lek. Hanna Karbownicka - Mazurczak

Najlepszy alergolog w lux med. Zawsze opieka na najwyższym poziomie. Pierwsze dziecko dzięki wprowadzonym zaleceniom wyrosło z alergii a miało od noworodka alergię:-) teraz leczymy drugiego maluszka i już widać efekty :-)

Konsultacja szybka bo telefoniczna niemniej kompetentnie i sprawnie. Jestem w pełni zadowolony, polecam.

Nie polecam, może jako alergolog jest ok-nie miałem okazji tego stwierdzić ale jako pediatra...daje dużo do przemyśleń.
Stawiłem się z dzieckiem na Izbie Przyjęć z powodu ciągłego bólu brzucha i biegunki u dziecka. Dziecko z natury wesołe mimo bólu ona jest wesoła (taki twardziel). Co prawda co 5 minut szeptała lub mówiła że ją boli brzuszek. Pani doktor już na dzień dobry stała nad nami z rękami złożonymi i słuchała... dawała już delikatnie do zrozumienia że dziecko się zapewne przejadło...na święta... Przy czym dziecko niejadek :/.
Ok wysłuchała, zbadała zleciła badania(stąd te dwie gwiazdki). Przez cały czas dziecko mi pojękiwało ale też uśmiechało się. Po powrocie na kolejną konsultacje, Pani doktor patrząc na nią nie widzi żeby ją nadal bolał brzuch?!?!?! gdzie chwilę córka patrząc na mnie mówiła szeptem że ją boli.
Pani doktor daje mi do zrozumienia że chyba ja przesadzam i dziecko wcale brzuch nie boli.. a ja chyba mijam się z prawdą.
Wybuchłem bo nie dałem już rady-do jasnej!. Dziecko w ogóle pierwszy raz w szpitalu na Izbie przyjęć, a ja dla zabawy i rozrywki wieczorami w święta jeżdżę po szpitalach... Zaczęła się nerwowo tłumaczyć że to ja ją źle rozumiem. Nie ,ja dobrze rozumiem tylko Pani doktor ma kiepski obraz komunikacji z pacjentem/rodzicem. 3 razy powtarzałem to samo i nadal pytała ponownie.
Potraktowany zostałem jak intruz.
Dodam że na dyżurze nie było nikogo (w końcu Święta).

Byłam na kilku wizytach w CZD i na razie jestem zadowolona. Faktem jest, że zawsze jest duży poślizg, ale wynika to z tego, że Doktor poświęca dzieciom sporo czasu. Może i można szybciej "załatwić" pacjentów, ale ja chyba jednak wolę, żeby szczegółowo wszystko powiedziała. Nie rzuca też słów na wiatr i w razie konieczności konsultowała swoje obawy co do mojego syna z innymi lekarzami. Widać, że przejmuje się swoimi pacjentami.

Ja jeżdżę z moimi chłopakami (8 lat i 1,5 roku) do Pani doktor i jestem nią zachwycona! Pierwszy alergolog który pomógł starszemu synowi, bez konieczności odczulania do czego wręcz próbowali mnie zmuszać inni lekarze. Pani doktor podchodzi do sprawy bardzo rzeczowo i konkretnie. Nigdy nie zdarzyło się żebym wyszła z gabinetu nie zadowolona, nawet jeśli wizytę mieliśmy przed 15 i do gabinetu weszłąm z moimi urwisami, którzy do spokojnych dzieci nie należą, Pani doktor dokłądnie wszystko wyjaśniła, omówiła z nami testy i pokierowała nas jak dalej postępować tymbardziej że starszy syn ma alergię krzyżową i dla nas okres od lutego do września to była droga przez mękę. Młodszego znowu nastraszyli mnie lekarze że ma astmę wczesnodziecięcą, Pani doktor zleciła badania m.in. testy z krwi, dobrała leki, które Bogu dzięki nie rujnują domowego budżetu i dzięki temu Młodszy praktycznie od 4 mcy nie choruje a nawet jeśli zdarzy sie przeziębienie to nie używamy już sterydów na rozszerzenie oskrzeli. Ja jestem bardzo zadowolona z Pani doktor i wiem że nie zmienię alergologa za żadne skarby...

