dr n. med. Małgorzata Pietrzak-Stukan

Nie mam w zwyczaju wystawiać opinii, ale tym razem uważam, że powinnam. Umówiłam się na wizytę ze względu na podejrzenie infekcji w zaawansowanej ciąży. Wybrałam lekarza z uwagi na wolny termin. Po przeczytaniu opinii miałam wątpliwości, ale w moim przypadku nie potwierdziły się. Pani doktor przemiła, bardzo dokładna. Poświęciła mi dużo czasu. Ze spokojem odpowiadała na wszystkie pytania. Wykonała więcej badań niż oczekiwałam. Odnosiła się do aktualnych badań i wiedzy. Z całego serca polecam!

Nie polecam. U pani doktor byłam kilka razy w ciągu ostatnich 20 lat- i kiedyś zdecydowanie bardziej jej się chciało słuchać pacjenta. Chłodna , uszczypliwa (nieproszone komentarze związane z wiekiem i brakiem dziecka), brak inicjatywy i dobrej woli, niezlecanie badań (Medicover). Musiałam mocno naciskać na zlecenie usg ginekologicznego, pierwszego od kilku lat. Czuć zniecierpliwienie po 3 min wizyty.

Byłam u lekarza trzykrotnie i z każdą wizytą wrażenie coraz gorsze.
Pani doktor teoretycznie prowadziła ciążę, nie zlecała badań, nie wykonywała usg na wizycie po czym były pretensje dlaczego nie było zrobione. Jak zaczęłam konsultować z innym lekarzem w innej placówce było jeszcze gorzej bo były pretensje, że przecież to Pani doktor prowadzi i dlaczego badania są wykonane w innej placówce.
Pani doktor nic nie tłumaczy, jak pacjent zapyta o coś to zaczyna straszyć (bezpodstawnie).
Ogólnie bardzo nie polecam.

Pani doktor bardzo miła.
Niestety dwa razy na prośbę wystawienia jakichkolwiek skierowań na badania uzyskałam odpowiedź że po co, nie ma potrzeby, że jest jeszcze czas. Później zachorowałam i pierwsze pretensje od lekarzy ''dlaczego nie mam zrobionych wcześniej badań, teraz nie ma z czym porównać'' . Boli mnie to, że tyle się trąbi o tym żeby się badać, a gdy idziesz w tej sprawie do lekarza to nie widzą potrzeby, po co.

Bardzo miła, kulturalna, ciepła, empatyczna i punktualna Pani Doktor. Wizyta przebiegła w komfortowej atmosferze, otrzymałam potrzebne skierowanie.

To byla moja druga ciaza prowadzonq u doktor. Zwykle nie zostawiam opinii, ale tutaj z calym szacunkiem nalezy sie dla Doktor. Ciaza byla prowadzona z zaangazowaniem, zawsze wykonywane badania na wizycie. Czulam sie zaopiekowana, zawsze doktor dmuchala na zimne i wolala zlecic badanie, wystawic skierowanie, poniewaz ciaza byla z komplikacjami, ale wlasnie tym podejsciem donosilam ciaze i urodzilam zdrowego, duzego synka za co jestem ogromnie wdzieczna. Polecam szczerze :)

Niestety zawiodłam się mocno na tym lekarzu. Po pierwsze czekałam na wizytę ponad godzinę. Po drugie trafiłam do Pani Doktor. A złożenie karty ciąży i badania, a ona niestety nie planowała nawet wykonać samodzielnego badania. Zasugerowała mi, że "przecież nie będzie mnie męczyć, skoro mam w miarę świeże wyniki". Życie już mnie trochę nauczyło, że większość trafnie diagnozujących lekarzy polega jednak na badaniach przeprowadzonych przez siebie, tym bardziej że było to w moim pakiecie medycznym. Ponadto nie była zbyt miła, nie starała się nawiązać jakiejś więzi. Czułam się jak intruz. Ale bez obaw, więcej czasu tej Pani na pewno nie zajmę.

Przemiła Pani Doktor, bardzo dokładna, ciepła, empatyczna. Lekarz z powołania o dużej wiedzy. Polecam.

Niestety nie polecam. Doszło u mnie do poronienia zatrzymanego co doktor wpisała w karcie, ale mi powiedziała, że może jeszcze dziecko żyje i ona nie jest pewna. Tego samego dnia u innego lekarza dowiedziałam się wprost, że ciąża się zakończyła i zostałam umówiona na usunięcie zarodka, który nie żył od dwóch tygodni.
Wyszłam od Pani z płaczem, bo w sumie nie umiała określić czy zarodek żyje, czy nie. NIGDY WIĘCEJ

