Krystyna Mścichowska-Chmura

Pani dr odpowiedziała na każde nasze pytanie. Poświęciła nam bardzo dużo czasu. Podeszła bardzo profesjonalnie do wywiadu i diagnozy. Leki przepisane zaczynają działać i jest dużo lepiej. Pokrzywka ustępuje, a dziecko czuje się lepiej. Zapisała wszystkie testy które już dawno powinny być wykonane, a inna Pani dr tego nie zrobiła. Jestem zadowolona.

Lekarz bez konkretów, dziecko z AZS, lekarz wysyła do dermatologa a jest to ewidentnie sprawa Alergologa, ponieważ ma zdiagnozowaną alergię pokarmową na mleko czyli białko krowie.
Podejście do tematu alergi u 19 miesiecznego dziecka, mega słabe.
Nie polecam lekarza pracuje za karę.
Byliśmy przygotowani na każde pytanie ze względu na eliminacje alergenów.
Zero zainteresowania, o tym co mówiła to dawno poczytaliśmy sobie w internecie.
Naprawde przykre. oczywiście wizyta z NFZ.

Do Pani doktor trafiliśmy bo pediatra polecił nam placówkę w której pracuje. Syn ma 20 miesięcy. Od 2 miesięcy walczymy z powrotem swędzącej wysypki alergicznej. W związku z tym syn ponownie ma wprowadzoną restrykcyjną dietę eliminacyjną - białko mleka, która przynosi efekty bo uczulenie schodzi.
Pani doktor właściwie ograniczyła się do wręczenia mi kartki z listą produktów, których nie powinno być w diecie alergika. Mam wrażenie, że Pani doktor była zaskoczona faktem, że jako rodzice dziecka z nietolerancją pokarmową zdiagnozowaną w drugim miesiącu życia dziecka, nie podajemy mu jeszcze słodyczy, czekolad, czipsów, ketchupu... (praktycznie wszystkiego z jej listy) i wskazała, że właściwym specjalistą w kwestii alergicznych reakcji skórnych będzie dermatolog. Zero pomysłu na pomoc dziecku. Strata czasu i pieniędzy z NFZ.

Byłam u Pani z moją córeczką która od urodzenia cierpiała z powodu zmian na skórze. Nie był to pierwszy lekarz u którego szukałam pomocy. Nie usłyszałam od Pani nic nowego, nic nie doradziła, nic nie pomogła. Usłyszałam jedynie - nic nie da się zrobić, tak ma być. Tzn. dziecko miało się drapać, być czerwone, rozdrażnione i płakać z bólu.... Dziś po zmianie lekarza córcia w ogóle już nie cierpi i starczał tydzień konkretnego leczenia żeby jej pomóc.... Zero zaangażowania ! ! !