Czy jest ze mną coś nie tak ? Czy potrzebuje pomocy psychologicznej ? Witam, tak jak w tytule tem
8
odpowiedzi
Czy jest ze mną coś nie tak ? Czy potrzebuje pomocy psychologicznej ?
Witam, tak jak w tytule tematu, chcę opisać swoją historię .
Mam 24 lata, mieszkam w małej miejscowości, chcę się z niej wyrwać, lecz mam pełne obaw lęki wobec swojego życia . Czuje że marnuje swoje życie i z roku na rok wydaje mi się że jest ze mną gorzej, wszyscy wokół mnie są szczęśliwi, a ja nie mam tak naprawdę nikogo, ani przyjaciół, znajomych, ani dziewczyny, kogoś kto by mnie wspierał po prostu, choć nie boje się poznawać nowych ludzi, na rodziców nie mam co liczyć, oni ciągle się kłócą między sobą, ciągle mnie krytykują, dlaczego nie zrobiłeś tego, tamtego, sabotują mnie że sobie nie poradzę, stanie mi się coś złego, że ludzie są nieufni, nic nie potrafisz robić, tylko niszczysz wszystko co posiadasz .
Moje problemy były od zawsze, w rodzinie byłem wydaj mi się zawsze pomijany w porównaniu do mojego licznego rodzeństwa, choć było nas dużo w domu, zawsze byłem uważany za tego najgorszego z chłopaków, nierozumianym, agresywnym (może wynikało to z nierozumienia mnie) byłem szykanowany w latach szkolnych , nękany, byłem zamknięty w sobie, nie ufnym człowiekiem dla innych , tylko w I klasie liceum było w miarę dobrze , lecz to nasiliło się w II klasie liceum, wraz z moją "pierwszą" miłością w moim słabym życiu, choć ona nie była długa - 3 miesięczny związek, zostałem odrzucony przez tą dziewczynę w nieelegancki sposób, choć domyślałem się że to się stanie, nie miałem nigdy świadomości na czym ona polega, załamałem się psychicznie, myślałem o samobójstwie żeby skończyć raz na zawsze ze sobą, być może jestem zbyt wrażliwym człowiekiem lecz do dziś ciągle jest mi to wypominane co mnie złości okropnie, mnie to boli okropnie choć zaakceptowałem to dawno temu, następnie zaniedbałem szkołę, uciekałem z lekcji, a kulminacją były 2 zagrożenia w klasie maturalnej . Wszyscy byli zszokowani jak stoczyłem się, z sympatycznego chłopaka zmieniłem się w smutnego, nie dającego sobie pomóc innym choć proponowano mi pomoc ale odmawiałem mówiąc że nie potrzebuje tego, potem nie zdałem matury z matematyki i moje marzenia o studiach prysły na dobre, potem poszedłem do szkoły policealnej na kierunek technik informatyk, z czego nie ukończyłem jej, mam tylko jedną kwalifikację zawodową z kierunku i tyle . Poza tym jakieś doświadczenie zawodowe posiadam, ale zupełnie nie w tej dziedzinie . A od 1,5 roku nigdzie nie pracuje . Nadarzających okazji życiowych wiele już zmarnowałem, pewnie inaczej by wyglądał mój świat . Nie wychodzę do ludzi, a jeśli to tylko gdy muszę coś załatwić jakąś sprawę . W mojej okolicy nie ma kogo poznawać, większość pouciekała jak najdalej stąd, znajomych z lat szkolnych prawie wcale nie widuję, zero kontaktu w zasadzie, myślę o przeprowadzce do większego miasta ale pojawia się blokada, jak żyć skoro w pracy zarobisz marną kasę, życie kosztuje niestety a zostaje w zasadzie nic do odłożenia .
Czuje że życie mi trochę umyka, ale co mam robić, mam co jakiś czas takie dołki psychiczne, czasem mogę tylko leżeć lub patrzyć się w jeden punkt długi czas, łzy mi stoją w oczach, mam często ochotę się rozpłakać z bezradności mojej, zamykam się czasem na cały wieczór siedząc samotnie, myśląc dlaczego nie mam tego co inni mają, w czym jestem gorszy ? Czego mi brakuje ? Czy to jest moja wina że sabotuje się ciągle i poddaje się nieustannej ocenie rodziny i innych ludzi ?