Z Panią Małgorzatą Pietrzak-Stukan widziałam się dwa razy w życiu. Przyszłam do niej na konsultację z problemem zbyt obfitych miesiączek oraz niskiego poziomu żelaza. Po około miesiącu, przyniosłam badanie usg, z którego wynika, że mam mięśniaka. Zapytałam czy w mojej sytuacji zajście w ciążę jest niebezpieczne. Pani Stukan nigdy nie odpowiedziała na moje pytanie, za to uszczypliwie powiedziała: „Miała pani dużo czasu na zajście w ciążę. Nie rozumiem dlaczego teraz chce pani zajść w ciążę?”
Nie wyjaśniła mi niczego o mięśniakach, o tym, że nie zrobienie niczego z mięśniakiem może spowodować poronienie. Nie interesowało ją też to, że co miesiąc przy tak obfitym krwawieniu tracę żelazo.
Przyszłam do niej po półrocznej suplementacji żelaza, przepisanej przez lekarza pierwszego kontaktu.
Mięśniak powoduje obfite miesiączki a obfite miesiączki obniżają poziom żelaza.
Pani Stukan spojrzała na moje wyniki morfologii po półrocznej suplementacji i stwierdziła, że wyniki nie wskazują abym miała obfite miesiączki i mam więcej żelaza nie suplementować. Poczułam się jakbym sobie tego mięśniaka, obfite miesiączki i niski poziom żelaza wymyśliła. Nawet nie spojrzała na kartkę obok, żeby zobaczyć jak niski poziom żelaza miałam, nie porównała ich z wynikami przed suplementacją żelaza. Kilku lekarzy zarówno lekarz pierwszego kontaktu oraz lekarze na pogotowiu alarmowali mnie, że mam niski poziom żelaza, zmierzający do anemii.
Zostawiła mnie bez pomocy. Mięśniaka jej zdaniem nie wolno usuwać, bo „z operacji można się nie obudzić”.
Po wizycie u niej poszłam do innego ginekologa, który powiedział że na obfite krwawienie przepisuje się leki.
Na drugą i moją ostatnią wizytę u niej w poczekalni pojawiłam się 20 minut przed czasem. Pacjentka przede mną wyszła z gabinetu na 8 minut przed godziną na którą miałam umówioną wizytę. Pani Stukan wyszła na korytarz 10 minut po czasie, na który miałam umówioną wizytę i oznajmiła mi, że mam iść do rejestracji umówić się na inny termin, bo mnie "dzisiaj nie może przyjąć". Musiałam się jej dopytać dlaczego nie może mnie przyjąć, odpowiedziała, że nie może mnie dziś przyjąć bo nie potwierdziłam przed wizytą w rejestracji że przyszłam. W smsie, który otrzymałam dzień wcześniej od przychodni nie było słowa o tym, aby potwierdzić swoje przyjście przed wizytą. Gdyby to było wymagane, napisano by o tym w smsie, przypominającym o wizycie. Gdy byłam na usg u innego lekarza, w tej samej przychodni ten nie żądał ode mnie żadnych potwierdzeń mojego przyjścia przed wizytą. Mówił także, żeby jak najszybciej wyciąć mięśniaka. W innych przychodniach recepcjonistki były zdziwione, gdy po incydencie z panią Stukan pytałam czy trzeba potwierdzić swoje przyjście - oczywiście, że nie trzeba. Od razu idzie się pod gabinet. Także recepcjonistka w przychodni gdzie przychodziłam na wizyty do Pani Stukan powiedziała mi, że nie trzeba potwierdzać.
Nie widzę sensu w korzystaniu z usług Pani Małgorzaty, gdyż zostawiła mnie bez pomocy - nie przepisała mi leków na zbyt obfite miesiączki, zignorowała badania morfologii wykazujące niski poziom żelaza. Pod uwagę wzięła wybiórczo tylko jedno badanie, bez zestawienia z poprzednim stanem żelaza i tylko na podstawie ostatniego badania po suplemencie żelaza wyciągnęła wniosek, jakobym nie miała obfitych miesiączek.
Już nigdy więcej nie skorzystam z jej usług. Pani Małgorzata Pietrzak-Stukan zajmuje się rzeczami które wykraczają poza jej kompetencje zawodowe – np. sprawdzaniem już sprawdzonego przez rejestratorkę przy rejestrowaniu wizyty faktu czy pacjenci w poczekalni na pewno mają ubezpieczenie. Czułam się upokorzona po podejrzeniach Pani Stukan, że pacjenci mogliby przyjść nieubezpieczeni oraz sugerowaniu tego na korytarzu przy innych pacjentach, co nosi znamiona pomówienia. Pytanie pacjentki dlaczego teraz chce Pani zajść w ciążę jest nie na miejscu i nie ma odniesienia do mojego pytania o to czy zajście w ciążę mając mięśniaka naraża mnie na poronienie i co za tym idzie żałobę po stracie dziecka. Są to sprawy ważne. Niestety Pani Stukan nie wykazała cienia empatii ani zrozumienia.