Czy po rozstaniu z mężem grozi mi depresja?
12
odpowiedzi
Posiadam problem. Niedawno rozstałam się z mężem, z którym byłam dwanaście lat. Nie za dobrze to przeżyłam. Przez długi okres siedziałam i siedzę nadal sama w domu. Unikam ludzi i nadal to robię. Myślę, że jeszcze nie dam rady zacząć nowego rozdziału w życiu. Nie jestem gotowa. Chciałabym móc wyjść z domu, ale nie daje rady. Czy grozi mi depresja?
Dzień dobry.
Stan po rozstaniu, doświadczenie straty – bliskiej relacji, nadziei i planów z nią związanych, często przypomina żałobę – przeżywanie smutku, rozpaczy, złości, niechęć do kontaktów z innym i jest to zupełnie normalne.
Przystosowanie się do zmian, odnalezienie się w nowej sytuacji wymaga czasu i dania sobie prawa do przeżywania i wyrażania wszystkich uczuć, korzystania ze wsparcia innych osób – przyjaciół, rodziny. Napisała Pani o tym, że unika Pani ludzi i stało się dla Pani problemem wychodzenie z domu. Istotne jest z jakich powodów tak się dzieje. Jeżeli wiąże się to z negatywnym myśleniem o sobie, spostrzeganiem ludzi i swojej przyszłości w czarnych barwach i towarzyszy temu przygnębienie bądź niepokój to są to sygnały, które trzeba skonsultować z psychologiem lub psychoterapeutą, który pomoże Pani stawić czoła trudnościom. Jeśli jest Pani z Bydgoszczy – zapraszam.
Stan po rozstaniu, doświadczenie straty – bliskiej relacji, nadziei i planów z nią związanych, często przypomina żałobę – przeżywanie smutku, rozpaczy, złości, niechęć do kontaktów z innym i jest to zupełnie normalne.
Przystosowanie się do zmian, odnalezienie się w nowej sytuacji wymaga czasu i dania sobie prawa do przeżywania i wyrażania wszystkich uczuć, korzystania ze wsparcia innych osób – przyjaciół, rodziny. Napisała Pani o tym, że unika Pani ludzi i stało się dla Pani problemem wychodzenie z domu. Istotne jest z jakich powodów tak się dzieje. Jeżeli wiąże się to z negatywnym myśleniem o sobie, spostrzeganiem ludzi i swojej przyszłości w czarnych barwach i towarzyszy temu przygnębienie bądź niepokój to są to sygnały, które trzeba skonsultować z psychologiem lub psychoterapeutą, który pomoże Pani stawić czoła trudnościom. Jeśli jest Pani z Bydgoszczy – zapraszam.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam serdecznie i dziękuję za skierowanie pytania do mnie.
Z tego, co czytam, niedawno zaszła w Pani życiu duża zmiana. Kiedy kończy się ważny etap w życiu (taki jak małżeństwo), często dotkliwie doświadczamy tej straty i potrzebujemy czasu na zaadaptowanie się do nowej sytuacji. To normalne, że niektórzy na jakiś czas potrzebują wtedy wycofania z życia towarzyskiego i przestrzeni na refleksję. Mówi Pani, że nie jest Pani jeszcze gotowa na nowy rozdział w życiu – nie ma w tym niczego złego. Ma Pani prawo przeżywać to po swojemu i w swoim czasie - „poganianie się” nic tu nie da, a może wręcz zakłócić ten naturalny proces regeneracji.
Ważniejszym pytaniem jest w moim odczuciu nie to, czy grozi Pani depresja, ale to, na ile obecny stan jest dla Pani uciążliwy – wspomina Pani o tym, że chciałaby Pani wyjść z domu, ale Pani nie potrafi. Jeśli mimo upływu czasu Pani samopoczucie nie poprawiałoby się (nie wiem, co znaczy, że to trwa już długo – czy są to tygodnie, miesiące? A może dłużej niż rok?) i utrudniałoby Pani codzienne funkcjonowanie, a powrót do szczęśliwego życia wydawałby się niemożliwy, wtedy warto, aby poszukała Pani wsparcia specjalisty, który pomoże Pani przejść przez ten trudny okres adaptacji do zmian i nauczyć się funkcjonować na nowo. Jeśli chciałaby Pani, bym to ja towarzyszyła Pani w tym procesie – zapraszam serdecznie na konsultację.
Z tego, co czytam, niedawno zaszła w Pani życiu duża zmiana. Kiedy kończy się ważny etap w życiu (taki jak małżeństwo), często dotkliwie doświadczamy tej straty i potrzebujemy czasu na zaadaptowanie się do nowej sytuacji. To normalne, że niektórzy na jakiś czas potrzebują wtedy wycofania z życia towarzyskiego i przestrzeni na refleksję. Mówi Pani, że nie jest Pani jeszcze gotowa na nowy rozdział w życiu – nie ma w tym niczego złego. Ma Pani prawo przeżywać to po swojemu i w swoim czasie - „poganianie się” nic tu nie da, a może wręcz zakłócić ten naturalny proces regeneracji.
Ważniejszym pytaniem jest w moim odczuciu nie to, czy grozi Pani depresja, ale to, na ile obecny stan jest dla Pani uciążliwy – wspomina Pani o tym, że chciałaby Pani wyjść z domu, ale Pani nie potrafi. Jeśli mimo upływu czasu Pani samopoczucie nie poprawiałoby się (nie wiem, co znaczy, że to trwa już długo – czy są to tygodnie, miesiące? A może dłużej niż rok?) i utrudniałoby Pani codzienne funkcjonowanie, a powrót do szczęśliwego życia wydawałby się niemożliwy, wtedy warto, aby poszukała Pani wsparcia specjalisty, który pomoże Pani przejść przez ten trudny okres adaptacji do zmian i nauczyć się funkcjonować na nowo. Jeśli chciałaby Pani, bym to ja towarzyszyła Pani w tym procesie – zapraszam serdecznie na konsultację.
Witam,
Przechodzi Pani przez jak słyszę trudny czas rozwodu. Naturalnie towarzyszy temu obniżone samopoczucie, a co za tym idzie wycofanie się z życia społecznego. Pisze Pani "Myślę, że jeszcze nie dam rady zacząć nowego rozdziału w życiu" co może oznaczać iż trudna historia rozwodowa nie jest jeszcze w Pani w pełni domknięta, jej cień ciągle jeszcze pada na Pani życie. Zachęcam do skorzystania z pomocy specjalisty - doradzam konsultacje u psychoterapeuty, który pomoże Pani domknąć tę trudną historię. Pomocna może być także wizyta - najlepiej wyjazdowa u bardzo dobrej przyjaciółki. Dłuższe pozostawanie z takim problemem w samotności oraz izolowanie się od życia społecznego nie jest korzystne i faktycznie może powodować pogłębiające się stany obniżonego nastroju oraz spadku samooceny.
Przechodzi Pani przez jak słyszę trudny czas rozwodu. Naturalnie towarzyszy temu obniżone samopoczucie, a co za tym idzie wycofanie się z życia społecznego. Pisze Pani "Myślę, że jeszcze nie dam rady zacząć nowego rozdziału w życiu" co może oznaczać iż trudna historia rozwodowa nie jest jeszcze w Pani w pełni domknięta, jej cień ciągle jeszcze pada na Pani życie. Zachęcam do skorzystania z pomocy specjalisty - doradzam konsultacje u psychoterapeuty, który pomoże Pani domknąć tę trudną historię. Pomocna może być także wizyta - najlepiej wyjazdowa u bardzo dobrej przyjaciółki. Dłuższe pozostawanie z takim problemem w samotności oraz izolowanie się od życia społecznego nie jest korzystne i faktycznie może powodować pogłębiające się stany obniżonego nastroju oraz spadku samooceny.
Witam,
Emocje, które Pani przeżywa są bardzo silne i bolesne : ból, smutek rozczarowanie, poczucie krzywdy, wiele pytań: dlaczego ja/my, czy zrobiliśmy coś nie tak, ciągłe analizowanie przeszłości zachęcam by nie pławić się w tych negatywnych stanach, aczkolwiek jest to czasem niezwykle trudne i należy mieć osobę obok, która będzie towarzyszyła empatycznie przez etapy rozstania. Z tego co zauważyłam jest Pani w etapie Rozpaczy, rozstanie z drugą osobą często w swej dynamice przypomina etapy żałoby, więc dobrze jest przyjrzeć się tym emocjom razem z psychoterapeutka. Bywa tak, że nieprzepracowanie żalu po stracie paradoksalnie prowadzi do tego, że dalej się jest w "relacji" która się skończyła i człowiek nie potrafi zrobić żadnego kroku do przodu.Należy dać sobie trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, adaptacji a w efekcie końcowym dojdzie do akceptacji tej trudnej sytuacji.
Zachęcam do pracy osobistej z psychoterapeuta.
