Irena Olejnik-Wikłacz

...a ja nie narzekam, cenię panią doktor za wiedzę i życiową mądrość. I będę chodziła tylko do niej,a poleciła mi Ją mama. Jest wielu innych na których mogę ponarzekać, geniusze z Cieplic np. nie warto słać nazwiska, gdyż nie każdemu pomoże jeden lekarz:) A Pani Wikłacz polecam młodym i starszym kobietom.

Pani doktor była moim drugim ginekologiem. Trafiłam do niej przez polecenie. Po pierwszej wizycie bylo ok. Zobaczyła moje wyniki ze szpitala cytologie i w ogole. Po czym stwierdzila ze mam zwykle zapalenie. Cytologi nie mialam robionej ale zostalam dokladnie obejrzana. Po kolejnyc wizytach stwierdzia ze mam nastepne zapalenie (poprzednie wyleczone) , na ktore choruje tyle jej pacjentek ze glowa mala. Przepisywala mi tyle tabletek ze moj organizm zaczal je drzucac. A ta pani asystentka nie lepsza. Zaglada za kotare, kreci sie w ta i z powrotem. nie polecam...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Doktor Wikłacz była moim pierwszym ginekologiem. I bardzo teraz tego żałuję. Miałam wrażenie, jakbym jej wcale nie obchodziła, na moje pytania odpowiadała zdawkowo lub wcale. Po przepisaniu mi tabletek antykoncepcyjnych, przez które zaczęłam strasznie puchnąć i po tym, jak zasugerowałam ich zmianę, odparła- 'pewnie się pani zapuściła, proszę nie jeść słodyczy. Inne dziewczyny je biorą i nie narzekają'. Nie wspomnę już o tym, że podczas badania, pani, która jest chyba pielęgniarką, czymś w rodzaju pomocy, wchodziła i wychodziła z gabinetu. Co z tego, że tylko parawan oddzielał mnie od otwartych drzwi? Nikomu nie życzę takich przeżyć:/ Już nigdy nie odwiedzę tej pani ginekolog.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Katastrofa, a nie lekarz.
Leczyłam się u tej kobiety jako młoda dziewczyna, miałam 19-20 lat.

Usłyszałam wtedy, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci... że mam za małą "niedorozwiniętą" macicę....
Znalazłam guza w piersi - przepisałą mi na niego hormony - takie po których przytyłam 20kg. w miesiąc
Przepisywała mi tabletki DIANA 35, na uregulowanie miesiączki - pod jej kontrolą przyjmowałam je przez trzy lata bez przerwy, aż z ich powodu wylądowałam w klinice.
I tam dowiedziałam się, że wszystko co mówiła i robiła ta pseudo-lekarka to bzdury!
Dziecko mam, macicę mam normalną;) hormony które mi podawała były zupełnie bezzasadne, a tabletki DIANA35, są tabletkami, które przyjmować można najdłużej 3m-ce, a nie całymi latami.

A największa żenada, to to, że ona jeszcze do dzisiaj gdzieś przyjmuje na NFZ i pewnie nadal krzywdzi kobiety...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie wiem jakie były odczucia innych i nie będę się na ten temat wypowiadać ale dla mnie ta Pani jest jedynym ginekologiem który próbuje mi pomóc. Pierwsze wrażenie nie zawsze może jest miłe bo jest to Lekarz "starej daty" co się może młodym nie podobać. Sama miałam takie doświadczenia w gabinecie kiedy wysłuchałam tzw kazania ale to tylko na dobre może wyjść. Jak naprawdę dzieje się coś niedobrego to nie zamyka drzwi jak wielu innych. Cenię tą Panią za jej kompetencje i serce

17 lat temu poddałam się operacji. Przeprowadzała ją Pani Wikłacz.
Dostałam zakażenia wewnątrz jak i zewnątrz rany. Stan zapalny był tak niebezpieczny, porobiły się zrosty.Brak było należytej opieki, a Pani doktor powiedziała, ZDARZA SIĘ !
Odradzam !!!!!!!!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz