lek. Leszek Wójtowicz

Część 1:
W lipcu 2019 miałem wizytę zaplanowaną z Medicoveru dot. mojego wypadku na hulajnodze i zdartej skóry z ręki. Po kilku dniach od wypadku część bandaża zaczęła się lekko zrastać z nowo powstającą skórą. Przyszedłem do placówki przy Jana Kazimierza żeby temu zaradzić.

Lekarz jednak chciał mi ten bandaż po prostu zerwać wraz z nowo powstającą skórą, a mi zależało nie tylko na uniknięciu bólu, ale co może ważniejsze, na uniknięciu blizn.
Mimo mojego braku zgody lekarz chciał i tak zerwać mi ten bandaż na co się stanowczo nie zgadzałem.

Lekarz zaczął podniesionym głosem mówić, że rzekomo podważam wiedzę/dorobek lekarski (coś w tym stylu to usłyszałem..).

W końcu pielęgniarce zaproponowałem czy by mi nie użyczyła octaniseptu bym powoli sam mógł zdjąć ten bandaż, bez odrywania świeżej skóry.. I tak też zrobiliśmy.

Ogromnie nie polecam tego lekarza. Bardzo nieuprzejmy, wręcz opryskliwy. Wykazuje zero empatii. Nie słucha pacjenta.

Po moim pierwszym zdaniu nie chciał rozmawiać ze mną dalej, mimo, że miałam jeszcze mnóstwo innych objawów, których niestety nie udało mi się nawet wymienić. Pan nie dawał mi dojść do słowa.
Jestem młodą osobą i owy lekarz powiedział, że gdyby jego wnuk postępował ze zdrowiem tak jak ja, dałby mu "kopa w tyłek". I nie, nie było to powiedziane w żartach. Chyba nie trzeba mówić, jak bardzo poczułam się zniesmaczona i nieprofesjonalnie potraktowana.

Opis z wizyty jest niezgodny z prawdą, zostały mi przypisane objawy utraty smaku i węchu, gdzie ani jedno takie słowo nie padło!!! Byłam w sprawie zupełnie czegoś innego! Jestem w szoku

Nie wspominam już nawet o tym, że opis jest niezrozumiały, prawie żaden wyraz nie jest napisany poprawnie.

Żałuję, że nie przeczytałam wcześniej opinii w internecie. Zmarnowany czas i niepotrzebny stres. Dobrze, że wizytę miałam w pakiecie Medicover. Gdybym miała płacić za tę wizytę (i to niemałe pieniądze), byłabym już naprawdę załamana.

Nigdy nie spotkałam się z takim brakiem profesjonalizmu ze strony lekarza.

Radzę omijać szerokim łukiem.

Umówiłam się do pana doktora na wizytę z powodu stanu podgorączkowego, bólu głowy oraz mięśni. Zaczęłam rozmowę od tego, że bardzo proszę o zwolnienie, potrzebuję do pracy ze względu na zły stan zdrowia. Opisałam objawy, a następnie dostałam przepisany Neosine Forte i Rutinoscorbin oraz...wykład nt.tego, że nie zaczyna się wizyty u lekarza od prośby o zwolenienie, bo „nie jestem sprzedawcą zwolnień”. Do tego, kiedy chciałam dopytać o to czy Rutinoscorbin mam przyjmować, jeśli już przyjmuję wit.C 1000 i dodałam, że przyjmuję też wit.D, usłyszałam, że naczytałam się w internecie głupot nt.wit D i jak jestem młoda to mam się ruszać a nie zatruwać żołądek wit.D... Podczas gdy wit.D polecił mi ostatnio brać inny (i to zaufany) lekarz... Sprawdziłam też po rozmowie zapis wizyty w systemie Medicover i mam wpisane „ostre zakażenie dróg oddechowych”, podczas gdy zakaszlałam może dwa razy w ciągu ostatniej doby i nie zgłosiłam takich objawów!!! Miałam wrażenie, że lekarz kompletnie mnie nie słucha...

Trafiłam do pana doktora po rutynowe badania krwi. Lekarz niewątpliwie ma dużą wiedzę i sprawnie łączy fakty, ale... nie mogłam przetrawić traktowania pacjenta z wyższością i zwracania się per "dziecko". Jestem młodą osobą, ale nie mam też pięciu lat, słaby to szacunek do pacjenta.
Ogółem jeśli z czymś poważniejszym niż profilaktyka, to odradzam.

Jestem zadowolony z telewizyty. Lekarz wykazał się troską i wysoką empatią nie tylko o moje zdrowie, ale całej mojej rodziny. Pozdrawiam z Łodzi.

Polecam tego lekarza... omijać szerokim łukiem. Kompletnie nie bierze pod uwagę informacji przekazywanych przez pacjenta, na infekcję wirusową (która prawie już mineła) przepisuje tygodniową kurację antybiotykiem, na wszelkie dolegliwości zaleca zawsze ten sam zestaw leków - tabletki ziołowe na gardło, rutinoscorbin i paracetamol. Jedyny cel wizyty u p. Leszka to uzyskanie zwolnienia, chociaż z tym też bywa ciężko. Odradzam

Nie tyle nie polecam co zdecydowanie przestrzegam. Nie umierałem ale mój stan powodował, że nie byłem w stanie skupić się na obowiązkach zawodowych i poprosiłem o jeden dzień zwolnienia. Lekarz odmówił więc wyszedłem - przecież z gardła mu nie wyrwę i wziąłem sobie urlop. Po dwóch latach gdy przenosiłem dokumentację do innej przychodni zobaczyłem następujący wpis w karcie wizyty "jest konsultacja laryngologiczna z opisem badania pacjent nie spodziewał się, że mogę przeczytać konsultację laryngologiczną i uważał, że jak opowie o chorobie zatok to otrzyma zwolnienie lekarskie, chciał wyłudzić zwolnienie oczywiście odmówiłem, wyszedł grzecznie i przeprosił". Mam wrażenie, że komentarz jest zbędny.

Nie polecam konsultacji internistycznej. Na zapalenie oskrzeli dostałam dwa dni zwolnienia. Pracuję w przedszkolu i jutro z bolącą klatką piersiową idę stać na mrozie 30 minut na placu zabaw. Chce mi się płakać. Lekarz mnie nie wysłuchał, nie przejrzał karty mimo tego, iż powiedziałam, że mam problem z odpornością i za często biorę antybiotyki. Dodam, że słono zapłaciłam za wizytę.

Umówiłem się na konsultację internistyczną. Bolały mnie stawy w dłoniach. Tak się złożyło, że lekarz ma specjalizację reumatologiczną i sądziłem, że idealnie trafiłem. Niestety, ponieważ wizyta była w ramach POZ finansowanej z NFZ, doktor ograniczył się tylko do pobieżnego wywiadu, przepisał receptę, bez żadnych dodatkowych badań i do widzenia. Zaproponował przy tym płatną konsultację reumatologiczną w innym terminie. Kontakt z lekarzem słaby, tak jakby nie słuchał co się do niego mówi.

Pan Doktor bardzo mnie rozczarował. Trafiłam do niego z bólem brzucha lekkim po stanie zapalnym jelita. Zlecił wszystkie badania łącznie z usg i rozszerzonym badaniem krwi. USG w opisie wykonanym przez bardzo młodą i ambitną lekarkę ( 40 minut badała mi prawą stronę brzucha ) nie było jednoznaczne. Pan Doktor nawet nie obejrzał zdjęć sugerował się jedynie epickim opisem lekarki, która wykonywała badanie. Zapytał mnie czy chciałabym, skierowanie do szpitala co ogromnie mnie zaskoczyło bo ja chyba nie powinnam o tym decydować jako pacjentka. Powiedział też że nie wie co mi jest, że to może być guz, ropień lub inna nieciekawa historia. Przestraszył mnie bardzo zwłaszcza że wyniki krwi miałam książkowe i stan ogólny bardzo dobry. Postanowiłam podzielić się z Panem Doktorem tym moim spostrzeżeniem na co on powiedział że widział ludzi ze wspaniałymi wynikami którzy okazali się być śmiertelnie chorzy. Odniosłam wrażenie że Pan Doktor zupełnie nie ma pojęcia co mi jest i próbuje na siłę tworzyć teorię. Chciał nawet zaprosić do gabinetu mojego partnera żebyśmy razem powiedzieli mu o moim stanie !!!! Proszę Państwa ja naprawdę nie czułam się umierająca. Pan Doktor według mojej opinii zachował się bardzo nieprofesjonalnie. Nie odwiedzę już więcej tego lekarza. Być może jest dobrym reumatologiem tego nie sprawdziłam internista jak dla mnie z niego wątpliwy.