Pozdrawiam,
BMB
Emocje, które Pani przeżywa są bardzo silne i bolesne : ból, smutek rozczarowanie, poczucie krzywdy, wiele pytań: dlaczego ja/my, czy zrobiliśmy coś nie tak, ciągłe analizowanie przeszłości zachęcam by nie pławić się w tych negatywnych stanach, aczkolwiek jest to czasem niezwykle trudne i należy mieć osobę obok, która będzie towarzyszyła empatycznie przez etapy rozstania. Z tego co zauważyłam jest Pani w etapie Rozpaczy, rozstanie z drugą osobą często w swej dynamice przypomina etapy żałoby, więc dobrze jest przyjrzeć się tym emocjom razem z psychoterapeutka. Bywa tak, że nieprzepracowanie żalu po stracie paradoksalnie prowadzi do tego, że dalej się jest w "relacji" która się skończyła i człowiek nie potrafi zrobić żadnego kroku do przodu.Należy dać sobie trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, adaptacji a w efekcie końcowym dojdzie do akceptacji tej trudnej sytuacji.
Zachęcam do pracy osobistej z psychoterapeuta.
Pozdrawiam,
BMB
Witam,
rozstała się Pani, czy została Pani porzucona ?
Niedawno tzn. kiedy ?
Długi okres tzn. dokładnie ile ?
Tak gtozi Pani depresja i myślę, że powinna Pani niezwłocznie się przemów, wyjść z domu
i odwiedzić psychoterapeutę. Zanim będzie za późno.
Miałbym wolny termin w sobotę 19.11
Pozdrawiam serdecznie
rozstała się Pani, czy została Pani porzucona ?
Niedawno tzn. kiedy ?
Długi okres tzn. dokładnie ile ?
Tak gtozi Pani depresja i myślę, że powinna Pani niezwłocznie się przemów, wyjść z domu
i odwiedzić psychoterapeutę. Zanim będzie za późno.
Miałbym wolny termin w sobotę 19.11
Pozdrawiam serdecznie
Szanowna Pani,
Rozumiem, że była Pani z mężem bardzo długo. Rozstanie było dla Pani ciężkim przeżyciem. Czuła się Pani osamotniona, przez co unikanie ludzi stało się czymś normalnym. Obawia się Pani zacząć nowego etapu z powodu braku gotowości. Dobrze, że pojawiła się chęć zmiany obecnego stylu funkcjonowania.
Rozwód to trudne przeżycie. Towarzyszy mu wiele emocji. Często przypominają one stan żałoby (strata kogoś bliskiego, ważnego, kto długo był obecny w naszym życiu). Długotrwale utrzymujący się obniżony nastrój i unikanie innych może prowadzić do pewnych trudności, jednak nie jest to jednoznaczne z wystąpieniem depresji.
Pomocne będzie odpowiedzenie sobie pytanie: Jak długo trwa ten stan? Co dokładnie czuję? Dlaczego nie potrzebuję innych ludzi?
Zapraszam na rozmowę indywidualną. Wsparcie psychologa w trudnych chwilach jest pomocne. Specjaliści są od tego aby pomagać.
Rozumiem, że była Pani z mężem bardzo długo. Rozstanie było dla Pani ciężkim przeżyciem. Czuła się Pani osamotniona, przez co unikanie ludzi stało się czymś normalnym. Obawia się Pani zacząć nowego etapu z powodu braku gotowości. Dobrze, że pojawiła się chęć zmiany obecnego stylu funkcjonowania.
Rozwód to trudne przeżycie. Towarzyszy mu wiele emocji. Często przypominają one stan żałoby (strata kogoś bliskiego, ważnego, kto długo był obecny w naszym życiu). Długotrwale utrzymujący się obniżony nastrój i unikanie innych może prowadzić do pewnych trudności, jednak nie jest to jednoznaczne z wystąpieniem depresji.
Pomocne będzie odpowiedzenie sobie pytanie: Jak długo trwa ten stan? Co dokładnie czuję? Dlaczego nie potrzebuję innych ludzi?
Zapraszam na rozmowę indywidualną. Wsparcie psychologa w trudnych chwilach jest pomocne. Specjaliści są od tego aby pomagać.
Witam Panią. Na skutek opisanych przeżyć znalazła się Pani w grupie ryzyka zachorowania na depresję. Warto, aby skonsultowała się Pani z psychoterapeutą, a może nawet podjęła psychoterapię ze względu na utrzymujący się stan obniżonej aktywności i, jak rozumiem, obniżonego nastroju. Razem ze specjalistą zastanowicie się Państwo, czy jest to normalna reakcja w sytuacji kryzysowej, czy może już pierwsze oznaki depresji. Z całą pewnością konstruktywne wsparcie jest Pani aktualnie potrzebne.
