Choroba dariera

Mam chorobę genetyczną skóry driera. Tą chorobę ma moja mama, siostra która jest leczona Izotokiem i tego nie ma, brat leczony Aknelkiem zarówno maściom i kremem i jeszcze jedną maścią ale nie pamiętam nazwy ale u niego też nie mam poprawy. Byłem już u 10 lekarzy żaden nie potrafił jej leczyć. Byłem leczony różnymi maściami min. Belogentem, Mupiroksem, Travocord, Maści mocznikowe, Belosalic, Argosulfanem, a lekami Acitrenem i Izotekiem, Atarax. Acitrenem byłem leczony 4 miesiące lekarska stwierdziła że nie pomaga i zmieniła na Izotek. Mógłbym do niej chodzić ale nie podoba mi się jej prowadzenie ponieważ nie mam wglądu do swoich badań krwi to jest prób wątrobowych, nie przepisuje mi i nie chce mi przepisywać Ataraxu wiem że to lek z hydroksyzyną i ona uzależnia ale ja nie potrzebuję go przyjmować codziennie przyjmowałęm go tylko jak strasznie piekło to jest wtedy gdy w nocy nie mogłem spać i z tego ropa i woda się lała, nie chce mi przepisywać Argosulfanu który złagodził by świąd i ból oraz by nie było takie czerwone, ja piecze to każe natłuszczać a ta choroba polega na wydzielaniu się łojotoku i jak się bierze retinoidy których zadaniem jest wysuszanie a potem natłuszcza się to robota jest na marne a Izotek kosztuje 100zł a jak ja biorę 10 mg i co 3 dzień 20mg to muszę drugie tyle wydać, dlatego uważam że leczenie Izotekiem jest potrzebne bo trzeba z tą chorobą walczyć od wewnątrz ale i też od zewnątrz stosując np. Argosulfan, nie wiem czy dobrze myślę a jeśli się mylę to proszę o poprawienie mnie. I jeszcze mam pytanie kto z Państwa albo ktoś kogo by Państwo polecił oczywiśćie wizyty na nfz w Warszawie bo za dużo kasy straciłem na leki ko by się podioł walki z tą paskudną chorobą przez którą nie mogę znaleźć pracy.