lek. Maria Domicz-Czestyńska

Pani wiecznie spóźniona na wizytę. Diagnoza dziecka całkowicie błędna pomimo wskazówek co może być nie tak. Wizyta na następny dzień po Pani, wykazała że dziecko ma mocne stadium choroby której wogóle nie zauważono. Ta sytuacja mogła zrodzić duże konsekwencje!

Przebieg wizyty jeżeli chodzi pod kątem podejścia do dziecka oceniam na plus diagnoza postawiona trafnie ale niestety podejście do rodzica pozostawia wiele do życzenia.

Pani doktor jest bardzo nieuprzejma (dla mnie jako rodzica, bo wobec dziecka była miła). Bardzo krytykuje innych lekarzy, nie tłumaczy swoich zaleceń ("dziecko ma brać witaminę D na noc, nigdy rano"-(???)). Kiedy synek karmiony piersią miał wysypkę kazała od razu odstawić wszystko (cytrusy, nabiał, jaja, orzechy, ryby, owoce morza, soję - jestem wegetarianką, więc super zalecenia). Dodam, że jesteśmy pod opieką bardzo dobrego alergologa, który absolutnie odradzał mi takie rozwiązanie. Ale najgorsze nie jest nawet samo zalecenie, tylko forma - za każdym razem, kiedy trafiam do tej dr (a byłam już około 4 razy) wszystko jest przekazywane w duchu "Co za idiotka, można tylko załamać ręce; a wszyscy inni lekarze to konowały." Unikam jak mogę.

Nie polecam, przyszliśmy do doktor z 3 tygodniowym maluchem, dr była proszona przez recepcjonistki o przyjście kilkukrotnie, pojawiła się po 25 min mówiąc, mówiąc ze na lekarza trzeba poczekać, sama jestem lekarzem i nie wyobrażam sobie wypowiedzieć takiego tekstu do pacjenta. Na wizycie byla opryskliwa, nie dała mi nic wyjaśnić, na każde moje zdanie, również gdy mówilam co zalecił mi inny lekarz w tej przychodni komentowała, że skoro ja wiem lepiej to po co do niej przychodzę. W połowie wizyty oznajmiła że nie będzie rozmawiać ze mną tylko z moim mężem. Gdy dziecko płakało na przewijaku i je uspokajałam powiedziała że dziecko musi płakać żeby rozwijać płuca i żebym je zostawiła co do strony medycznej i diagnozy na razie ciężko mi się odnieść, więc oceniam samo zachowanie dr w stosunku do pacjentów.

Lekarka strasznie nieprzyjemna , obrażała mnie przy moim własnym dziecku. W nocy po wizycie trafiliśmy na oddział szpitalny z zapaleniem płuc i z zapaleniem ropnym obydwu uszu z saturacją , kwalifikująca nas pod tlen! Przestrzegam! Miód gryczany i inhalacje nie zadziałają na gorączkę 38,4 , duszność, zatkane uszy i katar!

Bardzo polecam tego pediatre. Wiem że opinie na temat tego lekarza, są różne, jednak uważam że to efekty leczenia są najważniejsze w ocenie. Fachowa pomoc, w pierwszej kolejności naturalne metody jeśli tylko to możliwe bez przepisywania antybiotykow na każdym kroku. Super podejście do dziecka. Elastyczne podejście do szczepień i indywidualny kalendarz. Bez nacisku na szczepienie kilkoma szczepionkami na jednej wizycie. Bardzo cenie doświadczenie tego pediatry, a mój syn ja bardzo lubi. Dziękuję!

Nie wiem skąd te niepochlebne opinie. Nie znam dr osobiście ale miałam z nią dwie telekonsultację. Pani dr mnie wysłuchała i zadawała dużo pytań. Dwukrotnie postawiła skuteczną diagnozę i wdrożyła poprawne leczenie u mojego dziecka. Bardzo ciepła i życzliwa z dużym doświadczeniem. Słychać w głosie zaangażowanie. Bardzo polecam.

Ja również nie polecam, pani doktor jest niezbyt mila, oschła, nie slucha do konca obaw rodzica tylko przerywa i poucza.
Poza tym mam wrazenie ze byla w stosunku do mnie wywyzszajaca sie.
Na wizycie szczepiennej podczas podpisywania zgody na szczepienie podniosla na mnie glos gdy spytalam ktore to szczepienie jest poniewaz zle odczytalam nazwe i pomyslalam ze bedzie zaszczepiona szczepionka ktora juz miala a nie kolejna. Zamiast po ludzku wytlumaczyc to uniosla sie ze nie umiem czytac ze zrozumiem i zebym jej nie zarzucala ze ona nie wie czym szczepi! Zwrocilam jej uwage na niewlasciwie zachowanie w stosunku do mnie i ze ja tylko pytam a niczego jej nie zarzucam. Wtedy zaczela udawac ze nie wie o co mi chodzi i na sile tlumaczyc z ironia w sposob jakby tlumaczyla osobie niespelna rozumu ze ona by mi dziecka zle nie zaszczepila.

Niestety z wizyty z 3-miesięcznym dzieckiem wyszłam conajmniej poirytowana ponieważ Pani doktor niezbyt przejmuje się losem małego pacjenta. Miałam wrażenie, że badanie było jedynie pobieżne w porównaniu z innymi pediatrami i skupiła się jedynie na oczkach z którymi przyszłam a nie na całym dziecku, mimo że to była pierwsza wizyta. Przyszliśmy z ropiejacymi oczkami i Pani doktor zaleciła przemywanie od wewnątrz do zewnątrz (od noska czyli odwrotnie niż wszyscy z którymi miałam styczność łącznie z dzisiejszym okulistą). Na moją uwagę odnośnie kierunku przemywania, Pani doktor powiedziała, że to nią są jej wymysly i opiera się ona na autorytetach... Dwa razy pytała również o wagę dziecka (niestety nie znałam wagi bo byliśmy dosyć dawno na ważeniu) i ja widząc że stoi waga, zapytałam czy możemy zwazyc dziecko i jedynie dzięki temu mieliśmy aktualną wagę dziecka... Na moją uwagę, że dziecko ściska rączki i jest napięte zasugerowalam, że może warto pójść z tym do neurologa, a Pani doktor w odpowiedzi zapytała gdzie dziecko chodzi do lekarza i żeby tam wypisali skierowanie. Ostatecznie jednak otrzymałam skierowania do okulisty i neurologa. Jedyny plus z wizyty jest taki, że była delikatna wobec dziecka, które się nie rozplakalo przy badaniu.

Nie polecam.
Pani doktor bardziej interesowała się naszym życiem prywatnym niż chorobą dziecka. Bardzo nie miła, wręcz oschła. Dziecko badała bardzo powoli, ale nie dokładnie, raczej tak jakby jej się nie chciało.
W między czasie zadawała wiele pytań prywatnych, nie związanych z naszą wizytą, która trwała przez to dwa razy dłużej. Wyszliśmy z mężem podirytowani, z kartką pełną błędów interpunkcyjnych (brak polskich znaków, spacji, itp). Dobrze, że przyszliśmy tylko na kontrolę, bo przy poważnej chorobie nie zaufałabym takiej Pani doktor.