dr n. med. Marcin Muszer

Odradzam tego pana postawił mi diagnozę ciąża w bliźnie po cc nastraszyl ze moje życie zagrożone itd po czym okazało się ze ciąża rozwija się prawidlowo a pan doktor bez wiedzy innych lekarzy umówił się ze mną na zabieg lyzeczkowania kazał być rano na czczo i gotowarów do zabiegu po czym rano okazało się ze nikt nic nie wie ze mam mieć taki zabieg a pana doktora nawet w tym dniu nie było w pracy ciąża rozwijała się prawidlowo .Przez tego pana przeżyłam ciężkie chwile stresy i załamanie nikomu nie polecam ...

Doktor już na pierwszej wizycie podejrzewał u mnie PCOS, czego nie zauważył mój poprzedni lekarz przez kilka lat. Kiedy po wykonanych badaniach diagnoza się potwierdziła, pan doktor szczegółowo wytłumaczył mi co to dla mnie oznacza i podjął decyzję o leczeniu. Jest dociekliwy, potrafi słuchać pacjentki i nie bagatelizuje zgłaszanych przez nią problemów. Poświęca tyle czasu ile w danym przypadku jest konieczne, a jeśli jest taka potrzeba to można się skontaktować telefonicznie z Panem Doktorem.

Lekarz bardzo dokładny, robi wszystkie badania, odpowiada na pytania. Ogólnie bardzo go sobie chwalę i polecam!

Pan Doktor nie interesuje się Pacjentką. Byłam u Pana Doktora by zaopiekował się mną w czasie ciąży. Lecz dla Pana Doktora ciąża to dopiero 4 miesiąc a wcześniej to "nic". Na pytanie z mojej strony, czy w końcu jestem w ciąży czy nie, bo usg mówiło, że jestem...Pan Doktor skwitował to uśmieszkiem. Nie interesuje go Pacjentka, a tym bardziej jej dziecko. Nie polecam! Badania krwi wypisał z łaską jakby nie wiedział, że to podstawa.

Lekarz bardzo kompetentny, jako jedyny z pośród 6 u których byłam rozpoznał u mnie nietypową ciążę ektopowa gdzie inni odsyłali mnie do domu bo nic mi nie jest, gdzie za 3 dni znalazlam sie w szpitalu na usunięciu tej ciąży co urotowalo mi życie, bardzo polecam tego lekarza!

Dr Marcina Muszera poleciła mi koleżanka. Skorzystałam, gdyż byłam bardzo rozczarowana dotychczasowym lekarzem. To była najlepsza decyzja. Dzięki Dr Muszerowi urodziłam we wrześniu tego roku zdrową, wspaniałą córeczkę pomimo wszelkich komplikacji jakie wyszły w trakcie trwania ciąży (cukrzyca ciążowa, cholestaza, niedoczynność tarczycy, choruję również na padaczkę). Pan Dr potrafił słuchać i na każde moje pytanie udzielał fachowej i wyczerpującej odpowiedzi. Czuwał nad wszystkimi niezbędnymi badaniami dzięki czemu uniknęłam nieprzyjemnych objawów cholestazy i w miarę szybko udało mi się opanować cukrzycę ciążową. Dzięki niemu właściwie bezstresowo przetrwałam 9 miesięcy. Również towarzyszył mi w trakcie porodu co według mnie jest bardzo ważne dla kobiety. Ja osobiście czułam się bezpieczniej wiedząc, że czuwa obok. Jestem mu bardzo wdzięczna za fachową opiekę i jeżeli zdecyduję się na kolejne dziecko to zgłoszę się tylko i wyłącznie do tego lekarza.

Bardzo nie polecam. Zgadzam się ze wszystkimi negatywnymi komentarzami, dokładnie taki jest ten lekarz - brak kontaktu, trzeba zadać milion pytań żeby się czegoś dowiedzieć a i tak żadne pytanie kwituje niemiłym uśmieszkiem. Kompletnie nie rozumiem, jak można go polecać.

Chodzę do dr. Muszera od ok. roku, po tym jak zaszłam w ciążę i spotkałam się z wieloma nieprzyjemnymi ginekologami. Poleciła mi go znajoma. Jestem pod wrażeniem. Na każdej wizycie był miły, uprzejmy, delikatny. Zawsze wykonywał badanie USG, które czasem trwało nawet 20 minut. Wszystko dokładnie opowiadał. Miła atmosfera panuje w gabinecie, aż chce się przychodzić. Teraz zakładał mi wkładkę i również jestem zadowolona. Na pewno nie zmienię lekarza prowadzącego. Dziękujemy Panie doktorze!

Nie żałuję ani jednej wizyty! Konkretny, przyjemny i delikatny lekarz. Prowadził moją ciążę i na każdej wizycie o wszystko dbał, kontrolował. Gdy znów będę miała dziecko na pewno pofatyguję się do doktora Muszera jak i do szpitala, w którym pracuje!

Już od początku wizyty zachowywał się nieuprzejmie, a większość odpowiedzi kwitował aroganckim 'śmieszkiem'. Pomijam fakt, że ważniejsze była rozmowa telefoniczna z kolegą o biwaku, nowej pracy itd., gdy zostałam już wpuszczona do gabinetu. Po badaniu nic nie mówił, tylko notował coś w karcie. Musiałam się dopytywać, by otrzymać informację, że mam na jajniku guza. Straszliwie przedmiotowe traktowanie. Wyszłam nie tyle podłamana, co zdegustowana. Warto dodać, że apropo leczenia/badań nie dostałam żadnych informacji. Wręczył mi 'recepte' z diagnozą i do widzenia.