Pytania pacjentów (1070)
Strasznie boję się śmierci. Mam 25 lat, nie choruję, ale ogromnie się boję swojej własnej śmierci, bo nikt nie zna daty swojego zgonu, umrzeć można w każdej chwili. Boję się, że umrę, zanim spełnię swoje marzenia (na przykład przeżycie pierwszej miłości). Boję się, że położę się do łóżka i umrę na zawał podczas snu. Czy psychiatra mógłby mi pomóc?
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Lęk przed śmiercią to jeden z podstawowych lęków egzystencjalnych a nie choroba. Każdy z nas na swój sposób próbuje poradzić sobie z tym. Nie wszystkim to się łatwo udaje.
Dlatego dobrze jest poradzić się psychoterapeuty.
Pozdrawiam
Szukam pomocy dla 22 letniego syna niepelnosprawnego,zepsuł Laudara Klefnera silne nerwice i natrectwa .Lekarstw coraz wiecej a stan gorszy...obecnie nie do funkcjonowania.Jestem załamana a serce rozpada mi się na kawałki widząc go w takim stanie.
A.K.
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Zespół ten to schorzenie neurologiczne. Niełatwe w leczeniu ale poprawa jest możliwa. Proponuję skontaktować się z najbliższą poradnią neurologiczną lub kliniką neurologii najbliższego uniwersytetu medycznego.
Pozdrawiam
Od jakichs 2 miesiecy kilka razy dziennie odczuwalam dziwne samopoczucie-uczucie jakbym miała za chwile zemdlec, dziwne "krecenie" w głowie, choć do końca nie były to zawroty, coś jakby mi uciskalo w głowie. Uczucie ciężkie do opisania. Jednak nie było to na tyle utrudniające mi życie, wiec to zignorowalam. Składalam winę na przemeczenie związane z praca. Dokładnie 3 tygodnie temu pierwszy raz lecialam samolotem co wiązało się dla mnie z wielkimi emocjami. Byłam tez pierwszy raz za granica co trochę okazało się być dla mnie szokiem - było kilka sytuacji, które wywołały we mnie lek, np chodzenie po górach (mam lek wysokosci), lek ten jednak był na poczatku, jak już się przyzwyczaiłam, bardzo mi się podobało. Nie mniej jednak wyjazd ten dostarczył mi wielu wrażeń. Dzień po powrocie z wycieczki do domu - około 2 h po przebudzeniu sie, nogi zaczęły robić mi się jak z waty, miałam cały czas uczucie ze zemdleje chociaż nie zemdlalam, pojawił się strach o moje życie, myślałam ze za chwile umre, dodatkowo mój tata był w szpitalu i również się obawiałam o niego nierealnym strachem. Byłam otumaniona, ospala, bez chęci do życia, gdy zamykalam oczy czułam jakbym "odlatywala" i wydawało mi się ze umieram. Stan ten był najgorszy dzień po powrocie do Polski. Trwał cały dzień. Kolejnego dnia było podobnie - ciezko, zaczęłam plakac, rozmawiać z rodzicami o swoich problemach, które skrywalam w sobie latami i zrobiło mi się jakby lżej. Jednak fizyczne uczucie nie dajace normalnie żyć pozostało. Byłam u lekarza rodzinnego. Skierował mnie na badania krwi. Wszystkie wyszły w normie. Zapisal mi aspargin, deflegmin (ponieważ miałam uczucie jakby mi coś zależało w gardle na zasadzie flegmy, do tego trudności z przelykaniem) i hydroksyzyne w syropie, odkąd pije syrop czuje się lepiej, dużo lepiej, jednak został niewielki lęk, ze to nerwica lub depresja i nigdy się nie wylecze. Czy może to być objaw jakiejś choroby w sensie fizycznym czy tez możliwe ze to nerwica lub depresja i warto zgłosić się do psychiatry mimo ze fizyczne objawy ustapiły? Pozdrawiam
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Z opisu sądząc byłbym skłonny przychylić się do zaliczenia objawów do zaburzeń nerwicowych. Proponuję nie traktować rozpoznań "nerwica - contra depresja" bo w zaburzeniach nerwicowych często pojawiają się zmiany nastroju, a depresja nie zawsze jest dużym, obciążającym schorzeniem.
Pani spontanicznie podjęte działania celem zminimalizowania lęku wysokości są wskazówką jak radzić sobie i z innymi lękami. Najlepiej nie unikać sytuacji lękorodnych a stawić im czoła!
Objawy somatyczne towarzyszące lękowi nie są sygnałem schorzeń ciała. To somatyczne sygnały przeżywania lęku. Dlatego chyba nie trzeba mnożyć badań laboratoryjnych.
