lek. Jadwiga Gradkowska

Pani Doktor to chodzący anioł! Zawsze trafiona diagnoza, obszerne badanie pacjenta i wywiad. Jeżdżę do przychodni przez całe miasto i powiem po prostu, że warto :) dziękuję.

Chodzimy do pani doktor z dwójką naszych dzieci i polecamy każdemu. Jak dotąd wszystkie jej diagnozy były trafne, nawet kiedy skierowała nas do szpitala. Pani doktor zawsze dokładnie bada dzieci, nie wprowadza niepotrzebnie antybiotyków, gdy nie ma do tego wskazań, co wielokrotnie pozwoliło nam wyjść z różnych infekcji przy pomocy naturalnych środków. Oczywiście gdy sytuacja tego wymaga, pani doktor wprowadza silne leczenie, lecz wtedy jesteśmy pewni, że jest to konieczne. Ważne jest to, że pani doktor zna nasze dzieci i wie, kiedy w jaki sposób zareagować. Mamy do niej ogromne zaufanie, leczymy u niej nasze dzieci już kilka lat i na pewno będziemy je leczyć nadal, ponieważ jest według nas (i wielu naszych znajomych) najlepszym pediatrą w okolicy.

Pani doktor J.Gradkowska była u mojego 10-miesięcznego dziecka na wizycie domowej. Wcześniej trzech pediatrów, trwający już ponad 3 mies. katar i kaszel, zalecało tylko inhalowanie, spacery, wspomagający syrop. Doktor Gradkowska, już czwarty z kolei pediatra, stwierdziła, ze jednak tak długo trwający kaszel i katar, nie nadaje się tylko do leczenia inhalowaniem i syropkami. Przepisała lek. Pobiegłam do apteki jak na skrzydłach, z nadzieją, że koszmar się wkońcu skończy. Niestety, lek okazał się nieskuteczny. Na kolejną wizytę udałam się z dzieckiem do gabinetu pani doktor. Po osłuchaniu pediatra stwierdziła, że na oskrzelach i płucach w ciąż nic nie słyszy i nie może antybiotyku przepisać. Nie nalegałam na antybiotyk, bo też uważam, że to ostateczność, niemniej naciskałam, że dziecko naprawdę ma często zatkany nos,(biały i żółty katar) który czyścimy czasem 7-8 razy dziennie, że odkasłuje flegmę. Ponieważ dziecko akurat nie kaszłało na wizycie, to pani doktor chyba zwątpiła jednak w to, co mówię. I co najgorsze, przepisała syrop... Nie wykupiłam tego syropu, bo tak naprawdę nie wiadomo, jakie schorzenie miał on leczyć. Wkońcu, za piątym razem, trafiłam na pediatrę, która skierowała nas na szereg badań, mających wyjaśnić infekcję. Daję ocenę neutralną, bo nie mogę stwierdzić, czy doktor Gradkowska jest dobrym czy złym pediatrą. Ja się troszkę zawiodłam.