Czy mogę zareagować na powtarzające się flirty żonatego przełożonego z mężatką pracownicą? Nie mam o
4
odpowiedzi
Czy mogę zareagować na powtarzające się flirty żonatego przełożonego z mężatką pracownicą? Nie mam ochoty tego słuchać a często zmuszona jestem być w pobliżu. Czy mogę np. ostentacyjnie zamknąć drzwi do gabinetu przełożonego albo to jakoś skomentować?
Dzień dobry. Opisuje Pani dosyć trudna sytuację z pracy. Proponowałabym zacząć od rozmowy z koleżanką, która flirtuje z szefem. Jeśli ma Pani bardzo dobre stosunki z szefem może uda się z nim porozmawiać jak ta sytuacja przekłada się na jakość atmosfery w pracy. Pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry.
Przekraczanie granic osobistych na terenie pracy to dość powszechny proceder, który choć dla samych zainteresowanych może być pewnego rodzaju "urozmaiceniem", jeśli nie jest to typowy objaw molestowania, to w obserwatorach budzi często, niesmak, zażenowanie, niezręczność. Myślę sobie, że w pierwszej kolejności będąc na Pani miejscu zastanowiłabym się na tym co dokładnie w tej sytuacji jest dla mnie niekomfortowe. Czy fakt samego flirtu, który jest aktywnością intymną i budzić może z tego powodu niezręczność, czy Pani zasady moralne zakazujące bliskich kontaktów osób związanych z innymi partnerami, czy może widzi Pani w tych zalotach zalążki przemocowości... Na pewno, aby zredukować swoje napięcie i poczuć się lepiej, należy mówić o tym, co czujemy. Oznaką asertywności na pewno byłoby z Pani strony delikatne zwrócenie uwagi obu stronom, że Pani w takich sytuacjach czuje się niezręcznie, że to dla Pani jest niekomfortowe jako dla obserwatora z zewnątrz. Odnosi się Pani wówczas do swoich subiektywnych odczuć, nie oceniając jednocześnie postępowania Pani szefa i koleżanki. Nie wie Pani przecież, jaki charakter mają te zaloty. Swoją drogą obserwowałabym rozwój sytuacji, bo może ona być w dalszej perspektywie w pewien sposób niebezpieczna. I dla dla obserwatorów, i dla samych zainteresowanych.
Przekraczanie granic osobistych na terenie pracy to dość powszechny proceder, który choć dla samych zainteresowanych może być pewnego rodzaju "urozmaiceniem", jeśli nie jest to typowy objaw molestowania, to w obserwatorach budzi często, niesmak, zażenowanie, niezręczność. Myślę sobie, że w pierwszej kolejności będąc na Pani miejscu zastanowiłabym się na tym co dokładnie w tej sytuacji jest dla mnie niekomfortowe. Czy fakt samego flirtu, który jest aktywnością intymną i budzić może z tego powodu niezręczność, czy Pani zasady moralne zakazujące bliskich kontaktów osób związanych z innymi partnerami, czy może widzi Pani w tych zalotach zalążki przemocowości... Na pewno, aby zredukować swoje napięcie i poczuć się lepiej, należy mówić o tym, co czujemy. Oznaką asertywności na pewno byłoby z Pani strony delikatne zwrócenie uwagi obu stronom, że Pani w takich sytuacjach czuje się niezręcznie, że to dla Pani jest niekomfortowe jako dla obserwatora z zewnątrz. Odnosi się Pani wówczas do swoich subiektywnych odczuć, nie oceniając jednocześnie postępowania Pani szefa i koleżanki. Nie wie Pani przecież, jaki charakter mają te zaloty. Swoją drogą obserwowałabym rozwój sytuacji, bo może ona być w dalszej perspektywie w pewien sposób niebezpieczna. I dla dla obserwatorów, i dla samych zainteresowanych.
Jeżeli uważa Pani że przekracza to Pani granice to tak. Warto porozmawiać na ten temat.
Dzień dobry. Jest taka możliwość, że po zwróceniu uwagi spotka się pani z niezrozumieniem, co popsuje atmosferę w pracy. Jeżeli jest pani w dobrej relacji z koleżanką w pracy, warto najpierw z nią porozmawiać o pani odczuciach.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.