Hydroksyzyna jest lekiem przeciw lękowym.
Zmiana kontaktu z rodzicami i poradzenie sobie z lękiem wysokości świadczą o Pani dużych możliwościach radzenia sobie ze stresem.
Więc proponuję wykorzystać je i dopiero gdy nie będą dość skuteczne udać się do psychoterapeuty.
Pozdrawiam
Ja naprawdę nie wiem co mam zrobić. Mój chłopak choruje na schizforenię od prawdopodobnie 2 lat. Nie chce iść do lekarza, a widać, że jest z nim źle. Mówi mi, że zamkną do w jakimś ośrodku, że nie mogę mu tego zrobić itd., ale ja bardzo się boję o niego. Niestet krzyczy, gdy tylko wspominam o leczeniu. Co mam zrobić?
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Mogę podpowiedzieć kilka wskazówek:
1. Zapewnić go, że nie można go "zamknąć w jakimś ośrodku". Chory musi wyrazić zgodę na leczenie. Jak w każdej innej chorobie. Leczenie bez zgody jest możliwe w wyjątkowych sytuacjach.
2. Nie należy zaprzeczać istnieniu choroby (" to nic poważnego, to tylko załamanie" itp.) ani nie popadać w skrajmy pesymizm (to już koniec, to wyrok, nic nas już dobrego nie czeka itp.)
3. Mówić do niego prostymi i jednoznacznymi zdaniami - ludzie z rozpoznaniem schizofrenii mogą mieć trudności w skupieniu uwagi i rozumieniu bardziej złożonych zdań.
4. Pacjenci mogą mieć zmniejszona tolerancję na stres więc może obierać słowa i zachowania zbyt mocno.
5. Ważnym jest zapewnienie osobie chorej stabilnego, przewidywalnego przebiegu kontaktów z innymi.
6. Należy unikać wyrażania gwałtownych, silnych, negatywnych emocji (złości, niezadowolenia, gniewu)
7. Wyrażać swoje uczucia tak by nie ranić
8. Nie reagować na zasadzie "krótkiego spięcia".
Więcej informacji można znaleźć na stronach internetowych poświęconych tej chorobie np. Janssen-Cilag Polska Sp. z o.o.
Część powyższych uwag pochodzi z tej strony.
Czy możliwe jest przyjęcie osoby 17-letniej do psychiatry przyjmującego osoby dorosłe?
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Formalnie nie, ale czego zwyczaj, odpowiedź zależy od wielu dodatkowych czynników, nie tylko od wieku. Np. z jakim problemem boryka się "osoba 17-letnie"? Jak przebiegał dotychczasowy rozwój ? Jakie jest społeczne, rodzinne, psychologiczne jej(jego) środowisko? Na jakie inne schorzenia cierpi lub cierpiał(a) do tej pory?
Proponuję udać się do zaufanego psychiatry i zapytać.
Jeśli nie ma się "zaufanego lekarza" może dobrze zaryzykować i zapytać tego(tę) który(a) jest w zasięgu ręki? Nie zawsze pierwsza wizyta pozwala na "zaufany " kontakt
Przez pewien czas byłem w psychoterapii, która przyniosła sporo pozytywnych zmian w moim życiu. Obecnie zastanawiam się jednak nad kwestią przypadłości, której mogę ulegać, a która objawia się tym, że przez znaczący czas w tygodnie nie doświadczam entuzjazmu, częściej zmęczenie i niejednokrotnie zniechęcenie dotyczące szczególnie spraw zawodowych. Największy kontrast pojawia się, gdy po wyjściu, czy to z pracy, czy prywatnym, na którym pojawia się alkohol, częściowo nieprzespana noc (alkohol zaburza sen w moim przypadku) , spore zmęczenie następnego dnia. Jednocześnie przez sporą część kolejnego dnia jestem bardziej entuzjastyczny, komunikatywny, energiczny (pomimo poczucia zmęczenia) i optymistycznie nastawiony. Nie wiem czy zmiana nastawienia/nastroju po alkoholu, czy nieprzespanej nocy może być wskazówką występowania jakiś problemów? Czy warto skonsultować się z lekarzem?
Dziękuję i pozdrawiam
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Nie wiem czy to jest "wskazówką jakiś problemów" ale doświadczenie z psychoterapią zasadnie podpowiada, że warto to "przepracować"! Może u tego samego psychoterapeuty? Powrót po pewnym czasie do niego(niej) może być owocny!
