Usługi

Specjaliści

Adres

Przychodnia Lekarzy Specjalistów 'Eskulap
18-go Stycznia 16, 98-300 Wieluń

Opinie o specjalistach (1)

Ogólna ocena

    R

    Radosław

    Numer telefonu zweryfikowany
    prof. dr hab. Konstantinos Tsirigotis

    Wizytę odbyłem bardzo dawno temu, ale pisze dopiero teraz bo przez przypadek natrafiłem na Pana Konstantinosa Tsirigotisa i przypomniałem sobie nasze spotkanie. Moja wizyta to była tragedia. Doktor długo czytał moją historię choroby, czasem spoglądając na mnie dziwnym wzrokiem. Leczenie wyglądało tak że posłuchałem kilka minut relaksacyjnej muzyki, po czym Pan doktor powiedział że to koniec wizyty. A więc podsumowując wizytę jeśli chodzi o rozmowę, to takowa się praktycznie nie odbyła, a to uważałem za najważniejsze. Podejście do pacjenta fatalne. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem a gdy powiedziałem mu że podobno magnez pomaga na stres i depresję to się na mnie zdenerwował. Na wizytę umawiałem się telefonicznie i wtedy dowiedziałem się że kosztuje 150zł. Spytałem więc dlaczego tak drogo. Doktor odpowiedział że "dobre leczenie musi kosztować". Po wizycie byłem bardzo rozczarowany. Na koniec jeszcze pamiętam jak doktor spytał "czy nie chciałbym umówić się na kolejną wizytę". Odpowiedziałem przez grzeczność, że jeśli będę potrzebował to zadzwonię, ale gdybym wtedy lepiej się czuł to powiedziałbym że na pewno nie. Oceniam wizytę bardzo słabo.

    Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

    prof. dr hab. Konstantinos Tsirigotis

    Panie Radosławie O. względy etyczne i zwykłe, ludzkie sprawiają, że jest mi przykro, iż odpowiadam panu na forum publicznym, co może być dla pana mało przyjemne. By uniknąć takiej sytuacji wystąpiłem do moderatora z wnioskiem o usunięcie tego wpisu, moderator go raz usunął, a pan uparcie umieszcza go po raz kolejny. Zatem czuję się zmuszony w ten sposób panu odpowiedzieć.
    Doskonale wiem kim pan jest (o czym za chwilę pan się przekona) i tylko z grzeczności i współczucia nie ujawniam pana danych osobowych.
    Ten pana wpis pojawił się 01.01.2019. Tak jest: pierwszego stycznia! Ciekawe kto w okolicach pierwszego stycznia -kiedy większość ludzi bawi się w oczekiwaniu na Nowy Rok lub po jego przywitaniu odpoczywa- zamieszcza różne, szkalujące, wpisy w internecie?! Jak już wspomniałem wcześniej, wpis ten został raz usunięty przez moderatora z powodu zgłoszonego nadużycia, ale pan uparcie umieszcza go na stronie po raz kolejny, dlatego czuję się zmuszony odpowiedzieć panu publicznie, podobnie jak publicznie szkaluje pan moje dobre imię.
    Widocznie z religijnej szkoły średniej, do której pan uczęszczał, chyba nie wyniósł pan ani pokory ani umiejętności przebaczania. Nawiasem wspomnę, iż -wg pana relacji- już w czasach średniej szkoły pojawiły się pana problemy.
    W tym, co pan pisze nie informuje pan ani o powodzie swego zgłoszenia się, ani o swoich oczekiwaniach. Z tych pana wypowiedzi również jednoznacznie nie wynika, z czego był pan niezadowolony: z kontaktu ze mną, ze skuteczności moich działań, z ceny, a może z czegoś jeszcze innego?
    Zgłosił się pan do mnie po swoich długich peregrynacjach po różnych specjalistach (psychiatra, endokrynolog, a może jeszcze inni?). Trafił pan do mnie, ponieważ nie był pan zadowolony z usług tamtych lekarzy, ponieważ -jak pan żalił się- nie pomogli panu. Ciekawe, czy im też wystawił pan taka „laurkę” jak mnie? A zgłosił się pan do mnie po upływie prawie roku odkąd został pan skierowany do psychologa.
    „Moja wizyta to była tragedia”: Obawiam się, że „tragedią” dla pana było (a może nadal jest?) nie tylko spotkanie (a nie „wizyta” jak pan uparcie pisze) ze mną, lecz również samo życie.
    „Doktor długo czytał moją historię choroby”: Zapoznałem się z nią, bo to była długa PSYCHIATRYCZNA historia choroby. Chyba normalne, a nawet wskazane jest, by specjalista zapoznał się dokładnie z historią choroby pacjenta? A oczekiwanie, po tak długim chorowaniu i wędrówkach po różnych lekarzach, że na jednym spotkaniu zostaną rozwiązane wszystkie pana problemy zdrowotne i życiowe to oczekiwanie uzasadnione, rozsądne i realistyczne?
    „Dziwny wzrok”: Ciekawe co dla pana oznacza „dziwny wzrok”? Chyba tylko na pana takim „dziwnym wzrokiem” patrzyłem, ponieważ inni pacjenci jakoś nie skarżą się na mój „dziwny wzrok”; pan również na niego nie skarżył się w trakcie spotkania, a miał pan zarówno czas (nasze spotkanie nie trwało 5-10 minut) jak i możliwość to uczynić. A może leki „psychiatryczne”, które pan pobierał i samowolnie odstawił (o czym za chwilę), spowodowały u pana jakieś zniekształcenia w odbiorze rzeczywistości?
    Z całą pewnością żadne „Leczenie NIE wyglądało tak że posłuchał pan kilka minut relaksacyjnej muzyki”.
    „Rozmowa”, która rzekomo nie odbyła się: Jest to stwierdzenie przynajmniej niedorzeczne, bo z tych wypowiedzi wynika, że prawie całe spotkanie polegało na czytaniu historii choroby i słuchaniu przez „kilka minut relaksacyjnej muzyki”. A pan, jako pacjent i płatnik, pozwolił na to i w ogóle nie zareagował! Z drugiej strony, spełnienie doraźnych oczekiwań pacjenta i „zagłaskanie kota na śmierć” czy całodobowe „przegadywanie sprawy” niekoniecznie jest skuteczną formą pomocy.
    „ … gdy powiedziałem mu że magnez pomaga na stres i depresję to się na mnie zdenerwował”: Ciekawe, dlaczego miałbym rzekomo „zdenerwować się”? Każdy dorosły i nieubezwłasnowolniony obywatel może brać, co chce. I sobie pomagać. Albo i szkodzić. Ciekawe, jak się objawiało moje „zdenerwowanie się”? W kwestii tzw. „suplementów” nie wypowiadam się z zasady, a sprawy farmakoterapii to domena psychiatrów, a nie moja. W tej opinii jakoś nie widać, by w jakikolwiek sposób zareagował pan na te moje rzekomo niestosowne zachowania („dziwny wzrok”, „zdenerwowanie”), zwłaszcza że za to spotkanie miał pan zapłacić.
    „Cena wizyty” jest na poziomie ceny u specjalistów z podobnymi kwalifikacjami a spotkanie nie trwa 5-10 minut, lecz znacznie dłużej; sprawa jest prosta i jasna: im wyższe kwalifikacje, tym wyższa cena i wszędzie tak jest. Zresztą w porównaniu z innymi ośrodkami, wcale chyba taka wysoka nie była. Poza tym od samego początku (jak sam pan przyznaje) znał pan cenę oraz pozostałe warunki i nikt pana nie zmuszał do spotkania. Miał pan również możliwość odwołania wizyty, gdyby pan rozmyślił się, czego pan nie uczynił.
    A stwierdzenie „dobre leczenie musi kosztować” moje nie jest; może ktoś inny tak powiedział i pan to przypisuje mnie (jak sam pan przyznaje, spotkanie odbyło się „bardzo dawno temu”). Zniekształcenia pamięci również się zdarzają.
    „Kolejna wizyta”: Takie pytanie o to, czy pacjent chce kolejne spotkanie (a nie „wizytę”) i czy chce od razu zarezerwować termin (nieraz terminy są odległe) czy woli przemyśleć i ewentualnie zadzwonić gdy się zdecyduje (bo takie miej-więcej pytanie zadaję), znacznie ułatwia planowanie pracy obu stronom. Zwłaszcza, jeśli potrzebnych jest więcej spotkań, co przy tak długiej psychiatrycznej historii choroby mogłoby być wskazane.
    „… jeśli będę potrzebował to zadzwonię …”: To chyba jedno z nielicznych dorzecznych i sensownych zdań w tej opinii. O to właśnie chodzi, by człowiek podejmował świadome i samodzielne decyzje.
    Poza tym wszystkim, odstawił pan leki „PSYCHIATRYCZNE” samowolnie, bez konsultacji ze swoim psychiatrą. Czy to rozsądne postępowanie i przejaw dbałości o swoje zdrowie? Leki „psychiatryczne” to nie proszki od bólu głowy, które można doraźnie brać i odstawiać. Wpływają one poważnie na stan psychiczny i dlatego ich pobieranie, dawkowanie, odstawianie itd. należy konsultować ze swoim psychiatrą.
    Moja etyka zawodowa i zwykła, ludzka przyzwoitość nie pozwalają mi poruszać w tym miejscu wielu innych spraw i faktów, bo byłoby to też niekoniecznie przyjemne.
    Może, zamiast narzekać i obwiniać wszystkich dookoła za swój los i wypisywać niedorzeczne teksty w internecie, trzeba zacząć sensownie działać, by wyzdrowieć i swoje życie polepszyć? Cóż, niektórzy ludzie tak mają, że wolą narzekać niż poprawić swoje życie. Bo to wymaga wysiłku. Natomiast łatwo i prosto jest usiąść przed komputerem i wypisywać kalumnie.
    Dobra rada (za darmo): Z chorobą trzeba „brać się za bary” by ją pokonać, wyzdrowieć i poprawić swój byt i życie, a nie szkalować dobre imię ludzi w internecie, łudząc się, że czyni się to anonimowo.
    Niezależnie od wszystkiego (i aczkolwiek wydaje się to trudne przy pana podejściu do zdrowia i życia w ogóle) życzę panu, by znalazł pan specjalistę, który panu pomoże rzeczywiście (a nie tylko zadowoli pana doraźne potrzeby). I zdrowia życzę. Również psychicznego.

    Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Najczęściej zadawane pytania