Mam marzenie by pomagać innym ludziom, czuć się potrzebnym komuś, nabrać umiejętności o których nie miałem pojęcia, może będę w czymś dobrym, spróbować czegoś nowego, może pójdę na wolontariat, chcę uwierzyć w siebie, bo z tym mam największe kłopoty, samoocena jest często zmienna, mam lęk przed oceną innych ludzi, choć ostatnio przestałem się przejmować ale niestety wszystko wraca co jakiś czas, nie mam nikogo bliskiego, kto mógłby mi pomóc . Boje się też tego jeśli spotkam osobę którą pokocham że ona nie zrozumie dlaczego jestem takim człowiekiem jakim jestem, odrzucenie i strach przed miłością Próbowałem poznać kogoś przez portal randkowy ale niestety wszystko na nic, pisałem z jedną dziewczyną ale widzę że nie była mną zainteresowana od początku, zresztą co by ze mnie miała z takiego jak ja chyba nie byłbym interesującym facetem dla niej, nie dziwie się że ani w realu ani w sieci nie udają mi się kontakty z płcią przeciwną, jak tak dalej pójdzie to zostanę starym kawalerem, pewnie tak będzie . Szkoda że zmarnowałem sobie życie w wielu sprawach . Często mam tak że zamykam się w pokoju na całe dnie z przerwami na pracę w gospodarstwie kiedy jest na to pora a po za tym nic nie dzieje się, boje się że kiedyś targnę się na życie, nie chcę tego wiem że to zaboli moją rodzinę . Co mam począć ? Mam obawę co będzie dalej w moim życiu
Witam, tak jak w tytule tematu, chcę opisać swoją historię .
Mam 24 lata, mieszkam w małej miejscowości, chcę się z niej wyrwać, lecz mam pełne obaw lęki wobec swojego życia . Czuje że marnuje swoje życie i z roku na rok wydaje mi się że jest ze mną gorzej, wszyscy wokół mnie są szczęśliwi, a ja nie mam tak naprawdę nikogo, ani przyjaciół, znajomych, ani dziewczyny, kogoś kto by mnie wspierał po prostu, choć nie boje się poznawać nowych ludzi, na rodziców nie mam co liczyć, oni ciągle się kłócą między sobą, ciągle mnie krytykują, dlaczego nie zrobiłeś tego, tamtego, sabotują mnie że sobie nie poradzę, stanie mi się coś złego, że ludzie są nieufni, nic nie potrafisz robić, tylko niszczysz wszystko co posiadasz .
Moje problemy były od zawsze, w rodzinie byłem wydaj mi się zawsze pomijany w porównaniu do mojego licznego rodzeństwa, choć było nas dużo w domu, zawsze byłem uważany za tego najgorszego z chłopaków, nierozumianym, agresywnym (może wynikało to z nierozumienia mnie) byłem szykanowany w latach szkolnych , nękany, byłem zamknięty w sobie, nie ufnym człowiekiem dla innych , tylko w I klasie liceum było w miarę dobrze , lecz to nasiliło się w II klasie liceum, wraz z moją "pierwszą" miłością w moim słabym życiu, choć ona nie była długa - 3 miesięczny związek, zostałem odrzucony przez tą dziewczynę w nieelegancki sposób, choć domyślałem się że to się stanie, nie miałem nigdy świadomości na czym ona polega, załamałem się psychicznie, myślałem o samobójstwie żeby skończyć raz na zawsze ze sobą, być może jestem zbyt wrażliwym człowiekiem lecz do dziś ciągle jest mi to wypominane co mnie złości okropnie, mnie to boli okropnie choć zaakceptowałem to dawno temu, następnie zaniedbałem szkołę, uciekałem z lekcji, a kulminacją były 2 zagrożenia w klasie maturalnej . Wszyscy byli zszokowani jak stoczyłem się, z sympatycznego chłopaka zmieniłem się w smutnego, nie dającego sobie pomóc innym choć proponowano mi pomoc ale odmawiałem mówiąc że nie potrzebuje tego, potem nie zdałem matury z matematyki i moje marzenia o studiach prysły na dobre, potem poszedłem do szkoły policealnej na kierunek technik informatyk, z czego nie ukończyłem jej, mam tylko jedną kwalifikację zawodową z kierunku i tyle . Poza tym jakieś doświadczenie zawodowe posiadam, ale zupełnie nie w tej dziedzinie . A od 1,5 roku nigdzie nie pracuje . Nadarzających okazji życiowych wiele już zmarnowałem, pewnie inaczej by wyglądał mój świat . Nie wychodzę do ludzi, a jeśli to tylko gdy muszę coś załatwić jakąś sprawę . W mojej okolicy nie ma kogo poznawać, większość pouciekała jak najdalej stąd, znajomych z lat szkolnych prawie wcale nie widuję, zero kontaktu w zasadzie, myślę o przeprowadzce do większego miasta ale pojawia się blokada, jak żyć skoro w pracy zarobisz marną kasę, życie kosztuje niestety a zostaje w zasadzie nic do odłożenia .
