lek. Milena Słoń

Wyjatkowo nieprzyjemny kontakt z lekarzem miałam dnia 20.02 i pierwszy raz spotkałam się z tak nie wiarygodną bezdusznością i bezwzględnością ze strony członka służby zdrowia, którego zadaniem przecież jest niesienie pomocy ciężko chorym i ratowanie życia. Pani odbywała nocny dyżur na izbie przyjęć w szpitalu Czerniakowskim w Warszawie przy ul. Stępińskiej. Pomimo iż szpital jest instytucją państwową czułam się jak intruz bez uprawnień do korzystania z państwowej służby zdrowia. Lekarz nieprzyjemny opryskliwy, krzyczał nie wyjaśnił na jakiej podstawie podjął decyzję o wypisie terminali chorego pacjęta onkologicznego przyjętego w dniu wypisu z masywnym krwotokiem wewnętrznym. Wszelkie próby podjęcia dialogu kończyły się fiaskiem. Zdaniem Pani doktor miejsce pacjęta onkologicznego jest w hospicjum lub w domu. Nie nauczono mnie w jaki sposób bronić się w takiej sytuacji. Nie wyrażam jednak zgody na takie poczynania. Praktyka traktowania przez lekarzy państwowych szpitali jak własnych instytucji jest absolutnie niedopuszczalna. Stąd negatywna ocena pracy tego lekarza. Stanowczo odradzam jakikolwiek kontakt z tą Panią doktor.

Długo szukałem geriatry w Warszawie, lekarza który zajmie się zdrowiem taty jak należy. W niespełna tydzień tata dostał się do dr. Mileny Słoń na wizytę w poradni przy Brzeskiej. Konsultacja zajęła z godzinę czy nieco więcej, długi wywiad. Pani Doktor zadawała pytania od diety po samodzielność taty. Później jakieś testy. ojciec otrzymał skierowania na badania i doktor zaleciła odstawić długo zażywane leki. Nie stawia diagnozy w ciemno. Od razy widać bardzo dobry fachowiec. Nadal tata leczy się u Pani Doktor.

Byłam u Pani doktor Słoń z moją babcią w przychodni przy ul. Nowolipie 18. Trzeba przyznać, że Pani doktor jest konkretna i rzeczowa, ale chyba o to chodzi, aby lekarz był fachowcem w swojej dziedzinie, a nie przyjmował pacjentów na pogawędki. Pani doktor przeprowadziła wnikliwy wywiad, zleciła komplet badań i przede wszystkim przeprowadziła selekcję leków. Okazało się, że część z nich wykluczała się, a część była przepisana chyba tylko dla dobrej kondycji koncernów farmaceutycznych. W imieniu babci oraz swoim polecam Panią doktor.

Wizyta w Szpitalu Bródnowskim okazała się totalną porażką - zachowanie Doktor Słoń - karygodne: nieprzyjemna, opryskliwa, sprawiająca wrażenia jakby pracowała za karę. Sposób mówienia roszczeniowy. Lekarz pracuje w SŁUŻBIE zdrowia, a Pani Doktor chyba nie zna definicji tego słowa. Pomoc ludziom, to nie robienie im łaski i udawanie Boga i władcy Szpitala. Albo się dostosujesz i skulisz uszy, albo będziesz czekać w kolejce - to nie komuna Pani Doktor! Proszę traktować ludzi jak równych sobie - nigdy nie wie Pani na kogo trafi, a ja każdemu opowiem historię, której świadkiem byłem na Ostrym Dyżurze.
Jako lekarz (merytorycznie) - nie wiem. Jako osoba w roli lekarza - omijać z daleka!!!

Mam nadzieję, że będę miał okazję spotkać Panią poza Szpitalem (albo w placówce Prywatnej - zobaczymy czy będzie Pani tak samo "władna")- nie zastraszy mnie Pani, jak próbowała to zrobić na Ostrym Dyżurze. Wszyscy jesteśmy równi. Wyżywać to się Pani może w domu, a nie na pacjentach.
Nie pozdrawiam.
Nie do zobaczenia.

Polecam wszystkim Panią dr! Mój tata chodził od lekarza do lekarza, każdy zlecał kolejne leki, okazało się, że uzbierał już 2 siatki leków, które niby miały pomóc. W rzeczywistości dopiero Pani doktor spojrzała na leki i stwierdziła, że ich zestawienie nie pomaga tylko szkodzi.
Już po pierwszej wizycie tata poczuł się o wiele lepiej.