Janusz Paskal

Zero szacunku do pacjenta, szkoda wymieniać negatywne doznania, i tak zbyt wiele czasu poświęciliśmy na nerwy związane z wizyta u tego człowieka.

Doktor bardzo miły i uprzejmy i pielengniarka również

Szanowny Pan doktor kolokwialnie mówiąc ma głęboko w poważaniu co pacjent ma do powiedzenia. Nie słucha, z góry narzuca że wszystko już wie po pierwszym rzucie oka na pacjenta. Nie daje dojść do słowa i od razu kieruje na pobranie krwi ( wziewy) nie mówiąc nic na temat owego badania. Nie odpowiadała mi godzina konsultacji wyników, zaproponowałam aż 20 minut później, na co doktor głośno parsknął i powiedział że wtedy to już za duża kolejka (została mu luka w kalendarzu), koniec końców przesunął wizytę o 20 minut mówiąc, że będzie tak jak panienka sobie życzy i można sobie odebrać tylko wyniki i wyjść. Ogólnie mówiąc starała czasu i nerwów. Doktor arogancki, nieprzyjemny, sarkastycznie miły. Lepiej omijać tego człowieka szerokim łukiem!!! Szkoda tylko Pani pielęgniarki, która musi z nim pracować, bo bardzo miła i pomocna ( więcej dowiecie się od niej niż od samego lekarza). A jeszcze trzeba pójść po odbiór wyników ciekawe co będzie tym razem :)

Lekarz arogancki i bardzo niekontaktowy.Potrzebne mi było zaświadczenie dla lekarza POZ o dalszej konieczności wypisywania recept na lek refundowany przez NFZ (mam uszkodzony w 23% błednik i zawroty głowy ).Poprosiłam też o zbadanie słuchu ,które u niego robiłam dawno ,parę lat temu i było na pograniczu aparatu słychowego.Lekarz poinformował mnie,że takie badanie mogę zrobić na każdym rogu w mieście.Po powrocie do domu okazało się,że lekarz zamaiast refundowanego leku stsowanego przez 16 lat na zaświadczeniu zlecił inny nie refundowany.Gdy wróciłam do gabinetu lekarskiego i starałam się wytłumaczyć powód mojego powrotu zostałam skrzyczana przez wielkiego pana doktora. Gburowate i aroganckie zachowanie Nie polecam nikomu.

Pan Doktor nieuprzejmy, arogancki. Iść na Prywatną wizytę i się dowiedzieć, że lepiej zrobić badania na NFZ. Nie można nic powiedzieć, bo od razu podniesiony głos. Nie polecam i szczerze odradzam.

Zamiast ustalenia planu leczenia, lekarz mruczał coś niewyraźnie pod nosem. Nie chciał powtórzyć. Stwierdził, że zapalenie zatok to alergia I że to moja wina, że tego nie leczyłam. Potem,że mam krzywą przegrodę nosowa i muszę mieć operację, bo nigdy nie wyleczę zatok. Zlecił tomograf głowy i kiedy spytałam, czy mam wrócić że zdjęciem i jaki dalszy plan, to burknął, że nie muszę tu przychodzić.
Strata mojego czasu, niepotrzebne nerwy. Dalej nie wiem, jaki plan leczenia. Bez badań dodatkowych upierał się, że alergia i alergia.
Wizyta była na 10:00 a przyjął po 11:15. I tak lepiej, bo jakieś 10 lat temu wpuszczał po ok 4h od umawianej godziny.
Szczerze nie polecam.

Najgorszy lekarz z jakim miałem w życiu do czynienia, mogłem sprawdzić opinie w internecie, oszczędziło by mi to dwóch bardzo nieprzyjemnych wizyt. Na 1 wizycie lekarz podważał w ogóle słuszność mojej wizyty (skierowanie od laryngologa), traktował mnie jak intruza. Nie odpowiadał na zadane pytania i z każdym kolejnym pytaniem się gotował, powiedział, że będziemy rozmawiać jak będą wyniki badań i kazał przejść obok na pobranie krwii. 2 wizyta była jeszcze lepsza, rzucił mi na biurko wyniki i powiedział "ma Pan alergię" (naskórek psów i kotów), na wszystkie pytania odpowiadał cały czas tak samo: "ma Pan alergię". Po kilku pytaniach odparł, iż widzi, że mam wszystkich lekarzy i całą służbę zdrowia za idiotów, widocznie wywnioskował to z mojego pytania o to, co mogę zrobić z tą alergią by zredukować jej efekty. Po czym powiedział, że czas kończyć tę wizytę i kazał wyjść. Jechałem 2x, żeby szanowny doktor przeczytał mi "ma Pan alergię". Opryskliwy, zadufany, niesłuchający w ogóle pacjenta.

