dr n. med. Ewa Kniat- Mijal

Kobieta bardzo zniecierpliwiona, nie słuchała co się do niej mówi. Brak podejścia do małego wystraszonego pacjenta. Osluchala dziecko przez 2 sekundy:stwierdzona astma i szmery nad sercem. Przepisano dodatkowe leki- niepotrzebnie.Syn trafił do innego pulmonologa, który po długim, szczegółowym badaniu to wykluczył. Bardzo żałuję, że wcześniej nie sprawdziłam opinii o tym lekarzu, oszczędziła bym dziecku i sobie dodatkowych nerwów.

Strata czasu. Pani doktor nie słyszy, co się do niej mówi, ale po 3 sekundach od przyłożenia stetoskopu do pleców dziecka stwierdza astmę. Córka bez kataru, bez kaszlu, osłuchiwana przez innych lekarzy nagle dostała górę leków nie wiadomo na co. Po konsultacji z innym pulmonologiem okazało się, że mam zdrowe dziecko jedynie z alergią, a te wszystkie sterydy są niepotrzebne. Co więcej nie mogłam zrobić spirometrii, która jest wg pani doktor podstawą stwierdzenia astmy, bo prezes przychodni zabroniła... Nie polecam i więcej nie skorzystam.

Bardzo żałuję, że nie przeczytałam opinii pacjentów tej pani, zanim wybrałam się do niej z dzieckiem na wizytę, ponieważ moje odczucia są podobne. Człowiek płaci pieniądze za prywatną wizytę (180), bo pragnie dla swojego dziecka wszystkiego, co najlepsze, chce skrócić czas oczekiwania, więc rezygnuje ze skierowania na NFZ, w zamian oczekując lekarza, który okaże zainteresowanie swojemu pacjentowi, przeprowadzi wywiad zdrowotny i będzie choć odrobinę empatyczny, bodaj zwyczajnie miły :-) Niestety w dniu mojej wizyty z córką, Pani była wyjątkowo zniecierpliwiona i nie miała zamiaru słuchać tego, co miałam jej do powiedzenia, zaś wystawienie przez nią nieprawidłowej recepty zwalam dobrodusznie na karb przepracowania. Nie polecam, wręcz odradzam.

Brak pomocy i jakiegokolwiek zbadania pacjenta. Jeśli nie swędzi - zdaniem Pani doktor nie jest to alergia i nie warto nawet spojrzeć. Niefachowe podejście i branie pieniędzy za 2 minuty w gabinecie, gdzie nawet nie zostały wykonane testy alergiczne w cenie wizyty, tylko Pani doktor kazała się na testy umówić osobno, oczywiście odpłatnie, w sumie za testy wyszłyby 220 zł, w cenie wizyty nie zostałam nawet jakkolwiek zbadana, nie było podstawowego wywiadu lekarskiego, tylko właśnie pytanie czy swędzi i to wszystko. Nie polecam. Czekałam ponad godzinę na swoją kolej, bo było takie opóźnienie, a w gabinecie spędziłam dosłownie jak już wspomniałam dwie minuty, i to wszystko za 130 zł za wizytę. W głowie się nie mieści.

Byłam dzisiaj u Pani doktor na wizycie z córeczką( z problemami skórnymi) i jestem miło zaskoczona. Pani dr. uśmiechnięta, miło zagadywała córcię. Uzyskałam odpowiedź na wszystkie pytania, dostaliśmy zalecenia, diagnozę i wyszłyśmy naprawdę zadowolone. Polecam serdecznie.

Zapisałam roczną córkę do Pani Doktor w lutym 2016 r. w ramach NFZ. Pani doktor okazała się osobą oschłą, nieobecną, szybko chciała nas "mieć z głowy", nie słuchała, gdy opowiadałam jej o historii choroby córki (od 9 m-ca 3 zapalenia oskrzeli). Po rutynowym zbadaniu dziecka (czynności takie jak u lekarza pediatry) Pani doktor stwierdziła, że córka może mieć niedobór witaminy D, bo ma za bardzo wystające żeberka. Sprawdziłam to później z pediatrą i rehabilitantką - bzdura, po prostu dziecko leżało na pleckach i wydęło brzuszek przy badaniu. Po tej wizycie córka jeszcze raz była chora na zapalenie oskrzeli. Nie dostała się na wizytę ani dnia, w którym pediatra stwierdziła zapalenie oskrzeli i konieczność osłuchania dziecka przez pulmunologa, ani przez następny tydzień. Zasugerowano mi, że są miejsca na wizyty, ale... prywatne. W połowie maja córka miała zaplanowaną wizytę kontrolną w piątek rano, dwa dni przed zadzwoniono z recepcji w celu przełożenia wizyty na następną środę na godz. 12 bez alternatywy (w ten dzień musiałam być w pracy). Wizytę kontrolną przesunięto, bo w piątek Pani Doktor znowu przyjmowała pacjentów prywatnie. W obliczu braku możliwości umówienia się na wizytę prywatną zrezygnowałam z jej usług. Bardzo nie polecam.

Jesteśmy bardzo niezadowoleni z wizyty u tej pani doktor. Podczas pierwszej wizyty po krótkim osłuchania dziecka, przepisała mnóstwo leków i kazała przyjść na kolejną wizytę i proszę tu się dopiero zaczęło!!!
Podkreślam była to zaledwie DRUGA WIZYTA, a tu padła już następująca diagnoza u dziecka które nie ma nawet 1,5 roku, cytują panią doktor " Ma astmę, chyba ma astmę, na pewno ma astmę" I przepisała bez większego zastanowienia kolejne leki, ale już o wiele silniejsze. Po konsultacji z innym lekarzem, okazało się, że leki są zbędne a dziecko jest zdrowe!!!!