Co ze mną jest nie tak? Gdzie popełniłam błąd? Jestem kobietą po 30, 8 lat po ślubie z dzieckiem.
26
odpowiedzi
Co ze mną jest nie tak? Gdzie popełniłam błąd?
Jestem kobietą po 30, 8 lat po ślubie z dzieckiem.
Mam bardzo dobrą pracę, mieszkanie, pasje, biegam z bardzo dobrymi wynikami.
Maż trenuje tak samo jak ja, jest bardzo dobrym facetem, gotuje, sprząta, z zewnątrz wydaje się że mamy idealny związek, ale jednak?
Poznałam rok temu faceta, młodszego ode mnie.
Wspólne treningi, wspólnie spędzony czas, kilka długich rozmów i zaczął bardziej mi się podobać niż powinno.
Podziałało to w drugą stronę także, był upojny, zajebisty seks, masa uczuć, chociaż spotykaliśmy się tylko czasami, rozmawialiśmy ze sobą codziennie, wiedziałam że to jest facet z którym chce być.
Dawał mi dużo, i chociaż wiedziałam ze to nie jest fair, brnęłam w to głębiej.
Jak z początku trzymałam się dobrze psychicznie, i w domu starałam się nie pokazywać , że jest mi źle, tak z czasem już nie umiałam. Seksu z mężem unikałam, a gdy już do niego dochodziło, to płakałam nad sobą, bo czułam się okropnie.
ON nigdy nie chciał abym podjęła decyzje odejścia ze względu na niego, zawsze mówił mi że to ma być moja decyzja, ja muszę tego chcieć, ON mnie nie wyciągnie, bo mogłabym tego żałować za jakiś czas, sama muszę to zrobić. Sama muszę wiedzieć czego chce i jak chce żyć.
A ja się boję, cholernie boje.
Z czasem ON odsunął się ode mnie, dotarło do niego, że ja nigdy rodziny nie zostawię, „wyłączył” funkcje uczuć, dostawałam z jego strony tylko przyjemność ale o uczuciach do mnie już nie mówił. Tak trwaliśmy zaś kolejny czas, ale ja nie wytrzymywałam już psychicznie, każde spotkanie niosło ból, jego obojętności, tęskniłam do jego uczuć, a w domu stałam się okropna, na niczym mi nie zależało, no bo ile można udawać?
Tydzień temu ON zdecydował, że niczego już nie chce, że robi to dla mojego dziecka, bo ja nie powinnam mu życia burzyć, że przyjemność też jest nie poprawna w tej relacji.
Płakałam, bardzo płakałam, mam wrażenie że ktoś wyrwał moje serce, czuje ogromną pustkę.
Nie umiałam mu niczego dać, (oprócz kilku chwil, i rozmów) niczego nie mieliśmy, tylko nasze pragnienia i wyobrażenia.
Ja nie mam odwagi odejść z swojego życia, bo jestem wygodna,
ON jest sam, od kilku lat jest sam, otworzył się do mnie, jednak umiał odciąć się i przerwać ten beznadziejny układ, a ja teraz nie wiem co ze sobą zrobić.
Wiem, że jak zdecyduje się odejść, to ON mi pomoże, wiem o tym, ale jednak nie umiem.
Od tygodnia nie napisałam do niego, chociaż wiem że jak napisze to mogłabym z nim porozmawiać, ale każda tak rozmowa boli.
ON podjął decyzje, wycofał się … a ja nadal stoję w tym samym miejscu.
Chce normalnie funkcjonować a nie umiem, myślę cały czas o NIM, często płacze
dlaczego inteligenta, ładna kobieta pakuje się w taką relacje?
Co jest ze mną nie tak?
Jestem kobietą po 30, 8 lat po ślubie z dzieckiem.
Mam bardzo dobrą pracę, mieszkanie, pasje, biegam z bardzo dobrymi wynikami.
Maż trenuje tak samo jak ja, jest bardzo dobrym facetem, gotuje, sprząta, z zewnątrz wydaje się że mamy idealny związek, ale jednak?
Poznałam rok temu faceta, młodszego ode mnie.
Wspólne treningi, wspólnie spędzony czas, kilka długich rozmów i zaczął bardziej mi się podobać niż powinno.
