Adres

Gabinet Psychoterapii PRZESTRZEŃ
Sienkiewicza 5 lok 64, Centrum, Białystok

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Psychoedukacja • 100 zł

Psychoterapia młodzieży • 100 zł

Psychoterapia par/rodziny • 150 zł


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych psychologów w pobliżu

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Popularne usługi

Konsultacja psychologiczna


Psychoterapia indywidualna

Pozostałe usługi


Sienkiewicza 5 lok 64, Białystok

100 zł

Gabinet Psychoterapii PRZESTRZEŃ



Sienkiewicza 5 lok 64, Białystok

100 zł

Gabinet Psychoterapii PRZESTRZEŃ



Sienkiewicza 5 lok 64, Białystok

100 zł

Gabinet Psychoterapii PRZESTRZEŃ



Sienkiewicza 5 lok 64, Białystok

150 zł

Gabinet Psychoterapii PRZESTRZEŃ

Za ceny i informacje związane z cenami odpowiadają specjaliści lub placówki. ZnanyLekarz nie ma wpływu na ceny i nie odpowiada za ich określanie.

Moje doświadczenie

Jestem Certyfikowanym Psychoterapeutą. Prowadzę psychoterapię indywidualną, psychoterapię par, konsultacje psychoterapeutyczne.
Ukończyłam Wyższą Szkołę Psychologii Społecznej w Warszawie, na kierunku psychologia kliniczna. Następnie Instytut Terapii Gestalt w Krakowie, gdzie uzyskałam w 2013 roku Certyfikat Psychoterapeuty.
Pracowałam w Szpitalu Psychiatrycznym w Choroszczy na stanowisku psychologa na Oddziale Kliniki Psychiatrii i Oddziale Psychogeriatrii. Opiniowałam wówczas jako biegły sądowy. Współprowadziłam terapię grupową w Poradni Zdrowia Psychicznego.
Obecnie pracuje jako psychoterapeuta w prywatnym gabinecie psychoterapii Przestrzeń, a także w Poradni Zdrowia Psychicznego.
Orzekam osoby o stopniu niepełnosprawności w Miejskim Ośrodku ds orzekania o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności.
więcej

4 opinie pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie Sprawdzamy wszystkie opinie. Specjaliści nie mogą płacić za modyfikowanie lub usuwanie opinii. Dowiedz się więcej
P
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Byłam pacjentką p. Kingi przez ponad 3 lata w psychoterapii. Bardzo dobrze wspominam czas naszych spotkań i rozmów, zdecydowanie największym atutem we współpracy z p. Kingą jest jej otwartość i empatia, która ułatwiła mi znalezienie zrozumienia dla samej siebie i tego, co się we mnie dzieje. Na przestrzeni czasu widzę, jak nasze wspólne zaangażowanie pomogło mi wypracować większą asertywność i świadomość swoich potrzeb, a także racjonalne podejście do problemów, skupiając się na rozwiązaniach i tym, jakie mam zasoby. Pani Kinga ze zrozumieniem i poszanowaniem dla moich przeżyć pomogła mi wyjść na prostą i nauczyć się doceniać siebie.

Polecam i dziękuję!

A

Byłem pacjentem p. Jaromińskiej przez dłuższy okres czasu i mogę poręczyć za jej kwalifikacje, doświadczenie i zaangażowanie w wykonywane zajęcie. Potrafi wyjść na przeciw oczekiwaniom pacjenta, nie puszczając jednocześnie sterów i pilnując, aby terapia nie zatrzymała się i nie zeszła na drogę, na której przestanie być konstruktywną. A nie ma lepszej rekomendacji, niż stwierdzenie, że specjalista wykonuje swoją pracę zdeterminowany, by osiągać nią realne efekty - zwłaszcza w tej dziedzinie, gdzie są one trudne do zmierzenia i gdzie osoby mniej dedykowane, niż p. Jaromińska mogą bez trudu sobie jakiekolwiek zaangażowanie i wysiłek odpuścić.

J

Doktor Kinga jest cudowną Kobieta! Miła, ciepła, zaangażowana w 100% w swoją pracę ,a raczej pomoc jaka mam ofiaruje, słucha , nigdy Cię nie ocenia , wierzy w Ciebie , rozumie Cię poprostu jest z tobą w każdym problemie !! Dzięki Pani Kindze odnalazłam samą siebie... była to długa droga w której wiedziałam że nie jestem sama! Była przy mnie gdy upadalam i gdy sie podnosilam, a podnosilam się dzięki Niej! Mogłam płakać, milczeć,się śmiać dzielić się każda chwila mego życia. Pomogła mi w wielu sprawach w których nawet sobie nie zdawałam spawe ze w nich tkwi problem.
Podsumowując swoją opinię dodam że naprawdę nie znajdę słów aby wyrazic moja wdzięczność za pomoc jaka mi o fiarowala Doktor Kinga!!

