lek. Ewa Porembska

Bardzo przyjazna atmosfera na wizycie, konkretnie i sprawnie. Doktor omówiła szczegóły leczenia.

Pani doktor ma super podejście do dzieci. Synek pomimo strachu przed lekarzem w ogóle się nie bał i był bardzo zadowolony.

Taki lekarz w Luxmedzie, to skarb. Gdy inni lekarze rozkładali ręce i mówili, że nie unikniemy drenów oraz wycięcia migdałków, Pani Ewa zaproponowała leczenie (amsa), które pomogło. Przy przeroście migdałka 60%, to jeszcze nie tak dużo - udało nam się. Gdyby nie Pani Ewa, nasza droga byłaby o wiele trudniejsza. Dziękuję uprzejmie w imieniu swoim i syna.

Bardzo zaangażowany lekarz, wszystko dokładnie tłumaczy, kieruje na właściwe badania

Syn z niedowładem (lat 3) został skierowany od swojego neurologa do lekarza laryngologa na kontrole, żeby sprawdzić czy nie ma przypadkiem jakiegoś sprzężenia. Udałam się wiec do Pani doktor Poremskiej, po wcześniejszym wywiadzie i świetnych opiniach. Na pierwszej wizycie Pani doktor pyta w czym problem? Mówię wiec ze przyszłam z synem skontrolować czy nie ma przypadkiem sprzężenia z jego porażeniem. Usłyszałam, ze skoro nic się nie dzieje to co my tu robimy.. po zbadaniu syna okazało się, ze jednak ma niedosłuch w jednym uchu, przez wysiekowe zapalenie tego ucha. Syn zostal skierowany na lasery, które nic w sumie nie zmieniły. Jak się okazało, ze poprawy brak, Pani doktor ponownie skierowała na lasery, z myślą ze jednak może druga dawka pomoże. Na wizycie kontrolnej faktycznie zaszła jakaś zmiana bo już nie było czystego wysięku. Następna wizyta kontrolna miała pokazać czy ucho sie poprawiło. Jak tylko weszliśmy do gabinetu to Pani doktor zadała mi pytanie: „czy syn słyszy?” Na to ja zdziwiona odpowiedziałam, ze jesteśmy po to, żeby to sprawdzić. Po czym Pani doktor dosadnie zapytała: „no ale to nie wie Pani czy syn słyszy?”. Byłam mocno zdezorientowana cała sytuacja… po zbadaniu okazało sie ze wysięk w uchu jest mocny i będzie potrzebne zbadanie migdałka gardłowego. Zanim doczekałam sie na wizytę u Pani doktor, syn często narzekał na ucho wiec udałam sie na takie badanie prywatnie. Jak tylko Pani doktor sie o tym dowiedziała, to stwierdzała: „bada Pani syna na własna rękę, czyli wszystko juz Pani wie i ta wizyta jest bez sensu”.

Bardzo polecam.
Pani doktor pomogła w leczeniu syna,świetny kontakt i skuteczne leczenie w przyjaznej atmosferze

