Czy to jest normalne? Jestem nastolatką żyje w „normalnej” rodzinie priorytetem moich rodziców s
1
odpowiedzi
Czy to jest normalne?
Jestem nastolatką żyje w „normalnej” rodzinie priorytetem moich rodziców są pieniądze i chęć posiadania czegoś czego inni będą im zazdrościć. Moi rodzice wychowywali mnie i mojego brata metodą „kara za błędy” regularnie nas bili czasem nawet za nic… chociaż może było coś złego na co sama nie zwróciłam uwagi i mieli powód? Wracajac jako dziecko miałam dość ale za dużo zrobić nie mogłam wiec pomyślałam ze gdybyśmy mieli jeszcze młodszego brata lub siostrę rodzice bardziej skupili by sie na dziecku i ograniczyli przemoc co do nas. I moje „marzenie” sie spełniło iż urodził nam sie brat ta przemoc w rodzinie poszła tak jakby na bok ale nie zniknęła… Z wiekiem nasza matka przestała stosować wobec nas przemoc fizyczna ale niestety pojawiła sie przemoc psychiczna z jej strony ( nie wiem czy to podchodzi pod przemoc psychiczna ale poniżanie, wyzywanie i bardzo nie przyjemne słowa z jej ust padają) za to ojcu nic nie mineło czasem wyzywa nas i grozi nam ze nas uderzy bo np czegos po prostu nie wiemy… Ale przechodząc do stena na czym chce sie skupic i czego dotyczy moje pytanie. Jak juz wspomniałam jestem nastolatka z mojego punktu widzenia moj ojciec nie jest normalny, w ostatnim czasie zauważyłam ze jego zachwanie, ktore dotychczas wydawało mi sie normlane wcale nie jest normalne… chodzi o to ze zwracał szczególna uwage na moj wyglad, na sposob ubierania sie nie mogłam noscic krótkich spodenek w domu nie mam pojecia dla czego… kogo mogłabym sprowokować takim ubraniem (to jedyne uzasadnienie przyszło mi do głowy dlaczego nie mogłam byc tak ubrana) nie mogłam ubierac topów, bluzek na ramkach, bluzek z jakim kolwiek dekoltem, obcisłych ubrań byłam ścisłe kontrolowana co ubieram… to zaczynało byc chore ponieważ nie ubierałam
sie nie wiadomo jak patrzac na dzisiejsze stroje dziewczyn moj ubiór był normalny i nikomu nie przeszkadzał z wyjątkiem mojego ojca… Ale to nie wszystko moj ojciec bił mnie, groził mi, szantażował itd az pewnego dnia zaczal pytac o moje miesiączki wtedy zaczelam sie czuc bardzo ale to bardzo nie komfortowo… przewaznie odpowiadałam ze nje wiem. Na wakacjach gdy bylismy np na basenie nie miałam wyboru musiałam byc w stroju kąpielowym bo mnie zmuszał ze po to sa wakacje a nie ze bede wymyślać i fochy miec groził mi ze zabierze mi telefon jakby to cos w ogóle zmieniało…. gdy byłam w tym stroju czulam jego wzrok na sobie… caly czas założyłam bluzke tłumacząc sie ze mam spalone ramiona… nie raz w domu były teskty ze chodze z „odkrytymi pośladkami” albo ze „świece d**ą” gdzie moje spodenki zakrywały te czesci, lub „świece c***ami” gdzie naprawde miałam normalne ubrania… patrzyl na mnie krzywo ze pomimo upału szłam sie przebrać bo nie mogłam tego znieść.. zdarzyło sie ze klepnął mnie w tyłek… mimo ze tego nie chciałam… przytulał mnie na sile…. mimo ze tego nie chciałam i sie odpychalam….zaczepiał mnie dotykając po ramionach… mimo ze mowilam niejednokrotnie ze ma mnie zostawic… wyzywał mnie i poniżał po czym udawal ze njc nie stało i pytał sie „jestes córeczka tatusia?” „kochasz tatusia swojego?”… on nie ma szacunku do kobiet… z tego co mowila kiedys moja mama miał wystawiona niebieska karte bo ponoc uderzył moja mame (szczerze? nie watpie w to co mowila) wydaje mi sie ze histeryzuje, ale nie moge na niego patrzec, gdy widze gdzies jego ubrania niedobrze mi, gdy slysze jego głos ciarki mnie przechodzą… brzydzę sie nim… czy on ma racje że ze mna jest cos nie tak? czy to jest normalne? czy moge cos z tym zrobic? nie moge juz w tym siedziec… zalilam sie znajomym gdy to sie działo ale oni sami nie mieli jak mi pomoc… gdy uderzył mnie moj ojciec raz powiedziałam o tym pani pedagog w szkole ona nie raz probowala rozmawiać z moim ojcem nawet sam dyrektor ktory był dobrym znajomym ojca probowal z nim pogadac ale wszystko na marne bo ich słowa nie miały zadnego wpływu i nic nie zdziałały… dyrektor powiedział mi ze sama dobrze wiem jak jest i ze mam skonczyc 18 lat i uciekac z tego domu i od tych ludzi bo to chore… na koniec gdy rozmawialiśmy o moim ojcu powiedział ze nie chce znac tego człowieka… szczerze? nie dziwie sie tyle kłamstw tyle wszystkiego matka z ojcem znęcali sie nade mna psychicznie wmawiając mi ze cos zrobiłam a ja bez jakiekolwiek świadomości obwiniałam sie o to mi powiedzieli okłamywali mnie a ja niszczyłam sama siebie… mam duzo do powiedzenia ale za duzo na raz wiec nie wiem czy to co napisałam ma jakikolwiek sens aczkolwiek mam nadzieje ze ktos zrozumie to co siedzi mi w głowie…
Jestem nastolatką żyje w „normalnej” rodzinie priorytetem moich rodziców są pieniądze i chęć posiadania czegoś czego inni będą im zazdrościć. Moi rodzice wychowywali mnie i mojego brata metodą „kara za błędy” regularnie nas bili czasem nawet za nic… chociaż może było coś złego na co sama nie zwróciłam uwagi i mieli powód? Wracajac jako dziecko miałam dość ale za dużo zrobić nie mogłam wiec pomyślałam ze gdybyśmy mieli jeszcze młodszego brata lub siostrę rodzice bardziej skupili by sie na dziecku i ograniczyli przemoc co do nas. I moje „marzenie” sie spełniło iż urodził nam sie brat ta przemoc w rodzinie poszła tak jakby na bok ale nie zniknęła… Z wiekiem nasza matka przestała stosować wobec nas przemoc fizyczna ale niestety pojawiła sie przemoc psychiczna z jej strony ( nie wiem czy to podchodzi pod przemoc psychiczna ale poniżanie, wyzywanie i bardzo nie przyjemne słowa z jej ust padają) za to ojcu nic nie mineło czasem wyzywa nas i grozi nam ze nas uderzy bo np czegos po prostu nie wiemy… Ale przechodząc do stena na czym chce sie skupic i czego dotyczy moje pytanie. Jak juz wspomniałam jestem nastolatka z mojego punktu widzenia moj ojciec nie jest normalny, w ostatnim czasie zauważyłam ze jego zachwanie, ktore dotychczas wydawało mi sie normlane wcale nie jest normalne… chodzi o to ze zwracał szczególna uwage na moj wyglad, na sposob ubierania sie nie mogłam noscic krótkich spodenek w domu nie mam pojecia dla czego… kogo mogłabym sprowokować takim ubraniem (to jedyne uzasadnienie przyszło mi do głowy dlaczego nie mogłam byc tak ubrana) nie mogłam ubierac topów, bluzek na ramkach, bluzek z jakim kolwiek dekoltem, obcisłych ubrań byłam ścisłe kontrolowana co ubieram… to zaczynało byc chore ponieważ nie ubierałam
sie nie wiadomo jak patrzac na dzisiejsze stroje dziewczyn moj ubiór był normalny i nikomu nie przeszkadzał z wyjątkiem mojego ojca… Ale to nie wszystko moj ojciec bił mnie, groził mi, szantażował itd az pewnego dnia zaczal pytac o moje miesiączki wtedy zaczelam sie czuc bardzo ale to bardzo nie komfortowo… przewaznie odpowiadałam ze nje wiem. Na wakacjach gdy bylismy np na basenie nie miałam wyboru musiałam byc w stroju kąpielowym bo mnie zmuszał ze po to sa wakacje a nie ze bede wymyślać i fochy miec groził mi ze zabierze mi telefon jakby to cos w ogóle zmieniało…. gdy byłam w tym stroju czulam jego wzrok na sobie… caly czas założyłam bluzke tłumacząc sie ze mam spalone ramiona… nie raz w domu były teskty ze chodze z „odkrytymi pośladkami” albo ze „świece d**ą” gdzie moje spodenki zakrywały te czesci, lub „świece c***ami” gdzie naprawde miałam normalne ubrania… patrzyl na mnie krzywo ze pomimo upału szłam sie przebrać bo nie mogłam tego znieść.. zdarzyło sie ze klepnął mnie w tyłek… mimo ze tego nie chciałam… przytulał mnie na sile…. mimo ze tego nie chciałam i sie odpychalam….zaczepiał mnie dotykając po ramionach… mimo ze mowilam niejednokrotnie ze ma mnie zostawic… wyzywał mnie i poniżał po czym udawal ze njc nie stało i pytał sie „jestes córeczka tatusia?” „kochasz tatusia swojego?”