Chroniczna depresja czy weltschmerz? Witam, mam 27 lat, jestem osobą "wysoce wrażliwą" po ukończony
2
odpowiedzi
Chroniczna depresja czy weltschmerz?
Witam, mam 27 lat, jestem osobą "wysoce wrażliwą" po ukończonych studiach II stopnia. Od około 7-8 lat zmagam się ze stanami depresyjnymi ciężko stwierdzić kiedy tak naprawdę się zaczęły, już w liceum/na studiach I stopnia budziłem się zlany potem w środku nocy wyskakując z łóżka przerażony koncepcją bezsensowności istnienia i przytłoczeniem/presją środowiska/rodziny do "życia" a nie "filozofowania", od lat natrętne myśli tej natury przejmowały mi głowę za każdym razem kiedy kładłem się spać. Dużym faktorem mojego kompletnego załamania psychicznego było zakończenie mojego ostatniego, 4-letniego związku i wymuszony powrót do rodzinnego miasta. Związek zakończony dramatem i zapaścią wiary w czyjąkolwiek prawdomówność skutkując wykształceniem fobii społecznej i odcięciem od większości "przyjaciół", wyprowadzka ze wspólnego mieszkania do rodziców w innym mieście, poczucie gigantycznego kroku wstecz, braku rozwoju i zmarnowanych najlepszych lat życia zostawiając wszystko co się budowało. Zacząłem wtedy (około 5 miesięcy temu) - szukać pomocy z poczucia bezsilności i szaleństwa, które mnie ogarnęło. Przeszedłem batalię w poszukiwaniu odpowiedniego psychologa a w finalnym rozrachunku również i psychiatry (dalej nie jestem w stanie zweryfikować czy jestem prowadzony w odpowiedni sposób). Byłem na farmakoterapii (ZOLOFT-Sertralina) przez okres około 2-3 miesięcy. Miałem po drodze (przez te 4-5 miesięcy) zapędy autodestruktywne i myśli samobójcze. Obecnie jestem w miarę stabilny, ale od czasu do czasu wybucham płaczem bez powodu. Mam spore problemy natury socjalnej, ciężko mi utrzymywać z kimkolwiek zdrowy kontakt (a przynajmniej tak mi się wydaję). Dodatkowo, mam spore problemy z pamięcią i koncentracją co przeszkadza mi w życiu codziennym jak i zawodowym. Jestem pod średnio-stałym nadzorem psychologa (1 rozmowa na miesiąc). Co do stanu emocjonalno-romantycznego - buduję już nową relację z kimś innym ale powoli dostrzegam, że jeszcze nie wyszedłem do końca ze starej albo dalej jestem w okresie "żałoby". Stałem się zachowawczy jak skrzywdzone/skatowane zwierzę i reaguje podświadomie impulsywnie w wielu sytuacjach.
Serdecznie proszę o poradę co zrobić w wypadku, kiedy wracają do mnie myśli autodestruktywne/depresyjne poczucie bezsilności, brak motywacji i poczucie braku jakiegokolwiek celu/marzeń/aspiracji. Bardzo nie chcę wrócić do stanu, w którym byłem. Bardzo proszę o pomoc.
Witam, mam 27 lat, jestem osobą "wysoce wrażliwą" po ukończonych studiach II stopnia. Od około 7-8 lat zmagam się ze stanami depresyjnymi ciężko stwierdzić kiedy tak naprawdę się zaczęły, już w liceum/na studiach I stopnia budziłem się zlany potem w środku nocy wyskakując z łóżka przerażony koncepcją bezsensowności istnienia i przytłoczeniem/presją środowiska/rodziny do "życia" a nie "filozofowania", od lat natrętne myśli tej natury przejmowały mi głowę za każdym razem kiedy kładłem się spać. Dużym faktorem mojego kompletnego załamania psychicznego było zakończenie mojego ostatniego, 4-letniego związku i wymuszony powrót do rodzinnego miasta. Związek zakończony dramatem i zapaścią wiary w czyjąkolwiek prawdomówność skutkując wykształceniem fobii społecznej i odcięciem od większości "przyjaciół", wyprowadzka ze wspólnego mieszkania do rodziców w innym mieście, poczucie gigantycznego kroku wstecz, braku rozwoju i zmarnowanych najlepszych lat życia zostawiając wszystko co się budowało. Zacząłem wtedy (około 5 miesięcy temu) - szukać pomocy z poczucia bezsilności i szaleństwa, które mnie ogarnęło. Przeszedłem batalię w poszukiwaniu odpowiedniego psychologa a w finalnym rozrachunku również i psychiatry (dalej nie jestem w stanie zweryfikować czy jestem prowadzony w odpowiedni sposób). Byłem na farmakoterapii (ZOLOFT-Sertralina) przez okres około 2-3 miesięcy. Miałem po drodze (przez te 4-5 miesięcy) zapędy autodestruktywne i myśli samobójcze. Obecnie jestem w miarę stabilny, ale od czasu do czasu wybucham płaczem bez powodu. Mam spore problemy natury socjalnej, ciężko mi utrzymywać z kimkolwiek zdrowy kontakt (a przynajmniej tak mi się wydaję). Dodatkowo, mam spore problemy z pamięcią i koncentracją co przeszkadza mi w życiu codziennym jak i zawodowym. Jestem pod średnio-stałym nadzorem psychologa (1 rozmowa na miesiąc). Co do stanu emocjonalno-romantycznego - buduję już nową relację z kimś innym ale powoli dostrzegam, że jeszcze nie wyszedłem do końca ze starej albo dalej jestem w okresie "żałoby". Stałem się zachowawczy jak skrzywdzone/skatowane zwierzę i reaguje podświadomie impulsywnie w wielu sytuacjach.