Czuje że życie mi trochę umyka, ale co mam robić, mam co jakiś czas takie dołki psychiczne, czasem mogę tylko leżeć lub patrzyć się w jeden punkt długi czas, łzy mi stoją w oczach, mam często ochotę się rozpłakać z bezradności mojej, zamykam się czasem na cały wieczór siedząc samotnie, myśląc dlaczego nie mam tego co inni mają, w czym jestem gorszy ? Czego mi brakuje ? Czy to jest moja wina że sabotuje się ciągle i poddaje się nieustannej ocenie rodziny i innych ludzi ?
Mam marzenie by pomagać innym ludziom, czuć się potrzebnym komuś, nabrać umiejętności o których nie miałem pojęcia, może będę w czymś dobrym, spróbować czegoś nowego, może pójdę na wolontariat, chcę uwierzyć w siebie, bo z tym mam największe kłopoty, samoocena jest często zmienna, mam lęk przed oceną innych ludzi, choć ostatnio przestałem się przejmować ale niestety wszystko wraca co jakiś czas, nie mam nikogo bliskiego, kto mógłby mi pomóc . Boje się też tego jeśli spotkam osobę którą pokocham że ona nie zrozumie dlaczego jestem takim człowiekiem jakim jestem, odrzucenie i strach przed miłością Próbowałem poznać kogoś przez portal randkowy ale niestety wszystko na nic, pisałem z jedną dziewczyną ale widzę że nie była mną zainteresowana od początku, zresztą co by ze mnie miała z takiego jak ja chyba nie byłbym interesującym facetem dla niej, nie dziwie się że ani w realu ani w sieci nie udają mi się kontakty z płcią przeciwną, jak tak dalej pójdzie to zostanę starym kawalerem, pewnie tak będzie . Szkoda że zmarnowałem sobie życie w wielu sprawach . Często mam tak że zamykam się w pokoju na całe dnie z przerwami na pracę w gospodarstwie kiedy jest na to pora a po za tym nic nie dzieje się, boje się że kiedyś targnę się na życie, nie chcę tego wiem że to zaboli moją rodzinę . Co mam począć ? Mam obawę co będzie dalej w moim życiu
Dość dużo Pan o sobie napisał, jednak to nie wystarczy, aby cokolwiek użytecznego dla Pana powiedzieć, poradzić. O prawdziwych przyczynach problemu nigdy nie potrafimy napisać, bo jesteśmy ich nieświadomi. Konieczne byłoby osobiste spotkanie. Pozdrawiam.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam, ponieważ nie jest Pan zadowolony ze swojego życia, dobrze było by spotkać się ze specjalistą. Może tez Pan zrobić sobie kwestionariusz depresji Becka, dostępny w internecie.Polecam terapię poznawczo-behawioralna. W Pana życiu jest wiele pytań, warto z pomocą specjalisty na nie odpowiedzieć. Pozdrawiam Maria Imbierowicz
24 lata to jeszcze nie jest zmarnowane życie. Byłoby jednak lepiej aby popracował pan nad zmianą narracji o sobie. Zanim to jednak nastąpi proponuję:
- przejść konsultację psychiatryczną u sprawdzonego psychiatry czy nie potrzebuje pan wsparcia farmakoterapii
- odbyć konsultacje psychoterapeutyczne, które pomogą stwierdzić czy pana problemy można rozwiązać przez poradnictwo, czy przez dłuższą terapię.
A przede wszystkim bać się, a mimo to działać.
Powodzenia!
- przejść konsultację psychiatryczną u sprawdzonego psychiatry czy nie potrzebuje pan wsparcia farmakoterapii
- odbyć konsultacje psychoterapeutyczne, które pomogą stwierdzić czy pana problemy można rozwiązać przez poradnictwo, czy przez dłuższą terapię.
A przede wszystkim bać się, a mimo to działać.
Powodzenia!
dzień dobry.
Pisze pan o wielu trudnych momentach w swoim życiu i samotności, której obecnie Pan doświadcza. Niepokoją mnie przekazywane w tekście informacje o zamiarze targnięcia się na życie . Z tekstu wynika że rozważał Pan taką możliwość i lęk o pozostałych członków rodziny powstrzymał Pana, a w każdym razie odsunął taką ewentualność. Pana wołanie o pomoc uważam za pierwszy krok na drodze do zmiany ale sytuacja jest na tyle poważna że zalecam jak najszybszą konsultację z lekarzem psychiatrą a także w drugiej kolejności podjęcie terapii z psychoterapeutą.
Pisze pan o wielu trudnych momentach w swoim życiu i samotności, której obecnie Pan doświadcza. Niepokoją mnie przekazywane w tekście informacje o zamiarze targnięcia się na życie . Z tekstu wynika że rozważał Pan taką możliwość i lęk o pozostałych członków rodziny powstrzymał Pana, a w każdym razie odsunął taką ewentualność. Pana wołanie o pomoc uważam za pierwszy krok na drodze do zmiany ale sytuacja jest na tyle poważna że zalecam jak najszybszą konsultację z lekarzem psychiatrą a także w drugiej kolejności podjęcie terapii z psychoterapeutą.
Wydaje się, że pomocna byłaby konsultacja psychiatryczna, a także podjęcie psychoterapii.
Rozważanie skorzystania z pomocy psychologicznej i obawę o swoje życie rozumiem jako wyraz troski o siebie. Proponowałabym jak najszybciej zgłosić się do najbliżej poradni zdrowia psychicznego, niepotrzebne jest skierowanie od lekarza rodzinnego, po konsultacji z lekarzem psychiatrą zapewne okaże się jaka forma pomocy będzie dla Pana odpowiednia. Wygląda na to, że pierwszy krok na drodze do lepszego życia już Pan zrobił, zachęcam, żeby iść dalej.
Dzień dobry. Ma Pan wiele wątpliwości. Lęki dotyczące przyszłości są naturalne. Rodzice nie potrafią być wsparciem dla Pana, bo w taki sam sposób byli traktowani przez swoich rodziców.Jest Pan młodym człowiekiem. Może Pan narzekać i w tym tkwić. Może też Pan wiele zmienić.Proponuję konsultację u psychiatry i psychoterapeuty. Życzę odwagi w realizacji marzeń.
Witam
Widzę, że bardzo Pan cierpi i czuje się nie zrozumiały przez najbliższych, ale też ma Pan trudność w rozumieniu siebie, w nawiązywaniu relacji oraz podjęciu decyzji i działaniu. W Pana przypadku na chwilę obecną proponowałabym skorzystanie z pomocy psychologa – psychoterapeuty, który pomoże Panu rozwiązać problemy i trudności. Jest Pan młodym mężczyzną i wiele przed Panem, ale na pewno potrzebuje Pan pomocy i wsparcia, proszę nie zostawać w tym sam. Powodzenia
Widzę, że bardzo Pan cierpi i czuje się nie zrozumiały przez najbliższych, ale też ma Pan trudność w rozumieniu siebie, w nawiązywaniu relacji oraz podjęciu decyzji i działaniu. W Pana przypadku na chwilę obecną proponowałabym skorzystanie z pomocy psychologa – psychoterapeuty, który pomoże Panu rozwiązać problemy i trudności. Jest Pan młodym mężczyzną i wiele przed Panem, ale na pewno potrzebuje Pan pomocy i wsparcia, proszę nie zostawać w tym sam. Powodzenia
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.