Byłam z synkiem u doktor Karbownickiej i jestem bardzo z tej wizyty zadowolona. Wynik testów alergicznych dokładnie z nami omówiła, wyczerpująco i w jasny sposób udzieliła również odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania i dała konkretne wskazówki. Od razu można stwierdzić, że jest to osoba wrażliwa i pełna empatii dla dzieci i rodziców. Wyszliśmy z gabinetu zadowoleni i uspokojeni. Każdemu polecam konsultację u pani doktor Karbownickiej, bo oprócz dużej wiedzy i profesjonalizmu ma również dużo serca dla małych pacjentów.

Mam wrażenie, że byli Państwo u innej Pani doktor niż ja. Dr Karbownicka leczy moją córeczkę, która niestety po mnie ma alergie na wszystko, od lat i jestem bardzo zadowolona. Jest konkretna, bez zbędnego pitu pitu do dziecka, które zdarza się u pediatrów. Lekarz powinien być lekarzem, a nie przedszkolanką u licha! A to, że nie miała dla Was czasu to wynik zorganizowania służby zdrowia, jak wiemy w tym kraju mocno kulejącej! Ja jestem bardzo zadowolona, dużo zawdzięczamy Pani doktor i moja Gosia dzięki niej może normalnie żyć z odpowiednią dietą i dobrze ustawionymi lekami. Dodam też, że byłam u innych lekarzy alergologów i zanim trafiłyśmy do dr Karbownickiej nikt nam nie umiał pomóc i tak się o nas nie zatroszczył.

Po tym, jak zostaliśmy zmuszeni do wizyty u tej pani, ze względu na urlop pani doktor, która stale zajmuje się synem, jestem przerażona. Zarówno poziomem wiedzy medycznej, jak i kultury osobistej. Nie zdarzyło mi się nigdy wcześniej, żeby lekarz podnosił głos na moje dziecko, w mojej obecności, oraz na mnie - Jego matkę tylko dlatego, że tego dnia przyjęła już wielu pacjentów, miała opóźnienie, a jeszcze czekało do niej kilkoro dzieci. Nieumiejętność lub też niechęć wytłumaczenia dolegliwości syna potwierdziło moje zdanie na temat braku fachowości. Na szczęście są inni lekarze alergolodzy, których porad radzę zasięgać. Panią Karbownicką szczerze i życzliwie ODRADZAM!!!!!

Po pierwszej wizycie u pani doktor jestem rozczarowana. Przede wszystkim podejściem do rodzica jak i do dziecka. Czekaliśmy na wizytę w CZD trzy miesiące, a w dniu wizyty po długim oczekiwaniu w kolejce w gabinecie spędzilismy 10 min. Z racji tego, że pani doktor przyjmuje do 15:00, po wejściu do gabinetu usłyszelismy tylko "miałam na dzisiaj mieć tylko 3 pacjentów,a zapisanych było 10, więc mam dla Państwa tylko 15 minut". Szybki wywiad, nie pozwolił nam nawet na dokładne omówienie problemu. Suma sumarum na nasze sugestie o alergii pokarmowej, pani doktor zleciła testy wziewne. Lekarz ten nie wzbudził naszego zaufania. Poczuliśmy się odfajkowani.

Byliśmy u pani doktor bo nasza córeczka (6 miesięcy) miała swędzące zmiany skórne na brzuszku rączkach i plecach (tam gdzie przylegał bodziak). Pani doktor dokładnie ją obejrzala i stwierdziła, że to z pewnością alergia pokarmowa i że mam przestać jeść prawdopodobnie alergizujące pokarmy (czyli prawie wszystko i córce terz nie wprowadzać nowych pokarmów i nie dawać tego co dawałam. Pani przepisała również leki dla mnie i dla córki maść. Zanim jednak zaczełąm męczyć siebie i dziecko zmieniłam jej proszek do prania i okazało się że to jednak nie alergia pokarmowa tylko kontaktowa, na proszek oczywiście.