Czy to małżeństwo ma jeszcze sens?

6 odpowiedzi
Dzień dobry.Zwracam się z pytaniem do pani,bo sama już sobie nie radzę.Będzie to dość długa historia,ale nie mam pojęcia co robić i czy warto jeszcze cokolwiek próbować zmienić.Otóż:Mojego męża(jesteśmy razem 6 lat,z czego 3 po ślubie)poznałam gdy mój syn miał 1,5 roku.Na początku wszystko układało się dobrze,dopóki nie poznała mnie męża matka...Zaczęło się niewinnie,nawet nie wiem kiedy.Zaczęła "czepiać"się mnie i mojego syna.Podam może trzy przykłady:Gdy byłyśmy w kuchni męża matka dała batona:mojemu synowi,i swojej córce.Gdy jej córka zapytała,a ona?,"teściowa"odpowiedziała:daje tylko dzieciom(pani wie,że to nie chodzi o batona,ale o sposób potraktowania),gdy przyjechali kiedyś(nasza córka,biologiczne dziecko męża miala 8 mies)dała małej misia mówiąc,że babcia zawsze o wnuczce pamięta,a synowi nie kupiła nawet lizaka(miał wtedy 4 lata) i stał obok niej.Gdy byliśmy u nich i spałam w ciągu dnia(będąc w ciąży z córką),gdy tylko mąż wyszedł z domu zaczęła mi mówić,że takiego jak Ł szukać ze świecą,że inny by mnie do pracy wyrzucił(byłam w 7 mies ciąży),cały czas dawała odczuć mojemu synowi,że jest niemile widziany,traktowała go gorzej niż córkę(biologiczne dziecko męża),gdy przywoziła jakieś jedzenie zawsze mówiła:masz tu pierogi,będziesz mógł sobie zjeść(nigdy MACIE,zawsze tylko MASZ).Ja o tym wszystkim mężowi mówiłam i zawsze stawał w mojej obronie,ale tylko u nas w domu gdy byliśmy sami.Rok temu jego matka zmarła.Męczyła mnie i mojego syna przez 4 lata.Ja nadal nie chcę tam jeździć,bo teraz jego ojcieć wtrąca się we wszystko i komentuje:bo oni(dzieci)was nie słuchaj,a oni(czyi mąz i jego rodzeństwo)tacy nie byli,bo ich nic nie uczymy.Jak szliśmy do sklepu to podniósł na nas głos,że idziemy wydawać pieniądze na głupoty(czyli to,że kupimy dzieciom coś słodkiego)...Jego siostry chłopak krzyczał na dzieci jak rozrabialy,więc ja musiałam doprowadzić go do porządku...A mój mąż?Nic,on im wszystkim pozwala mówić i robić co chcą.Nawet robiąc remont z ojcem w naszym domu,to ojciec mu mówił jak ma najlepiej zrobić remont pokoju(takie pierdoły jak kolor,gdzie ścianka działowa itd),a mnie nikt nie brał pod uwagę.Ja tam nie chcę jeździć,a jak jadę to raz na 6 mies.Oto od 4 lat jest ciągle kłótnia,bo mój mąż wymaga,że będę tam jeździła razem z nim i yło tak jak matka jego jeszcze żyła i męczyła mnie psychicznie.Mąż o tym wszystkim wie(również o moich odczuciach),ale nie bierze ich wogóle po uwagę.Zawsze stawia swoją rodzinę na pierwszym miejscu,potem jestem ja i dzieci(teraz mamy trójkę dzieci,najmłodsze ma 6 mies)...Co ja mam zrobić?Już nie mam ani siły ,ani ochoty szarpać się wkółko oto samo...Nigdy również mnie nie przeprosił,że pozwolił matce,tak mnie traktować.Gdy jedzie z dziećmi do ojca sam jest inaczej,ojciec się nie wtrąca,jest wyrozumiały,a jak jestem ja to ciągle poucza,wygłasza komentarze i się wtraca.Zaczynam się zastanawiać,czy małżeństwo z mężczyzną,który nie odciął pępowiny od matki/teraz ojca ma sens,żebym męczyła się ja i dzieci.Do tego jest strasznie nerwowy,w kółko krzyczy i rzuca rzeczami,rozwala je....Pomocy bo zwariuję....