Pozdrawiam
Czy umówienie się na prywatną wizytę do lekarza,który jest w składzie lekarzy orzekających to dobry pomysł? W tym przypadku chodzi o lekarza psychiatrę. Pozdrawiam
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Piszący zapomniał podać o jaki "skład orzekający chodzi". Dla sądu, ZUS'u, komisji orzekającej o odszkodowaniu, niepełnosprawności? Ale zasadniczo to niezbyt dobry pomysł. Choć wyobrażam sobie, że niektórzy lekarze mogą chętnie na to przystać. Byłbym jednak bardzo ostrożny. gdyż może to być kontr produktywne.
Moja siostra, 17 lat, pół roku temu po pobycie w szpitalu otrzymała skierowanie do poradni psychologicznej oraz psychiatrycznej z podejrzeniem zaburzeń nastroju. Rodzice niechętnie zabrali ją do psychologa, jednak dowiedzieli się, że wizyta u lekarza jest konieczna, prawdopodobnie włączenie farmakoterapii również. Rodzice są sceptycznie nastawieni do zaleceń psychologa i nie chcą zabrać siostry do psychiatry. Od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że stan siostry jest o wiele gorszy. Porozmawiałam z nią i dowiedziałam się, że jest chętna na wizytę u lekarza i jego pomoc. Stąd moje pytanie - czy do psychiatry (nie prywatnie!) jest potrzebne skierowanie od lekarza rodzinnego? Jeśli tak, to czy może do niego pójść sama i o nie poprosić bez odnotowania tego w karcie medycznej? Czy psychiatra może przyjąć 17-latkę bez rodzica?
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Do psychiatry nie jest wymagane skierowanie od lekarza rodzinnego. Młodzież do 16 roku życia może być badana i leczone przez psychiatrę jedynie w obecności opiekunów. Potem nie jest to konieczne.
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Każdy lekarz, nie tylko psychiatra, może wydać zwolnienie chorobowe. Jednak to zwolnienie nie jest przeznaczone dla rozwiązywania trudnych problemów i nieprzyjemności a jest jedną z metod leczenia. I... Więcej
Choruje na sm od 14 lat,leczę się (obecnie przyjmuję Tecfidera),korzystam z rehabilitacji,mimo to pracowałem,jednak z powodu reorganizacji/likwidacji zakładu pracy z dnia na dzień dopadła mnie bezsenność i stany lękowe,mój organizm wewnętrznie jest ciągle pobudzony przez co nawet w ciągu dnia nie mogę usnąć na chwile mimo ,że czuje zmęczenie,jak się położę to zaczyna kołatać mi serce czuje lęk i zrywam się,ciągle wracam do tamtych wydarzeń,na noc biorę Trittico (ok,śpię po nim raz lepiej raz gorzej),dodatkowo miałem też udar móżdżku,dostałem leki (prdaxa,tritace,betabloker jednak mam odstawiony ze względu na skutki uboczne),jednak mój stan psychiczny uległ pogorszeniu,nic mnie nie cieszy (nawet moje dawne pasje),wszystkiego unikam (bezpiecznie czuję się w domu),ciągle dopadają mnie jakieś infekcję,jestem ciągle spięty,trzęsę się momentami,wpadam w dziwne ataki paniki z byle powodu,mam nadwrażliwość na dźwięki,czasami drażnią mnie różne zapachy,jak gdzieś wyjdę do ręce mi się trzęsą,pocę się,nogi jak z waty.Lekarz na dzień proponuje mi jeszcze lek przeciwdepresyjny Setaloft/Cital/Escitil ,ale mam lęk przed takimi lekami (boję się skutków ubocznych) choć wewnętrznie wiem ,że powinienem brać taki lek w mojej sytuacji.Tylko jak się przełamać,jaki lek będzie odpowiedni w moim stanie i przy lekach ,które biorę?
Dziękuję,Sławek
ODPOWIEDŹ LEKARZA:
Panie Sławku! Nikt za Pana nie podejmie decyzji o rozpoczęciu leczenia. Zwykle proponuję takie spojrzenie na sprawę: jeśli lęk przed leczeniem jest większy niż podstawowa choroba - nie leczyć się! Wówczas cierpi się dalej.
Można zaufać lekarzowi przepisującemu leki i zaryzykować leczenie. (chyba nie proponowano Panu przyjmowanie naraz wszystkich trzech wymienionych przez Pan leków, prawda?) Te leki mają działanie przeciw lękowe. Wpływają też na nastrój. Objawy uboczne, niekorzystne, jeśli występują, to najczęściej w pierwszych dniach leczenia. Potem znikają. Efekty terapeutyczne pojawiają się po jakimś czasie, nie od razu. Ale warto się leczyć.
Popularne pytania
-
W jaki sposób poradzić sobie ze stresem w pracy?
Trudności ze snem oraz ucisk w klatce piersiowej mogą być wynikiem nagromadzonego…