… on nie ma szacunku do kobiet… z tego co mowila kiedys moja mama miał wystawiona niebieska karte bo ponoc uderzył moja mame (szczerze? nie watpie w to co mowila) wydaje mi sie ze histeryzuje, ale nie moge na niego patrzec, gdy widze gdzies jego ubrania niedobrze mi, gdy slysze jego głos ciarki mnie przechodzą… brzydzę sie nim… czy on ma racje że ze mna jest cos nie tak? czy to jest normalne? czy moge cos z tym zrobic? nie moge juz w tym siedziec… zalilam sie znajomym gdy to sie działo ale oni sami nie mieli jak mi pomoc… gdy uderzył mnie moj ojciec raz powiedziałam o tym pani pedagog w szkole ona nie raz probowala rozmawiać z moim ojcem nawet sam dyrektor ktory był dobrym znajomym ojca probowal z nim pogadac ale wszystko na marne bo ich słowa nie miały zadnego wpływu i nic nie zdziałały… dyrektor powiedział mi ze sama dobrze wiem jak jest i ze mam skonczyc 18 lat i uciekac z tego domu i od tych ludzi bo to chore… na koniec gdy rozmawialiśmy o moim ojcu powiedział ze nie chce znac tego człowieka… szczerze? nie dziwie sie tyle kłamstw tyle wszystkiego matka z ojcem znęcali sie nade mna psychicznie wmawiając mi ze cos zrobiłam a ja bez jakiekolwiek świadomości obwiniałam sie o to mi powiedzieli okłamywali mnie a ja niszczyłam sama siebie… mam duzo do powiedzenia ale za duzo na raz wiec nie wiem czy to co napisałam ma jakikolwiek sens aczkolwiek mam nadzieje ze ktos zrozumie to co siedzi mi w głowie…
Sytuacja, którą opisujesz jest bardzo trudna. Nic dziwnego, że się pogubiłaś (i np. zaczęłaś obwiniać siebie). Nie jest też zaskakujące, że tak źle się obecnie czujesz. I tak, wyzwiska i groźby to jest przemoc psychiczna.
Nie napisałaś, ile masz lat i ile brakuje Ci do tej upragnionej 18, ale ile by to nie było, wygląda na to, że wobec braku pozytywnych zmian, jest to zbyt wiele.
W takiej sytuacji można postarać się o założenie (z tego, co rozumiem po raz kolejny) Niebieskiej Karty. Niemniej wnioskować o nią może tylko osoba pełnoletnia - choć oczywiście na podstawie tego, co Ty jej mówisz.
Najbardziej martwię się o Twój stan psychiczny - potrzebujesz pomocy i wsparcia (i to nie tylko rówieśników). Warto pomyśleć o psychologu czy pedagogu w szkole. Jeśli masz z tym trudność (chociażby ze względu na opisane tu doświadczenia), to dostępny jest również bardziej anonimowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (116 111). W każdym razie warto z kimś porozmawiać i sobie pomóc. Trzymam za Ciebie kciuki!
Nie napisałaś, ile masz lat i ile brakuje Ci do tej upragnionej 18, ale ile by to nie było, wygląda na to, że wobec braku pozytywnych zmian, jest to zbyt wiele.
W takiej sytuacji można postarać się o założenie (z tego, co rozumiem po raz kolejny) Niebieskiej Karty. Niemniej wnioskować o nią może tylko osoba pełnoletnia - choć oczywiście na podstawie tego, co Ty jej mówisz.
Najbardziej martwię się o Twój stan psychiczny - potrzebujesz pomocy i wsparcia (i to nie tylko rówieśników). Warto pomyśleć o psychologu czy pedagogu w szkole. Jeśli masz z tym trudność (chociażby ze względu na opisane tu doświadczenia), to dostępny jest również bardziej anonimowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (116 111). W każdym razie warto z kimś porozmawiać i sobie pomóc. Trzymam za Ciebie kciuki!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.