Witam Panią. Sukces terapii par nie zależy od tego jak skomplikowana jest relacja między dwojgiem ludzi, ale od tego jak duża jest ich chęć zmiany tego co jest złe, jak dużą wykażą się wytrwałością w budowaniu nowych relacji, jakie będą mieć nastawienie do technik terapeutycznych, jak silnie zaufają terapeucie, jak mocno uświadomią sobie swój wkład w złe relacje, a jednocześnie jak dużą odpowiedzialność wezmą za nowy lepszy "porządek" w ich związku. Wyciągnąłem nie jedną parę z poważnych kryzysów i wygrywali Ci którzy bardzo chcieli i dużo pracowali, i nie przestawali przy małych niepowodzeniach. Terapia to jest proces często długi i wcale nie łatwy, ale efekty mogą odmienić nasze życie i przybliżyć nas do szczęścia. Zapraszam do kontaktu, Psycholog Adrian Szafrański.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam, dopóki ma pani motywację do zmian i uczucie to sądzę że jest o co walczyć, sugerowałabym najpierw pracę nad sobą, terapię, która pozwoli Pani poukładać sobie pewne rzeczy, ważne jest również czy mąż chce ratować małżeństwo, czy chce pracować nad waszą relacją? W Państwa związku było i jest dużo trudnych i raniących wydarzeń, praca nad związkiem może być trudna, warto zobaczyć jak bardzo Państwo różnicie się w waszym podejściu do związku, co was jeszcze łączy, na ile razem jesteście gotowi na zmiany? Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry, proszę wybaczyć, że nie odpisywałam tak długo - miałam kilka dni wolnego. Bardzo trudno byłoby jednoznacznie odpowiedzieć na Pani pytanie. Nasuwa mi się natomiast myśl, w którą szczerze wierzę, że o związek zawsze warto powalczyć. Relacja dwojga ludzi zawsze obfituje w trudności, konflikty różnego rodzaju i o różnym natężeniu a o jej jakości decyduje nasza umiejętność ich przezwyciężania. Bywa, że poziom frustracji jest ogromny, tak jest zapewne w Pani przypadku, wtedy szczególnie trudno jest zobaczyć "światełko w tunelu". Często pomocne okazuje się spojrzenie osoby trzeciej, niezaangażowanej w żaden sposób w sytuację, mam na myśli terapeutę. Dzięki możliwości "chłodnego" podejścia do problemu jest on w stanie pomóc partnerom w próbach zrozumienia ich punktów widzenia, wzajemnej gotowości ich przyjęcia ale przede wszystkim w zrozumieniu własnego i partnera wkładu w jakość tworzonej relacji. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Fundamentalnym warunkiem jest tu gotowość i motywacja do pracy nad związkiem - trudno mi powiedzieć jak byłoby w przypadku Pani i męża. Jestem natomiast przekonana, że to jest jakieś, niedoskonałe niestety, wyjście z opisanej przez Panią sytuacji. Nie wiem czy jakkolwiek pomoże Pani moja odpowiedź, mam nadzieję, że choć trochę. Pozdrawiam serdecznie, A. Auguścik
Droga Pani, sytuacja wydaje się być trudna dla Pani, co na pewno nie wpływa korzystnie na Pani funkcjonowanie, ale także na funkcjonowanie Waszej rodziny. Mam poczucie, że kłopot jest złożony i zachęcałabym Panią, do skorzystania z pomocy terapeuty w gabinecie, gdzie będzie Pani mogła w bezpiecznych warunkach przepracować trudne uczucia i poszukać nowych rozwiązań. Nie mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że Wasze małżeństwo jest całkowicie przekreślone. Na małżeństwo wpływają obie strony i wzajemne interakcje, dlatego zapraszam, do przyjrzenia się Pani wątpliwościom.