Synek trafił do doktora z zapaleniem ucha ( czego doktor nie zauważył ) po czym trafiliśmy wieczorem z 40 stopniowa gorączka właśnie dlatego, że był stan zapalny, dodatkowo okazało się, że u synka jest angina czego doktor tez nie zauważył.
Doktor nie odpowiada na pytania, przyjmuje z wielka niechęcią do pacjenta. Prosiliśmy również o ocenę 3 migdałka również nic się nie dowiedziałam czy jest powiększony czy nie. Doktor ogólnie stwierdził, że ciężko będzie mu zbadać tak małe dziecko ( 2 lata ) nie wiedząc o tym czy potrafi współpracować. Z góry założył, że będzie ciężko, a nie było. Dosyc nie miłe było to jak doktor podniósł glos w momencie gdy syn napił się wody nie mieliśmy pojęcia jak badanie będzie przebiegać ( usłyszeliśmy tylko, że przed takim badaniem nie wolno spozywac napoi, a najlepsze jest to że badanie to było spogladniecie do buźki patyczkiem, polecam dawać wcześniejsze zalecenia jak to taki problem ) oczywscie upicie kilka łyków wody nie stanowiło żadnego problemu.

Żałuję że przed wizytą nie przeczytałam opinii o tym lekarzu. Brak poszanowania pacjenta, na zadawane pytania nie odpowiadał. Odbyłam 3 wizyty u doktora. Na pierwszej umówiono mnie na następną wizytę w celu wykonania testów powietrznopochodnych. Kolejna wizyta to był odczyt testów i umówienie na kolejne testy ale tym razem pokarmowe. W międzyczasie zero rozmowy z pacjentem. Na kolejnej wizycie dowiedziałam się że jestem uczulona ma wszystkie alergeny wziewne i moja alergia jest tak zaawansowana że nic się nie da zrobić i nic mi nie pomoże. Chyba ze zgodzę się na odczulanie...pytałam lekarza czy ta metoda jest skuteczna i czy mi pomoże. To bezczelnie odpowiedział że nie będzie że mną rozmawiał i wyprosił mnie z gabinetu. Jestem rozczarowana jak można tak potraktować pacjenta...tutaj chodzi tylko o to aby pacjent odbyl jak najwiecej wizyt,a nie o to aby pomoc schorowanemu czlowiekowi. Wszystkie testy można było zrobić na jednej wizycie!!! Lekarz bardzo arogancki, puszcza tandetną muzykę z telefonu (podczas wizyty). Ja jako pacjent oczekuje ciszy i skupieniu się na moim problemie. Zdecydowanie nie polecam !!!
Po tych wizytach zaczęłam szukać innego lekarza alergologa i całe szczęście trafiłam na odpowiedniego,który mi pomógł.

Jeszcze tak złej wizyty lekarskiej w swoim życiu nie przeżyłam. Lekarz arogancki. Śmiejący się ze swoją asystentką pod nosem, przy tym przewracając oczami na każde moje pytanie. Pani asystentka w każdej wolnej chwili korzystała z komunikatora w telefonie. Lekarz przeoczył na skierowaniu drugi powód dla którego zjawiłam się w gabinecie, kiedy upomniałam się, to zalecił asystentce wykonać badanie z wielkim trudem, komentując "ciężarna rządzi się swoimi prawami" ( ponieważ jestem w ciąży). Zaznaczam, że przyszłam do lekarza z krwawieniem z nosa i bólem ucha, nie z brzuchem.. Na to Pani asystentka "że już wyłączyła sprzęt" i zaśmiała się. Wówczas stanowczo powiedziałam, że nie rozumiem Państwa podejścia i proszę wykonać swoje zadanie. Atmosfera minimalnie zmieniła się. Lekarz przepisał mi tabletki, a na moje pytanie, czy mogę je przyjmować w ciąży, skomentował "że jakbym nie mogła, to nie przepisał by mi ich". Kupiłam tabletki, przeczytałam ulotkę, a na ulotce, że kobiety w ciąży i karmiące nie mogą przyjmować tego leku!!! Totalnie nie polecam.