Szpital Specjalistyczny im. Władysława Biegańskiego w Jędrzejowie

Z całego serca chciałabym podziękować Pani Doktor Agnieszce Juśkiewicz-Małkowskiej, Panu Ordynatorowi dr n. med. Waldemarowi Michalczakowi oraz całemu Personelowi medycznemu Szpitala Specjalistycznego im. W. Biegańskiego w Jędrzejowie za niezwykłą opiekę, jaką otoczyli mnie podczas mojego pobytu w szpitalu. W tych trudnych chwilach Ich profesjonalizm i życzliwość były dla mnie nieocenionym wsparciem, a dzięki Ich zaangażowaniu czułam, że jestem w najlepszych rękach, co dawało mi spokój i nadzieję. Nie tylko wiedza i doświadczenie Pani Doktor, Pana Ordynatora oraz całego Personelu medycznego, ale również empatia i troska o moje samopoczucie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, sprawiły, że ten czas, choć dla mnie i mojej Rodziny niełatwy, stał się lżejszy do zniesienia. Jestem ogromnie wdzięczna za każdą rozmowę, wyjaśnienie i uśmiech, które pomogły mi uwierzyć w szybki powrót do zdrowia.

Z głęboką wdzięcznością i szacunkiem
Zofia Hajduk - pacjentka z Krakowa

Tak specyficznego lekarza to jeszcze nikt nie widział. Dziwne swoje zasady leczenia i traktowania pacjentów, co nawet dziwi personel z nim pracujący.
Zeszyt mi palce na 2 i 3 u prawej ręki na SORze bo uszkodziłem piła, skierował do siebie do Poradni więc następnego dnia udaje się tam. Obejrzał opisał i mówi że za 10 dni zdejmie szwy i koniec leczenia. Skierował na opatrunek, ja mówię że chce zwolnienie a on z nerwami że nie ma czasu. Dziwię się i mówię to kiedy będzie miał czas, a on że później po opatrunku mam wrócić. No i tak było. Po 10 dniach idę na zdjęcie szwów i pomimo wszystko dalsze zwolnienie bo palce spuchnięte nadal bolą a on że szwy ściągnięte i koniec leczenia. I pokazał mi drzwi. Po zwolnienie musiałem pójść do swojego lekarza, który nie robił rządnych problemów widząc moje palce.
Uciekać z daleka, tyle że on najczęściej jest na SORze i w poradni więc nie jest to łatwe.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pęknięty palec został przez niego znów złamany i "nastawiony" w teoretycznie gotowej do zrośnięcia pozycji i zagipsowany a za 2 tyg na wizycie kontrolnej mowi "kto Panu to tak poskładał to trzeba łamać i składać od nowa" - człowiek który jest od takich rzeczy. Kolejna nieszczęsną wizyta było opatrzenie mi mojej nogi gdzie stwierdził po prześwietleniu że nic mi nie jest a miałem wiązadła pourywane i sciegna noga jak balon aż pojawiła się zakrzepica. "nie odpadnie Ci noga, smarować mascia jak chcesz to bandaże sobie zawiń ' (a w międzyczasie tekst" dam ci namiary na moją prywatna poradnie przyjdź w poniedziałek to się przyjrzymy nodze " no klasa! Jestem świeżo po wypadku ciężko jest ale przyjdź za parę dni do mnie prywatnie to wtedy będę patrzył bo tu teraz nic nie widze. Szkoda ze nie mogę napisać co myślę na jego temat. Omijajcie szerokim łukiem.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Po prześwietleniu mostka chciał mnie odesłać do domu z opuchniętym kolanem. Dopiero po moim sprzeciwie zlecił prześwietlenie kolana i poprosił o konsultację lek. ortopedy ze szpitala. Ten wykonał punkcję zrobił, USG i zlecił kontrolę za dwa dni. Gdy zgłosiłem się do por. chirurgicznej, przyjął mnie znów dr Krochmal, wykonał nacięcie kolana, usunął skrzepy, polecił pielęgniarkom założyć sączek i zgłosić się za dwa tygodnie lecz ja już więcej do niego nie poszedłem i będę go omijał szerokim łukiem, doradzając innym by czynili to samo.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Chciałabym ogromnie podziękować Panu doktorowi Tomaszowi Jarczyńskiemu za pełne zaangażowanie i profesjonalizm w opiece nad moją ciocią. Pan doktor stanął na wysokości zadania i zrobił wszystko co w jego mocy aby pomóc mojej cioci i naprawić błędy po poprzednim lekarzu który mimo krytycznego stanu zdrowia cioci podawał jej końskie dawki leków uspakajających czym niemalże ją zabił. Pan doktor Jarczyński zrobił wszystko, aby otoczyć moją ciocię najlepszą opieką medyczną, za co z całego serca mu dziękujemy.
Rodzina pani Agnieszki