Choruje od kilku lat na depresję, w tym roku dosyć nagle odstawilam leki, Kilka miesięcy brałam śro
3
odpowiedzi
Choruje od kilku lat na depresję, w tym roku dosyć nagle odstawilam leki,
Kilka miesięcy brałam środki psychoaktywne (chodzi o amfetamina) , 1, 5 miesiąca rzuciłam to, jednak depresja bardzo mocno się poglebila jest to skutek być może wielu złych rzeczy które mnie spotykają w ostatnim czasie,przemoc w rodzinie, nie radzę sobie w pracy, denerwują mnie ludzie, nieudane związki zawody miłosne cierpienie, poczucie głębokiej pustki w życiu i beznadziei poczucia bezpieczeństwa, myślę o sobie o jak nikomu niepotrzebnym śmieciu i że lepiej byłoby wszystkim beze mnie, a ostatnie wydarzenia utwierdzaja mnie w tym i wbijaja gwóźdź do trumny, każdy jeszcze bardziej mnie dobija, psychika siada nie mam już sił na to wszystko, dochodzi do tego silny lęk przed ludźmi przed ocena krytyka, przez cały dzień, przed pracą w pracy i po powrocie także, nie mam siły tak żyć, niby otaczają mnie ludzie a tak naprawdę nie mogę nikomu się zwierzyc, czuję się osamotniona sama ze sobą, czy jest jakiś ratunek dla mnie?czy powinnam się leczyć ambulatoryjnie? Tracę już siły by walczyć by żyć, otacza mnie jedna wielka beznadzieja. Najchętniej bym nie wychodzila z domu i była ciągle sama.
Kilka miesięcy brałam środki psychoaktywne (chodzi o amfetamina) , 1, 5 miesiąca rzuciłam to, jednak depresja bardzo mocno się poglebila jest to skutek być może wielu złych rzeczy które mnie spotykają w ostatnim czasie,przemoc w rodzinie, nie radzę sobie w pracy, denerwują mnie ludzie, nieudane związki zawody miłosne cierpienie, poczucie głębokiej pustki w życiu i beznadziei poczucia bezpieczeństwa, myślę o sobie o jak nikomu niepotrzebnym śmieciu i że lepiej byłoby wszystkim beze mnie, a ostatnie wydarzenia utwierdzaja mnie w tym i wbijaja gwóźdź do trumny, każdy jeszcze bardziej mnie dobija, psychika siada nie mam już sił na to wszystko, dochodzi do tego silny lęk przed ludźmi przed ocena krytyka, przez cały dzień, przed pracą w pracy i po powrocie także, nie mam siły tak żyć, niby otaczają mnie ludzie a tak naprawdę nie mogę nikomu się zwierzyc, czuję się osamotniona sama ze sobą, czy jest jakiś ratunek dla mnie?czy powinnam się leczyć ambulatoryjnie? Tracę już siły by walczyć by żyć, otacza mnie jedna wielka beznadzieja. Najchętniej bym nie wychodzila z domu i była ciągle sama.
Dzień dobry, pomyślałabym o wizycie u psychoterapeuty, oprócz psychiatry.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Niechybnie jest Pani w trudnej sytuacji, miotana przez różne chęci, motywy, pragnienia. I bardzo osamotniona. Jak do tego doszło?? Dlaczego przerwała Pani leczenie? Czy pomysł na "środki psychoaktywne" To Pani pomysł czy sugestia otocznia?
Traktując opis medycznie niechybnie można dopatrzyć się objawów depresyjnych. Ale nie tylko. Również cech zburzeń rozwoju osobowości. Co to znaczy? Ano to, że objawy depresyjne można korygować lekami resztę psychoterapią. Czy nie jest tak, że nie ma Pani poczucia, podstawowego poczucia bezpieczeństwa w świecie? Taką cechę rozwijają w człowieku rodzice, wychowawcy i to w najwcześnmejszym okresie życia. Jeśli to nie było nam dane to kłopot. Ale oznacza ta też, że to nie w Pani jest jakaś wada , skaza ale, że nie miała Pani okazji przekonać się, że świat NIE MUSI być wyłącznie zły, zagrażający. Nie Pani jest problemem, który trzeba naprawić ale Pani MA problem , któremu warto się przyjrzeć, zastanowić się nad nim i z pomocą psychoterapeuty zmodyfikować tak, to nie on rządził Pani życiem a sama Pani.
Odwagi! Proponuję opiek.e lekarz i psychopterapeuty!
Pozdrawiam
Traktując opis medycznie niechybnie można dopatrzyć się objawów depresyjnych. Ale nie tylko. Również cech zburzeń rozwoju osobowości. Co to znaczy? Ano to, że objawy depresyjne można korygować lekami resztę psychoterapią. Czy nie jest tak, że nie ma Pani poczucia, podstawowego poczucia bezpieczeństwa w świecie? Taką cechę rozwijają w człowieku rodzice, wychowawcy i to w najwcześnmejszym okresie życia. Jeśli to nie było nam dane to kłopot. Ale oznacza ta też, że to nie w Pani jest jakaś wada , skaza ale, że nie miała Pani okazji przekonać się, że świat NIE MUSI być wyłącznie zły, zagrażający. Nie Pani jest problemem, który trzeba naprawić ale Pani MA problem , któremu warto się przyjrzeć, zastanowić się nad nim i z pomocą psychoterapeuty zmodyfikować tak, to nie on rządził Pani życiem a sama Pani.
Odwagi! Proponuję opiek.e lekarz i psychopterapeuty!
Pozdrawiam
Wygląda na to, że ma Pani depresję. Środki psychoaktywne, tylko ją pogłębiają. A gdzie Pani mieszka? Bo potrzebuje Pani leczenia. Leczy sie u mnie bardzo wiele osób zamiejscowych. Można sprawdzić pod Psychomedicus lub na znanym lekarzu i się umówić. Tam przeczyta Pani opinie, że to na prawdę pomaga. Zapraszam. Pozdrawiam. P. P.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.