lek. Maria Mincewicz - Narloch

Bardzo polecam Panią Marię, byłam na kontrolnej wizycie, a okazało się że mam dużą, niepokojącą torbiel , Pani Maria od razu zareagowała umawiając mnie i prosząc innego lekarza od USG o pilne przyjęcie, które odbyło się już na drugi dzień łącznie ze skierowaniem do szpitala! Ponadto przyszła zobaczyć moje wyniki z USG. Wszystko to odbyło się w ramach NFZ.
Jestem pod wielkim wrażeniem zaangażowania Pani doktor, jest to bez wątpienia świetny lekarz z powołania o wielkim sercu :)
Nie zostawia pacjentek samych z problem.

Skrajny nieprofesjonalizm ze strony Pani doktor. Oczywiście spóźniona ale to mnie już nie dziwi. Na wejściu usłyszałam pytanie kiedy planuję zajść w ciążę, następnie komentarz "oho, kolejny zjawił się na horyzoncie" odnośnie mojej chęci powrotu do antykoncepcji hormonalnej. Samo badanie przeprowadzone było bardzo agresywnie, bez jakiegokolwiek nawilżenia. Na blacie obok fotela leżały na wierzchu wymazy z szyjki macicy poprzednich pacjentek. Przynajmniej miałam co oglądać, żeby odwrócić swoją uwagę od bolesnego badania;) Konsekwencją tak niedelikatnego podejścia pani Mincewicz-Narloch był ból podczas chodzenia przez następne dwa dni, krwawienie z dróg rodnych oraz finalnie infekcja intymna. Nie spodziewałam się cudów po wizycie w ramach NFZ, ale to jak ona przebiegła (i jej skutki, które odczuwam tydzień później) przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Zdecydowanie odradzam.

Kiedy weszłam do gabinetu i w skrócie zaczęłam opisywać co mi dolega, pierwsze pytanie, które padło z jej ust to czy mam dzieci. Jak odpowiedziałam, ze nie to stwierdziła, ze jeśli planuję to radziłaby mi przemyśleć tę kwestię i się pospieszyć z decyzją. Nie zapytała nawet czy mam partnera, czy chce mieć dzieci (dodatkowo mam dopiero poniżej 30 lat- sic!).
Podczas badania rzuciła tekstem - "kochaniutka nie spinaj się tak, luźniutko"..... Po nim powiedziała, ze zrobi usg, choc jak stwierdziła w sumie to ona się tym nie zajmuje (nie zna się na tym ??), ale zerknie.
Potem jeszcze dopytywała się o menopauze mojej mamy, mówiąc, ze mam sie dokladnie dowiedziec, bo moge niedługo nie móc miec dzieci (jestem szczupła, i zdrowa).
Skierowała mnie na badania (bo podobno wyglądam jak "bladziocha") i to był koniec wizyty.
Pomimo, ze Doktor jest w tonie głosu spokojna i w miarę uprzejma to zdecydowanie nie posiada wyczucia tego o czym można pacjentowi powiedziec, a co może mocno kogoś skrzywdzić..

Zgłosiłam się do pani doktor celem zmiany metody antykoncepcji po zakończeniu karmienia. Pani Maria zleciła (sama z siebie, co niestety rzadkie w tych czasach) odpowiednie badania i po wywiadzie i weryfikacji wcześniejszych badań wypisała receptę. Bardzo kompetentna i rzeczowa ginekolog, jestem szczerze zaskoczona poprzednimi opiniami. Zdecydowanie polecam.

Teleporade z p. Doktor umowilam poniewaz potrzebowalam zaswiadczenia ze po poronieniu moge powrocic do pracy z l4 dluzszego niz 30 dni (wymagane dla lekarza medycyny pracy). Pani doktor odmowila wydania zaswiadczenia. W takim razie skoro jestem niezdolna do pracy poprpsilam o dodatkowe l4 na 2 dni gdyz stacjonarna wizyte u mojego lekarza ginekologa mam wlasnie za 2 dni. Pani doktor odmowila l4 i doradzila abym w pracy wziela urlop na żądanie. Nie od tego jest urlop wypoczynkowy. Bardzo niewyrozumialy lekarz

Polecam. Prowadziła mi pani ciążę, wszystko było ok!

Na sam poczatek gdy tylko weszlam i nawet nie usiadlam kazala mi sie zwazyc (?) mimo iz to nie jest czesc badania ginekologicznego, tym bardziej, ze przyszlam z infejcja, a nastepnie zaczela mnie pytac o zaburzenia odzywiania i czy uprawiam jakies sporty (????), pomijajac fakt, ze bylam w bardzo luznym ubraniu (w ubraniu tez na wadze) i nie wiedziala nawet mojego wzrostu. Zamiast skupic sie na moim problemie caly czas mowila cos w rejonie “jestes za gruba”, mimo iz moja waga jest prawidlowa i nie wygladam na osobe otyla…. Bylam u wielu lekarzy, ale czegos takiego nigdy w zyciu nie uslyszalam, nie zaleznie od plci i wieku. Pani rowniez nie mam pojecia czemu i zupelnie bez powodu gdy zobaczyla, ze mam tatuaze zaczela mi mowic „gdzie sie je robi” (?????????) i ktore sa w zlych miejscach… Szczerze odradzam, bylam u niej 3/4 lata temu i wszystko bylo okej, niewiem skad ta nagla zmiana, ale jak widac ta osoba jest nieobliczalna i mozna trafic roznie.

