Moje doświadczenie

Posiadam doświadczenie w pracy z:
- lękiem,
- depresją,
- problemami wychowawczymi z nastolatkiem,
- problemami w podejmowaniu decyzji życiowych,
- motywacją
- komunikacją w rodzinie

Adres

DRUGI POKÓJ Ludwika Filipowicz psycholog, psychoterapeuta
Generała Józefa Bema 2 gab.219, Przydworcowe, Białystok

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Przyjmuję: dorosłych, dzieci w każdym wieku

Konsultacja psychologiczna • Od 150 zł

Badania psychologiczne • Od 250 zł

Psychoterapia indywidualna • Od 170 zł


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych psychologów w pobliżu

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Konsultacja psychologiczna

Od 150 zł

Badania psychologiczne

Od 250 zł

Psychoterapia indywidualna

Od 170 zł

W jaki sposób ustalane są ceny?

Opinie pojawią się wkrótce

Napisz pierwszą opinię

Jesteś już po wizycie u mgr Ludwika Filipowicz? Daj znać, co myślisz. Inni pacjenci będą wdzięczni za pomoc w wyborze najlepszego specjalisty.

Dodaj swoją opinię

Odpowiedzi na pytania

2 odpowiedzi udzielonych przez lekarza na pytania pacjentów na ZnanyLekarz.pl

Dlaczego dziecko ma trudności w nauce? Ma 10 lat. Badanie testem wisc-r wykazało że ogólny rozwój umysłowy mieści się w granicach normy wiekowej. Rozwój funkcji poznawczych jest nieharmonijny. Mocną stroną uczennicy są tempo ucznia się wzorkowo - ruchowego rozumienie norm i zasad społecznych zdolności językowe zdolności do abstrahowania oraz orientacja wyobraźnia i wizualizacjia przestrzenna (wynik wyższy niż przeciętny). Rozwój przeciętny przyjmują zdolność do spostrzegania szczegółów trwałość pamięci werblanej oraz synteza danych spostrzeżeniowych. Deficyty występują w rozumowaniu arytmetycznym myśleniu przyczynowo - skutkowym w oparciu o materiał graficzny oraz wiadomościach

Witam, Pani magister powiedziala wiele. Chetnie od siebie dodam, ze rola rodzica jest pomoc dziecku we wspolpracy ze specjalista, np. nauczycielem. Nie trzeba wszystkiego analizowac doglebnie. Wazniejsze jest zaczac dzialac, a wiec realizowac zalecenia. Powodzenia :))

mgr Ludwika Filipowicz

Mam 30 lat i urodziłam się jako wcześniak. Niestety wcześniactwo i pobyt w inkubatorze odbiły się na moim zdrowiu bo mam niedosłuch i noszę (tylko do pracy) aparaty słuchowe. Coraz bardziej moje życie i problemy mnie dołują. Jak się cieszyć życiem, kiedy co chwilę coś mi jest?
Z jednej strony mogę być dumna bo mimo przeciwności losu i gorszego słuchu skończyłam studia, uczyłam się bardzo dobrze, miałam stypendium, dość szybko znalazłam dobrą pracę, w której dziś jestem szanowana, doceniana przez kierownika, dostaję nagrody, premie i podwyżki. Doszłam też własną pracą i oszczędnością do własnego mieszkania. Mam narzeczonego, chcemy założyć rodzinę.

W kwestii niedosłuchu, moi rodzice zbagatelizowali problem. Dopiero jak zaczęłam pracę to sama coś zrobiłam w tej kwestii. Mam aparaty, które noszę w pracy i przynajmniej więcej słyszę .
Ale: w wieku 27 lat skręciłam kolano na siłowni – zerwałam więzadło w kolanie. Po paru miesiącach operacja i ponad rok czasu rehabilitacji i wydawania pieniędzy na leki i fizjoterapeutów. Jak już wyszłam na prostą, to zaczął mi przeszkadzać trądzik na buzi, wprawdzie niewielki ale jednak. I się zaczęło: diagnostyka, endokrynolog, 2 x byłam w szpitalu na badaniach. Diagnoza: PCOS i insulinooporność. Leczenie dietą i leki hormonalne. Tyle co zaczęłam zmieniać styl odżywiania itd. – złamałam rękę na rowerze. A teraz – znowu oczywiście. Pobyt u mamy i przebywanie z kotami spowodowały katar i reakcję alergiczną i zatkanie ucha. Znowu lekarz, apteka, ból i wydawanie pieniędzy.
Życie nie jest proste, a moje od samego początku. Jak żyć?
Mam hobby – rower, książki, gotowanie, spacery. Nie lubię mówić narzeczonemu o tym, że znowu coś mi jest. Staram się na zewnątrz zakładać maskę i być pogodną, śmieję się itd. Mam przyjaciółki, z którymi mogę pogadać itd. A potem przychodzi taki moment, że mam dość bo coś mnie boli np. teraz ucho (zapalenie). Stale muszę pilnować diety i brać kilka leków dziennie. I na dodatek odkładanie pieniędzy na zakup nowych aparatów co jest kwotą niemałą.
Czasem chciałabym już umrzeć. Jak odnaleźć sens i radość w takim życiu?

Witam, dodalabym takze, ze w relacji z narzeczonym zalecilabym nie zakladac maski. Moze okaze Pani wlasnie zrozumienie i akceptacje, ktorej Pani i kazdy z nas potrzebuje. Oczywiscie porzadkowanie spraw zyciowych w szczerosci, z terapeuta takze ma swoja wartosc. Prosze nie tracic nadziei :))

mgr Ludwika Filipowicz

Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.