Maria Dyrkacz

zgadzam się z poprzednimi opiniami, zero podejścia dla matek, traktowanie ich z góry, wymyślanie chorób dzieci i przedłużanie ich pobytu na noworodkach , zero rozmów z rodzicami. Spotkanie z tą Panią to trauma na długie lata

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Panią doktor Dyrkacz wspominam bardzo miło. Jak się okazuje opinię tą podzielają moje znajome oraz synowa, która także rodziła w dąbrowskim szpitalu.Pani doktor okazała nam wszystkim dużo życzliwości i uprzejmości ,a noworodki obejmowała ciepłym i troskliwym spojrzeniem.Podczas wizyty kontrolnej z wielką delikatnością badała nasze dzieci.Moim zdaniem jest to lekarz , który wykonuje swoją pracę sumiennie i z dużym poświęceniem.

Bardzo niemiła kobieta, pozostająca w swoim świecie, rodziłam swoje pierwsze dziecko i byłam nią przerazona, chce zeby traktowac ja jak jakis majestat. Podczas badania dziecka na obchodzie wielokrotnie o cos pytałam, bo po prostu nie wiedziałam jako młoda mama a ona nawet nic mi nie odpowiedziała, tylko po któryms juz pytaniu pielegniarka zwróciła jej uwage ze o cos pytałam i dopiero uzyskałam odpowiedz ale takim słownictwem jakbym co najmniej była drugim lekarzem i wiedziała o co jej chodzi. kazała przyjsc na kontrol za 4 dni (jedz znowu z malutenkim dzieckiem 30 km) a pepek jeszcze był nie zaschnięty do końca to powiedziała: O FUJ!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Niestety muszę się zgodzić z poprzednia opinią.
Byłam z moja córcia niedawno w szpitalu i pani dr była bardzo niemiła.
Nie chce sie rozpisywać ale było kilka sytuacji .Nic nie mogłam się dowiedzieć w sprawie zdrowia. Zaraz uciekała. Potem juz nie pytałam jej tylko czekałam aż bedzie inny lekarz

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Jestem mamą sześciomiesięcznego bobasa.Piotruś przyszedł na świat w dąbrowskim szpitalu,gdzie opiekę na oddziale noworodkowym sprawuje pani Dyrkacz.Nie mogę nazwać ją lekarzem bo w mojej ocenie nim nie jest!!!Mój syn, jak większość noworodków miał żółtaczkę,pani Dyrkacz to nie przeszkadzało i w drugiej dobie po porodzie wypuściła nas do domu.Nie zaleciła w między czasie zbadania poziomu bilirubiny,która w szóstej dobie po urodzeniu przekraczała normę kilakdziesiąt razy!!! Wylądowaliśmy z powrotem w szpitalu,tym razem na szczęście w Tarnowie,gdzie Piotruś musiał być naświetlany,podawano mu kroplówkę bo z powodu zółtaczki tak nasilonej odwodnił się i miał infekcję skóry.Pani Dyrkacz całą sytuacją obwiniła mnie,matkę, która w jej mniemaniu zaniedbała swoje obowiązki i nie sprawdziła się w roli matki!!!Nigdy jej tego nie wybaczę, że moje dziecko musiało przez to wszystko przejść,a wraz z nim my,rodzice,dla których było to straszne doświadczenie.Pani Dyrkacz zaniedbała swoje obowiązki,popełniła błąd ale umyła od tego ręce.Pozatym jest tak niesympatyczne,zimna kobieta,uważam że absolutnie nie naddaje się do tego czym się zajmuje.Od czasu porodu minęło sporo czasu, jednak uraz pozostał.Chciałam podzielić się moją opinią na temat pani Dyrkcz odnośnie jej pracy na oddziale.Krzyczy na młode mamy,traktuje je z góry,nie potrafi nawiązać jakiegokolwiek kontaktu z młodą mamą,za nic ma sobie to ze kilka godzin temu rodziły swoje nie żadko pierwsze dziecko,są obolałe,często w złej kondycji psychicznej.Naprawdę chodzi tylko o troszkę zrozumienia...Ale to zbyt wiele dla osoby która sama nie rodziła...Przykre ale prawdziwe!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz