Choroby stawów zwierząt w Warszawie
Choroby układu oddechowego zwierząt w Warszawie
Choroby oczu zwierząt w Warszawie
Choroby stomatologiczne zwierząt w Warszawie
Choroby skóry zwierząt w Warszawie
Choroby zwierząt egzotycznych w Warszawie
Nowotwory zwierząt w Warszawie
Więcej (15)