Małgorzata Głowacka

Wspaniała, mądra kobieta. Niezwykle ciepła. Prowadziła moją córkę wiele lat. Rozpoznawała zmiany w oskrzelach, które ignorował pediatra, odsyłając nas do domu. Rzetelna, merytoryczna z wspaniałym podejściem do dzieci. Absolutnie polecam.

Wyjątkowo niesympatyczna osoba, która nie powinna pracować z dziećmi. Nie słucha kompletnie rodziców. Co do przepisywania specyfików do pielęgnacji dla dzieci to przepisuje jedynie te z których ma korzyści i są to drogie specyfiki nie przeznaczone dla dzieci w danym wieku - 3 letnia córka do kąpieli "dostała" płyn micelarny do demakijażu dla osób dorosłych. Jedyne w czym jest dobra to udowadnianiu, że rodzic nie potrafi zadbać o własne dziecko, ona jest genialna a inni lekarze nie znają się na swoim fachu. Od lekarza pierwszego kontaktu dowiedziałam się więcej na temat tego co dzieje się z moim dzieckiem i co dalej robić. Byłam u tej pani pierwszy i ostatni raz - z taką niekompetencją spotkałam się jedynie w szpitalu dziecięcym na Działdowskiej w Warszawie.

Mam mieszane uczucia, niestety nie słucha co mówi mama pacjenta. Nie bierze pod uwagę sytuacji życiowej i wręcz zmusza ją do karmienia dziecka piersią do ponad roku. W razie "tragedii" przepisała Bebilon Pepti mimo, że po tym mleku dwa razy była w kale krew (wtedy, kiedy ja je piłam jako zamiennik mleka). Ulewające mimo mojej restrykcyjnej diety dziecko dostało doustne leki które nie działają zamiast tych, które działały. Kolki się pogorszyły, gazy jak nigdy, a Pani doktor nadal uważa, że wszystko jest ok. Dziecko wymiotuje po każdym posiłku (zwłaszcza po moim mleku) i mimo tego mam nadal stosować się do zaleceń. Może to i dobry specjalista, ale raczej zbyt mocno przekonany o swoim geniuszu i przez to nie czuły na wyjątki od reguł...

Zgadzam się z Margos, Pani doktor jest może niezbyt przyjemna w obyciu, ale jest wybitnym specjalistą. Mojego syna również wyciągnęła z alergii własnie poprzez dietę eliminacyjną. Dziś jest zdrowym chłopcem. Polecam każdemu z czystym sercem.

Niesprawiedliwa opinia. dr Małgorzata Głowacka. Gdy moja córka była mała, miała widoczne podchodzące osoczem zmiany skórne. Byłam odsyłana od lekarza do lekarza z kolejną błędną diagnozą. Kolejne równie drogie co nieskuteczne kremy. Zero nakazu diety. Również lekarze w Centrum Zdrowia Dziecka i Luxmedzie nie poradzili z doborem formy leczenia. Pomogła mi siostra, której syna alergika leczyła dr. Głowacka. Dzięki przestrzeganiu zaleceń Pani Doktor zarówno u mojej córki jak i siostrzenica alergia nie przeszła w ostrzejszą formę. Niestety w początkowej fazie leczenia, trzeba wyeliminować jak najwięcej potraw zawierających alergeny, następnie wprowadza się je sukcesywnie zaczynając od tych, których są składniki są najbezpieczniejsze. Przez kilka lat stosowałam się do zaleceń, było to bardzo uciążliwe, ale mam zdrowe dziecko. Widoczne dla niektórych rodziców jest to niewykonalne ponieważ wiąże się to ze zwiększoną kontrolą tego co dziecko może jeść, często indywidualnego przygotowywania posiłków. Wymaga to również zdecydowanie, więcej pracy, ale przecież zawsze można dać to co je rodzina, albo kupić słoiczek. Jest to z pewnością wygodniejsza forma, a i dziecko nie jest na diecie anorektyczki tylko co potem Każdy może mieć swoje zdanie i oczekiwać czego innego, ale niezwykle ważna jest współpraca rodziców z lekarzem. Mam olbrzymie zaufanie do kompetencji Dr Głowackiej z całą odpowiedzialnością polecam jako chlubny przykład lekarza, który wie jak się leczy alergię.

Arogancka i impertynencka osoba. Od progu gabinetu zaznaczyła, żeby się sprężać, bo ma mało czasu i już wychodzi mimo, iż do końca pracy zostało jej jeszcze przeszło pół godziny a córeczka była zapisana na tę wizytę od kilku miesięcy. Dieta, jaką wyznaczyła dla mojego dziecka byłaby może marzeniem anorektyczki ale z pewnością eliminacja praktycznie wszystkiego co zdatne do jedzenie dla dziecka w okresie intensywnego wzrostu (z niezbyt silną alergią) jest chyba lekką przesadą. Co zamiast jedzenia? Dr Głowacka kocha polecać super kosmetyki z najwyższej półki, które rzekomo są jedynymi skutecznymi preparatami dla dzieci z alergią. Jeśli filtr słoneczny, to tylko jednej z francuskich firm za ok. 100, inne są szkodliwe dla zdrowia. Jeśli już jeść, to tylko słoiczki. Czyżby Pani Doktor miała jakiś interes w polecaniu takich produktów? Łatwo domyśleć się jaki….. Szczerze odradzam !!!!

Ocena zmieniona przez moderatora na "słaby".