Pytania pacjentów (1070)

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Brak "bazofily" to duża anomalia. Nie wiem co to ma oznaczać. Dlaczego badanie laryngologiczne i diagnoza "zapalenie błędnika" ocenione zostały przez piszącego jako: "to chyba nie to"?
    Czy jest taki lekarz,... Więcej


    Jakiś czas temu zostałem pobity podczas bójki.Po tym zdarzeniu coś w mojej psychice się zmieniło.Przeraziłem się opinią na mój temat.Byłem przerażony o o mnie mogą pomyśleć inni ,bałem się negatywnych opinii,odrzucenia ,ponownego kontaktu z ze starym środowiskiem rówieśników .Tak bym się przejełem że przestałem wychodzić z domu.To wszystko stało się po tym incydencie ,przedtem tak zbytnio nie przejmowałem o myślą o mnie inni.A teraz to urosło do granic możliwości.Ciągłe myślę o tym co myślą na mój temat dawni znajomi.Nie mogę tego "wyrzucić " z głowy tych negatywnych odczuć.Czuję ciągłe napięcie i ucisk w głowie. Pozdrawiam

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Skoro został Pan pobity to może uzasadnionym jest obawa? I przed opiniami innych i przed kontaktami z rówieśnikami?
    Odnoszę wrażenie, że Pan, jak i większość piszący tu, uważacie, że my, którzy mamy odpowiadać, znamy już Wasze problemy. Czy to nie jest rezultat poczucia "odsłonięcia", "przejrzystości", braku granicy między Wami i światem?
    Każdy i każda z nas ma swoje granice choć nie wyszczy potrafią je odszukać i chronić? I potem nie dziwota, że ma się
    w głowie pełno "tych negatywnych odczuć", że czuje się ciągłe napięcie i ucisk w głowie. Nie wykluczone, że samemu nie potrafi Pan uporać się z tymi przeżyciami. Psychoterapia byłaby pomocną. Warto spróbować.


    Sugeruję wizytę


    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Proponuję opis nieco precyzyjniejszy. Z listu wynika, że ma Pan(i?) rozpoznane liczne choroby somatyczne i depresję. Zastanawiam się, czy ci "jedni lekarze" wiedzą o tym, że autor(ka) listu jest leczony(a)... Więcej


    Sugeruję wizytę


    Mam 22 lata, chodzę do pracy która bardzo męczy mnie psychicznie. Od wielu lat cierpię na zaburzenia depresyjno lękowe a do tego jestem DDA. Przynajmniej będąc kiedyś u psychiatry dostałem taką diagnoze. Nie potrafię cieszyć się z życia, czuję, że wszystkim sprawiam problemy i nie potrafię przestać rozmawiać o mojej chorobie. Mówiąc o niej choć na jakiś czas czuję się lepiej. Mam wrażenie, że opowiadając jak się mam w danej chwili, przenoszę te złe emocje na innych i odczuwam poczucie winy. Do tego wszystkiego jestem uzależniony od masturbacji i pornografii. Nie jest to temat dla mnie łatwy i z trudnością przuchodzi mi rozmowa o nim, chociaż nie z tak wielką trudnością jak kiedyś. Mam obniżoną samoocenę, nie potrafię w pełni odczuwać swoich uczuć. Zawsze miałem wrażenie ,że jestem emocjonalnie i ogólnie psychicznie zacofany conajmniej kilka lat za równieśnikami. Byłem w zwiazku około 3 lata. Z początku było idealnie ale po półtora roku moje objawy powróciły. Znów zacząłem się nad sobą użalać. Wszystko mnie męczy i nie mam siły na nic. Boję się bardziej zaangażować uczuciowo, boje się odpowiedzialności i tego że nie podołam dorosłemu życiu. Mam często myśli samobójcze. Już praktycznie nie wierzę żeby mogłobyć ze mną lepiej. Matury nie zdałem bo bałem się do niej podejść. Nie mam żadnych perspektyw na przyszłość i nic mnie w życiu nie interesuje. Wszystko co kiedyś sprawiało mi przyjemność teraz ma dla mnie małe znaczenie. Brakuje mi ukochanej osoby przy boku. Z drugiej strony bałbym się żeby nie zniszczyć jej psychiki swoim zachowaniem. Do tego nie potrafię rozmawiać z kobietami. Sprawia mi to olbrzymią trudność. Nie wiem gdzie powinienem się udać. Z jednej strony zaburzenia depresyjno lękowe z drugiej uzależnienie. To wszystko kosztuje a na nfz trzeba bardzo długo czekać. Nie wiem jak ogarnąć swoje życie i proszę o porady. Z góry dziękuje :)