Pozdrawiam i zachęcam do poszukiwań,
Katarzyna Mika
Pozdrawiam i zachęcam do poszukiwań,
Katarzyna Mika
Witam. Bardzo współczuję. Rozstanie po tak długim czasie bycia razem zwykle jest bardzo trudnym przeżyciem także Pani reakcja jest zupełnie naturalna. W obecnej chwili potrzebuje Pani wsparcia, rozmowy z osobami bliskimi. Czy są takie osoby w Pani otoczeniu? Unikanie ludzi i wychodzenia z domu to niestety nie są dobre pomysły. Wybierając samotność naraża się Pani na gorsze samopoczucie, obniżenie nastroju. Na rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu jeszcze przyjdzie czas. Teraz proszę zadbać o swoje zdrowie. Dobrym pomysłem byłaby wizyta u psychologa, który pomoże Pani odnaleźć się w nowej sytuacji i uporać się z poniesioną stratą. Pozdrawiam serdecznie
Witam Panią. Tak jak przy wszystkich doświadczeniach ciężkich, traumatycznych jesteśmy narażeni na różnego rodzaju powikłania. Gdy przechodzimy trudny czas w naszym życiu, nasza odporność psychiczna jest osłabiona, łatwo jest wpaść w ciąg myśli negatywnych, które odbierają chęć starania się o dobre życie, dbania o siebie, swoją karierę, przyszłość. W takich sytuacjach kryzysowych najlepiej wybrać się do specjalisty w celu przepracowania traumy, oraz uaktywnienia myślenia pozytywnego, które ma przywrócić nam na nowo zasoby, energię, wigor życiowy. W tym okresie dobrze jest zadbać o siebie nie tylko poprzez terapię, ale również poprzez sport, aktywność taką jak lubimy: pływanie, siłownia, rower, długie spacery itd. Dbając o swoją fizyczność, jak i aspekt psychiczny jednocześnie, szybciej staniemy na nogi :) takie też są założenia MmaTerapii, którą razem z bratem stworzyliśmy, zapraszam na FB :). Dzięki temu łatwiej będzie odzyskać dobre samopoczucie, pozytywne myślenie, dobry stosunek do samego siebie i naprawić nadszarpniętą samoocenę, oraz odzyskać poczucie sensu życia, wyznaczyć sobie kolejne cele, pogodzić się z przeszłością i wyciągnąć wnioski na przyszłość :) Gdy tą pracę wykonamy to wówczas można pomyśleć o szukaniu nowego partnera życiowego.
Pozdrawiam i zachęcam do kontaktu :)
Psycholog Adrian Szafrański
Pozdrawiam i zachęcam do kontaktu :)
Psycholog Adrian Szafrański
Witam Panią,
Z pewnością takie sytuacje życiowe jak opisana przez panią stwarzają ryzyko pojawienia się symptomów których wystąpienie konieczne jest aby postawić diagnozę wskazaną przez panią.
Dobra wiadomość dla pani jest taka że przy zastosowaniu odpowiedniego leczenia możemy szybko wyeliminować a przynajmniej zredukować ich nasilenie. W tym celu zalecam kontakt z psychologiem, psychoterapeutą, bądź psychiatrą którzy przeprowadzą wywiad i zaplanują wsparcie. Osobiście wielokrotnie pracowałem i obecnie również mam w terapii osoby które doświadczyły tego co pani opisała. Każda z osób osiągneła przynajmniej 70% założonych na początku terapii celów. Uważam że to dobra informacja.
Pozdrawiam i powodzenia!
Mikołaj Terczakowski
Z pewnością takie sytuacje życiowe jak opisana przez panią stwarzają ryzyko pojawienia się symptomów których wystąpienie konieczne jest aby postawić diagnozę wskazaną przez panią.
Dobra wiadomość dla pani jest taka że przy zastosowaniu odpowiedniego leczenia możemy szybko wyeliminować a przynajmniej zredukować ich nasilenie. W tym celu zalecam kontakt z psychologiem, psychoterapeutą, bądź psychiatrą którzy przeprowadzą wywiad i zaplanują wsparcie. Osobiście wielokrotnie pracowałem i obecnie również mam w terapii osoby które doświadczyły tego co pani opisała. Każda z osób osiągneła przynajmniej 70% założonych na początku terapii celów. Uważam że to dobra informacja.
Pozdrawiam i powodzenia!
