Franciszek Gajda

Byłam dzisiaj u Pana doktora w gabinecie, na badaniu. Lekarz sympatyczny, kompetentny, spokojny, komunikatywny. Bardzo się cieszę że nie zasugerowałam się opiniami Pań, które tu przeczytałam. Ja wizytę, wywiad, badanie, przepisane leczenie oceniam bardzo dobrze. Pójdę na pewno do tego lekarza na kolejną wizytę.

Wspaniały lekarz i człowiek. Prowadził mi 2 ciąże i zdrowa ja oraz dzieci. Takich lekarzy że świecą. Położna jest również bardzo pomocna i zawsze profesjonalna.Polecam z całego serca

Poronilam drugą ciążę i chciałam sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Lekarz już na samym początku wydawał się nie zadowolony, ponieważ " przyszłam bez powodu ". Po pokazaniu dokumentacji od innego lekarza spotkalam sie ze słowami: " po co ten lekarz tyle napisał. Tu nie ma nic ważnego. Nie będę tego czytał ".
Przy badaniu na fotelu było już tylko gorzej. Lekarz bardzo niedelikatny. Zero wyczucia. Aplikujac wziernik szarpal nim to w jedną to w drugą stronę. Nawet nic nie powiedział czy wszystko ok i od razu przeszedł do badania usg. Gdy zwróciłam uwagę, że boli jak to robi. Pan wziąć urządzenie i kilkukrotnie jeszcze mocniej wepchal je do środka i z uśmiechem zapytał: " tak boli?". Przy moich pytaniach o badania, które mogłabym wykonać wraz z partnerem, aby już więcej nie przechodzić tej traumy, usłyszałam, że najlepszym lekarstwem jest następna ciąża i po najbliższej miesiączce mogę zacząć się starać. Ale jaki jest sens zachodzić w ciążę 3 raz skoro to już ewidentnie nie był przypadek. Dr odpowiedział, że jak powiem mu jakie chce badania to pogadamy, bo on nie wie o co mi chodzi i coś wymyślam. Kolejna ciąża i tyle.

Pragnę ostrzec wszystkie dziewczyny, które trafia na tego lekarza. Naprawdę nie warto. Nigdy nie trafilam na takiego lekarza w gabinecie i nie życzę nikomu żeby przeszedł to samo.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie polecam. Pierwszą ciążę poronilam wczesnie wiec do drugiej chciałam się przygotować. Do dr Gajdy przyszłam z pytaniem jakie badania mam wykonać bo bedac w ciazy nie zdążyłam zrobić ani na toksoplazmozę, ani TSH (poronilam kilka dni po otrzymaniu skierowania na badania ). A lekarz powiedział że szukam igły w stogu siana i mam przyjść jak będę w ciąży...
Czy tylko ja uważam że wszelkie choroby - jeśli są, lepiej leczyć przed ciążą niż w trakcie??
Poza tym tłumaczyłam dr Gajdzie trzykrotnie ze nie szukam powodów poronienia tylko chcę się przygotować do kolejnej ciąży, ale nie dotarło. W końcu zbadał mnie na fotelu i znalazł...... uwaga...... To samo co u wszystkich czyli stan zapalny i nadżerkę oraz przepisał antybiotyki. Na pytanie po co antybiotyk? Odpowiedział że no na stan zapalny i tak ogolnie (! ).
Dodam że badania zrobiłam sama i wyszło, mam niedoczynność tarczycy.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

W moim przypadku wszystko ok, dr Gajda prowadzi moją drugą ciążę, trafiłam do niego po przykrych doświadczeniach z innym lekarzem. Moim zdaniem miły, sympatyczny, konkretny i doświadczony lekarz.

Ogólnie cała ciąże nie było złe,miałam wykonywane wszelkie badania nawet i cytologię.Nie było złe owszem bardzo mało mówmy ale jakoś dawał rady i co wizytę pytał w którym jestem tygodniu,ale uważam,ze to nie jest takie straszne.Niestety uważam,ze jako pan ginekolog powinnien określić,ze ja jako osoba szczupła malutka nie kwalifikuje sie do rodzenia siłami natury.Tego dopiero dowiedziałam sie od Pani położnej ze szpitala na Kamińskiego ,która chciałam jaka dodatkowa pomoc przy porodzie .Podpowoedziala mi,ze mam poprosić swojego lekarza by mnie zmierzył cyrklem,niestety ten mi odmówił takiej usługi powiedział,ze to w szpitalu to ich zadanie.Pani położna sie zdziwlila taka postawa ale wykonano mi takie badania w szpitalu na. Kamińskiego...Także powiem tak tak na pol na pol polecam tego lekarza.

W mojej opinii wszystko ok, byłam u niego w czasie II ciąży i niejednego lekarza już odwiedziłam. Lekarz mnie zbadał, dokładnie określił co widzi na usg, powiedział jakie są jego uwagi, zapisał odpowiednie skierowania ect. nie mam żadnych zastrzeżeń.

nie wiem skąd tyle niepochlebnych opinii. Lekarz jest rzeczowy i szybki. Owszem małomówny ale za to skupiony na swojej pracy. Wizyta była bezbolesna mimo mojego ogromnego stresu i spięcia, pan doktor uważał żeby nie bolało i nawet poprosił położną o pomoc w odstresowaniu mnie. Badania trwały szybciutko, co jak dla mnie jest dużym plusem, bo co tu dużo mówić wizyty u ginekologa nie są rozrywkowe. Cytologie pobrał sam, bez próśb, zrobił też usg, a całość wizyty trwała 10 minut. Rewelacja! Jedyny minus to małomówność pana doktora, to może budzić dyskomfort, gdyż wizyta przebiega w ciszy i skupieniu. Może nie jest to lekarz marzeń, który pieści się nad pacjentką i jak dziecku tłumaczy każdy swój ruch, ale na pewno nie jest to nieczuły rzeźnik. Na szybką, kontrolną wizytę polecam!

Bardzo słaby to za dobre określenie. Nigdy w życiu nie miałam tak bolącego badania. Moim zdaniem przekracza to godność człowieka. USG robione nie na kozetce,a na fotelu ginekologicznym, wszystko agresywne, bez wyczucia i wręcz chamskie. Usłyszałam że mam torbiele i nadżerkę, ale to normalne i mam się nie czepiać. Cytologi nie zrobił. Nie rozumiem co ten Pan tam robi i dlaczego jest lekarzem. Nie czytałam wcześniejszych komentarzy, dopiero po wizycie przeczytałam opinie. Koszmar !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

O ile na początku było ok, to przy trzeciej wizycie pan się na mnie "lekko" zdenerwował jakim prawem byłam na badaniach oceniających ryzyko wystąpienia wad genetycznych w 12 tyg ciąży, jakim prawem inny lekarz założył mi kartę ciąży (na co on oczywiście nie miał czasu), jakim prawem w 18 tyg ciąży pytam czy można rozpoznać płeć i w ogóle jakim prawem zadaję pytania. W dodatku pan "doktor" uważa, że w 18 tyg usg przez brzuszek się nie robi, bo on nie wie, czy na pewno jestem w tym tygodniu ciąży bo przecież skąd wiem kiedy zaszłam w ciążę i który to jest tydzień ciąży. Swoją drogą badanie bolesne, nieprzyjemne i trwało jakąś minutę. Po nim dowiedziałam się (po raz kolejny) że mam nadżerkę i upławy oraz że serduszko bije (ale jakie tętno to już nie). Na koniec dostałam receptę na tabletki, które w sumie to nie wiem, po co mam brać, bo się nie dowiedziałam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz