Chodzę do lekarza, który robił mi kilka miesięcy temu operację kolana i czuję, że nie jestem poważni
2
odpowiedzi
Chodzę do lekarza, który robił mi kilka miesięcy temu operację kolana i czuję, że nie jestem poważnie traktowana.
Na moje nieszczęście jakiś czas temu przyznałam się, do dwóch traum, które przeżyłam w życiu. Lekarz uważa, że jakiekolwiek dolegliwości zgłaszam, to są moje " subiektywne odczucia spowodowane problemami psychicznymi". Jak to usłyszałam, to poczułam się potraktowana jak idiotka. Nie wiem, może lekarz miał zły dzień, a ja zadawałam za dużo pytań i to spowodowało, że nawet stanął przy drzwiach i chciał mnie w pewnym momencie wyprosić.Chcę wierzyć , ze miał zły dzień i nie chce dla mnie źle.
Ja jednak nie przychodzę na wizytę dla rozrywki albo żeby ponarzekać sobie i wymyślać objawy.
Skończyło się tak, że owszem na USG nic nie wyszło i na tej podstawie lekarz powiedział, że nic mi nie jest.
Ja jednak zmagam się z bólem kolana. Lekarz chyba nie bierze pod uwagę, że mam skoliozę i nadwagę i naprawdę po wycięciu niektórych elementów, które do tej pory podtrzymywały i amortyzowały to kolano, jest teraz dużo trudniej znieść w tej nodze jakiekolwiek obciążenia.Nie znam się na tym, ale czuję, że to ma wpływ na ten ból.
Pozostaje mi chyba tylko żyć z bólem i nic nie mówić. Jeszcze jedna gorsza rzecz miała miejsce. Od trzech miesięcy po operacji ta noga zmienia mi kolory. Nie wiedziałam co jest przyczyną, bo nie mam doświadczenia w przebyciu takich operacji ortopedycznych, czy w chodzeniu o kulach. Bałam się, że to może zakrzepica, sama już nie wiedziałam co to.
Od trzech miesięcy pytałam lekarza co mi jest i albo nie udzielił tej odpowiedzi albo zmienił temat.Czasem też mówił, że może zmieniać kolory i nawet tego nie wytłumaczył.
Ostatnio jak już zdenerwowałam się na to, że tak izoluje mnie od wiedzy, zapytałam jeszcze raz o te kolory na nodze, które pojawiają się w specyficznych sytuacjach- jak opuszczam nogę w dół na dłuższy czas albo jak dłużej stoję. Lekarz powiedział, że on nic takiego teraz nie widzi i że widzę coś czego nie ma. Dopiero jak nie odpuszczałam dalszego pytania, kazał mi zrobić zdjęcia nogi w domu. Wysłałam mu je i odpowiedział-"Kolory w granicach normy". Dzięki temu dalej się nie dowiedziałam co mi jest.
W końcu poszłam do innego lekarza, którego zresztą polecił mi ten ortopeda- chirurga naczyniowego. I ten nowy lekarz wytłumaczył mi jak działa noga, że kontakt stopy z podłożem ma znaczenie w przepływie krwi, że mięśnie też pomagają w tym i żebym chodziła na rehabilitację i próbowała chodzić bez kul.
Jest mi przykro, że kilka miesięcy mordowałam się nie wiedząc co mi jest i nie wiedziałam, że odpowiedź na moje wątpliwości była tak prosta.
Nie wiem co zrobić. W sumie wypadałoby dokończyć leczenie u tego ortopedy. Psychicznie jednak mnie to wykańcza.
Tym bardziej jest mi przykro, kiedy widzę opinię zadowolonych ludzi, że im ten lekarz wszystko tłumaczy. Zastanawiam się wtedy, czemu mi nic nie tłumaczy i traktuje jak małe dziecko?Dodam, że mam 23 lata.Lekarz jeszcze podczas wizyty wielokrotnie podkreślił, że on poświęca mi czas, a ja tego nie doceniam.Owszem odpisywał na smsy, w których pytałam jakie leki brać.
Nie wiem, czy to, że jestem samotną osobą i że przychodzę na wizyty sama daje lekarzowi przewagę i że traktuje mnie tak a nie inaczej, bo przecież nikomu nie powiem. A może rzeczy o które pytam są tak oczywiste, że nie chce mu się odpowiadać?No fakt, mogłabym szukać odpowiedzi w internecie, ale w internecie różni ludzie różne rzeczy piszą i mój indywidualny przypadek nie będzie opisany w internecie.
Okropnie się czuję. Człowiek w którego wierzyłam, że chce dla mnie jak najlepiej, z powodu tego, że kilka razy zwierzyłam mu się z problemów, zakwalifikował mnie jak chorą psychicznie i tak mnie traktuje. Wizyty zaczęły wyglądać tak, że mówię jakie mam dolegliwości, on mnie nie słucha, robi usg, na USG nic nie wychodzi i odsyła mnie do domu.
To co się dzieje podczas wizyt przerasta mnie.Czasem mam myśli takie, że on nie lubi mnie i nie odpowiadając na pytania chce się mnie pozbyć.
Chciałabym wierzyć , że jest inaczej, ale ja od 3 miesięcy cierpię i moje dolegliwości są ignorowane.
W przychodni do której chodzę jest jeszcze recepcjonistka, które od momentu operacji ma do mnie negatywne nastawienie.
Powiedziała mojej mamie, że źle ją potraktowałam i nakrzyczałam na nią. A chodziło tylko o to, że na kartce której nie chciałam podpisać była informacja, że rozmowa z anestezjologiem się odbyła i ja wszystko wiem o znieczuleniu, a się nie odbyła, więc nie podpisałam. Ja nawet głosu nie podniosłam na nią. To ona była zła, że będzie 2 razy musiała za mną chodzić z kartką do podpisania, po tym jak anestezjolog ze mną porozmawia. I ta recepcjonistka zaczęła donosić na mnie lekarzowi, jaka to ja jestem nieuprzejma i jak dziwnie się zachowuję.On oczywiście wierzy jej bezgranicznie.
Nie wiem co mam zrobić, bo prawie 4 miesiące od operacji a ja kulawa. Czuję ból. Ćwiczę rehabilituję się, ale to powoli idzie.
Prosze o pomoc. Jak wyjaśnić tę sytuację, żeby lekarz normalnie mnie traktował?Rozumiem, że różne okoliczności i plotki na mój temat powodują takie nastawienie tego człowieka do mnie, ale ja bym chciała być traktowana jak normalny pacjent. Bez uprzedzeń, plotek, kwalifikowania mnie jako psychicznie chorej.Nie zalezy mi na psuciu opinii temu lekarzowi ani na niczym takim. Dodam, że on jak widzi mnie o kulach to reaguje złością, bo według niego już powinnam chodzić bez kul.Ja jednak utykam i czuję ból, więc chodze o kulach.Nie wiem czy on uważa,że ja specjalnie chodze o kulach, żeby psuć mu opinię jako ortopedzie, że zrobił operację a ja tak długo nie mogę dojśc do siebie? Przecież tak nie jest.
Na moje nieszczęście jakiś czas temu przyznałam się, do dwóch traum, które przeżyłam w życiu. Lekarz uważa, że jakiekolwiek dolegliwości zgłaszam, to są moje " subiektywne odczucia spowodowane problemami psychicznymi". Jak to usłyszałam, to poczułam się potraktowana jak idiotka. Nie wiem, może lekarz miał zły dzień, a ja zadawałam za dużo pytań i to spowodowało, że nawet stanął przy drzwiach i chciał mnie w pewnym momencie wyprosić.Chcę wierzyć , ze miał zły dzień i nie chce dla mnie źle.
Ja jednak nie przychodzę na wizytę dla rozrywki albo żeby ponarzekać sobie i wymyślać objawy.
Skończyło się tak, że owszem na USG nic nie wyszło i na tej podstawie lekarz powiedział, że nic mi nie jest.
Ja jednak zmagam się z bólem kolana. Lekarz chyba nie bierze pod uwagę, że mam skoliozę i nadwagę i naprawdę po wycięciu niektórych elementów, które do tej pory podtrzymywały i amortyzowały to kolano, jest teraz dużo trudniej znieść w tej nodze jakiekolwiek obciążenia.Nie znam się na tym, ale czuję, że to ma wpływ na ten ból.
Pozostaje mi chyba tylko żyć z bólem i nic nie mówić. Jeszcze jedna gorsza rzecz miała miejsce. Od trzech miesięcy po operacji ta noga zmienia mi kolory. Nie wiedziałam co jest przyczyną, bo nie mam doświadczenia w przebyciu takich operacji ortopedycznych, czy w chodzeniu o kulach. Bałam się, że to może zakrzepica, sama już nie wiedziałam co to.
Od trzech miesięcy pytałam lekarza co mi jest i albo nie udzielił tej odpowiedzi albo zmienił temat.Czasem też mówił, że może zmieniać kolory i nawet tego nie wytłumaczył.
Ostatnio jak już zdenerwowałam się na to, że tak izoluje mnie od wiedzy, zapytałam jeszcze raz o te kolory na nodze, które pojawiają się w specyficznych sytuacjach- jak opuszczam nogę w dół na dłuższy czas albo jak dłużej stoję. Lekarz powiedział, że on nic takiego teraz nie widzi i że widzę coś czego nie ma. Dopiero jak nie odpuszczałam dalszego pytania, kazał mi zrobić zdjęcia nogi w domu. Wysłałam mu je i odpowiedział-"Kolory w granicach normy". Dzięki temu dalej się nie dowiedziałam co mi jest.
W końcu poszłam do innego lekarza, którego zresztą polecił mi ten ortopeda- chirurga naczyniowego. I ten nowy lekarz wytłumaczył mi jak działa noga, że kontakt stopy z podłożem ma znaczenie w przepływie krwi, że mięśnie też pomagają w tym i żebym chodziła na rehabilitację i próbowała chodzić bez kul.
Jest mi przykro, że kilka miesięcy mordowałam się nie wiedząc co mi jest i nie wiedziałam, że odpowiedź na moje wątpliwości była tak prosta.
Nie wiem co zrobić. W sumie wypadałoby dokończyć leczenie u tego ortopedy. Psychicznie jednak mnie to wykańcza.
Tym bardziej jest mi przykro, kiedy widzę opinię zadowolonych ludzi, że im ten lekarz wszystko tłumaczy. Zastanawiam się wtedy, czemu mi nic nie tłumaczy i traktuje jak małe dziecko?Dodam, że mam 23 lata.Lekarz jeszcze podczas wizyty wielokrotnie podkreślił, że on poświęca mi czas, a ja tego nie doceniam.Owszem odpisywał na smsy, w których pytałam jakie leki brać.
Nie wiem, czy to, że jestem samotną osobą i że przychodzę na wizyty sama daje lekarzowi przewagę i że traktuje mnie tak a nie inaczej, bo przecież nikomu nie powiem. A może rzeczy o które pytam są tak oczywiste, że nie chce mu się odpowiadać?No fakt, mogłabym szukać odpowiedzi w internecie, ale w internecie różni ludzie różne rzeczy piszą i mój indywidualny przypadek nie będzie opisany w internecie.
Okropnie się czuję. Człowiek w którego wierzyłam, że chce dla mnie jak najlepiej, z powodu tego, że kilka razy zwierzyłam mu się z problemów, zakwalifikował mnie jak chorą psychicznie i tak mnie traktuje. Wizyty zaczęły wyglądać tak, że mówię jakie mam dolegliwości, on mnie nie słucha, robi usg, na USG nic nie wychodzi i odsyła mnie do domu.
To co się dzieje podczas wizyt przerasta mnie.Czasem mam myśli takie, że on nie lubi mnie i nie odpowiadając na pytania chce się mnie pozbyć.
Chciałabym wierzyć , że jest inaczej, ale ja od 3 miesięcy cierpię i moje dolegliwości są ignorowane.
W przychodni do której chodzę jest jeszcze recepcjonistka, które od momentu operacji ma do mnie negatywne nastawienie.
Powiedziała mojej mamie, że źle ją potraktowałam i nakrzyczałam na nią. A chodziło tylko o to, że na kartce której nie chciałam podpisać była informacja, że rozmowa z anestezjologiem się odbyła i ja wszystko wiem o znieczuleniu, a się nie odbyła, więc nie podpisałam. Ja nawet głosu nie podniosłam na nią. To ona była zła, że będzie 2 razy musiała za mną chodzić z kartką do podpisania, po tym jak anestezjolog ze mną porozmawia. I ta recepcjonistka zaczęła donosić na mnie lekarzowi, jaka to ja jestem nieuprzejma i jak dziwnie się zachowuję.On oczywiście wierzy jej bezgranicznie.
Nie wiem co mam zrobić, bo prawie 4 miesiące od operacji a ja kulawa. Czuję ból. Ćwiczę rehabilituję się, ale to powoli idzie.
Prosze o pomoc. Jak wyjaśnić tę sytuację, żeby lekarz normalnie mnie traktował?Rozumiem, że różne okoliczności i plotki na mój temat powodują takie nastawienie tego człowieka do mnie, ale ja bym chciała być traktowana jak normalny pacjent. Bez uprzedzeń, plotek, kwalifikowania mnie jako psychicznie chorej.Nie zalezy mi na psuciu opinii temu lekarzowi ani na niczym takim. Dodam, że on jak widzi mnie o kulach to reaguje złością, bo według niego już powinnam chodzić bez kul.Ja jednak utykam i czuję ból, więc chodze o kulach.Nie wiem czy on uważa,że ja specjalnie chodze o kulach, żeby psuć mu opinię jako ortopedzie, że zrobił operację a ja tak długo nie mogę dojśc do siebie? Przecież tak nie jest.
Skoro nie czuje się Pani dobrze traktowana przez swojego lekarza i ma Pani wątpliwości odnośnie jego diagnozy może Pani poprosić o konsultację innego ortopedę. W Polsce pacjent nie ma "przydzielonego" jednego lekarza. Wybierając się na dodatkową konsultację nie ma Pani nic do stracenia. Może inny lekarz będzie bardziej chętny żeby spokojnie wytłumaczyć dlaczego nadal może Pani odczuwać ból i co jeszcze może Pani zrobić, żeby sobie pomóc. To bardzo ważne, żeby podczas wizyty u lekarza czuć się bezpiecznie, wówczas pacjent jest skłonny zaufać lekarzowi i wykonywać jego zalecenia. Lęk i niepewność odnośnie diagnozy nie sprzyja zdrowieniu. Jeśli kolejny lekarz potwierdzi opinię Pani ortopedy, że nie ma uzasadnionych przyczyn medycznych Pani samopoczucia i że ból powinien w takim przypadku ustąpić, należałoby poważnie potraktować jego sugestię, że Pani odczucia mogą być spowodowane problemami psychicznymi. Dość często pacjenci słysząc taką diagnozę mają wrażenie, że są traktowani niepoważnie, że robi się z nich "wariatów", a oni naprawdę cierpią. Jednak można naprawdę bardzo cierpieć i odczuwać silny ból bez przyczyny somatycznej. W tym momencie możliwości udzielenia pomocy przez lekarza prowadzącego kończą się. Ortopeda, neurolog, czy internista wysyła pacjenta do lekarza psychiatry i/lub do psychologa, bo tylko taki specjalista może pacjentowi udzielić dalszej pomocy. Być może Pani ortopeda zrobił co mógł i czuje się już bezsilny, gdy widzi Panią chodzącą dalej o kulach i dlatego się złości. Jeśli kolejny lekarz potwierdzi diagnozę ortopedy, być może dobrym rozwiązaniem dla Pani będzie psychoterapia. Podczas rozmowy z psychoterapeutą będzie mogła Pani odkryć przyczynę swojego bólu i wrócić do zdrowia. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Lekarz to wciąż człowiek - mniej lub bardziej otwarty, o różnej osobowości i sposobie podejścia do pacjenta. Nie sądzę, by konieczne było dokończenie czegoś, co wprawia Panią w zły stan psychiczny. Ważne, by odnalazła Pani w gabinecie lekarskim wsparcie i zrozumienie. Być może innym osobom odpowiada ten konkretny rodzaj kontaktu z lekarzem - nie znaczy to, że powinna Pani bagatelizować własne obawy. Chodzi tu o osobiste preferencje.
Objawy somatyczne to również kwestia, nad którą warto się pochylić. Być może lekarz zasugerował to w dobrych intencjach, ale w nieodpowiedni dla Pani sposób. Ból może mieć różne podłoże - również takie, które należałoby skonsultować z psychologiem. Mimo wszystko zachęcam do spotkania z innym lekarzem, który, mam taką nadzieję, poprowadzi rozmowę w sposób dla Pani odpowiedni i taki, dzięki któremu poczuje się Pani wystarczająco doinformowana.
Pozdrawiam.
Objawy somatyczne to również kwestia, nad którą warto się pochylić. Być może lekarz zasugerował to w dobrych intencjach, ale w nieodpowiedni dla Pani sposób. Ból może mieć różne podłoże - również takie, które należałoby skonsultować z psychologiem. Mimo wszystko zachęcam do spotkania z innym lekarzem, który, mam taką nadzieję, poprowadzi rozmowę w sposób dla Pani odpowiedni i taki, dzięki któremu poczuje się Pani wystarczająco doinformowana.
Pozdrawiam.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.