Mikołaj Terczakowski
Bardzo często po rozstaniu, pojawia się stan depresji , jest to naturalne i niezbędne do przejścia swojego rodzaju "żałoby". Każdy troszkę inaczej przechodzi ten okres, warto udać się do psychologa i porozmawiać o swoich emocjach , Trzymam za Panią kciuki ! pozdrawiam , Adam Konrad Lewanowicz
Możliwe, że dłuższa izolacja spowoduje u Pani obniżenie nastroju i w konsekwencji depresję. Nie ma niczego złego w chwili odpoczynku od ludzi po nieudanym związku, to dobry czas na regeneracje sił. Jeżeli czuję Pani, że wszystko w porządku, to jest może to, czego Pani w tej chwili potrzebuje. Jeśli pragnie Pani wyjść z domu, a nie czuję się na siłach, to dobrze porozmawiać o tych emocjach z psychologiem i spróbować przełamać w sobię lęk.
Eksperci
Podobne pytania
- witam, mam 24 lata i od około 2018 zaczęła się u mnie depresja, nerwica lękowa a niedawno okazało się że również i ADHD. nie przeszedłem terapii wszak dostałem leki na ADHD(welbox). od kilku dni mam okropny problem, do sedna - okropnie boję się śmierci, a raczej tego co jest po niej, przeraża mnie pustka,…
- Miesiąc temu rozstałam się z partnerem. Byliśmy ze sobą 3,5 roku. Czuję, że moje samopoczucie się tylko pogarsza. Czy mam do tego prawo? Czy to kwalifikuje się już do specjalisty? Czasem czuję, że braknie mi sił, by wstać rano do pracy, później na chwilę o tym zapominam, ale kiedy zostaję sama aż kręci…
- Chciałabym skorzystać z psychoterapii, ale nie jestem pewna jaki nurt byłby dla mnie najbardziej odpowiedni. Miałam trudne dzieciństwo, co rzutuje na moje aktualne, dorosłe już życie. Mam 27 lat, dobrą pracę, przyjaciół. Nie mogę się pogodzić z tym, co spotykało i nadal spotka moją rodzinę. Toksyczny…
- Od 4 lat zmagam się z depresją i nerwicą lękowa. Żadna terapia mi nie pomaga . Pochowalam mame 3 miesiące temu i do zaszlam w ciążę kilka dni przed śmiercią mamy. Jest mi naprawdę bardzo Ciężko z tym już walczyć. Powoli się poddaje.. Staram się zmieniać myślenie ale jednak te gorsze myśli biorą górę..…
- Witam, biorę aciprex (10mg dziennie) 6 miesięcy, od 4 miesięcy jestem bez kontroli lekarza prowadzącego ze względu na zmianę miejsca zamieszkania i brak możliwości wizyt dlatego chciałabym przerwać leczenie w bezpieczny sposób. Czy przerwanie leczenia wymaga wizyty u lekarza prowadzącego czy może to…
- Mam 12 oraz panicznie się boję śmierci ciągle w głowie mówię sobie rzeczy które mnie na chwilę uspokajają robię też rzeczy które kocham i które napewno powinny mi pomóc przestać o tym myśleć ale to nie pomaga nie mogę przez to cieszyć się z życia oraz normalnie żyć jak temu zapobiec?
- witam, mam problem z myślami nocnymi za dużo rozmyślam o przyszłości, rozmyślam jak poradzę sobie bez bliskiego mimo że on żyje i ma się świetnie, często przy tym dopada mnie mocny płacz, męczy mnie to już od dawna przychodzi wraca przychodzi i tak w kółko… jak sobie z tym poradzić?
- Jak zostać zdiagnozowanym, prawdopodobnie na depresję? Chodzę do psychologa około roku, jedyne co dostąłam to praktycznie na początku wizyt papierek, gdzie napisane było "silne podejrzenie depresji", jednak nie była to konkretna diagnoza. Gdzie musiałabym się zapisać żeby dostać konkretną odpowiedź?
- Dzisiaj w drodze samochodem czułam jakby coś się miało stac. gdy dotarłam do domu nie mogłam oddychać, i cała się trzęsłam. Z jakiegoś powodu czułam że jutro umrę. Nie wiem z czego to wynikło ale strasznie się boję i martwię. Cały czas tak czuję i boję się że się nie obudzę. O co chodzi?
- Dzień dobry, męczą mnie ostatnio myśli o śmierci( nie o samob****) tylko co by było jakbym umarła... mam ok 25lat, zdjagnozowano u mhie depresje w wieku ok 14lat (szkoła podstawowa/gimnazjum)... Był to dla mnie bardzo cieżki okres, gdzie rówieśnicy dokuczali z powodu pasji, a rodzice zbagatelizowali…
Masz pytania?
Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 330 pytań dotyczących usługi: depresja
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.