Podziałało to w drugą stronę także, był upojny, zajebisty seks, masa uczuć, chociaż spotykaliśmy się tylko czasami, rozmawialiśmy ze sobą codziennie, wiedziałam że to jest facet z którym chce być.
Dawał mi dużo, i chociaż wiedziałam ze to nie jest fair, brnęłam w to głębiej.
Jak z początku trzymałam się dobrze psychicznie, i w domu starałam się nie pokazywać , że jest mi źle, tak z czasem już nie umiałam. Seksu z mężem unikałam, a gdy już do niego dochodziło, to płakałam nad sobą, bo czułam się okropnie.
ON nigdy nie chciał abym podjęła decyzje odejścia ze względu na niego, zawsze mówił mi że to ma być moja decyzja, ja muszę tego chcieć, ON mnie nie wyciągnie, bo mogłabym tego żałować za jakiś czas, sama muszę to zrobić. Sama muszę wiedzieć czego chce i jak chce żyć.
A ja się boję, cholernie boje.
Z czasem ON odsunął się ode mnie, dotarło do niego, że ja nigdy rodziny nie zostawię, „wyłączył” funkcje uczuć, dostawałam z jego strony tylko przyjemność ale o uczuciach do mnie już nie mówił. Tak trwaliśmy zaś kolejny czas, ale ja nie wytrzymywałam już psychicznie, każde spotkanie niosło ból, jego obojętności, tęskniłam do jego uczuć, a w domu stałam się okropna, na niczym mi nie zależało, no bo ile można udawać?
Tydzień temu ON zdecydował, że niczego już nie chce, że robi to dla mojego dziecka, bo ja nie powinnam mu życia burzyć, że przyjemność też jest nie poprawna w tej relacji.
Płakałam, bardzo płakałam, mam wrażenie że ktoś wyrwał moje serce, czuje ogromną pustkę.
Nie umiałam mu niczego dać, (oprócz kilku chwil, i rozmów) niczego nie mieliśmy, tylko nasze pragnienia i wyobrażenia.
Ja nie mam odwagi odejść z swojego życia, bo jestem wygodna,
ON jest sam, od kilku lat jest sam, otworzył się do mnie, jednak umiał odciąć się i przerwać ten beznadziejny układ, a ja teraz nie wiem co ze sobą zrobić.
Wiem, że jak zdecyduje się odejść, to ON mi pomoże, wiem o tym, ale jednak nie umiem.
Od tygodnia nie napisałam do niego, chociaż wiem że jak napisze to mogłabym z nim porozmawiać, ale każda tak rozmowa boli.
ON podjął decyzje, wycofał się … a ja nadal stoję w tym samym miejscu.
Chce normalnie funkcjonować a nie umiem, myślę cały czas o NIM, często płacze
dlaczego inteligenta, ładna kobieta pakuje się w taką relacje?
Co jest ze mną nie tak?
Wszystkie te emocje, które Pani opisują, nie wskazują na to, że coś z Panią jest nie tak. W życiu doświadczamy wielu "zwrotów akcji". Może to być np. wejście w inny związek lub inna zmiana, która wiąże się z dylematami. Najważniejsze, to być w zgodzie ze sobą i z osobami, których sprawa dotyczy - Pani męża i NIEGO. To ciężkie decyzje, ponieważ łączą się z dużą zmianą, przeformułowaniem naszego dotychczasowego życia. Warto udać się na bezpośrednią konsultację do psychologa/terapeuty. Przy jego wsparciu być może uda się Pani wypracować odpowiedź na własne pytania. Pozdrawiam!
Milena Wyszyńska
Milena Wyszyńska
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Serdecznie witam. Napisała Pani długi list i mama wrażenie że pomimo dokładnego opisu nie jestem w stanie odpowiedzieć Pani na tak postawione pytanie. Ale sądzę ze skoro stawia Pani sobie to pytanie to warto zglebić je i w terapii poszukać odpowiedzi. Może odpowiedź na nie sięga w przeszłość Pani życia. ważne żeby nie poddawała sie Pani i w czasie takiego kryzysu szukała dobrego psychologa, który pomoże Pani odzyskać taką siebie jaką Pani się czuła wcześniej.
Dobry wieczór pani. Z listu winika że pani się pogubiła i nie może sie odnaleźć, podjąć odpowiednia decyzje. Na pewno pani popełniła błąd, ale nie wiadomo gdzie!?