Dość krotko ale szczerze : DZIĘKUJĘ!!!!

Pani Kinga pomogła mi stanąć na nogi po pobycie w szpitalu z powodu depresji. Jest bardzo miłą osobą. Na wizytach czuję się swobodnie, w pełni akceptowana, nigdy nie czułam się oceniana. Mam wrażenie że zawsze rozumie moje problemy. Dzięki jej wsparciu zmieniam swoje życie

Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Odpowiedzi na pytania

18 odpowiedzi udzielonych przez lekarza na pytania pacjentów na ZnanyLekarz.pl

Chciałaby skorzystać z pomocy psychologa, ale mam już 2 kiepskie doświadczenia. Raz byłam na kilku wizytach jako nastolatka, ale zostałam zignorowana. Kolejny raz poszłam w tym roku, bo nie mogłam się pozbierać po śmierci taty. Wspomniałam też o innych problemach, bo nagle poczułam, że ciężkie przechodzenie żałoby to tylko wierzchołek mojej góry lodowej. O ile ze śmiercią taty pani psycholog mi trochę pomogła, to inne problemy prawie wyśmiała. Teraz się waham czy rzeczywiście potrzebuję pomocy, czy tylko mi się tak wydaje.
Od dłuższego czasu jestem bardzo nerwowa, zdarzają mi się ataki paniki. Po wielu badaniach okazało się, że przez stres mam nerwobóle w klatce piersiowej i wypadają mi włosy. Dorobiłam się też niedoczynności tarczycy. Stres mnie po prostu zżera. Ciężko mi funkcjonować bez tabletek na uspokojenie czy melisy. Inne sposoby jak oddech czy masaż działaja jedynie na chwilkę. Cały czas czuję napięcie w ramionach, często ucisk z tył głowy. Od śmierci mojego taty (poprzedziło ją w sumie wiele innych stresogennych wydarzeń- były chłopak się powiesił kiedy miałam 18 lat- nie z mojej winy, kupno wymarzonego domu z dużymi problemami ze strony sprzedającego, zaraz po decyzji kredytowej zaszłam w nieplanowaną, trzecią ciążę, pod koniec ciąży przeprowadzka do niewykończonego domu, utrata pracy przez męża i śmierć chrzestnego. Kilka tygodni później dowiedziałam się, że mój tata ma raka. Zmarł niecały rok po urodzeniu przeze mnie córeczki) czuję paniczny strach przed chorobami i wypadkami. W nocy budzę się, żeby sprawdzić czy moje dzieci i mąż oddychają. Pani psycholog zapytała czy jak nie wstanę, to przestaną oddychać. Poczułam się poniżona. Nie mam siły. Mam ochotę zakopać się pod kołdrę i nie wychodzić z łóżka. Boję się. Nie mam z kim o tym porozmawiać. Mąż bardzo ciężko pracuje, bo rozkręca swoją firmę. Borykamy się z problemami finansowymi, jest nerwowo. Mama nie lubi mówić i słuchać o uczuciach. Od tego był u mnie w domu tata. Bardzo mi go brakuje. Siostry jakoś się pozbierały i nie chcę ich obciążać moimi problemami. Jestem z nich najstarsza, a najgorzej sobie poradziłam z żałobą. Czuję się żałosna i słaba. Chciałabym odzyskać radość z życia i odwagę, żeby iść dalej. Czy jest sens szukać dalej pomocy, czy muszę sobie z tym poradzić samodzielnie?

Witam serdecznie,
na pewno Pani nie musi radzić sobie sama, zawsze też warto szukać pomocy dla siebie. Czasem trudno jest dzielić się z innymi, trudno też trzymać tyle w sobie przykrych emocji. Wiele Pani przeszła, i to bardzo smutnych doświadczeń. Przykro mi, że tyle spadło na Panią, szczególnie gdy czytam, że mierzy się Pani z tym sama. Nic dziwnego, że emocje znalazły ujście w objawach psychosomatycznych- nerwobóle, ucisk z tyłu głowy, napięcie w ramionach. Zastanawia mnie, co działo się na spotkaniach terapeutycznych, gdy poczuła się Pani zignorowana, poniżona. Warto by było porozmawiać także i na ten temat. Oczywiście to Pani decyzja czy zgłosi się Pani do specjalisty, jednak z tego miejsca pozwolę sobie zaproponować takie spotkanie.
Pozdrawiam,
Kinga Jaromińska