Pozdrawiam,
K. Mieczkowska
Pisze Pani o kilku kwestiach, nie sposób w pełny sposób odnieść się do wszystkich w krótkiej odpowiedzi. Wspomina Pani o relacjach z mężem, z jego rodziną, o swoim zagubieniu w całej tej sytuacji. Kontakty z rodzicami (lub z rodziną) partnera to jeden z najczęstszych powodów trudności w relacji, ale jednocześnie jeśli uda się je – wspólnie – poukładać, w bardzo znaczący sposób polepsza to jakość związku. Być może w Państwa przypadku takie poukładanie jest niemożliwe bez pomocy specjalisty, więc warto porozmawiać z mężem o wybraniu się na wspólną terapię małżeńską. Jeśli mąż nie będzie chciał skorzystać z takiej formy pomocy, proszę rozważyć pójście na indywidualną konsultację psychologiczną. Zadaniem psychoterapeuty nie jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy Pani małżeństwo ma jeszcze sens, ale spotkanie z nim może pomóc spojrzeć na związek pod różnymi kątami. Wspólnie ze specjalistą, w oparciu o większą liczbę szczegółów, ustali Pani, jakie rozwiązanie jest dla Pani na tym etapie najlepsze.
Dzień dobry,
rozumiem Pani zmęczenie aktualną sytuacją. Domyślam się, że trwanie w ciągłej walce jest bardzo frustrujące i niekomfortowe. Z doświadczenia jednak wiem, że dopóki ludzie ze sobą rozmawiają, dopóty jest szansa i sens pracować nad poprawą relacji.
Kontakty z rodzicami często bywają powodem małżeńskich kłótni lub nieporozumień. Najlepszym wyjściem z takiej sytuacji jest skoncentrowanie się na własnym związku i złapanie dystansu do naszych rodziców lub/ i teściów. Wiem, że nie jest to proste ale bywa bardzo pomocne. Świadomość, że nie zmienię tych ludzi, że są jacy są. Zrezygnowanie z walki o ich względy, szacunek, daje często przestrzeń na zajęcie się tym, co tak naprawdę ważne, czyli swoją aktualną rodziną. To względy i szacunek jaki macie Państwo do siebie nawzajem jest najważniejszy. Jeżeli nie chce Pani odwiedzać teścia, bo czuje się Pani niekomfortowo w czasie tych spotkań, nie ma sensu się do tego zmuszać. Zachęcam tylko do tego, aby szczerze porozmawiać z mężem. Proszę pamiętać, ze rozmowa jest relacją dwustronną. Co za tym idzie, proszę szczerze powiedzieć mężowi o swoich emocjach jakie Pani przeżywa w relacji z jego rodzicami oraz o swoich oczekiwaniach wobec męża (posiadanie oczekiwań wobec teścia nie ma sensu). Ale równocześnie proszę zapytać męża jak on się czuje z tą sytuacją. Gdy z prawdziwą uwagą wysłucha Pani jego punktu widzenia i jego emocji (choć mogą się wydać pani niezrozumiale, nieracjonalne itp.) będzie Pani miała szanse zbliżyć się do męża i lepiej go zrozumieć i poczuć się lepiej. Taka szczera, otwarta rozmowa, pozbawiona oceniania, tłumaczenia się i nakłaniania drugiej strony do swojego punktu widzenia bywa czasami bardzo trudna. Jeżeli tak będzie zachęcam Państwa do udania się do terapeuty małżeńskiego, który pomoże przeprowadzić tę oczyszczającą rozmowę i skoncentrować się na waszych wzajemnych relacjach.

Podobne pytania

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.