Serdecznie proszę o poradę co zrobić w wypadku, kiedy wracają do mnie myśli autodestruktywne/depresyjne poczucie bezsilności, brak motywacji i poczucie braku jakiegokolwiek celu/marzeń/aspiracji. Bardzo nie chcę wrócić do stanu, w którym byłem. Bardzo proszę o pomoc.
Mam nadzieję, że moja odpowiedź nie będzie dla Pana rozczarowująca ale dająca nadzieję - realną pomoc może Pan otrzymać w gabinecie psychoterapeutycznym, a nie w formie odpowiedzi na post. Po tym co Pan napisał, nie próbował Pan tej formy wsparcia. Nie zaniedbując zatem innych sugeruję skierować się w tę stronę.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie regularnej terapii, której celem byłoby zidentyfikowanie przyczyn Pana stanów depresyjnych, ich przepracowanie oraz stworzenie nowych wzorców. Z tak krótkiego opisu trudno jest udzielić Panu właściwej pomocy.
Zgadza się, że Pana objawy mogą być zarówno symptomem depresji, jak i naturalnym, przejściowym stanem, który dotyka każdego z nas. Świat, który nas otacza, nie jest łatwym miejscem do życia, więc poczucie bezsensu i braku motywacji może być uzasadnione.
To, co często pogarsza sytuację, to walka z emocjami. Obserwuję u swoich klientów, że im mniej chcą się czuć depresyjnie, tym bardziej odczuwają te emocje. Kiedy pozwolą sobie przez godzinę w tygodniu na przeżywanie bezsilności czy braku sensu, nagle okazuje się, że te emocje mijają. Wiem, że pozwolenie sobie na przeżywanie trudnych emocji jest trudne, dlatego warto mieć wsparcie terapeuty.
Jeśli ma Pan myśli samobójcze i obawia się o swoje zdrowie i życie, zalecam skorzystanie z darmowych infolinii, gdzie uzyska Pan natychmiastowe wsparcie.
Serdecznie pozdrawiam.
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie regularnej terapii, której celem byłoby zidentyfikowanie przyczyn Pana stanów depresyjnych, ich przepracowanie oraz stworzenie nowych wzorców. Z tak krótkiego opisu trudno jest udzielić Panu właściwej pomocy.
Zgadza się, że Pana objawy mogą być zarówno symptomem depresji, jak i naturalnym, przejściowym stanem, który dotyka każdego z nas. Świat, który nas otacza, nie jest łatwym miejscem do życia, więc poczucie bezsensu i braku motywacji może być uzasadnione.
To, co często pogarsza sytuację, to walka z emocjami. Obserwuję u swoich klientów, że im mniej chcą się czuć depresyjnie, tym bardziej odczuwają te emocje. Kiedy pozwolą sobie przez godzinę w tygodniu na przeżywanie bezsilności czy braku sensu, nagle okazuje się, że te emocje mijają. Wiem, że pozwolenie sobie na przeżywanie trudnych emocji jest trudne, dlatego warto mieć wsparcie terapeuty.
Jeśli ma Pan myśli samobójcze i obawia się o swoje zdrowie i życie, zalecam skorzystanie z darmowych infolinii, gdzie uzyska Pan natychmiastowe wsparcie.
Serdecznie pozdrawiam.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.