Zacznę od tego, że już od dłuższego czasu mieliśmy zdrowotny problem z synem - wieczny katar, infekcje górnych dróg oddechowych, pogarszający się słuch, problemy z oddychaniem, kaszel itp. Odbyliśmy kilka wizyt u pediatrów, alergologa, laryngologa. Niestety proponowane leczenia albo nie działały, albo pomagały na krótko. Lekarze sugerowali nam ponowną wizytę u laryngologa i sprawdzenie 3 migdała, bo wiele wskazywało, że to właśnie w nim jest problem. Zanim zapisałam nas do Pani doktor Porembskiej sprawdziłam opinie, które okazały się być bardzo dobre - podobno Pani doktor z podejściem do dzieci, empatyczna, potrafiąca słuchać i stawiać trafne diagnozy. Zwiedziona tymi opiniami, zapisałam syna do Pani doktor. Jakież było moje zdziwienie podczas wizyty. Po wyjściu kilka razy sprawdzałam czy zapisałam się do właściwego lekarza.
Jak przebiegła wizyta? Przede wszystkim Pani doktor w ogóle mnie nie słuchała, jak próbowałam coś powiedzieć, to przerywała pytaniami i wybijała mnie z tego co chcę istotnego powiedzieć. Do dziecka (3,5 roku) była opryskliwa, nie umiała wytłumaczyć o co jej chodzi i miała pretensję, że on jej nie rozumie, traciła przy tym cierpliwość ostentacyjnie wzdychając.
Pani doktor kazała usiąść mi na krześle, na którym nie sięgałam stopami do podłogi, a w związku z tym, że jestem w ciąży i mam spory brzuch, dziecko zsuwało mi się z kolan, co dodatkowo irytowało Panią doktor. Zapytałam więc czy można opuścić krzesło, abym mogła oprzeć stopy o podłogę, to usłyszałam pełną pretensji odpowiedź, że ona musi dbać o swój kręgosłup. To tak naprawdę błahostka przy tym, co było później. Pani doktor po zbadaniu syna orzekła wysiękowe obustronne zapalenie uszu. Został nam zlecony Otovent. Pani Doktor zaznaczyła, że nie wolno go stosować przy zapaleniu ucha. Zapytałam więc czy dobrze zrozumiałam, to co powiedziała wcześniej, że syn ma wysiękowe zapalenie uszu. W odpowiedzi usłyszałam, że przecież powiedziała, że ma. W związku z tym dopytywałam dalej, kiedy w takim razie mam zacząć stosować te baloniki skoro przy zapaleniu ucha nie można, a przed chwilą powiedziała mi, że on ma to zapalenie. Wtedy Pani doktor z bardzo widocznym zniecierpliwieniem odparła, że nie ma między nami chemii i że to nie o takie zapalenie chodzi, ale jak się boję stosować Otovent, to żebym lepiej nic nie robiła! Zapytałam czy w takim razie jest coś innego co można bezpiecznie stosować, a co pomoże mu na te przytykanie uszu i fakt, że syn nie słyszy. Usłyszałam, że są lasery, ale ona nie daje skierowania przy takich lekkich stanach jak u syna. Zapytałam więc czy to może zaszkodzić, bo jeśli nie, a może pomóc, to dlaczego nie spróbować, na co Pani doktor odpowiedziała, że każdy ma wypracowane swoje metody i ona przy takich stanach nie kieruje.
Mimo, że Pani doktor nie podobało się, że zadaję pytania, postanowiłam zapytać też o to, co sugerowali mi inni lekarze, czy w związku z tym, że syn ma wszelkie objawy powiększenia 3 migdała, a do tej pory nie miał fiberoskopii, to czy nie warto by było to sprawdzić. Oburzona Pani doktor stwierdziła, że najgorsze jak rodzice zaczynają stawiać diagnozy i to ona się na tym zna, nie widzi w gardle nic niepokojącego, pozostałe migdały są małe co sugeruje, że 3 też jest w porządku. Zapisała nam kurację Immunotrofiną i Imupretem, mimo, że powiedziałam, że już ją stosowaliśmy i nie pomogła nawet w minimalnym stopniu. Pani doktor obstawała jednak przy swoim.
Ze względu na to, że problem zdrowotny syna był dla mnie niepokojący, zwłaszcza bardzo pogorszony słuch, problemy z oddychaniem, zła jakość snu, wiecznie zatkany nos, postanowiłam wybrać się do innej poradni. Na wizytę musieliśmy niestety czekać około 3 tygodni, w tym czasie syn się bardzo męczył z ww. objawami. Oczywiście stosowałam w tym czasie dalszą kurację Immunotrofiną i Imupretem, ale oczywiście zgodnie z przewidywaniami, nadal nie przynosiło to żadnej zmiany. W połowie listopada mieliśmy wizytę w innej poradni - Doktor jak tylko zobaczył syna na wejściu (z uchyloną buzią) powiedział, że problem najprawdopodobniej tkwi w 3 migdale. Jak powiedziałam, że ostatni laryngolog twierdził, że pozostałe migdały są w porządku, więc raczej nie, to się zdziwił i powiedział, że jak najbardziej może być separowane powiększenie 3 migdała. Od ręki zrobił badanie kamerką i powiedział, że migdał nadaje się do natychmiastowego usunięcia, bo zajmuje większość powierzchni i syn nie bardzo ma czym oddychać! Dostaliśmy skier. na zabieg. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia syna, postanowiliśmy usunąć migdał prywatnie. Niestety dodatkowo było konieczne usunięcie migdałów podniebiennych oraz drenaż uszu, bo stan się pogorszył podczas oczekiwania na zabieg.
Podsumowując, przez podejście Pani doktor, że rodzic nie może mieć racji, a ona jako lekarz ma swoje wypracowane, skuteczne metody i wie najlepiej, syn niepotrzebnie męczył i gdybym nie zdecydowała się na prywatną wizytę w innej placówce, męczyłby się dalej.

bardzo dobry specjalista , bardzo zaangażowana, bardzo fajny kontakt z pacjentem, trafne diagnozy, bardzo polecam

Ponownie jesteśmy bardzo zadowoleni z wizyty. Pani Doktor profesjonalna i dokładna z podejściem do dzieci. Poza tym widoczne efekty leczenia. Polecamy

Pani doktor szczegółowo zbadała syna po czym wydała wstępna diagnozę , jestem bardzo zadowolona z pierwszej wizyty .