 Kinga Jaromińska

Witam,
byłam z mitomanem prawie 1,5 roku i na początku było cudownie. był czuły romantyczny delikatny wydawało mi się że szaleńczo zakochany. Na każdej imprezie wpatrzony tylko we mnie. uwielbiany przez całą rodzinę. dbał o mnie, opiekował się mną. kiedy byłam chora jeździł ze mną do lekarza. Bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie. we wszystkim mi pomagał, dostawałam mnóstwo prezentów, przez cały związek chyba z 30 bukietów kwiatów, miśki, serduszka. wyjazdy do najdroższych hoteli, wakacje za granicą, kolacje w drogich restauracjach, rozpieszczał mnie na każdym kroku. wysłuchiwał, oglądał ze mną babskie programy oglądał komedie romantyczne, obsypywał komplementami, wszędzie zabierał wszystkim przedstawiał, miał takie same poglądy wartości plany na życie. Facet idealny ! niestety z czasem zaczęły wychodzić jego kłamstwa. najpierw chciał szybko zrobić sobie ze mną dziecko a w momencie kiedy się nie zgodziłam powiedział ze trzeba to zrobić szybko bo zaraz się stanie bezpłodny. no i morze kłamstw związanych z tym że się leczy tu i tam, to i to robi :( następnie kolejne kłamstwa preparowanie dowodów fałszowanie dokumentów z sadu, pisał do mnie jako jego mama z potwierdzeniem tego co mówi, odsuwał od znajomych, szantażował śmiercią, pisał list pożegnalny, udawał choroby i szereg innych strasznych rzeczy. normalny facet z pracą, samochodem, dobra opinią. kiedy zarzucałam mu jakieś kłamstwo reagował wielką złością, wpadał w szał. okazało się że jest mitomanem. powiedział że był u psychologa i ma to związek z traumatycznym dzieciństwem. obiecał że się zmieni niestety ciągle kłamie. nie wiem co mam robić. nigdy się tak nie czułam. Zawsze miałam wysoką samoocenę powodzenie u mężczyzn. jestem bardzo ładną, wysoką szczupła, młodą dziewczyną, inteligentną z wartościami a obecnie moje poczucie własnej wartości to zero. mam poczucie że oprócz niego nic dobrego w życiu mnie nie czeka. że nikt mnie już tak nie pokocha że nie znajdę nikogo kto będzie tak o mnie dbał ( często choruje ) wiec tkwię w tym choć sama widzę jak to mnie niszczy. jestem bardzo rozdarta bo on jest jednocześnie najlepszym i najgorszym co mnie w życiu spotkało. z jednej str jest ideałem a z drugiej mnie niszy a ja nie mogę się zdecydować podjąć decyzji, stoję w miejscu nie mogę pójść dalej. nie mogę się zdecydować co zrobić. raz decyduje że z nim koniec a za chwile bardzo tęsknię i nie umiem żyć bez niego. wszystkiego się boje nic mnie już nie cieszy. nie czuje się dobrze sama ze sobą. bardzo się boje tego co będzie, boje się zostać sama. boję się nawet przebywać sama w pomieszczeniu, boje się zasypiać. niszczy mi to życie, studia, perspektywy, nie wiem co mam robić, łudzę się że on z tego wyjdzie ale ten strach brak zaufania przecież pozostaną ale z drugiej strony nie chcę stracić kogoś wartościowego. wiem że w przyszłości jak dojdą wspólne sprawy będzie tylko gorzej ale nie potrafię z tego zrezygnować. mam poczucie że sama nie mogę być szczęśliwa, nie wiem co się ze mną dzieje nigdy tak nie miałam, nie wiem jak on to zrobił, przecież niby był dla mnie dobry więc czemu tak się czuję. ale z drugiej strony on mnie niszczy. co mogę zrobić w mojej sytuacji? czuje się za słaba psychicznie by podjąć decyzję o rozstaniu definitywnym i w niej trwać bo cały czas mam wątpliwości

Opisała Pani sytuację, w której się obecnie znajduje. Czytam, jak ważny jest dla Pani ten związek, choć też bardzo krzywdzący (tu wymienia Pani szereg sytuacji). Nic dziwnego, że wpłynęły one na Pani poczucie wartości. W ostatnim zdaniu określiła siebie jako zbyt słabą, aby podjąć decyzję o rozstaniu. Psychoterapia pomaga odnaleźć siły i wiarę w siebie. Przyjrzeć się temu co nam utrudnia bycie w relacjach, co nami kieruje aby w nich trwać, jakie emocje temu towarzyszą. Także, i to wydaje się istotne, zobaczyć jaki jest nasz udział, i co możemy zmienić. Jeżeli jest Pani chętna i gotowa na taką pracę to zachęcam do zadbania o siebie. Pozdrawiam, Kinga Jaromińska

 Kinga Jaromińska
Zobacz wszystkie odpowiedzi

Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.