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    A więc po kolei:
    1. DDA to nie diagnoza! To sygnał określonego, trudnego rozwoju, który (ten sygnał) pozwoli terapeucie odpowiednio pokierować terapią.
    2. Jeśli nie ma się wokół życzliwej osoby to jest jakoś trudniej. Poczucie winy po wyznaniach, częsta masturbacja i "uzależnieni od porno" też są sygnałem niskiej samooceny. Czy zastanawiał się Pan nad tym co ją podnosi?
    3. Trzyletni, zerwany związek z inną osobą ukazał to, że wchodzenie w relację dla uzyskania zdrowia nie jest szczególnie dobrym pomysłem. Bądźmy z innymi wówczas gdy tego chcemy, gdy czujemy, że to nas wzbogaca a nie dla tego, że nam to coś daje!
    4. Czy lęk przed odpowiedzialnością nie może też oznaczać lęku przed odrzuceniem?
    5.Jeśli tak trudno rozmawiać z kobietami to może lepiej z mężczyznami?
    6.Nie tylko terapia kosztuje. Wszystko w życiu ma swoją cenę. Nie zawsze niską!
    7. Zaburzenia lękowo-depresyjne i uzależnienia to problemy, które można i trzeba leczyć.
    8. Jeśli na leczenie w NFZ trzeba długo czekać, czy przynajmniej zapisał się Pan już?
    9.Proponuję, nie tylko Panu, by koszty leczenie wpisać w inwestycje w siebie, by dzięki temu w przyszłości móc osiągnąć możliwość kształtowania swego życia nie pod dyktando objawów!


    Sugeruję wizytę


    Nie wiem czy to przez tęsknote czy tez nie , moj chłopak wyjechał za granice , brakuje mi go bo tylko z nim spędzałam całe dnie , cały swoj wolny czas , ale od kiedy wyjechał zaczełam dostawac wątpliwośći czy go kocham , chodz czuje ze go kocham nie wyobrazam sobie mieć kogoś innego , mielismy plany z ktorych zawsze sie cieszyłam , a teraz juz sama nie wiem czy sie cieszyc czy płakac , nic mnie nie cieszy , sama sobie nie potrafie odpowiedziec co jest nie tak , nic nie wiem , raz jest dobrze wszystko mnie cieszy a zaraz nagle , dostaje dziwnych natrętnych mysli , lęków , drgawek , zle sie czuje , głowa zaczyna bolec , mysle ze jakbym umarła to bym miała spokój , nie podzwala mi to wszystko dobrze funkcjonować , na siłe wywołuje uśmiech na , czuje sie samotna , taka bez checi do zycia , boje sie bardzo ze moge przez to sie rozstac ze swojim chłopakiem :(

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Nie tylko czyje się Pani samotna ale i jest! Tęsknota, bojaźń utraty, zmienne nastroje i nastawienia są dość charakterystyczne w tej sytuacji.
    W sposób oczywisty w liście z prośbą o pomoc opisuje Pani wyłącznie objawy. Ale prócz tego, przeżywa Pani jeszcze i inne doznania, wydarzenia, sytuacje. Czy to nie one powodują lub wzmagają to poczucie niepewności, zawieszenia, rozbicia?
    Proszę pamiętać, że umiejętność życia w niepewności jest miarą dorosłości. Może dobrze jest uczyć się tego?


    Martwię się zachowaniem synka ma 8 miesiecy i miał od ok 4 miesiąca życia kilka epizodów z atakiem histerii tzn gdy zostawiłam synka z ojcem albo z babcią najpierw zaczynał płakać a próby uspokojenia go noc nie dawały wręcz jeszcze bardziej drażniły dziecko zazwyczaj konczy się to telefonem so mnie i szybkim powrotem do domu dzięki czemu synek po chwili tj po 5 do 10 min się uspokaja. Taka sytuacja zdarzyła się tylko 3 razy zazwyczaj synek bez problemu zostaje z babcią lub z mężem. Co może być powodem takiego zachowania ? A może to normalne ?. Każde zostawienie dziecka zaczęło powodować u mnie strach przed kolejnym atakiem histerii.

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Może rzeczywiście "normalne"! A może to nie "histeria"? A może powodem są dolegliwości z ciała spowodowane innymi zaburzeniami, chorobami?
    A może czasem babcia i mąż nie potrafią sobie poradzić? Może sposoby "uspakajania go" nie podobają się mu?
    Proponuję uważne obserwowanie dziecka, nie tylko wówczas gdy stwarza problemy. Może sami Państwo zauważycie coś co pozwoli rozwiązać problemy?
    Zawsze zostaje jeszcze konsultacja psychologa rozwojowego!


