lek. Irena Markuszewska

Ginekolog więcej

Poznań 3 adresy

Nr PWZ: 7366025

6 opinii

Moje doświadczenie

Adresy (3)

Specjalistyczny Gabinet Lekarski Położniczo-Ginekologiczny
ul. Umultowska 100 A, Stare Miasto, Poznań

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych ginekologów w pobliżu
W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych ginekologów w pobliżu
Specjalistyczny Gabinet Lekarski
Umultowska 100A, Stare Miasto, Poznań

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych ginekologów w pobliżu

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Konsultacja ginekologiczna


Antykoncepcja


Badania bakteriologiczne


Badania drożności jajowodów


W jaki sposób ustalane są ceny?

6 opinii pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie Sprawdzamy wszystkie opinie. Specjaliści nie mogą płacić za modyfikowanie lub usuwanie opinii. Dowiedz się więcej
A
Numer telefonu zweryfikowany
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Pani ma ewidentny problem z empatią w stosunku do otyłych pacjentek w ciąży, na każdym kroku wytyka nadmiar wagi, zachowuje się lekceważąco i jest złośliwa. Była w trakcie mojego porodu i czułam się bardzo niekomfortowo, przez cały czas słyszałam docinki odnośnie mojej wagi, jakby to miało sprawić, że nagle schudnę 20 kg... Lekarka pozbawiona empatii przynajmniej w stosunku do otyłych pacjentek. Nie polecam.

W
Numer telefonu zweryfikowany
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Przekochana, empatyczna no i przede wszystkim wykwalifikowana Pani Doktor ze świetnym podejściem do pacjenta. Zdecydowanie polecam!!!!!!!!

I
Numer telefonu zweryfikowany
Lokalizacja: Med-Polonia Inny

Operacja miesniaka ,endometrium Pani Irena jest najcudowniejszym człowiekiem operacja przebiegła bez komplikacji , fachowe podejscie ,wszystko pięknie się zagoiło mogę szczerze polecić wszystkim Kobietą. Jeszcze raz bardzo dziekuje Pani Irenko :))

A
Numer telefonu zweryfikowany

cudowna i haryzmatyczna kobieta z bardzo duzym doswiadczeniem, z sercem podchodzi do pacjentek, kazdej dokladnie wyslucha. Patrzy na kobiete calosciowo, a nie tylko pod katem macicy

P

Niestety, ale pani Markuszewska jest niemiłą, wręcz chamską osobą. Miałam z nią styczność kilkukrotnie, za każdym razem było to dla mnie traumatyczne. Pierwszy raz trafiłam do niej na oddział na hsg z powodu niepłodności, pani doktor gdy dowiedziała się, że problemy z płodnością mam nie tylko ja, ale też mąż stwierdziła, że powinnam się rozstać z mężem, skoro mi dziecka nie potrafi zrobić. Opowiedziała też historię o tym, że zna parę, która 4 razy podchodziła do in vitro i za ostatnim razem udało się zajść w ciążę, ale dziecko urodziło się z zespołem downa, więc jej zdaniem to świadczy o tym, że pary z niepłodnością nie powinny walczyć, bo to przeciw naturze... Kolejny raz spotkałam panią doktor, kiedy wylądowałam w szpitalu pod koniec ciąży (nota bene z tym samym mężem ;-) ). Oprócz bezsensownych uwag do ciężarnych typu "ręce precz od macicy, nie głaskaj brzucha, bo dziecku zabraknie powietrza i je zadusisz" nie usłyszałam od pani doktor nic mądrego, na oddziale sprawiała wrażenie, że przyszła po prostu odbębnić swoje. Niestety, okazało się, że zaczęłam rodzić na jej dyżurze. Pani Markuszewska bez pytania mnie o zgodę podała mi znieczulenie dożylne! A chciałam spróbować urodzić bez znieczulenia. Potem okazało się, że zanika tętno dziecka więc zdecydowała o szybkim cesarskich cięciu - to akurat jedyna rzecz, za którą jestem jej wdzięczna. Leżąc na stole operacyjnym słyszałam, jak w niewybredny sposób kłóci się z drugim lekarzem kto dobrze a kto źle mnie zszywa. Podsumowując - nikomu nie polecam kontaktów z tą panią!

A

Zdecydowanie nie polecam!!! Przez brak kompetencji tej Pani omal nie straciłam synka, który urodził się w ciężkiej zamartwicy. Pani doktor w II fazie porodu stwierdziła, że nie potrafię przeć - gdzie w rezultacie okazało się, że Synek nie mógł się przedostać, a gdy było prawie za późno zdecydowała się na podjęcie ciecia cesarskiego..

Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Najczęściej zadawane pytania