Nasuwają się dużo pytań, czy pani kochała swojego mężna, czy wyszła pani z miłości czy z litości!!? Wiec jest dużo pytań ale mało odpowiedzi. Pani jest potrzebna psychoterapia lub konsultacje u dobrego psychoterapeutę. Zapraszam pani do Gabinetu. Moje dane pani znajdzie na portalu. Pozdrawiam i życzę pani powodzenia.
Nasuwają się dużo pytań, czy pani kochała swojego mężna, czy wyszła pani z miłości czy z litości!!? Wiec jest dużo pytań ale mało odpowiedzi. Pani jest potrzebna psychoterapia lub konsultacje u dobrego psychoterapeutę. Zapraszam pani do Gabinetu. Moje dane pani znajdzie na portalu. Pozdrawiam i życzę pani powodzenia.
Dzień dobry,
myślę, że najważniejszą częścią jest końcówka Pani listu - odpowiedź na pytanie "dlaczego" może pomóc odnaleźć specjalista psycholog/psychoterapeuta. Rozumiem, że nie może Pani z najbliższymi podzielić się tym, co przeżywa i jakie towarzyszą jej rozterki. Taka postronna osoba jest w stanie Pani w tym towarzyszyć, w tych poszukiwaniach i rozważaniach, chociaż podjęcie decyzji co dalej, będzie należało już tylko do Pani.
Życzę samych dobrych wyborów i pozdrawiam serdecznie
Anna Jerzak/Psychonomia.pl
myślę, że najważniejszą częścią jest końcówka Pani listu - odpowiedź na pytanie "dlaczego" może pomóc odnaleźć specjalista psycholog/psychoterapeuta. Rozumiem, że nie może Pani z najbliższymi podzielić się tym, co przeżywa i jakie towarzyszą jej rozterki. Taka postronna osoba jest w stanie Pani w tym towarzyszyć, w tych poszukiwaniach i rozważaniach, chociaż podjęcie decyzji co dalej, będzie należało już tylko do Pani.
Życzę samych dobrych wyborów i pozdrawiam serdecznie
Anna Jerzak/Psychonomia.pl
Nie ma prostych odpowiedzi. Zapraszam do kontaktu.
Witam. Pani drugi partner zasugerował, że decyzja o odejściu od męża powinna być Pani decyzją, ponieważ może zmienić całe dotychczasowe życie. Nie wykonując radykalnego kroku, trwając w zawieszeniu – również podjęła Pani decyzję. Partner odpowiedział na nią zakończeniem relacji, co powoduje Pani cierpienie i wątpliwości. Jednocześnie napisała Pani wiele dobrych rzeczy o swoim dotychczasowym życiu, z których trudno zrezygnować. Spokój, stabilizacja, trwały związek to jak widać, bardzo ważne dla Pani wartości. Jeśli chodzi o psychoterapię, to nie daje ona prostych odpowiedzi, nie służy także dawaniu rad. Chodzi raczej o wspólne z terapeutą przyglądanie się swoim potrzebom, motywacjom i uczuciom, które wydają się niezrozumiałe. Może warto byłoby skorzystać z takiej formy pomocy dla siebie? Serdecznie pozdrawiam.
Witam,
Rozumiem, że miłość zadziałała na Panią odświeżająco i umożliwiła spojrzenie na małżeństwo z innej perspektywy.
Ciężko jest ocenić sytuację, w której się nie było. Jednak pomijając drogę do własnego szczęścia, należy zastanowić się i podjąć decyzję, która skrzywdzi jak najmniej osób. Z takich sytuacji nikt nie wychodzi bez skazy, ale jedynie dobra wola nasza czy partnera może pomóc nam sytuację rozwiązać. Zachęcam Panią do wizyty u specjalisty, aby mogła Pani poradzić sobie z sytuacją i rozwiązać ją , jak najmniej boleśnie.
Pozdrawiam
Dagmara Maćkiewicz
Rozumiem, że miłość zadziałała na Panią odświeżająco i umożliwiła spojrzenie na małżeństwo z innej perspektywy.
Ciężko jest ocenić sytuację, w której się nie było. Jednak pomijając drogę do własnego szczęścia, należy zastanowić się i podjąć decyzję, która skrzywdzi jak najmniej osób. Z takich sytuacji nikt nie wychodzi bez skazy, ale jedynie dobra wola nasza czy partnera może pomóc nam sytuację rozwiązać. Zachęcam Panią do wizyty u specjalisty, aby mogła Pani poradzić sobie z sytuacją i rozwiązać ją , jak najmniej boleśnie.
