lek. Mariusz Mogiliński

Lekarz uratował mnie i mojego synka. Rodziłam w szpitalu na ul. Karowej pod koniec roku 2023. Przez kilkanaście godzin położne próbowały ze mną rodzić naturalnie bez żadnych postępów. Położnych było kilka ze względu na oczywiste zmiany dyżurów. Doktor pojawił się na obchodzie i szybko skierował mnie na cesarskie cięcie. Operacja miala kilka komplikacji jednak dziecko urodziło się zdrowe 10/10, a ja mogę myśleć o kolejnym dziecku. Polecam serdecznie. Bardzo przyjazny i sympatyczny lekarz, który angażuje się w każdy przypadek w 100%. Pełen profesjonalizm. Po operacji cc wszystko opowiedział i wytłumaczył na spokojnie tacie dziecka, dał nam ogromne wsparcie.

Doktora poznałam przy okazji porodu na Karowej. Jego wsparcie było nieocenione. Dzięki jego słowom znacznie łatwiej było mi znieść cały proces. Kilkakrotnie odwiedzał mnie w sali, czułam się odpowiednio zaopiekowana i nie martwiłam się o synka. Będę zawsze miło wspominać pobyt w szpitalu m.in. dzięki temu lekarzowi.

Dr. Mogiliński to wspaniały lekarz z bardzo specyficznym i dobrym poczuciem humoru. Prowadził moją ciążę od początku i ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że jestem pod niezwykłą opieką. To lekarz z powołania. Razem z córką wiele zawdzięczamy doktorowi Mogilińskiemu.

Badania USG było robione w przychodni na Inflanckiej. Lekarz zrobił badanie, nic nie powiedział o wynikach. jak się okazało później, lekarz powinien był dać skierowanie na powtórzenie badania USG (ze względu na ułożenie płodu w chwili badania). czego on nie zrobił! po wizycie u prowadzącego ciążę, pilnie musiałam szukać gdzie zrobić USG już po 14 tygodniu, i oczywiście prywatnie.

Doktora Mogilińskiego poznałam w szpitalu na Karowej, przy okazji operacji (laparoskopia dużej torbieli jajnika) - kieruje oddziałem ginekologii.
Przyznaję, że na początku trochę się obawiałam, bo biega po korytarzu z rozwianym włosem i co jakiś czas się na kogoś złości. Ja jednak doświadczyłam z jego strony wyłącznie dobrych rzeczy, od przyjęcia na oddział, poprzez operację i pobyt na oddziale, aż do wypisu. Przy kwalifikacji na operację wszystko starannie i cierpliwie mi wytłumaczył, opowiedział o możliwych opcjach, uspokoił, że ryzyko nowotworu jest minimalne i nie przekonywał mnie do zgody na usunięcie macicy i jajników, gdyby nowotwór jednak się objawił. Mam poczucie, że zrobił wszystko, żebym się nią nie stresowała. Uśmiechał się i patrzył mi w oczy. Przy badaniu przepraszał, że może być nieprzyjemne albo bolesne, po nim - podał rękę przy schodzeniu z fotela (to mała rzecz, ale miła). Kiedy tylko wybudziłam się po narkozie, przyszedł powiedzieć mi, że wszystko poszło zgodnie z planem, torbiel została usunięta, wg badania śródoperacyjnego nie było nowotworu i że mój jajnik pozostał w całości. Potem kilkukrotnie przychodził do sali pooperacyjnej, sprawdzać, jak się czuję i jak goją się rany. Kiedy leżałam tam już zbyt długo, bo na oddziale nie było łóżka, zirytowany poszedł przyspieszyć proces "znajdowania" go. Miałam poczucie, że cieszy się tak jak ja, że wszystko się goi, a ja - czuję coraz lepiej. Spotykany na korytarzu odwzajemniał uśmiech, nawet jeśli był w biegu (a zazwyczaj jest). Znalazł czas, żeby porozmawiać przy wypisie i odpowiedzieć na moje pytania.
Dzięki tym wszystkim elementom przez cały pobyt w szpitalu czułam, że nie tylko jestem w dobrych rękach w zakresie operacji, ale też, że zapewnia mi wsparcie psychiczne. Ponieważ choruję na depresję, było to dla mnie szczególnie ważne - i za to też bardzo dziękuję.
Mam więc same dobre wspomnienia związane z byciem pod opieką dr Mogilińskiego. Jeżeli będę musiała poddać się kiedyś kolejnej operacji - chciałabym znaleźć się w jego rękach.
A jeśli chodzi o nerwowość czy to, że pan doktor krzyczy na ludzi - tak, widziałam, że to robi. Staram się to jednak zrozumieć. Ma mnóstwo pracy, jest jedynym lekarzem obecnym na oddziale codziennie, stale jest w biegu, żeby zdążyć zoperować, zbadać czy sprawdzić, czy wszystko działa. Namawiam też, żeby nie tylko oczekiwać, że lekarz będzie widział w nas człowieka (a nie tylko "przypadek"), ale także - dostrzec człowieka w nim.

"Pana Mogilińskiego miałam okazję poznać w szpitalu na Karowej. Najgorszy lekarz do jakiego kiedykolwiek trafiłam! Wykonywał mi badanie USG - tak bolesnego badania nigdy nie miałam. Badanie ginekologiczne wykonane przez tego lekarza było dla mnie traumatycznym przeżyciem. Podczas badania lekarz na mnie krzyczał, był niemiły i opryskliwy. Chciał wykonać mi zabieg, który okazał się nie potrzebny. Całe szczęście na zabieg się nie zgodziłam. Zdecydowanie nie polecam tego lekarza!!!"

Swietny lekarz, bardzo dobry fachowiec i super czlowiek! Dziekuje Panie Doktorze za dwojke zdrowych dzieci! :)

Jak najbardziej lekarz godny polecenia i zasługujący na pochwałę, dziecko jak najbardziej zdrowe a to dla nas najważniejsze.

Trafiłam do dr Mogilnickiego przypadkiem i dzięki jego opiece w porę znalazłam się w szpitalu i moje dziecko urodziło się zdrowe. Mam wiele szacunku do jego fachowej wiedzy, doświadczenia i dobrego kontaktu z pacjentkami.