Czy często odreagowywanie napiętych sytuacji słowami wulgarnymi lub niecenzuralny u kogoś jest z pun

Szanowny Panie / Szanowna Pani,
Dr Richard Stephens, psycholog, przeprowadził badanie na grupie 64 osób, w którym badał wpływ wypowiadania niecenzuralnych słów na odczuwanie bólu. Wynik badania okazał się interesujący - badani "przeklinający" znosili ból dwukrotnie dłużej od swoich "ugrzecznionych" kolegów (za portalem "Nauka w Polsce" 18.07.2009). Warto jednak dodać, że taktyka ta jest skuteczna jedynie w przypadku, gdy przekleństwa przybierają charakter "wykrzyknika, a nie przecinka" - nadużywanie prowadzi bowiem do habituacji - przyzwyczajenia się i braku zmian natężenia emocji. Gdy osoba odczuwa częsty przymus powtarzania niecenzuralnych słów może to wskazywać na zespół Gillesa de la Tourette'a, zaś wzmożony poziom agresji może świadczyć o rozmaitych przypadłościach - m.in. wahaniach hormonalnych, problemach neurologicznych, ADHD, zespole Aspergera, a nawet uszkodzeniach mózgu, czy ewentualnie o problemach z kontrolowaniem złości. Warto wówczas, po wyeliminowaniu przyczyn fizjologicznych, zgłosić się na psychoterapię lub konsultację psychiatryczną, lub dołączyć do treningu kontroli złości czy treningu zastępowania agresji. Ze swej strony polecam również książkę "Uwaga, złość" Ewy Tyralik-Kulpy.

Łączę wyrazy szacunku i pozdrowienia,
OBiałek

Jeśli chodzi o odreagowywanie napiętych sytuacji poprzez używanie słów wulgarnych, nie jest to jednoznacznie ani szkodliwe, ani neutralne z perspektywy psychologicznej – zależy to od kontekstu, częstotliwości i wpływu, jaki to ma na osobę oraz jej otoczenie.

Z perspektywy zdrowia psychicznego, wyrażanie emocji, nawet w intensywny sposób, może być formą uwalniania napięcia. Używanie wulgaryzmów w trudnych momentach może przynieść krótkoterminową ulgę, pomagając osobie w szybkim wyładowaniu emocji, co z kolei może redukować poziom stresu. W ten sposób czasem takie reakcje działają jako sposób radzenia sobie z napięciem i frustracją. W badaniach zauważono nawet, że przeklinanie może mieć pewne korzyści, takie jak zwiększenie odporności na ból czy poczucie chwilowej kontroli nad trudną sytuacją.

Z drugiej strony, jeśli ktoś stale odreagowuje wulgarnie, może to sygnalizować trudności w regulacji emocji. Taka reakcja może stać się nawykowa i utrudniać rozwijanie bardziej adaptacyjnych sposobów radzenia sobie z emocjami, takich jak asertywna komunikacja, techniki relaksacyjne czy praca nad rozumieniem źródeł swojego napięcia. Długotrwałe wyrażanie emocji w sposób agresywny, nawet werbalnie, może również wpływać negatywnie na relacje z innymi i prowadzić do dodatkowego stresu, co w konsekwencji może pogłębiać trudności.

W psychoterapii poznawczo-behawioralnej przyglądamy się temu, jakie konkretne mechanizmy stoją za tymi reakcjami. Czasem wulgaryzmy mogą być sposobem na szybkie odreagowanie frustracji, ale ważne jest, aby zastanowić się, czy jest to jedyna dostępna strategia radzenia sobie i czy można byłoby pracować nad alternatywnymi, bardziej konstruktywnymi sposobami.

Podsumowując, samo używanie wulgaryzmów nie musi być oznaką patologii, ale warto zwrócić uwagę na to, czy nie prowadzi to do długofalowych negatywnych skutków dla zdrowia psychicznego i relacji z innymi.