Pozdrawiam
Dagmara Maćkiewicz
Witam, zachęcam Panią do spotkania z psychologiem osobiście, gdyż nie da się (a przynajmniej ja nie potrafię) na podstawie wyłącznie tego opisu jednoznacznie odpowiedzieć na zadane pytania. Ogromny lęk, jaki czuje Pani przed zmianą musi gdzieś mieć swoje korzenie - a zadaniem psychologa będzie odnalezienie jego źródła i przepracowanie go w taki sposób, żeby przeszłość nie blokowała Pani przyszłości. Życzę dużo siły i odwagi w nadchodzącym roku do prostowania swoich "krętych ścieżek" i walki o swoje szczęście, pozdrawiam
Witam Panią,
przede wszystkim chciałam Panią uspokoić i zapewnić, że wszystko jest z Panią w porządku. Czuje się Pani adekwatnie do sytuacji, w której się Pani znalazła. Z tego co zrozumiałam, jest Pani świeżo po rozstaniu, naturalne więc jest, powracanie myślami do osoby, za którą Pani tęskni. Okres rozstania z bliską nam osobą porównywany jest do okresu żałoby. Może więc pojawić się cały repertuar emocji od smutku, tęsknoty, żalu, rozczarowania, poczucia winy po złość.
Zachęcam Panią do wizyty u psychologa, który pomoże Pani przyjrzeć się sobie. Dzięki temu, lepiej poradzi sobie Pani z pojawiającymi się emocjami oraz zrozumie, dlaczego weszła Pani w inną relację, każda bowiem zdrada komunikuje nam, że coś w związku "nie działa".
Pozdrawiam Panią serdecznie.
przede wszystkim chciałam Panią uspokoić i zapewnić, że wszystko jest z Panią w porządku. Czuje się Pani adekwatnie do sytuacji, w której się Pani znalazła. Z tego co zrozumiałam, jest Pani świeżo po rozstaniu, naturalne więc jest, powracanie myślami do osoby, za którą Pani tęskni. Okres rozstania z bliską nam osobą porównywany jest do okresu żałoby. Może więc pojawić się cały repertuar emocji od smutku, tęsknoty, żalu, rozczarowania, poczucia winy po złość.
Zachęcam Panią do wizyty u psychologa, który pomoże Pani przyjrzeć się sobie. Dzięki temu, lepiej poradzi sobie Pani z pojawiającymi się emocjami oraz zrozumie, dlaczego weszła Pani w inną relację, każda bowiem zdrada komunikuje nam, że coś w związku "nie działa".
Pozdrawiam Panią serdecznie.
Niekiedy znalezienie odpowiedzi na niektóre pytania wymagają szerszego i głębszego spojrzenia. Myślę, że warto skorzystać z porady psychologicznej lub terapeutycznej - opowiedzieć o sytuacji, w której Pani się znalazła. Być może taka forma pomoże w w lepszym zrozumieniu samej siebie i znalezieniu wyjścia z obecnej sytuacji. Pozdrawiam
Dzień dobry, niestety nie umiem odpowiedzieć za Panią na pytanie, dlaczego stworzyła Pani tak trudną dla siebie sytuację. Zachęcam do konsultacji z psychologiem. Pozdrawiam Panią serdecznie. Katarzyna Zalewska
Witam, proszę skorzystać z pomocy psychologa aby spokojnie porozmawiać o całej sytuacji.
Dzień dobry Pani, do opisu jaki Pani tutaj przedstawiła, można przyporządkować kilka scenariuszy dlaczego tak się stało, ale wszystko to będzie diagnozowaniem na odległość a tak się nie da. Zapraszam Panią do mojego gabinetu, podczas rozmowy w cztery oczy będę miał możliwość odnieść się do tej sytuacji, poszukać przyczyn i stworzyć plan działania, a bardziej zaproponować go Pani, gdyż wszystkie decyzje odnośnie Pani życia podejmie Pani samodzielnie, jednak przy wsparciu i konsultacji z psychologiem. Zapraszam.