    Od dłuższego czasu moje życie przestało mieć sens. Zaczęło się od problemów z samookaleczeniem poprzez niejedną prawie udana próbę samobójcza. Aktualna zmiana towarzystwa i odrzucenie w szkole spowodowały u mnie ogromna samoagresje i nienawiść do samej siebie. Związek na odległość nie pozwala mi funkcjonować i wykonywać codziennych czynności. Zaczęłam brać używki, nałogowo pic alkohol i palic papierosy bez których nie obędzie się nawet jeden dzień. Nie mam nikogo poza rodzina gdyż każdy jest przeciwko mnie. Nie mam nawet komu powiedzieć o swoich problemach. Boje się ze zrobię sobie nieodwracalna krzywdę. Jestem jeszcze młoda i do konsultacji z lekarzem potrzebny jest lekarz. Nie chciałabym słyszeć Nic o tym ze jest to przez okres dojrzewania bo niestety tak nie jest gdyż problemy z samookaleczeniem dzieją się od 2016roku do dziś dzień.

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Czy życie "przestało mieć sens" czy nie zdołało jeszcze go nabrać? Brak sensu to nie choroba, a jeden z podstawowych egzystencjalnych problemów każdego człowieka! Stosowanie używek (alkoholu, środków psychoaktywnych, papierosów itp.) dla obniżenia lęku, rozpaczy, niepewności, jak i samouszkodzenia, to sposoby, które najczęściej przychodzą do głowy młodym ludziom w takich sytuacjach. Nie piszę tego by zbagatelizować Twoje przeżycia, ale by uświadomić ich powszechność. Nie dlatego tak Ci trudno, że czego Ci brakuje, że "coś nie jest w porządku z Tobą" tylko jak każdy z nas, stajesz bardziej świadomie wobec wyzwań egzystencjalnych. Świadomie i samotnie! Samotność to też cecha naszej ludzkiej egzystencji.
    Piszę to po to, byś nie odżegnywała się od tych bolesnych doświadczeń a spróbowała popatrzyć na nie jak na "życiowy kryzys" a więc na szansę umożliwiającą rozwój.
    Moje propozycje:
    1. To co przeżywasz to nie choroba, zburzenie a etap rozwoju.
    2. Ponieważ emocje z tym związane uniemożliwiają Ci codzienne funkcjonowanie, rozglądnij się uważnie wokół za kimś czy czymś co jesteś w stanie zaakceptować a co pomoże Ci odszukać, wymyślić sens życia i pozwoli na zbliżenie do innych.
    3. Jeśli nie przyniesie to oczekiwanych rezultatów podejmij próbę psychoterapii. To procedura wymyślona też po to by pomagać ludziom
    w sytuacjach kryzysowych.


    Sugeruję wizytę


    Mam 17 lat i gram w piłkę nożną w klubie piłkarskim w Krakowie. Od prawie 2 lat borykam się z problemami z kolanami. Początkowo poszedłem do ortopedy, który stwierdził, że się ,,przetrenowałem" z czym się zgodziłem, bo tak było. Nie uprawiałem więc sportu przez 2 miesiące i było dużo lepiej. Później jednak kolana znów zaczęły boleć mimo, że trenowałem tylko 3 razy w tygodniu był to jednak mniejszy ból. I tak to się ciągnęło się przez ponad rok. Raz było lepiej raz gorzej. Jednak mimo upływu czasu i niewielkim poprawom każdy z ortopedów i fizjoterapeutów stwierdzał, że nic wielkiego mi nie jest i zaraz powinno być lepiej. Wykonywałem dużo ćwiczeń od fizjoterapeutów i rollowałem mięśnie. I choć poczyniłem duży progres w stosunku do tego jak było 2 lata temu, to wciąż problem nie zniknął. W końcu poszedłem do fizjoterapeuty, którego polecił mi mój trener. Ten próbował wielu rzeczy, ale przy każdej wizycie stwierdzał, że mój organizm jest cały czas w STANIE GOTOWOŚCI, a moje mięśnie są bardzo spięte. Rollowanie pomaga jedynie na krótką metę. Ten sam fizjoterapeuta wysunął hipotezę, że mogę mieć jakieś problemy natury psychologicznej, stresowej itp. i tutaj mam solidne podstawy, żeby stwierdzić, ze może to być prawda. Teraz tak naprawdę problemem nie jest ból kolan, a napięte mięśnie. Zauważyłem, że mięśnie te napinają się często nie podczas gry, z przyczyn motorycznych, a w sytuacjach stresowych. Ponadto w sytuacjach stresowych często napinają mi się mięśnie twarzy bolą mnie policzki a powieki stają się ciężkie przez co bardzo trudno jest mi normalnie funkcjonować, śmiać się itp. Staje się przez to nienaturalny spada moja pewność siebie, czuję się bezbronny i jakby szukam uwagi innych osób (to wszystko dzieje się jakby podświadomie). Dzieje się tak również w sytuacjach w których jestem ,,pozytywnie podniecony", na przykład gdy chcę komuś przedstawić jakiś swój świetny pomysł, rozmawiam z jakąś fajną dziewczyną ;). Zaznaczę ponadto, że nie jestem osobą nieśmiałą, wręcz przeciwnie. Na co dzień jestem osobą pewną siebie. Te rzeczy, które opisałem wyżej dzieją się raz na jakiś czas, nie zawsze. Byłem nawet u psychologa, ale niewiele to dało, bo było to jakby szukanie problemów w moim życiu na siłę. Stąd też moje pytanie:
    Czy da się sprawdzić poprzez jakieś badania czy problem ten rzeczywiście wynika ze stresu? Jeśli tak to do kogo mogę zwrócić się z takim problemem? Czy takie napięcia mięśniów da się jakoś leczyć farmakologicznie? Do kogo mogę się zwrócić z tym problemem? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
    Pozdrawiam :).

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Nie wydaje mi się, by trzeba było robić jakieś specjalistyczne badania celem
    udowodnienia nerwicowe tła zburzeń. Choć warto odnaleźć specjalistów, którzy stosują "wzmocnienie zwrotne" (bio-feedback). Tam nie pytają o przeszlość


    Jak pomoc 18 l-ce z choroba borderline i rodzinie,czy istnieje szansa leczenia i wyleczenia?

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Tak istnieje szansa. Są specjalistyczne oddziały zajmujące się tym problemem. Radzę zapytać miejscowego psychiatrę o adresy.
    Pozdrawiam


    Mam pytanie mam 32lata cierpię na nerwicę od nie wiem 18r. Życia zaczęły się problemy leczę się od około 8bylo fajnie po prochach dwa łatwy przerwałam leczenie bo byłam w ciąży i rok po urodzeniu nasiliły mi się problemy. Dodam że mój okres po ciąży zanika pojawia się raz na 3mce byłam u endokrynolog a i podejrzewa zespół polistatycNych jajników ponieważ miałam okropne zajście w ciaze i dopiero po lekach zeszłam czekam na przyjęcie do szpitala aby wykonać badania i potwierdzić chorobę. Wszystko było by oki gdyby nie to że włosy wypadają mi garściami. Jestem bardzo nerwowa ostatnio biorę setalof 0,5 1.5 tab. Oraz od pół roku bibloc najpierw 2,5 na skoki h ciśnienia ponieważ znów mi skokami ciśnienie przy nerwicy 160/99 tzn dziennie 1tab. I było oki nawet dawkę bibloc 1,25 brałam potem. ale ostatnioo bardzo mi się rozlegulowalo znów skacze mi ciśnienie bardzo często pod koniec dnia mam afoban i biorę w razie w. Lekarz powiedział że mam rano brać pół afobanu setalof 1,5tab oraz magnez . A przy skoki ciśnienia cała afoban i mogę zażyć nawet 2,5biblok dodam że ciśnienie cały dzień od wstania mam 122/68 jak odczekaniu przy mierzeniu 130/72 lub 139/78 lub 142/78 ale tutaj tak jak zmarszu mierze bez odpoczynku w takich granicach a mierze często wybija godzina 17 a ja już czuję się podminowana i ciśnienie mierze 160/90 lub 150/90 i tak już cały tydzień dzisiaj nawet o 23 przebudziliśmy się i wiedziałam że mam ciśnienie i tak samo miałam tylko jeden dzień przerwy . Czy to aby na pewno na tle nerwowym się dzieje? Dodam że setalof biorę już odkąd zaczęłam się leczyć najpierw 1tab a zwiększona została i pół w tym roku styczeń

    ODPOWIEDŹ LEKARZA:

    lek. Krystyn Czerniejewski

    Mierzenie ciśnienia tętniczego krwi winno odbywać się PO kilkuminutowym spokojnym siedzenie. Każdy musi mieć podwyższone wartości gdy dokonuje pomiaru "z marszu". A więc nie jest to choroba. Może dobrze byłoby nie mierzyć za często? Najwyżej 1-2 razy za dnia i to o tej samej porze? Ciśnienie samoistnie zmienia się w ciągu doby.
    Proponuję nie zmieniać pochopnie dawki środków p. nadciśnieniowych może to jeszcze bardziej rozregulować naturalny mechanizm regulujący. Afobam nie powinien być nadużywany. Nawet jeśli pomaga. Ciągłe stosowanie doprowadza do tego, że lek po kilku tygodniach przestaje działać! Setalof natomiast winien być przyjmowany regularnie!
    Zastanawiam się, czy lekarz leczący nie odpowiedzi na zadawane tu pytania?
    Pozdrawiam


Popularne pytania

Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.