Zdecydowanie nie polecam. Najbardziej niedelikatny ginekolog u jakiego byłam, ale to nic. Po powiedzeniu że jestem 8 miesięcy po porodzie i opisaniu przeze mnie obaw, pani doktor nie zapytała o nic więcej tylko o to, kiedy planuję kolejne dziecko. Powiedziałam że nigdy, na co doktor że jestem egoistyczna i tak nie można i że przecież muszę mieć kolejne. Potem zrobiła USG, nie skomentowała nic oprócz tego że jestem gotowa na kolejne zapłodnienie. Porażka.

Biorąc pod uwagę wcześniejsze komentarze byłam trochę zestresowana ponieważ moja waga nie jest idealna i była to moja pierwsza wizyta. Jednakże jak weszłam tylko do gabinetu od razu całe napięcie zeszło, Pani Doktor bardzo miła, empatyczna widziałam, że szczerze zależy jej na moim ogólnym zdrowiu, łącznie z utratą wagi. Powiedziałabym, że czułam się mega komfortowo, Pani doktor ma bardzo fajny kontakt z pacjentem i nie ma się czym stresować, normalne ludzkie podejście, na pewno pójdę jeszcze raz.

Wizyta odbyła się w placówce Luxmed.
1) Badanie na fotelu ginekologicznym było bardzo bolesne i nieprzyjemne. Pani doktor była najmniej delikatna ze wszystkich lekarzy ginekologów, u których dotychczas byłam. Moja wizyta odbyła się rano, a ból odczuwałam aż do późnych godzin wieczornych.
2) Odniosłam wrażenie, że głównym celem pani doktor jest nakłanianie mnie do rodzenia dzieci. Pierwszym pytaniem pani doktor - nie licząc wstępnych pytań dotyczących moich danych osobowych – było „Kiedy planuję mieć dzieci?” Po pierwsze, uważam, że takie pytanie nie powinno w ogóle zostać zadane – jest to moja prywatna sprawa, a gdybym potrzebowała w związku z tym porady/opinii lekarskiej, sama poruszyłabym ten temat. Po drugie, jeżeli pani doktor koniecznie musiała mi je zadać to powinno to być pytanie „czy” a nie „kiedy”, ponieważ z góry zostało założone, że ciąże w ogóle planuje. Poinformowałam panią doktor, iż nie planuje rodzenia dzieci, ale wiadomość ta została całkowicie zignorowana. Podczas trwania wizyty pani doktor kilkakrotnie nawiązywała do - jej zdaniem - przyszłej ciąży (np. wpisując do mojej dokumentacji medycznej „0 porodów” dodała „na razie”, stwierdziła że do „rodzenia dzieci będzie mi potrzebna dobra kondycja” itd.).
3) Pani doktor bardziej skupiła się na temacie mojej wagi niż faktycznym świadczeniu usług medycznych (ginekologicznych). Bez żadnej wiedzy i pytań na temat mojego trybu życia, komentowała moją wagę i narzucała, co powinnam w związku z nią robić. Dodam, że moja waga jest całkowicie w normie, a ja nie prosiłam ją o opinię w tej kwestii.
4) Nie podobał mi sposób rozmowy z panią doktor – nie jestem koleżanką pani doktor, żeby bez mojej zgody zwracała się do mnie na „ty”. Co więcej, ja przez całą wizytę zwracałam się do pani doktor per „pani”.
5) Co roku we wrześniu/październiku wykonuję profilaktyczne badanie USG piersi. Poinformowałam o tym panią doktor i poprosiłam o wystawienie skierowania, na co usłyszałam, że skierowania nie dostanę, ponieważ rok temu wyniki były w normie i nie ma obecnie konieczności wykonania badania. Podkreślę, że zalecenie wykonywania corocznego badania USG piersi dostałam kilka lat temu od innego lekarza ginekologa i do tej pory żaden lekarz nie miał co do tego zastrzeżeń, natomiast pani doktor - z niejasnych dla mnie powodów - chciała odwieść mnie od wykonania ww. badania. Podczas wizyty został co prawda wykonane badane palpacyjne piersi, jednak uważam, że w 100% nie zastąpi ono USG. W związku z tą sytuacją jestem zmuszona do odbycia wizyty u innego lekarza w celu uzyskania skierowania.
6) Cała wizyta była bardzo niekomfortowa również psychicznie. Kiedy spytałam czy przed badaniem na fotelu mogę rozebrać się w oddzielnym pomieszczeniu (małym pokoju przylegającym do gabinetu i do tego przeznaczonym) i otrzymać spódniczkę ginekologiczną, usłyszałam, że nie i mam „ściągać majty i wskakiwać na fotel”. Sytuacja taka nigdy nie zdarzyła mi się u innego lekarza ginekologa, gdzie zawsze dbano o mój komfort psychiczny jako pacjentki.
7) W mojej dokumentacji medycznej zostały zamieszczone inne informacje niż przeze mnie przekazane. Pani doktor zapytała mnie czy moje miesiączki są bolesne, na co odpowiedziałam, że w większości przypadków nie i określiłabym je raczej jako umiarkowane. Po wysłuchaniu powyższego, pani doktor powiedziała, że w dokumentacji medycznej i tak określi miesiączki jako „bolesne”, co nie jest zgodne z prawdą.

Podsumowując, zdecydowanie odradzam każdemu wizytę u pani doktor, ponieważ była to moja najgorsza wizyta ginekologiczna. Uważam, że pani doktor była niemiła, niekulturalna, niedelikatna i zachowywała się nieprofesjonalnie, o czy świadczą wszystkie wskazane wyżej uwagi co do wizyty.