Janusz Spot

Nie polecam nie dość że nie sympatyczny to na dodatek nie pozwolił na żadną wizytę prowadzonej ciąży wejść mojemu mężowi nie założył nawet książeczki ciąży więc przepisałem się do innego lekarza ale skierowała sobie całe badania jego jakie były w mojej kartoteka łaskawy lekarz nawet nie napisał w niej ze dał mi tabletki na podtrzymanie ciąży

Lekarz bardzo miły i z poczuciem humoru. To była moja pierwsza wizyta u ginekologa i odziwo zero stresu. Patrząc na opinie trochę się bałam, ale jest przeciwnością tego co napisane jest w opiniach.
Szybko, fachowo i z uśmiechem - to sie ceni! Na pewno będę korzystać z jego usług.

Ciąża przemyślana i nadzorowana przy padaczce ciężkiej opornych na leczenie farmakologiczne pod nadzorem doktora spota

Uważam, że dr Spot jest lekarzem nierzetelnym i niekompetentnym. Pod koniec ciąży podwyższyło się mi ciśnienie. Pan Doktor skwitował moje obawy pytaniem: "Denerwuje się Pani porodem?" i polecił codzienne branie leku rozkurczającego. Nie zrobił mi ostatniego, ponoć obowiązkowego usg w 36tyg., a na moje pytanie o nie, stwierdził: "A po co? Dziecko ułożone jest główką do dołu. Nie trzeba". Gdyby Panu Doktorowi jednak chciało się zrobić to usg to zapewne zauważyłby, że moje dziecko jest o ponad 1kg za małe! Nie rosło od czasu, gdy podwyższyło się mi ciśnienie, które okazało się zwiastunem stanu przedrzucawkowego. Musiałam urodzić przedwcześnie, przez cesarkę, a dziecko miało niedowagę i inne problemy zdrowotne. Dzięki Bogu, dziś jest zdrowe. Zawdzięczam to mądrej położnej i de facto internetowi, w którym sama "pogrzebałam", a nie lekarzowi prowadzącemu.

Pan doktor prowadził 3 moje ciąże i odbierał 2 porody. Fachowo i prawidłowo oceniał każdy etap ciąży i bez zbędnego straszenie informował o ewentualnych komplikacjach. W czasie pierwszego długiego i ciężkiego porodu praktycznie za mnie urodził ponad 4 kg syna. Fantastycznie szyje po cięciu krocza, nie pozwalając przy tym cierpieć pacjetce a mam porownanie bo po 2 porodzie zostałam zszyta w 5 min a szwy sie po dobie porozchodziły, także Pan dr. miał ci robić po 3 porodzie przez prawie 2 godz. Lekarz, który nie zbywa i nawet po dyżurach odbierze telefon i odpowie na pytanie. A poczucie humoru jakie posiada rozładuje najbardziej krępujące i stresujące dla nas sytuacje. Polecam gorąco.

A ja do doktora Spota nie mam zadnych zarzutów. Naczytałam się o nim wiele negatywnych opinii ale mimo wszystko wybrałam się na wizytę. Prowadził moją ciąże, dzidziuś urodził się zdrowy z dokładnie taką wagą jaką podał doktor Spot. Nie jest wcale gburowaty, wręcz przeciwnie-miły i sympatyczny:) Także polecam. Jedyny minus, to Pani w przychodni w której przymuje dr (pielęgniarka(?) rejestratorka)-mała krzykata i złośliwa

U mnie doktor wykrył nadżerkę. Kazał przyjść nastepnego miesiaca w pierwszy dzien miesiaczki, nic nie tlumaczac. Nie przyszłam. Poszłam do innego doktora na konsultacje - nadżerki żadnej nie było! Nie wiem, moze sama sie wyleczyła, bo tak tez moze byc.
Z kolei, gdy bylam w ciazy, poszłam do niego potwierdzic ten fakt. O wszystko trzeba bylo sie dopytywac - ba, zapytał nawet, czy mam zamiar prowadzic ciaze tu w przychodni czy u kogos innego prywatnie. Powiedziałam, ze nie wiem jeszcze, a on na to, ze jak będę wiedziec, ze on, to mam przyjsc wtedy po skierowanie na badanie krwi. Oczywiscie, ze nie on mi prowadził ciąze.
Wnioski wyciagnijcie sami!!!

Lekarz beznadziejny,przez 3lata przepisywał mi tabletki antykoncepcyjne i nie raczył zrobić cytologii-musiałam sama się o nią upomnieć!Moja koleżanka, której prowadził ciążę urodziła chore dziecko, które zmarło!Odradzam takiego lekarza!

Nie polecam, wykrył u mnie torbiel i nastraszył mnie tak, że przez długi czas zastanawiałam się czy to nie poważna zmiana nowotworowa...twierdził, że leczenie potrwa miesiącami...i że pewnie skończy się operacją, przepisał leki po których o mały włos się nie przekręciłam...a torbiel? wchłonęła się sama, wolałam czekać niż się leczyć farmakologią...tak skutecznie mnie zraził.
A stosunek do pacjentki? Bardzo obojętny.

Nie zna się na niczym. U mnie wykrył dwa mięśniaki i dał skierowanie na operację. Pojechałam do Katowic gdzie mnie wyczyścili i zbadali te wyskrobiny czy nie dzieje się coś w środku, czy mogą mnie otworzyć i przeprowadzić operację. Okazało się że tak, więc wyznaczyli termin operacji ale przy kwalifikacji zrobili mi jeszcze jedno USG i okazało się, że nie mam żadnych mięśniaków. Do dzisiaj nie wiem co on tam widział. Dobrze, że tak się to skończyło ale moich straconych nerwów nikt mi nie zwróci.