Pozdrawiam
Psycholog
Adrian Szafrański
Pozdrawiam
Psycholog
Adrian Szafrański
Sugeruję wizytę: - 100 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Witam
Opisała pani nie tylko ważny okres w pani życiu, ale i niezwykle skomplikowany. Ponieważ problem ten przerasta panią i nie pozwala na podjęcie konstruktywnej decyzji, proponuję sesje u psychologa. W rozmowie ukierunkowanej na pani problem z pewnością uda się znaleźć pozytywne rozwiązania.
Opisała pani nie tylko ważny okres w pani życiu, ale i niezwykle skomplikowany. Ponieważ problem ten przerasta panią i nie pozwala na podjęcie konstruktywnej decyzji, proponuję sesje u psychologa. W rozmowie ukierunkowanej na pani problem z pewnością uda się znaleźć pozytywne rozwiązania.
Witam, myślę że koniecznie powinna Pani z kimś o swojej sytuacji porozmawiać. Wydaje się, że w Pani dotychczasowym życiu nie tylko wygoda była wartością, ma Pani dziecko, męża, któremu jak Pani pisze, trudno coś zarzucić, stabilizację. Romans to zazwyczaj ekscytująca i niezdrowa relacja, w której ktoś cierpi a często wszyscy. Zaplątała się Pani, teraz trzeba włożyć trochę pracy aby zrozumieć czego naprawdę Pani oczekuje od życia aby móc podjąć decyzję. Myślę, że "stan zawieszenia" w którym tkwi Pani obecnie jest trudniejszy niż jakakolwiek decyzja. Proszę nie porównywać swojego zdecydowania do postawy swojego dodatkowego partnera. Weszliście w tę relację z różnych pozycji życiowych. Łatwiej jest decydować tylko za siebie, łatwiej zaryzykować. Pani decyzja wpłynie na życie dziecka i męża. To trudna sprawa. Polecam spotkania z psychoterapeutą.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Emilia Szymanowicz
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Emilia Szymanowicz
Szanowna Pani,
opisana przez Panią sytuacja wydaje się być bardzo trudna emocjonalnie, i Pani sama w tej całej sytuacji wydaje się być bardzo zagubiona. Zachęcam do kontaktu ze specjalistą, który pomoże Pani uporać się w przeżywanymi emocjami i w towarzystwie którego odnajdzie Pani rozwiązanie dla siebie i swoich najbliższych.
Pozdrawiam serdecznie,
Natalia Pilarska.
opisana przez Panią sytuacja wydaje się być bardzo trudna emocjonalnie, i Pani sama w tej całej sytuacji wydaje się być bardzo zagubiona. Zachęcam do kontaktu ze specjalistą, który pomoże Pani uporać się w przeżywanymi emocjami i w towarzystwie którego odnajdzie Pani rozwiązanie dla siebie i swoich najbliższych.
Pozdrawiam serdecznie,
Natalia Pilarska.
Szanowna Pani, trudno na Pani pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Z tego co Pani pisze, jest Pani "pomiędzy". Nie może się Pani zaangażować w związek z mężem pomimo wielu lat wspólnego życia. Nie może się Pani również zaangażować w związek z kochankiem. To sprawia, że jest Pani w półdystansie do obu mężczyzn. Być może Pani trudnością jest niemożność budowania głębokiej, wielowymiarowej relacji i ustawiania sytuacji tak, aby coś zawsze "stało na przeszkodzie". Jest to oczywiście hipoteza, która wymagałaby sprawdzenia. Proszę zauważyć również, że wchodząc w jakąkolwiek relację z nowym mężczyzną, będzie on zawsze atrakcyjniejszy pod wieloma względami od wieloletniego partnera. Dzieje się tak dlatego, że łatwiej jest utrzymać wyidealizowany i romantyczny obraz kogoś kogo nie ma na co dzień, w zwykłym życiu i codziennych sytuacjach. Można wtedy w dużej mierze bazować na swoich fantazjach. Nowo poznany mężczyzna lub kochanek w pewnym sensie zawsze będzie miał z tego względu przewagę nad mężem, który jest obecny w codziennym życiu.
Z tego co Pani pisze, opisane trudności, dylematy, cierpienie utrzymują się od dłuższego czasu. Polecam zatem konsultację terapeutyczną w celu diagnozy i oceny potrzeby terapii.
Z tego co Pani pisze, opisane trudności, dylematy, cierpienie utrzymują się od dłuższego czasu. Polecam zatem konsultację terapeutyczną w celu diagnozy i oceny potrzeby terapii.
Kiedy w naszym życiu pojawiają się silne uczucia,każdemu z nas trudno jest złapać oddech i spojrzeć na sytuację, w której się znajdujemy z dystansu. W Pani wypowiedzi pojawia się wiele bardzo ważnych pytań, na które warto poszukać odpowiedzi. Zaufany specjalista, psycholog lub psychoterapeuta, pomoże Pani odzyskać spokój i życiową równowagę. Pozdrawiam serdecznie!
Zapraszam do kontaktu telefonicznego. Chętnie postaram się pomóc...
Dobrze by było przeformułować zadawane przez Panią pytania: "Co jest ze mną nie tak?, Gdzie popełniłam błąd?" na: Czego potrzebuję w związku? Dopiero udzielenie na nie odpowiedzi może Panią przybliżyć do szczęśliwego związku.
Witam, w stałych związkach po jakimś czasie rzeczywistość zaczyna być szara... Nowa osoba pozwala nam na dostrzeganie kolorów życia, o których zapomnieliśmy... aczkolwiek z długoletnim partnerem również można dostrzegać kolory życia, mimo że jest to dużo trudniejsze niż z nowo poznaną osobą. Zalecałabym umówienie się do psychologa lub psychoterapeuty, aby popatrzeć na tą sytuację z innej perspektywy... Pozdrawiam
Szanowna Pani,
czy rzeczywiście jest Pani z mężem tylko dla tego, że "jest Pani wygodna"? Może jednak wciąż jest w Waszej rodzinie milość, między Panią, a mężem, między Wami, a Waszym dzieckiem i może warto o nią zawalczyć? Przyczyną zdrady często jest fakt, że osobie zdradzającej czegoś brakuje w związku. Zadaniem dla tej osoby jest rozpoznanie co to wlaściwie jest, czego tak naprawdę potrzebuje. Esther Perel, której książki serdecznie Pani polecam powiedziała kiedyś w czasie wykładu na TED coś co bardzo dało mi do myślenia. Perel powiedziała, że "często w dzisiejszych czasach oczekujemy od partnera tego wszystkiego, co dawniej zapewniała cała wioska". Dawniej żyliśmy w niewielkich spolecznościach, w których byliśmy bardzo zżyci ze sobą, mieliśmy dużo społecznego wsparcia. Obecnie coraz częściej każdy żyje w izolacji. Status materialny zazwyczaj pogarsza sprawę - im bogatsi ludzie tym częściej odgradzają się od innych. Czego Pani w życiu brakuje? Czy zmiana partnera wypełni ten brak? Być może potrzebuje Pani w życiu więcej zabawy, albo rozmów, albo lęk przed upływającym czasem skłania do poszukiwań młodszego partnera i ekscytacji związanej z byciem świeżo zakochaną. Młodszy kochanek miał zapełnić jakąś lukę, ale z Pani wiadomości wynika, że jednak nie jest Pani szczęśliwa. To tylko moje dywagacje, może Pani poszukać odpowiedzi na własną rękę, czego Pani potrzebuje. Pomóc w tym Pani może psychoterapeuta. Proponuję zwrocenie się do terapeuty, czy terapeutki, która sama jest w szczęśliwym związku. Gdy już Pani rozpozna swoje potrzeby, będzie wiedziała czego chce i w jaki sposób może sobie to zapewnić można pomyśleć o rozstaniu lub o terapii małżeńskiej. Życzę powodzenia :).
czy rzeczywiście jest Pani z mężem tylko dla tego, że "jest Pani wygodna"? Może jednak wciąż jest w Waszej rodzinie milość, między Panią, a mężem, między Wami, a Waszym dzieckiem i może warto o nią zawalczyć? Przyczyną zdrady często jest fakt, że osobie zdradzającej czegoś brakuje w związku. Zadaniem dla tej osoby jest rozpoznanie co to wlaściwie jest, czego tak naprawdę potrzebuje. Esther Perel, której książki serdecznie Pani polecam powiedziała kiedyś w czasie wykładu na TED coś co bardzo dało mi do myślenia. Perel powiedziała, że "często w dzisiejszych czasach oczekujemy od partnera tego wszystkiego, co dawniej zapewniała cała wioska". Dawniej żyliśmy w niewielkich spolecznościach, w których byliśmy bardzo zżyci ze sobą, mieliśmy dużo społecznego wsparcia. Obecnie coraz częściej każdy żyje w izolacji. Status materialny zazwyczaj pogarsza sprawę - im bogatsi ludzie tym częściej odgradzają się od innych. Czego Pani w życiu brakuje? Czy zmiana partnera wypełni ten brak? Być może potrzebuje Pani w życiu więcej zabawy, albo rozmów, albo lęk przed upływającym czasem skłania do poszukiwań młodszego partnera i ekscytacji związanej z byciem świeżo zakochaną. Młodszy kochanek miał zapełnić jakąś lukę, ale z Pani wiadomości wynika, że jednak nie jest Pani szczęśliwa. To tylko moje dywagacje, może Pani poszukać odpowiedzi na własną rękę, czego Pani potrzebuje. Pomóc w tym Pani może psychoterapeuta. Proponuję zwrocenie się do terapeuty, czy terapeutki, która sama jest w szczęśliwym związku. Gdy już Pani rozpozna swoje potrzeby, będzie wiedziała czego chce i w jaki sposób może sobie to zapewnić można pomyśleć o rozstaniu lub o terapii małżeńskiej. Życzę powodzenia :).
Czasami w życiu ludzie robią rzeczy o które by się nie podejrzewali. To kwestia chwili, uniesienia, słabości, Myślę, że zarówno on jak i Ty podjęliście już decyzję. Pytanie, co tak naprawdę zdecydowało o Twoim strachu przed wywróceniem swojego życia do góry nogami? Myślę, że to nie wygoda. Kryje się za tym coś więcej i dopiero uświadomienie sobie tego, co to jest, pomoże Ci normalnie funkcjonować i być szczęśliwą. Proponuję abyś poszukała terapeuty, który pomoże Ci znaleźć odpowiedź na to pytanie. Pozdrawiam
Dzień dobry
W relacjach małżeńskich, czasem jest tak, ze zaczyna nam czegoś brakować i wtedy pojawia się ktoś kto nam to daje, nie daje jednak tyle co mąż np. poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. No i dochodzi do tego jeszcze dziecko którego nie chce się ranić. Fakt, ze nie może/nie chce Pani odejść świadczy, ze jednak jest w Pani małżeństwie coś co Pania trzyma. Dla Pani zdrowia psychicznego serdecznie polecam psychoterapię i poznanie własnych potrzeb, blokad i oczekiwań. Z czasem być może wskazana byłaby terapia par.
Pozdrawiam
Magdalena Kaczmarczyk
W relacjach małżeńskich, czasem jest tak, ze zaczyna nam czegoś brakować i wtedy pojawia się ktoś kto nam to daje, nie daje jednak tyle co mąż np. poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. No i dochodzi do tego jeszcze dziecko którego nie chce się ranić. Fakt, ze nie może/nie chce Pani odejść świadczy, ze jednak jest w Pani małżeństwie coś co Pania trzyma. Dla Pani zdrowia psychicznego serdecznie polecam psychoterapię i poznanie własnych potrzeb, blokad i oczekiwań. Z czasem być może wskazana byłaby terapia par.
Pozdrawiam
Magdalena Kaczmarczyk
Myślę,że konsultacja z psychologiem pomogłaby Pani podjąć decyzje w zgodzie ze zobą. życzę wszystkiego dobrego.
pozdrawiam,
Agnieszka Musiel
pozdrawiam,
Agnieszka Musiel
Dobry wieczór, bardzo zatrzymało mnie postawione przez Panią pytanie.
"Co ze mną nie tak..."?
Myślę, że to pytanie mówi o ranie, jaką być może nosi Pani w sobie. A gdyby zamienić - co ze mną nie tak, na - czego potrzebuję?
Życzę Pani bycia blisko siebie w swoich wyborach i pamiętania o sobie - to najważniejsza relacja, z której początek biorą wszystkie dalsze.
Pozdrawiam serdecznie.
"Co ze mną nie tak..."?
Myślę, że to pytanie mówi o ranie, jaką być może nosi Pani w sobie. A gdyby zamienić - co ze mną nie tak, na - czego potrzebuję?
Życzę Pani bycia blisko siebie w swoich wyborach i pamiętania o sobie - to najważniejsza relacja, z której początek biorą wszystkie dalsze.
Pozdrawiam serdecznie.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.